Iustitia się prostytuuje
Już nie tylko Trybunał Konstytucyjny znajduje się na pierwszej linii frontu walki o demokrację i praworządność, jaką w naszym nieszczęśliwym kraju rozpętały Wojskowe Służby Informacyjne, których, jak wiadomo, „nie ma”, no ale agentura przecież została i w dodatku doskonale zdaje sobie sprawę, że pozycja społeczna, jaką taki jeden z drugim konfident osiągnął, zależy przecież od przetrwania fundamentu, na którym cała konstrukcja organizacji przestępczej o charakterze zbrojnym się opiera.
Toteż kwitnie świadoma dyscyplina, w ramach której kolejne środowiska społeczne otwierają kolejne odcinki frontu – a wszystko nieuchronnie zmierza do swego przeznaczenia, którym może okazać się zewnętrzna interwencja, podjęta w myśl ustanowionej w traktacie lizbońskim „klauzuli solidarności”. W tej sytuacji zdarzyło się to, co zdarzyć się musiało. Sąd Najwyższy, który w swoim składzie toleruje sędziów doradzających swoim klientom, jak mają napisać kasację, żeby „chwyciła”, podjął uchwałę zalecającą pozostałym sądom respektowanie orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, nawet jeśli nie zostały one opublikowane.
Votum separatum
Nie zostałem zaproszony na Forum w uczelni o. Rydzyka w Toruniu i na nim nie byłem. Nie wiem, ile mądrego i do kogo powiedziano, ale w przeciwieństwie do pana Kokoszkiewicza z „Gazety Warszawskiej”, który pisze o tej imprezie, spędziłem 20 lat w Kanadzie i USA, a od 25 lat mieszkam na Białorusi. Więc jestem wyjątkiem, co wie, co tam i tu się dzieje.
W październiku spotkałem prezydenta Dudę w Nowym Jorku i powiedziałem Mu dwie rzeczy:
1. Nie potrzeba nam i Jemu biura do spraw Polonii. Wystarczy, by dobrze współpracował ze „Wspólnotą Polską”, której prezes nie jest mym przyjacielem;
2. Trzeba zwołać jak najszybciej zjazd Polonii.
Środkowoeuropejska transformacja. Tym ludziom nie ufam… - Grzegorz Braun w Kanadzie, cz. 3
Pani Wiktoria Nuland powiedziała zatem, że na demokrację na Ukrainie wydano 5 mld dolarów. Ta pani Wiktoria Nuland była w Warszawie - waham się, czy przed końcem stycznia, czy to już luty był, sprawdźcie Państwo sami - spotkała się w Warszawie z przedstawicielami aktualnego układu rządzącego, ale spotkała się również z panem Ryszardem Petru.
Któż mi więc zagwarantuje, że pan Ryszard Petru nie jest kandydatem amerykańskiego Sekretariatu Stanu na jakiegoś polskiego Jaceniuka, jak nam w Warszawie w obronie demokracji zrobią nowy Majdan? Kto mi to zagwarantuje? Tym ludziom nie ufam. Ja tym ludziom nie wierzę na słowo. Właśnie dlatego, że dwa lata temu słowo było takie, że Ukraina ma być integralna i zachowana, a teraz już mamy pakt Ławrow-Kerry, zamanifestowany w Monachium, przed miesiącem mieliśmy taki zjazd. No i to jest pakt Ribbentrop-Mołotow naszych czasów, czyli to jest po prostu kooperacja na razie jawnie deklarowana w sprawach bliskowschodnich. W Monachium powiedział pan Miedwiediew: nasi wojskowi - mówiąc nasi, miał na myśli rosyjskich i amerykańskich - nasi wojskowi co dzień razem trudzą się nad stabilizowaniem, czy jak to on tam nazwał, sytuacji w Syrii. Czyli zauważcie Państwo fenomen, w Syrii Rosja jest dla Imperium Amerykańskiego wiarygodnym partnerem i razem stabilizują. Od siebie dodam, że oczywiście wjazd Rosjan do Syrii nie był zaskoczeniem dla amerykańskiego Departamentu Stanu, dla Białego Domu. Po prostu nie byłoby takiego wjazdu, gdyby nie było wcześniej w tej sprawie pełnego porozumienia, co wiemy dzięki wypowiedziom rzeczników izraelskich, którzy powiedzieli już przed rokiem o tym, że uzgadniają z Rosjanami swoje ruchy w przestrzeni powietrznej nad Syrią.
Pogrzeb pułkownika Łupaszki
http://www.goniec24.com/prawo-imigracja/itemlist/tag/polityka%20polska?start=400#sigProId824beaaae6
Zalaczam zdjęcia kolegi Romana Ignasiaka z pogrzebu płk.Łupaszki.
Wraz z Anną (Brzezińską-Paudyn), z Romkiem oraz przyjaciółmi odsłoniliśmy dwa lata temu w Radoniach pod Warszawą kapliczkę pw. Matki Boskiej Ostrobramskiej poświęconej Cichociemnym.
Krzysztof Alwast
Honor Judasza
Ho-ho, tak-tak. Proszę sobie tylko wyobrazić: honor Judasza. O wyobraźnię na tym poziomie nie jest łatwo. Himalaje do zdobycia, można powiedzieć.
Wszelako dla poniższego skwitowania warto spróbować. A to było tak.
Razu pewnego, przedstawiciel tak zwanego elektoratu, zwrócił się do przedstawiciela współczesnej Targowicy, reprezentowanej przez pana zwanego „Prezesem.197” (a to od artykułu 197. Konstytucji w brzmieniu: „Organizację Trybunału Konstytucyjnego oraz tryb postępowania przed Trybunałem określa ustawa”), przy czym dość lakoniczna wymiana zdań między dwoma dżentelmenami przybrała postać następującą:
– Panie prezesie, czy pan ma honor?
Prezes.197 ramionami wzruszył:
– Czemu pan pyta?
Odpowiedź spadła nań niczym grom:
– Judasz miał.
Przykład dla Prezydenta
W czwartek, 14 kwietnia, prezydent Putin zasiadł z dwoma dziennikarzami i ponad cztery godziny odpowiadał na pytania rodaków. Tym razem sprawa była trochę podretuszowana, bo pytania były zgłaszane przez Internet i zapewne selekcjonowane.
Poprzednio w kilkunastu miastach Rosji ustawione były wielkie billboardy, kamery TV oraz za płotami obywatele. Kolejno włączano kamery w różnych miastach i ludzie zgromadzeni przy płotkach widzieli prezydenta i mogli zadawać pytania. Tu też mogli być dobrani ludzie, ale ktoś z drugiego czy trzeciego rzędu mógł machać i prezydent mógł kazać mu podejść do pierwszego rzędu i powiedzieć, co chce. Prezydent mógł też wykazać inicjatywę i zapytać kogoś niestojącego w pierwszym rzędzie, żeby mu odpowiedział.
Plenipotenci lichwiarzy na naszym terytorium.
Rzecz, którą elita stara się przemilczać, pomijać i udawać, że nie ma takiej kwestii, a ona wraca i narasta. No to już nawet na Tajwanie wiedzą, że jesteśmy zbrodniarzami, rabusiami i że się nam należy.
Otóż, proszę Państwa, sądzą niektórzy, tak jak o tych filmach i książkach kłamliwych, że także i te roszczenia są celem samym w sobie. Ja twierdzę, że one nie mogą być celem same w sobie. Tu nie chodzi o wypłatę w gotowiźnie czy w naturze konkretnej sumy. Te roszczenia nie mają bowiem granic.
Jeśli ktoś z Państwa ciągle jeszcze myśli, że należy zacisnąć zęby, zadłużyć następne pokolenia lata, na dziesiątki, może setki lat naprzód i jakoś zebrać tę sumę i wypłacić i wtedy się może wreszcie odczepią i może wtedy wreszcie dadzą nam żyć normalnie, to jest to, moim zdaniem błędne rozumowanie. Ponieważ roszczenia same w sobie nie są celem, nie chodzi o tę gotówkę. Są tacy ludzie tutaj, w tym establishmencie północnoamerykańskim, dla których suma nawet 65 miliardów dolarów na koncie - jej przybytek lub nagłe zniknięcie - to nie byłoby coś alarmującego. To nie są dla nich znowu takie wielkie pieniądze. Chodzi o przejęcie kontroli nad terytorium. Kto bowiem w Polsce wszedłby w posiadanie takiej kwoty w gotówce czy w naturze, gdyby ktoś stał się kolektywnie tak majętny, to będzie mu przypadał w udziale kawał władzy. Trudno w tej chwili określić, jaki kawał, ale przecież musimy pamiętać, że aktualne państwo polskie jest bankrutem. A zatem ktokolwiek na terytorium Polski będzie miał jakiś kapitał, to w zestawieniu z rządem Rzeczypospolitej, który jest zbankrutowany - ktoś taki będzie potentatem. Zawsze jest dłużnik niewolnikiem, a posiadacz jest panem sytuacji.
Niemiecka Rekonkwista?
Doprawdy, już nie wiadomo, od czego zacząć, więc zacznę od początku.
A początek jest taki, że czarny scenariusz dla Polski nabiera właśnie dynamiki. Najwyraźniej Niemcy otrząsnęły się z szoku po zachwianiu swego przywództwa w Europie i podjęły ofensywę, uderzając w najsłabszy punkt oporu, czyli w nasz nieszczęśliwy kraj. Podczas gdy rząd i dyspozycyjni dziennikarze nieustępliwie wojują z zimnym ruskim czekistą Putinem, z gospodarską wizytą przybył do Polski niemiecki minister spraw zagranicznych Frank Walter Steinmeier i „na dzieńdobry” obsztorcował biednego ministra Waszczykowskiego z powodu wypowiedzi prezesa Kaczyńskiego, który ośmielił się powątpiewać w demokrację w Niemczech.
Kły nienawiści
Dlaczego wyraźnie cmentarny horyzont Wielkiego Resetu 3.0 dotąd nie przekłada się na Wielką Katastrofę? Inaczej: czemu krwiożerczy Lewiatan nie dopada nas, nie pożera?
Odpowiadam: bo dziś, zaraz, teraz – nie musi. A nie musi, ponieważ już między nami jest. Już lśni szkliwo kłów nienawiści, a w ryju potwora zbiera się szkarłatna piana. Tymczasem zatrważająca większość tak zwanych Europejczyków napycha się narracją prokurowaną w Brukseli przez ludzi złej woli, wrogich europejskiej wspólnocie. Nie dostrzegają zagrożenia.
Na domiar złego czynią to bardzo prędko, mówię o napychaniu się, prędzej niż mają w zwyczaju łykać suplementy diety po telewizyjnej reklamie.
W Warszawie (16/2016)
Wreszcie wiosna, można chodzić w marynarce z szalikiem, ale było już cieplej w marcu, rozkwitały już niektóre kwiaty oraz pojawiły się liście.
Pogrzeb monarchisty
W sobotę, 9 kwietnia, w katedrze św. Jana w Warszawie odbyła się msza pogrzebowa za duszę posła, śp. Artura Górskiego, odprawiona przez biskupa Antoniego Dydycza z Drohiczyna, który w kazaniu podkreślał, że Artur był inicjatorem intronizacji Pana Jezusa na Króla Polski.
Na tę uroczystość przybyli prezydent Duda, premier Szydło, wódz PiS-u pan Kaczyński, którzy przystąpili do komunii. Był też minister Macierewicz, moc posłów, tłumy rodaków i sporo pocztów sztandarowych. Był też ambasador Węgier, bo Artur był członkiem sejmowej komisji polsko-węgierskiej, ale olał pogrzeb ambasador Litwy, choć Artur też był członkiem komisji polsko-litewskiej, czym dał dowód, że śp. Artur dość mocno bronił spraw Polaków w tym kraju.