Ostrzeżenie
Czy jest szansa na istnienie Polski? Ażeby odpowiedzieć na to pytanie, należy najpierw znaleźć odpowiedź na pytanie, czy jest społeczność, która chciałaby mieć Ojczyznę o nazwie Polska? Istnienie takiej społeczności jest warunkiem podstawowym.
Już w bardzo odległym czasie, kiedy świadomość ludzka była jeszcze w powijakach, pojawiła się potrzeba tworzenia grupy, która była formą organizacji na wypadek napaści, polowania czy głodu. Doszło następnie do tworzenia systemów państwowych, których zadaniem miały być działania organizacyjne, które by zapewniły bezpieczeństwo i rozwój większym grupom ludzkim. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że systemy państwowe często ulegały degeneracji (co skutkowało efektem odwrotnym do zakładanego), jednak konieczność ich istnienia jest trwała i niezaprzeczalna. W chwili obecnej przyszło nam żyć w kolejnym ekstremum degeneracji polskiej państwowości. Piszę o tym, ponieważ w atmosferze rozkładu państwa i jawnego rabunku naszej własności, wypracowanej przez parę pokoleń, zaczyna się lansować teorie o braku potrzeby istnienia instytucji państwa.
Zima nadal trzyma
W Polsce nadal mroźno i śnieżnie, a na Białorusi podobnie. Nawet gorzej, bo śniegu spadło moc, ładnie to wygląda, a te zwały śniegu to woda, która dla rolnictwa jest wiosną tak ważna. Gorzej jednak jest na Ukrainie, gdzie zawieje zmusiły koleje do odwołania kilkudziesięciu pociągów.
Takiej Niedzieli Palmowej, tu zwanej Niedzielą Wierzbową, nie pamiętam, były tłumy ludzi i nie mieścili się w naszych kościołach oraz tłumy sprzedających palmy i choć są one coraz ładniejsze, to nadal daleko im do tych w Wilnie.
Wielki Piątek
Lata temu Pan Jezus powiedział św. Faustynie, że najskuteczniejsze są modlitwy w każdy piątek między 3 a 4, czyli wtedy gdy cierpiał za Nas na krzyżu.
Ale najskuteczniejsze są modlitwy o tej porze w sam Wielki Piątek, więc jeśli Goniec dotrze do mych Czytelników w porę, naprawdę, naprawdę proszę Was o modlitwy za Polskę i za swe rodziny właśnie między 3 a 4.
Polska pod opieką Opatrzności
Szanowani (na ogół) czytelnicy "Gońca", bądźcie silni wiarą tak jak nasza gazeta.
Ja, Jan Starzewski herbu Ostoja (miecz i dwa półksiężyce na czerwonym polu), otrzymanego za zasługi w walce zwycięskiej z muzułmanami-bisurmanami, chcę zabrać głos, broniąc, tym razem polemicznie, wizerunku naszego kraju, wbrew temu jak jest on przedstawiany przez licznych kolegów felietonistów.
Absolutnie nie zgadzam się z opiniami, że jest źle, a będzie jeszcze gorzej. Rzecz w tym, że mamy w Polsce problemy i problemiki – i to rozgraniczenie należałoby stosować.
Polak Polakowi (psu)bratem
Żydzi mają pojęcie "self-hating Jew" na określenie swych ziomków, którzy z takich czy innych powodów nie kochają polityki Izraela czy wyłamują się z plemiennej sztamy. Nie jest ich wielu, natomiast zjawiskiem powszechnym w wielu kręgach polskich, zwłaszcza tzw. inteligencji, są nienawidzący własnego narodu i swych krajan Polacy.
Brunatna Księga 2011-2012
Nakładem, dostrzegającego wszędzie i nieustannie faszystów, Stowarzyszenia "Nigdy Więcej", za pieniądze Fundacji Stefana Batorego, ukazał się kolejny raport o "incydentach na tle rasistowskim, antysemickim, ksenofobicznym", neofaszystowskim, które miały miejsce w III RP w ciągu 2011 i 2012 roku. Z lektury raportu wynika, że dla jego autorów prawie wszystko może stać się przejawem faszyzmu, antysemityzmu, ksenofobii i rasizmu.
Faszystami, rasistami, antysemitami i ksenofobami są dla antyfaszystów między innymi ojcowie z Radia Maryja, którzy przeprowadzili w 2009 roku zbrodniczą, bo nielegalną, zbiórkę na: Radio Maryja, Telewizję Trwam, Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, i budzącą grozę w sercach antyfaszystów geotermię. O tej wrażej działalności doniósł do prokuratury jeden ze współpracowników Stowarzyszenia "Nigdy Więcej".
Innym, dla antyfaszystów, przejawem zbrodniczej działalności ojca Tadeusza Rydzyka było krytykowanie przewodniczącego europarlamentu Jerzego Buzka.
Radio Maryja i "Nasz Dziennik" podpadły też antyfaszystom oskarżeniami wobec "Rosjan o przeprowadzenie zamachu na samolot prezydencki pod Smoleńskiem", których konsekwencją miało być profanowanie pomników żołnierzy sowieckich. Strasznym homofobem okazał się też "na antenie Radia Maryja łomżyński biskup diecezjalny – Stanisław Stefanek wygłosił homofobiczne wystąpienie".
Antyfaszystom podpadł też franciszkanin ojciec Marek Wódka, który "w rozmowie prowadzonej przez redemptorystę o. Grzegorza Moja, stwierdził, że antysemickie publikacje o. Maksymiliana Kolbego były »przejawem troski o nawrócenie Żydów oraz troski o dobro ojczyzny, która, jak wiemy, była zagrożona przez pewne środowiska żydowskie«".
Zdaniem antyfaszystów, strasznym antysemitą okazał się też występujący na antenie Radia Maryja ksiądz profesor Czesław Bartnik z KUL, który na antenie radiostacji stwierdził, że "W Ameryce z kolei katolicy są coraz wyraźniej obywatelami drugiej kategorii. Przede wszystkim nie są dopuszczani do wyższych stanowisk i urzędów, a jeśli komuś się to uda, to jest bardzo śledzony, kontrolowany i krytykowany przez liberałów, socjalistów, protestantów i masonerię żydowską" oraz "u nas, kiedy dziesiątki, a nawet setki profesorów uniwersyteckich i tysiące inteligencji katolickiej ślą listy protestacyjne przeciwko nadużyciom, czy nawet aferom różnych figur, urzędy milczą zapewne z pogardy wobec katolików otwartych. A że pogarda, to widać z tego, że jeśli list taki wyśle tylko jeden Żyd, to reakcja jest natychmiastowa". Antyfaszystów zbulwersował też tekst księdza profesora Czesława Bartnika odczytany w Radiu Maryja, w którym to kapłan stwierdził, że "Nie chroni się Kościoła i Polaków przed bluźnierstwami, opluwaniem, zohydzaniem, zniesławianiem przez niektóre ośrodki żydowskie u nas i na całym świecie".
Kolejny raz antyfaszyści docenili też aktywność Stanisława Michalkiewicza na antenie Radia Maryja. Zbrodnia Michalkiewicza polegała na stwierdzeniu, że "środowiska socjalistyczne, masońskie i żydowskie nadające ton Unii Europejskiej, forsują ideologię marksizmu kulturowego, bezkompromisowo wrogą wszelkiej religii (...) znienawidzonemu (...) przez Żydów chrześcijaństwu".
Michalkiewicz popełnił też zbrodnię, mówiąc, że Żydzi chcą, by władze III RP przekazały im majątek wart 65.000.000.000 dolarów. Innym razem Michalkiewicz podpadł antyfaszystom za określenie "Gazety Wyborczej" jako "środowiska cadyków", a związki osób z zaburzeniami seksualnymi "stadłami sodomitów i gomorytek". Oraz stwierdzeniem, że "jakiś sanhedryn próbuje narzucić (…) europejskim narodom".
Innym przejawem nazizmu było krytyczne i negatywne porównanie przeciwnika politycznego do nazistów poprzez domalowanie na jego podobiźnie swastyki. Formą zbrodniczej działalności było też, według antyfaszystów, spalenie komunistycznej i nazistowskiej flagi podczas obchodów siedemdziesięciolecia powstania Narodowych Sił Zbrojnych.
Dla antyfaszystów przejawem ksenofobii było niewpuszczanie do lokali rozrywkowych osób znanych z tego, że prowokują bójki i systematycznie brudzą w lokalu. Uczczenie pamięci Eligiusza Niewiadomskiego. Spalenie i utopienie z okazji święta wiosny Marzanny, zwłaszcza że symbolizowała ona antypolską grafomanię Grossa. Antykomunistyczne obchody: zbrodni katyńskiej, powstań śląskich, powstania warszawskiego, święta niepodległości, rocznicy wprowadzenia stanu wojennego.
Przejawem rasizmu, faszyzmu i antysemityzmu dla stowarzyszenia "Nigdy Więcej" stały się protesty antyaborcyjne przeciw feministycznym manifom, podczas których: "Nacjonaliści skandowali ksenofobiczne hasła: »Bóg, Honor, Ojczyzna«, »Wielka Polska katolicka«, »SLD – KGB« oraz trzymali transparenty z hasłami: »Wczoraj Hitler, dziś feminizm«, »Feminazi stop« i z wizerunkami tzw. mieczyka Chrobrego (symbol polskiej skrajnej prawicy)". Innymi zbrodniczymi hasłami nacjonalistów były okrzyki: "Feministki to nazistki" i "Aborcyjny Holokaust" oraz "transparenty z tzw. falangą (charakterystyczna ręka z mieczem, znak przedwojennych polskich faszystów, współcześnie używany przez przedstawicieli skrajnej prawicy)". Zagubionym w oparach antyfaszystowskiego absurdu informuję, że mieczyk Chrobrego to Szczerbiec, przechowywany na Wawelu, miecz koronacyjny królów polskich, a falanga to symbol z bandery polskiej marynarki wojennej.
Faszystowską zbrodnią opisaną na kartach "Brunatnej księgi" był protest przeciw manifie pewnego pana przebranego "w kostium pingwina", który trzymał transparent "Żądam 33,3-proc. parytetu we władzy dla pingwinów".
Faszystami, antysemitami, rasistami i ksenofobami w oczach antyfaszystów zostali też czytelnicy "Gazety Polskiej" i poeta Jarosław Marek Rymkiewicz. Poeta podpadł antyfaszystom, stwierdzając na łamach "Gazety Polskiej", że redaktorzy "Gazety Wyborczej" "»są duchowymi spadkobiercami Komunistycznej Partii Polski«, »wychowano ich tak, że muszą żyć w nienawiści do polskiego krzyża« i chcą, aby »Polacy wreszcie przestali być Polakami«". Czytelnicy Gazety Polskiej podpadli antyfaszystom tym, że wspierali na sali sądowej poetę i wykrzykiwali "."Koniec Szechtera! Koniec Michnika!", "Michnik na Sybir". Zbrodniczość poety przejawiała się między innymi wezwaniem na świadka historyka Leszka Żebrowskiego, który śmiał badać życiorysy dziennikarzy "Gazety Wyborczej".
Faszystą okazał się też być reżyser Grzegorz Braun, który dopuścił się rzekomego "znieważenia policjanta oraz stosowania przemocy wobec funkcjonariuszy" i zbrodniczego "uczestnictwa w manifestacji Narodowego Odrodzenia Polski".
Antysemitami, rasistami, ksenofobami i faszystami w oczach antyfaszystów zostali uczestniczący w konferencji zorganizowanej przez Unię Stowarzyszeń i Organizacji Polonijnych Ameryki: legendarny działacz opozycji z czasów PRL Kazimierz Świtoń i słuchający jego rzekomo antysemickiej wypowiedzi bez wykazywania oburzenia "senatorowie PiS: Ryszard Bender, Zbigniew Cichoń, Waldemar Kraska i Czesław Ryszka oraz poseł Bogusław Kowalski". Podobnie antyfaszyści zakwalifikowali Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS podpadł im, krytykując śląskich separatystów.
Straszliwą antysemicką zbrodnią była satyryczna okładka tygodnika Angora do zamieszczonego w tygodniku tekstu o wyłudzaniu nienależnych kamienic pod pozorem restytucji mienia żydowskiego.
"Okładka gazety (...) przedstawiała dwóch Żydów stojących przed Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie. Nad głową jednego z nich umieszczono zdanie: »Synu, to wszystko kiedyś będzie twoje«". Zbrodniczy artykuł ujawniał, że żydowskie "żądania sięgają już ponad 60 miliardów dolarów". Artykuł i okładka oburzyły ambasadę Izraela, amerykańskich Żydów z Anti-Defamation League.
Zbrodniczym aktem było, według antyfaszystów, rozwinięcie przez kibiców Legii ogromnego transparentu, "który imitował łamy »Gazety Wyborczej« i zawierał jej logo, zdjęcie Adama Michnika, podpis: »Szechter przeproś za ojca i brata!!!«".
Antysemickim zbrodniarzem okazał się również Jerzy Robert Nowak, który na spotkaniu zorganizowanym przez posła PiS Arkadiusza Czartoryskiego "wygłaszał antysemickie twierdzenia. Krytykował między innymi »Złote żniwa« Grossa i zapowiadał publikację opisującą zbrodnie popełnione na »Żydach przez Żydów. W okresie okupacji najgroźniejsi dla Żydów byli właśnie Żydzi. O mordowaniu, rabowaniu i denuncjowaniu Żydów przez Żydów jest mnóstwo relacji, które przytoczę w książce. Bibliografia to ponad 600 książek, głównie autorów żydowskich. Nas się oskarża, a tam było tyle plugawości«".
Strasznym rasistą i homofobem okazał się w oczach antyfaszystów "poseł Platformy Obywatelskiej, Jarosław Gowin, w wywiadzie udzielonym Monice Olejnik na antenie Radia Zet wygłosił komentarz o charakterze homofobicznym i islamofobicznym. Zapytany o kwestię równouprawnienia gejów, odpowiedział: »Jeśli pójdziemy tą drogą, to prędzej czy później skończymy jak starożytny Rzym. Przyjdą barbarzyńcy, przyjdą do Europy muzułmanie, Europa stanie się islamska«".
Antyfaszyści zdybali na niecnych wypowiedziach Jana Tomaszewskiego, posła PIS i legendę polskiej piłki nożnej. Tomaszewski wielokrotnie podpadł krytyką PZPN. Antyfaszyści potępili też Adama Słomkę z KPN, który porównał komunizm z nazizmem poprzez umieszczenie graffiti na pomniku sowieckich okupantów. Aktem rasizmu, antysemityzmu, faszyzmu i ksenofobii było zakłócenie wiecu wyborczego Janusza Palikota. Homofobicznej zbrodni krytykowania homoseksualistów dopuścili się: Andrzej Krauze, Tomasz Terlikowski i Paweł Lisiecki.
Rasistą okazał się też Janusz Korwin-Mikke, który popełnił zbrodnię, stwierdzając, że "Wystarczy popatrzeć na Francję i Niemcy. Tam wyraźnie rodzi się więcej dzieci arabskich niż europejskich. Jeżeli będziemy odrzucać nasze europejskie zasady, to Araby powyrzynają nas do ostatniego". Janusz Korwin-Mikke podpadł antyfaszystom stwierdzeniem, że "»Wam nie wolno czytać Mein Kampf ani ustaw NSDAP, bo wtedy przekonalibyście się, że Unia Europejska to są pomysły Adolfa Hitlera. Tyle że jak to robili antysemici, to było źle, a jak robią to Żydzi, to jest dobrze« oraz »Dla imigrantów, którzy przyjeżdżali do Ameryki, nie było zasiłków. Musieli pracować, żeby żyć. Dzisiaj menelstwo przyjeżdża dla zasiłków. Śmieją się z nas, bo dajemy im pieniądze. Jak skończą się pieniądze, to poderżną nam gardła«".
Zdaniem autorów "Brunatnej księgi", 11 listopada 2011 "antyfaszyści z Niemiec starli się z polskimi narodowcami. Interweniowała policja, która aresztowała kilkudziesięciu cudzoziemców". W rzeczywistości antyfaszyści z Niemiec zaatakowali grupę rekonstrukcyjną wojsk napoleońskich biorącą udział w oficjalnych państwowych uroczystościach.
Strasznym faszystą okazał się dla antyfaszystów salezjanin ksiądz Jarosław Wąsowicz, który w wywiadzie dla jednego z portali solidaryzował się z kibicami, którzy nie tolerują propagowania zaburzeń seksualnych i innej lewicowej propagandy.
Faszystofobiczni lewicowcy z "Nigdy Więcej" opisujący przejawy nienawiści nie dostrzegli ani jednego aktu antypolonizmu czy antykatolicyzmu. Ani jednego sprofanowanego katolickiego cmentarza, ani jednego lewackiego graffiti nawołującego do przemocy. Co ciekawe, za ofiary faszystowskiej przemocy antyfaszyści uznali też pełniącego kiedyś rolę brunatnego potwora Romana Giertycha i publicystkę krytykowanej przez lewicę "Frondy"Martę Brzezińską.
Jan Bodakowski
Tekst na ten temat ukazał się
pierwotnie na portalu
Prawy.pl http://www.prawy.pl/
Wojna, którą właśnie przegraliśmy (12)
tu znajdziesz poprzedni odcinek
IV. 3. Różne koncepcje państwa
Bez stanu wojennego komuniści nie mogliby przeprowadzić swojej rewolucji roku 1989. W wyniku której, powtórzmy raz jeszcze, z komunistów stali się kapitalistami, i to nie jako jednostki, ale jako cała milionowa warstwa społeczna. Pierwsza Solidarność, jak się ją nazywa w odróżnieniu od tej drugiej z roku 1988, wymknęła się bowiem spod kontroli tajnych służb PRL.
Nawet pomimo tego, że 20 lat później połowa przywódców Solidarności nie poddała się lustracji wbrew oficjalnemu stanowisku władz Związku.
Michałkowisko
"Michałki" nie wszystkim kojarzą się ze słodyczami. To także lakoniczne informacje o rozmaitym charakterze, służące zapełnieniu wolnych miejsc, pozostałych po umieszczeniu na stronach gazet tematów wiodących i reklam.
Dzisiaj "michałki" niosą ze sobą przekaz dotyczący kwestii mało poważnych, w rodzaju plotki czy anegdoty.
Co pan robił w damskiej ubikacji?
Ordnung muss sein – dlatego kanadyjski parlament grzecznie przegłosował ustawę genderową dodającą do rzeczy chronionych przez kanadyjską Kartę praw i swobód tożsamość płciową, co – w rzeczy samej – prowadzi do likwidacji prawnego rozróżnienia na kobiety i mężczyzn. Każdy może być tym, co mu się zamani. Od tego momentu każdy może być każdym. Jak już pisałam, sprawy tożsamości płciowej wybuchnęły nagle z wielką mocą po obu stronach oceanu dzielącego już jednakowo stary świat. Tak więc jeśli od tej chwili – powiedzmy – w jednym tygodniu zapragnę być Andrzeją Kumor, a w drugim Andrzejem Kumorem, to moja zachcianka będzie chroniona konstytucyjnie i nikomu nic do tego.
Z OSt frontu: Hej do Budapesztu
Po raz drugi "Gazeta Polska" zorganizowała wielką wyprawę do stolicy Węgier na rocznicę ich niepodległości, która przypada na 15 marca, kiedy to w 1948 r. poeta Petofi wygłosił swe wielkie przemówienie.
Specjalnym pociągiem z wagonami sypialnymi z Warszawy wyruszyło około 500 osób. Dalsza część wsiadła w Kielcach, w Krakowie i Tarnowie, Osobne grupy pojechały autobusami z różnych miast południowej Polski i zapewne dotarło mimo zamieci do Budapesztu 800 osób, niektórzy jednak w wyniku zawiei dotarli dopiero w sobotę pod pomnik Bema.
Już na peronie w Warszawie była wspaniała atmosfera, zaczęliśmy wspólnie śpiewać, zwłaszcza dobrze wypadała "Pierwsza Brygada", a potem były występy samoistnie tworzących się chórów w pociągu.
Są u nas człowieki Renesansu!
Melchior Wańkowicz wspomina o pewnym panu, który jeszcze w początkach Polski Niepodległej został prezesem państwowego banku. Któregoś razu jego przyjaciel wszedł do jego gabinetu w momencie, gdy pan prezes właśnie fikał koziołki na dywanie. Widząc zdziwioną minę przyjaciela, powiedział: "gdybyś w dzieciństwie pasał krowy, a teraz dostał taki fajny bank, to też byś fikał koziołki". Słuchając kolejnego optymistycznego expose pana ministra Radosława Sikorskiego, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jego optymizm ma podobne, a może nawet identyczne podstawy.