farolwebad1

A+ A A-
Porady

Porady

piątek, 11 sierpień 2017 07:56

Reverse mortgage

Napisał

maciekczaplinski        Słyszy się często określenie REVERSE MORTGAGE. Jakie ma to zastosowanie w stosunku do domów?

        Reverse mortgage (odwrotna pożyczka hipoteczna), jak sama nazwa wskazuje, jest formą finansowania, która pozwala zadłużać się do maksymalnie z góry ustalonej kwoty w sposób powolny bez potrzeby miesięcznych opłat. 

        Ta forma pożyczki została wymyślona z myślą o ludziach w wieku emerytalnym, którzy mają małe dochody i brakuje im środków na utrzymanie nieruchomości. Według bardzo „optymistycznych” reklam, można „uwolnić” spore pieniądze „zamrożone w domu”, by je wykorzystać na pomoc dla dzieci, podróże, opłaty konieczne związane z domem itd.... Według reklam, „uwolnionych” pieniędzy nie potrzeba wcale spłacać do momentu, kiedy opuścimy nasz dom, czy przenosząc się do domu starców, sprzedając dom, czy odchodząc na „drugą stronę tęczy”. „Żyć nie umierać...”

        Zwykle jak coś jest tak piękne, to jest w tym jakiś podstęp. Moim osobistym zdaniem i zdaniem wielu ekspertów, tak zwany reverse mortgage powinien być ostatnim wyborem, by przetrwać na emeryturze. Na pewno nie pierwszym. A teraz kilka faktów:

        • W Kanadzie najbardziej agresywnie promowanym planem jest CHIP Home Income Plan oferowany przez Home Equity Bank.

        • Program ten jest oferowany dla ludzi 55 i więcej i można zaciągnąć dług do maksymalnie 55 proc. wartości nieruchomości, z tym że Home Equity Bank rzadko wypłaca więcej niż 40 proc. wartości nieruchomości jednorazowo.

        • Nieruchomość, pod którą otrzymujemy pożyczkę, musi być wyceniona przez rzeczoznawcę przysłanego przez Home Equity Bank. Wycena jest zwykle bardzo konserwatywna.

        Aplikant ponosi koszty związane z załatwieniem pożyczki, czyli appraisal, porady prawnika oraz rejestracji pożyczki. Łącznie jest to około 3000 dol.

        1. Udzielana pożyczka ma znacznie wyższe oprocentowanie niż porównywalne hipoteki. Obecnie Home Equity Bank liczy 5,9 proc. za 5-letni zamknięty mortgage. Normalne banki liczą koło 3 proc. Ponieważ program ten jest tak zaplanowany, że nic nie spłacamy, to całe oprocentowanie jest dokładane do zadłużenia i nagle się okazuje, że zadłużenie rośnie w bardzo szybkim tempie. Na przykład emeryt, który „dostanie” 150.000 dol. wypłaty jako cash advance, po 10 latach będzie winny 268.298 dolarów.  W ten sposób „przejadamy” nasze zasoby, które mamy w nieruchomości, w bardzo szybkim tempie. Kiedy wreszcie jesteśmy zmuszeni dom sprzedać albo się z niego wyprowadzić, to może się okazać, że wyprowadzamy się z gołymi rękami.

        2. Proszę pamiętać, że Home Equity Bank nadzoruje sprzedaż nieruchomości, nie zawsze dbając o interes „byłych właścicieli”. Raczej dba o swój. Koszty sprzedaży też są zawyżane.

        3. Pożyczane pieniądze są rejestrowane na tytule własności na „pierwszym miejscu” – oznacza to, że ta pożyczka ma pierwszeństwo przed wszystkimi innymi długami i praktycznie oddajemy nasz dom w „bankowe” ręce.

        4. Wielu ludzi sięga po tę formę pożyczki, bo znalazło się w chwilowych kłopotach zdrowotnych czy finansowych i ponieważ według „reklam” jest łatwo się zakwalifikować na pożyczkę, bo niepotrzebne są żadne dochody, tylko wycena domu. Nawet personalny credit score nie musi być super. Według reklam, pożyczkę tę można spłacić w każdej chwili, ale... po pierwsze, tylko 5 proc. wszystkich pożyczkobiorców to się udało. A ci, którzy to zrobili, byli skazani na płacenie wysokich kar za zerwanie umowy. W pierwszym roku jest to 11-miesięczne oprocentowanie. Po trzech latach kara spada do 4-miesięcznego oprocentowania. Kara jest anulowana, jeśli właściciel umiera, i jest zmniejszana, kiedy przenosi się on do domu starców i bank może położyć „łapkę” na nieruchomości. 

        5. Proszę również pamiętać, że według reklamy, nie musimy spłacać pożyczki, ale... musimy utrzymywać nieruchomość w dobrym stanie technicznym, płacić podatki oraz utilities. Jeśli Home Equity Bank zobaczy, że coś jest nie tak, to może nas zmusić do sprzedaży nieruchomości albo pokryje zaległości, ale dorzuci należność do naszego długu.

        Program jest reklamowany jako fantastyczna alternatywa dla seniorów. Być może pracuje dla niektórych, szczególnie tych, którzy są mało zaradni i nie wiedzą, w co się pakują. Moim zdaniem, jest to program, który należy omijać z daleka, bo są lepsze rozwiązania. Moim zdaniem, jest to współczesna LICHWA w białych rękawiczkach.

        Czy są wobec tego lepsze rozwiązania?

        Jeśli mamy taką możliwość, to warto w pewnym momencie życia załatwić w każdym normalnym banku – Home Equity Line. Może być ona nawet do 65 proc. wartości domu.

        • Jest ona na znacznie mniejszy procent niż to, co oferuje CHIP.

        • Jest to pożyczka, która może być spłacona w każdej chwili bez kary. 

        • Wraz ze wzrostem wartości nieruchomości, można ubiegać się o zwiększenie linii.

        • Do końca my decydujemy, co się dzieje z naszym domem.

        Oczywiście, wielu seniorów nie ma dochodów, by się zakwalifikować na taką formę pożyczki, dlatego uważam, że znacznie lepszą alternatywą niż CHIP jest najprostsze rozwiązanie określane słowem downsizing, w którym mogę wszystkim zainteresowanym pomóc.

        Jeśli mamy dom (często wart 1 milion) i go sprzedamy, mamy ogromną elastyczność:

        • możemy na przykład wynająć mieszkanie za około 1500 dol./mies., lokując całą sumę na bezpieczne 3-4 proc. rocznie. Dochód 30-40 tys. rocznie nie tylko pokryje nasz rent, ale jeszcze da nam mały dochód. Cały czas nasza gotówka jest dostępna. Ten sposób jest oczywiście pasywny;

        • możemy też kupić condo za 350.000 dol. jedno dla nas, jedno na wynajem. Pozostanie nam około 200.000 dol. na zabezpieczenie i wydatki. Nasze miesięczne wydatki spadną do około 700 dol. za condo w którym mieszkamy. Dochód z wynajmowanego conda net wyniesie 12.000 dol.  rocznie, a dodatkowo 5 proc. przyrostu rocznie na wartości dwóch mieszkań daje około 35.000;

        • inna opcja to kupno semi detached z rental income – podobna sytuacja. Mieszkamy za darmo i jeszcze mamy dochód.

        Zdaję sobie sprawę, że kiedy dochodzimy do pewnego wieku i nie mamy wokół siebie życzliwych osób, to często łapiemy za przysłowiową brzytwę. Nie znamy przepisów, często nie znamy języka i dajemy się nabrać na bardzo pozytywne reklamy. Dlatego Ci wszyscy, którzy potrzebują porady czy pomocy, proszeni są o kontakt. Chętnie umówię się na spotkanie i pomogę podjąć właściwą decyzję! 

piątek, 11 sierpień 2017 07:51

Opowieści z aresztu deportacyjnego: Dwaj ziomkowie

Napisane przez

        Sporo było podobieństw między tymi dwoma mężczyznami. Obydwaj byli w podobnym wieku, około 45 lat. Obaj pochodzili z dawnego Związku Sowieckiego, z tym że Aleksander z Dalekiego Wschodu, a Wiktor z Ukrainy, obaj byli Żydami, którzy po zmianach ustrojowych wyjechali z kraju rodzinnego do Ziemi Obiecanej, czyli Izraela. Obaj nosili niemieckie nazwiska, wprawdzie nie Rosenberg czy Goldberg, ale nazwiska te wskazywały wyraźnie, że ich przodkowie przenieśli się na wschód z ziem niemieckich. Albo zmienili nazwiska z typowo żydowskich, albo były to czasy, kiedy nie noszono nazwisk, a jedynie imiona i kiedy trzeba było przybrać jakieś nazwiska, to przodkowie naszych dwóch bohaterów wybrali typowe dla miejsca, w którym żyli, czyli niemieckie. Żydzi, nawet po przeniesieniu się lub wygnaniu z ziem niemieckich, nie zmieniali niemieckich nazwisk. Oni kochali naród niemiecki, utożsamiali się z kulturą tego narodu, choć zachowywali swoje odrębne obyczaje. Do czasu. 

        Aleksander i Wiktor (czyli Sasza i Witia) byli niemieckimi Żydami żyjącymi w dawnym Związku Sowieckim, ale ich obyczaje bardziej przypominały ludzi sowieckich niż przedstawicieli Narodu Wybranego. Nie respektowali nakazów religijnych obowiązujących Żydów: nie chodzili do synagogi, nie modlili się, jedli wieprzowinę i generalnie niekoszerne pokarmy, wzięli sobie za żony Rosjanki, nie znali języka hebrajskiego ani jidysz. Nie znali też języka niemieckiego, bo może myśleliby o wyjeździe do Niemiec wraz z kilkusettysięczną armią Niemców od wieków zamieszkujących ziemie carów rosyjskich, którzy powrócili do „Faterlandu”. 

piątek, 11 sierpień 2017 07:42

Proces imigracyjny (32/2017)

Napisane przez

Izabela Embalo        Na początku zawsze radzę, by klienci wstępnie ocenili swoje szanse na imigrację. Programy imigracyjne dzielą się na federalne i prowincyjne i dlatego warto też prześledzić, jakie możliwości kreują prowincje, nie tylko rząd federalny. Informacji lepiej  szukać na rządowych stronach prowincji, z tego powodu, że przepisy zmieniają się bardzo często i strony rządowe są na bieżąco uaktualniane.

        W zależności od programu, osoba chcąca ubiegać się o pobyt stały lub kanadyjską wizę czasową musi albo przygotować swoje podanie imigracyjne w formie tradycyjnej – papierowej, albo założyć elektroniczne konto na stronie ministerstwa imigracji, poprzez które wysyła się odpowiednią dokumentację. W systemie Express Entry zaczynamy od założenia elektronicznego profilu kandydata, imigracyjne formularze wysyła się elektronicznie później i tylko wtedy, jeśli kandydat otrzymał zaproszenie na pobyt stały.

        W przypadku podania papierowego, muszą zostać spełnione prawne kryteria, by urząd zaakceptował do rozpatrzenia wniosek imigracyjny. Bardzo ważne jest zatem, by podanie było kompletne, podpisane itp. Niektóre osoby uważają, że można dokumentację brakującą później dosłać, ale niestety, w większości przypadków urząd imigracyjny nie przyjmie podania, jeśli nie będą od razu dostarczone obowiązkowo wymagane dokumenty, między innymi: aktualne kwestionariusze, opłata skarbowa, dokumenty tożsamości, zdjęcia itp. Wnioskodawca powinien też legitymować się ważnym paszportem. Brak ważnego dokumentu podróży może być przyczyną wydania decyzji negatywnej.

        Nawet drobne braki w dokumentacji mogą w konsekwencji być powodem zwrotu podania imigracyjnego, wydania decyzji negatywnej lub znacznego opóźnienia procedury.

        Urząd odsyła niekompletny wniosek imigracyjny zwykłą pocztą, więc istnieje ryzyko zagubienia ważnej dokumentacji.

        Formularze powinny być wypełnione elektronicznie, niektóre formularze należy zweryfikować elektronicznie (validation).

        Dodatkowo zalecam, by sprawdzić w instrukcjach adres wysyłkowy podania imigracyjnego. Na terenie Kanady, w różnych miejscach, prowincjach są rozpatrywane podania imigracyjne, nie jest to tylko jeden urząd. Niektóre podania z prowincji Ontario wysyła się na przykład do Alberty. Błędna wysyłka dokumentacji znacznie opóźni proces imigracyjny, może być także przyczyną zwrotu dokumentacji. Niezałączenie dokumentu obowiązkowego lub niedotrzymanie terminu urzędowego dosłania dokumentacji może także być przyczyną otrzymania odmowy wizy imigracyjnej.

Izabela Embalo

licencjonowany doradca imigracyjny

OSOBY ZAINTERESOWANE IMIGRACJą DO KANADY PROSIMY O KONTAKT: 416-5152022, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

www.emigracjakanada.net

piątek, 04 sierpień 2017 07:54

Opowieści z aresztu deportacyjnego: Bagaże

Napisane przez

        Jaki związek mają bagaże z problemami imigracyjnymi? Większość przylatujących czy odlatujących z Kanady ciągnie ze sobą jakieś toboły. W przypadku wydalanych lub deportowanych z Kanady, to, co dotyczy ogółu podróżnych, ma często dodatkowy wymiar. Choćby ten, kto płaci i decyduje o czasie i miejscu połączenia deportowanego z jego manelami. 

        Aresztowani przypadkowo nielegalni imigranci często trafiają do aresztu imigracyjnego tylko w tym, co mieli na sobie. Już po kilku godzinach zaczynają zabiegi, jak sprowadzić swoje osobiste rzeczy z miejsca zamieszkania. Kiedy pouczeni przez strażników zwracają się formalnie, na piśmie, z prośbą o spotkanie z oficerem imigracyjnym i przedstawiają mu swoją prośbę o zawiezienie ich do ich miejsca zamieszkania, aby pozbierać i przywieźć swoje rzeczy, spotykają się z odmową. Otrzymują radę, aby ich bagaże spakowali znajomi i przywieźli je do aresztu. Czasami są sytuacje, kiedy dany delikwent nie ma takowych. Pozostaje jeszcze jedno, ostateczne rozwiązanie. Aresztant dzwoni do właściciela  mieszkania, w którym mieszkał, aby ten spakował jego rzeczy i przysłał bagaże przez taksówkarza na koszt właściciela tych bagaży. Nadto, w areszcie nie bardzo tolerują przysyłanie dużych bagaży, bo nie ma gdzie ich składać. Jeśli jest taka możliwość, to doradzają, aby znajomi przywieźli bagaże na lotnisko na trzy godziny przed odlotem deportowanego i tam mu je przekazali w obecności eskortujących go strażników. 

piątek, 04 sierpień 2017 07:37

Czy warto się ubezpieczać?

Napisane przez

maciekczaplinski        W odniesieniu do nieruchomości istnieje wiele ubezpieczeń. Warto wiedzieć, jakie są najbardziej typowe i czy warto je kupować? Są one często diametralnie różne. Niektóre są dobrowolne. Niektóre są obowiązkowe. Chciałbym przypomnieć, jakie są typowe ubezpieczenia i dlaczego warto lub trzeba je mieć.

        • MORTGAGE INSURANCE. Nie jest to nic innego niż ubezpieczenie na życie (life insurance). Nie jest ono obowiązkowe, ale moim zdaniem każdy powinien je mieć. Jeśli ktoś ma mortgage i nie ma rodziny, o którą się musi martwić, lub nie jest tak zwanym głównym żywicielem rodziny – to być może ubezpieczenie to nie jest aż tak konieczne. Natomiast osoba, która jest odpowiedzialna za rodzinę, szczególnie z małymi dziećmi, zdecydowanie powinna mieć takie ubezpieczenie. Są dwa typy ubezpieczeń na życie – jeden oferowany poprzez banki, drugi oferowany poprzez niezależnych agentów. Są różne rodzaje ubezpieczeń (długo- i krótkoterminowe) i o nich powinni Państwo porozmawiać z agentami ubezpieczeniowymi, ale jest kilka różnic pomiędzy ubezpieczeniami oferowanymi przez banki a indywidualnych agentów, o których należy wiedzieć.

        Różnica pomiędzy ubezpieczeniem oferowanym przez bank a poprzez agenta jest zasadnicza. W przypadku „bankowego” ubezpieczenia – w chwili śmierci ubezpieczonego spłacana jest tylko pozostała (niespłacona) część pożyczki hipotecznej. Oznacza to, że rodzina nie będzie miała żadnego obciążenia na domu, ale również, jeśli było to jedyne ubezpieczenie, nie będzie miała żadnych innych pieniędzy i może być zmuszona do sprzedaży nieruchomości. Jedyną zaletą tego typu ubezpieczenia jest to, że raz ustalona stawka ubezpieczenia nie ulega zmianom wraz z wiekiem ubezpieczonych oraz nie ma rozróżnienia na palaczy i niepalących. 

        Natomiast w przypadku niezależnego ubezpieczenia:

        • W chwili śmierci ubezpieczonej osoby – rodzina dostaje ubezpieczenie do ręki i może zadecydować, co z nim zrobi.

        • Pożyczka może zostać spłacona w całości, w części lub środki mogą zostać zainwestowane w lepszy sposób. Wstępna wysokość ubezpieczenia może być ustalana indywidualnie – i może przekraczać wartość mortgage’u – co może być bardzo istotne w przypadku rodziny z dziećmi. 

        • W przypadku zmiany instytucji finansowej (kiedy przechodzimy z banku do banku z naszym mortgage’em) – polisa nie ulega zmianie – w wypadku bankowego ubezpieczenia – polisa może utracić ważność.

        • Polisę można kontynuować po spłaceniu pożyczki hipotecznej – w przypadku bankowego ubezpieczenia – polisa wygasa wraz ze spłatą pożyczki.

        Nie jestem agentem ubezpieczeniowym i nie dostaję za to żadnych pieniędzy. Natomiast spotkałem się z wieloma sytuacjami, kiedy wydarzyło się nieszczęście i wówczas okazało się, że nikt nie jest w stanie pomóc. Jeśli nie chcą Państwo polegać na jałmużnie, to warto pomyśleć o zabezpieczeniu w formie ubezpieczenia na życie i zdrowie!

        • TERMINAL ILLNESS INSURANCE.  Bardzo ciekawy koncept. Wykupuje się ubezpieczenie na określoną sumę. Wydaje mi się, że maksymalny benefit wynosi 250.000 dol. Składki są zależne od wieku osoby ubezpieczanej i zwykle kontrakt podpisuje się na 10 lat. W wypadku choroby krytycznej potwierdzonej przez lekarza – ubezpieczenie wypłacane jest w całości. Suma ta pozwala osobie ubezpieczonej na walkę z chorobą, no i oczywiście, jeśli jest to możliwe w danej sytuacji, mamy o jeden problem mniej. Nie musimy martwić się, z czego utrzymamy rodzinę czy zapłacimy mortgage (jeśli go mamy). Do chorób krytycznych zaliczane są miedzy innymi zawał serca, rak itd. Najlepszym elementem tego ubezpieczenia jest to, że jak nie skorzystamy z wypłaty premium – to nasze składki są nam wypłacane prawie w 70 proc.! Czyli takie ubezpieczenie to małe ryzyko finansowe – a w przypadkach krytycznych może pomóc w trudnej sytuacji!

        • HOME INSURANCE. Ubezpieczenie jest tak długo obowiązkowe, jak długo mamy mortgage. Wymagane jest poprzez instytucję finansową, jako forma zabezpieczenia pożyczki. Mortgage jest pożyczką udzielaną pod zastaw nieruchomości. W przypadku, gdyby dom się spalił i nie byłby ubezpieczony – a właściciele nie mieliby środków na jego pełną odbudowę – interes banku byłby poważnie zachwiany. Dlatego banki wymagają, by ubezpieczenie domu pokrywało tak zwany replacement value. Oczywiście ubezpieczenie domu, moim zdaniem, należy mieć nie tylko, jak się ma mortgage. Dom jest zwykle największą inwestycją życiową indywidualnego obywatela i we własnym  interesie – należy mieć taką inwestycję ubezpieczoną. Ubezpieczenie domu nie jest zbyt kosztowne – wynosi około 700-1500 dol. w skali roku i zależy od wartości domu oraz, jak w przypadku ubezpieczeń samochodowych, od tak zwanych elementów polisy, jak na przykład wysokość deduction, maksymalna wysokość liability itd. Ubezpieczenie domu sprzedawane jest jako „package”  również pokrywający inne elementy ryzyka, jak na przykład włamania, pogryzienie przez psa i katastrofy naturalne. Ubezpieczenie za dom można połączyć z ubezpieczeniem za samochód – zwykle daje to 10-proc. zniżkę.

        • HIGH RATIO MORTGAGE INSURANCE (CMHC lub GE Capital). Ubezpieczenie pożyczki hipotecznej, jest obowiązkowe, jeśli down payment jest mniejszy niż 20 proc. Wiele banków obecnie nawet wymaga tego ubezpieczenia do 25 proc. wartości down payment. Ubezpieczenie to jest formą zabezpieczenia pożyczki ze strony banku, w przypadku kiedy należałoby sprzedać dom w sytuacji przymusowej. Ubezpieczenie to płacone jest jednorazowo w chwili zakupu nieruchomości i uzależnione jest w sposób procentowy od wysokości down payment. Przy 5 proc. wpłaty – wynosi obecnie 2,75 proc. od pożyczonej sumy. Przy np. 15 proc. wpłaty wynosi tylko 1,75 proc. od pożyczonej sumy. Na ogół składka za ubezpieczenie jest doliczana do pożyczki za mortgage i płacona jest razem z nią. Obowiązuje również podatek HST na wartość składki – który musi być zapłacony przy zamknięciu transakcji. 

        • TITLE INSURANCE. Chroni przed  utratą wartości rynkowej nieruchomości wynikającej z problemów prawnych. Chroni przed stratami finansowymi, które mogą wynikać z działalności oszustów, na przykład rejestrujących nieautoryzowane pożyczki na nieruchomości. Chroni przed błędami prawnika w czasie zamykania transakcji. Na przykład zaległe podatki miejskie (property tax), jeśli nie są spłacone w czasie zamykania transakcji – przechodzą na nowych właścicieli. To ubezpieczenie nas od tego chroni. Koszt tego ubezpieczenia w stosunku do benefitów, jakie daje, jest marginalny i najważniejsze, tylko jednorazowy. Proszę pytać prawnika, który będzie zamykał transakcję, o to ubezpieczenie. Naprawdę warto je mieć! Przy cenie zakupu domu 500.000 dol. – ubezpieczenie wyniesie około 500 dol. – czyli bardzo niewiele.

piątek, 04 sierpień 2017 07:27

Status wizowy w Kanadzie (31/2017)

Napisane przez

Izabela Embalo        Często otrzymuję od Państwa pytania dotyczące czasowego pobytu w Kanadzie i jak w tym zakresie funkcjonuje prawo imigracyjne. 

        Otóż osoba, która przekroczyła kanadyjska granicę, otrzymuje na granicy określony status wizowy, i jeśli nie ma restrykcji urzędowych, turystą może pozostać legalnie w Kanadzie przez sześć miesięcy lub krócej. Dlatego trzeba dokładnie sprawdzić adnotację urzędu, jeśli turysta otrzymał jedynie pieczątkę wlotu lub wjazdu, bez żadnych dodatkowych informacji, może pozostać w Kanadzie przez sześć miesięcy. 

        Pobyt czasowy (czyli jak określają zazwyczaj przyjezdni, wizę turystyczna) można przedłużyć, i to nawet wielokrotnie. Mam klientów, którym urząd przedłużył wizę wielokrotnie i bez opuszczenia granic Kanady. 

        Co się jednak dzieje, jeśli na przykład osoba podróżująca do Kanady chce się z Kanady udać na Kubę na tydzień? Otóż jeśli opuścimy w czasie pobytu czasowego Kanadę drogą powietrzną, po powrocie urzędnik ponownie określi, na jak długo można pozostać. A zatem poprzednia wiza turystyczna nie jest już ważna, nie należy się sugerować jej datą ważności.

        Jeśli natomiast podróżujemy do USA drogą lądową, trzeba pamiętać, że jeśli posiadamy tylko polski paszport, musimy uzyskać wizę wjazdową do USA, wtedy nasza wiza kanadyjska wydana na granicy, jeśli jest ważna, nadal obowiązuje. A zatem panuje tu już inna zasada. Na tym samym pobycie czasowym możemy powrócić do Kanady, urzędnik nie będzie określał nowego pobytu czasowego. 

        Jeśli natomiast ta kanadyjska wiza czasowa wygaśnie, kiedy przebywamy w USA, wówczas urzędnik na granicy kanadyjskiej ponownie określi, na jaki okres można w Kanadzie pozostać. Znam osoby, którym kończyła się kanadyjska wiza turystyczna, wyjechały do USA na kilka dni i, wracając, otrzymały ponownie półroczny pobyt czasowy.            

        Oczywiście nie zawsze tak musi się stać, proszę pamiętać, że urzędnik na granicy może wydać różne decyzje, zależy od indywidualnej sytuacji podróżującego i tego, jak zostanie turysta oceniony przez urzędnika. Najczęściej urzędnicy graniczni pytają o cele podróży, kogo chcemy odwiedzić, jakie mamy fundusze na pobyt czasowy i kiedy mamy zamiar opuścić teren kraju. Często także osoba przekraczająca granicę jest pytana o zatrudnienie, czym się zajmuje itp. 

Izabela Embalo

licencjonowany doradca imigracyjny

Tel. 416-5152022

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
www.emigracjakanada.net

piątek, 28 lipiec 2017 08:14

Opowieści z aresztu deportacyjnego: Podobne losy

Napisane przez

        Wiele ich różniło, ale i wiele łączyło. Oboje byli młodzi i pełni nadziei na ułożenie sobie pomyślnie życia. Przebywając w tym samym budynku i w tym samym czasie, nic o sobie nie wiedzieli. Ale o tym później. 

        Oboje pochodzili z dwóch krańców Polski. Maria urodziła się przed 23 laty w Zielonej Górze, a Paweł przed 25 laty w Przemyślu. Oboje ukończyli średnie szkoły gastronomiczne i przez pewien okres pracowali jakby w swoich zawodach w kuchniach restauracyjnych. Płace były marne, a stabilność zatrudnienia żadna. Pod byle pozorem tracili pracę, szukali nowej, znajdowali, pracowali, znowu byli zwalniani, bo albo restauracja plajtowała, albo coś się im lub szefom nie podobało. Z pracą było ciężko w obu tych położonych na krańcach Polski miastach. 

        Oboje pochodzili z rodzin robotniczych. Rodzice nie mogli im zapewnić gładkiego startu. Dali im możliwość kształcenia się do pewnego poziomu, a później musieli sobie radzić. Wprawdzie mieli zapewnione mieszkanie u rodziców, czyli własne pokoiki, ale nic ponadto. 

piątek, 28 lipiec 2017 08:10

Kanadyjski system budowania

Napisane przez

maciekczaplinski        Sposób budowania typowych domów mieszkalnych w Polsce i w Kanadzie bardzo się różni. Który system jest lepszy?

        Nie mam tu na myśli wieżowców, bo te są budowane w obu krajach bardzo podobnie. Ale jeśli mówimy o przeciętnych domach jednorodzinnych, to na ogół sposób budowania w Polsce i sposób budowania w Kanadzie różnią się diametralnie. W Polsce ciągle dominuje system budowania tradycyjny, ze ścianami nośnymi z cegły lub betonu oraz wylewanymi stropami betonowymi. Na szczęście przez ostatnie 20 lat system ten został znacznie „poprawiony” dzięki zastosowaniu systemu szkieletowego w wielu nowo budowanych domach. Zamiast ścian nośnych mamy obecnie słupy. Ściany działowe są obecnie coraz częściej stawiane podobnie jak w Kanadzie przy pomocy metalowych studs. Zamiast typowego tynku coraz częściej stosowany są płyty gipsowe. W pewien sposób, można powiedzieć, że system budowania w Polsce zaczerpnął wiele dobrych pomysłów ze stosowanego systemu w Kanadzie.  

Curyk M 9264        Alimenty, zarówno na dzieci jak i na małżonka, z reguły płacone są w oparciu o umowę separacyjną (Separation Agreement) lub decyzję sądową (court order).  Tak długo, jak rodzic zobowiązany do płacenia wywiązuje się ze swoich zobowiązań, kwestia egzekwowania płatności nie istnieje. Co jednak zrobić, gdy rodzic odmawia płacenia?

        Odpowiedź na to pytanie zależy od tego, jaka jest podstawa prawna płacenia alimentów. Jeżeli alimenty płacone są w oparciu o umowę separacyjną, to umowa taka musi być złożona w sądzie (filed with the court) przed podjęciem jakichkolwiek kroków zmierzających do egzekwowania płatności. Umowa złożona w sądzie nabiera cech decyzji sądowej i płatności mogą być egzekwowane w taki sam sposób, jak alimenty płacone w oparciu o decyzję sądową.

        Warto w tym momencie wspomnieć, że z oczywistych powodów, umowa zawarta ustnie nie może być złożona w sądzie.  W praktyce oznacza to, że egzekwowanie płatności opartych na umowie ustnej nie jest możliwe, nawet jeżeli rodzic lub współmałżonek przez jakiś czas wywiązywali się z płatności zgodnie z warunkami ustnej umowy.  Jedyną możliwością wyegzekwowania alimentacji przy braku spisanej umowy, jest złożenie w sądzie aplikacji o alimentację i uzyskanie decyzji sądowej.

piątek, 28 lipiec 2017 07:41

Drobny błąd, negatywna decyzja

Napisane przez

Izabela Embalo        Nowa technologia dotyczy także spraw urzędowych. Od jakiegoś już czasu urzędy kanadyjskie zachęcają, by wiele spraw czy podań urzędowych załatwiać w sieci. Urząd imigracyjny daje nam takie opcje, choć niektóre już podania imigracyjne można zrobić tylko i wyłącznie za pomocą Internetu. Jest to w dużej części udogodnieniem, choć dla niektórych podanie elektroniczne będzie miało wiele wad. 

        W dużej części podania kwalifikuje, czy nawet rozpatruje program komputerowy. I tu można dostać odmowę wizy czy pobytu za drobnostki, np. brak  odpowiedniego dokumentu, zły format dokumentu czy zdjęcia, niedotrzymanie terminu, czy nawet brak załączonego tłumaczenia. 

        Konsultował się ze mną niedawno klient, który przez dwanaście prawie miesięcy czekał na zaproszenie w systemie Express Entry. Został wylosowany i otrzymał zaproszenie na pobyt stały. Sam składał swoje podanie, nie przeczytał instrukcji, może ich zwyczajnie nie zauważył, iż wszystkie dokumenty, które nie są po angielsku lub francusku, muszą być przetłumaczone. Załączył świadectwo niekaralności po polsku, sprawa była już na ostatnim etapie. Niestety, z powodu niezałączenia tłumaczenia, otrzymał decyzję negatywną. Taka drobnostka przyczyniła się do wydania decyzji negatywnej.        

         Bezduszny system komputerowy odrzucił podanie pobytowe, pomimo że wszystkie inne warunki zostały spełnione. Kiedyś urzędnik wysyłał pismo, prosząc o brakujące dokumenty, jednak obecnie, w zależności od procedury, niedostarczenie jakiegokolwiek dokumentu z tłumaczeniem i w odpowiednim czasie, może być przyczyną decyzji odmownej. 

        List z decyzją odmowną zasugerował, by wnioskodawca ponownie złożył swoje podanie, z tym tylko, że w systemie Express Entry należy czekać na wylosowanie. Minimalna punktacja zmienia się i w następnym podejściu ta sama osoba może nie otrzymać ponownie miejsca, a zatem zaproszenia na pobyt stały. A była to jedyna szansa uzyskania stałej rezydencji. 

        W sytuacji takiej odmowy można napisać do urzędu imigracyjnego z prośbą o ponowne otworzenie sprawy, wyjaśniając, co się stało, jest szansa, że urząd przyjmie dodatkowo dokument i wyda pobyt stały, ale radziłabym raczej starać się nie dopuścić do takiej sytuacji, ponieważ nie ma gwarancji na to, że urzędnik przychyli się do naszej prośby. 

Izabela Embalo

doradca imigracyjny

licencja R506496

        Osoby zainteresowane imigracją proszę o kontakt tel./text. 416-5152022; Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

        Z dużym sukcesem pomagamy we wszystkich sprawach imigracyjnych polskich obywateli od 1998 roku.

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.