Inne działy
Kategorie potomne
Okładki (362)
Na pierwszych stronach naszego tygodnika. W poprzednich wydaniach Gońca.
Zobacz artykuły...Poczta Gońca (382)
Zamieszczamy listy mądre/głupie, poważne/niepoważne, chwalące/karcące i potępiające nas w czambuł. Nie publikujemy listów obscenicznych, pornograficznych i takich, które zaprowadzą nas wprost do sądu.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych listów.
Zobacz artykuły...Znęcanie się to nic nowego, mówi absolwent St. Michael's College School
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakJean-Paul Bedard, który uczył się w St. Michael’s College School w latach 80., mówi, że do brutalnego znęcania się dochodziło w szkole już wcześniej. W St. Michael’s trwa śledztwo w sprawie stosowania przemocy i przemocy seksualnej. Ośmiu studentów zostało wydalonych z uczelni, a jeden jest zawieszony.
52-letnia Bedard mówi, że zaczął naukę w St. Michael’s College School w 9 klasie. Doświadczył przemocy z podtekstem seksualnym, gdy grał w drużynie piłkarskiej, ale uznał to za swoisty „rytuał inicjacyjny”. Gdy w zeszłym tygodniu usłyszał, że przez 35 lat nic się nie zmieniło, postanowił opowiedzieć swoją historię. Policja prosi też innych uczniów i absolwentów o zeznania. Szkoła nie odnosi się do opowieści Bedarda. Na stronie internetowej zamieściła oświadczenie w którym stwierdza, że ostatnie wydarzenia są naganne i nie mają nic wspólnego z zasadami panującymi w szkole.
Dave Cooper, profesor wydziału kinezjologii i edukacji fizycznej z UofT, mówi, że przypadki znęcania się nie są czymś niezwykłym w szkole dla chłopców z tradycjami sportowymi, przesyconej męską kulturą. Zwłaszcza w drużynach sportowych chłopcy walczą o dominację i chcą ją pokazać. Problem znęcania się nie znika, ponieważ oprawcy uważają, że przysługuje im prawo do poniżania słabszych i młodszych – w końcu sami tego wcześniej doświadczyli.
Joseph Gillis, wykładowca psychologii także z Uniwersytetu Torontońskiego, zwraca jeszcze uwagę na nazewnictwo. Jego zdaniem właściwszym określeniem niż „znęcanie się” byłaby „przemoc rytualna”. Dodaje, że do takich aktów dochodzi w męskich środowiskach, w których ujawniają się i nie są tłumione najgorsze męskie stereotypy i zachowania – wychodzi agresja, brak empatii, dominacja i chęć kontrolowania innych.
Widmo czarnego piątku
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakW sobotę związek zawodowy pracowników poczty poprosił rząd federalny o wyznaczenie mediatora. W zeszłym tygodniu CUPW odrzucił propozycje Canada Post. Związek zauważył, że oferta się poprawiła, ale nie na tyle, by zakończyć strajk rotacyjny. Oferta poczty wygasła w nocy z soboty na niedzielę. Kilka godzin wcześniej premier Trudeau apelował do stron, by się dogadały. W komentarzu zamieszczonym na twitterze premier podkreślał, że zbliża się sezon świąteczny, dlatego sprawa porozumienia jest coraz pilniejsza.
Poczta i związek zawodowy negocjują prawie od roku. CUPW zrzesza około 42 000 pracowników z terenów miejskich i 8000 z terenów wiejskich i podmiejskich.
Sezon bożonarodzeniowy czas zacząć
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakRozpoczyna się sezon bożonarodzeniowy, czego najlepszą oznaką są parady świętego mikołaja. W najbliższą niedzielę w centrum Toronto odbędzie się 114. doroczna parada. Ruszy o godzinie 12:30 ze skrzyżowania Bloor i Christie i przejdzie ulicami Bloor do Queen’s Park Crescent East, skręci w University Avenue, by około 3-4 po południu zakończyć się na skrzyżowaniu Front i Jarvis. Przed paradą planowany jest pięciokilometrowy bieg Holly Jolly Fun Run (od Bloor między ulicami Manning i Euclid do Maple Leaf Square). Każdy, kto go ukończy, otrzyma medal.
Z innych atrakcji można się wybrać w sobotę wieczorem na Yonge-Dundas Square. W programie zapalenie światełek na wielkiej choince i wspólne śpiewy świąteczne. Również w sobotę zapalone zostaną świąteczne światła na Yonge Street między Woodland Avenue i Crescent. Festyn potrwa od 2 do 6 po południu. O 5 po południu rozpocznie się z kolei festyn Bloor-Yorkville Holiday Magic. W Village of Yorkville Park przy skrzyżowaniu Cumberland i Bellair zaśpiewa chór dziecięcy, będą świąteczne lampki, picie i jedzenie oraz będzie można wesprzeć Canadian Foundation for AIDS Research. Poszukiwaczy prezentów może z kolei zainteresować Trinity Bellwoods Flea-Christmas Is Coming Market. 70 kramów będzie otwartych od 10 rano do 5 po południu w Great Hall przy Queen Street West. Wstęp na jarmark jest wolny. Zakupowicze nie powinni też przegapić targów Markham Home for the Holidays, które będą organizowane po raz 31.
TTC przypomina, że w sobotę nie będzie jeździć metro na linii 3. Między Scarborough Centre a Kennedy podróżni będą musieli korzystać z autobusowej komunikacji zastępczej.
Prawa pracowników LGBTQ zagrożone
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakPremier Justin Trudeau pytany o przyszłość zapisów dotyczących ochrony praw pracowników LGBTQ w United States-Mexico-Canada Agreement (USMCA – czyli następczyni umowy NAFTA) nabiera wody w usta. Twierdzi, że nie będzie publicznie wypowiadał się na temat negocjacji w tej sprawie i nie powie, co zamierza zrobić, by te zapisy utrzymać. Jego zdaniem przy okazji każdej umowy znajdą się osoby, którym coś się nie będzie podobało i będą chciały to zmienić.
Ponad 40 członków Kongresu z partii republikańskiej napisało list do prezydenta Trumpa z żądaniem usunięcia z nowej umowy stwierdzenia o tym, że sygnatariusze popierają przepisy chroniące pracowników przed dyskryminacją ze względu na płeć, co ma dotyczyć również ciąży, orientacji seksualnej i tożsamości płciowej. Autorzy listu radzą prezydentowi, by nie podpisywał umowy, dopóki sformułowania nie zostaną usunięte. Piszą, że Stany Zjednoczone jako wolny kraj mają prawo decydować o tym, czy, kiedy i jak reagować w sprawach związanych z ochroną pracowników i prawami obywatelskimi. W umowie handlowej nie ma miejsca na politykę społeczną. Umieszczanie w niej takich zagadnień jest niepotrzebne, niewłaściwe i narusza suwerenność USA. Kongresmeni dodają, że jest to polityka społeczna, którą Kongres otwarcie odrzucał.
Kanada, Stany Zjednoczone i Meksyk mają podpisać umowę podczas szczytu G20 w Argentynie pod koniec listopada. Umowa musi być zatwierdzona przez Kongres. Trudeau mówi, że USMCA zawiera jedne z najostrzejszych zapisów odnoszących się do ochrony pracy i ochrony środowiska spośród wszystkich umów handlowych zawartych przez Kanadę.
Po co amerykanom azyl w Kanadzie?
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakStatystyki departamentu imigracji pokazują, że coraz większa liczba Amerykanów stara się o uzyskane azylu w Kanadzie. W 2017 roku osoby, które podawały za kraj pochodzenia Stany Zjednoczone, stanowiły trzecią co do wielkości grupę wnioskodawców. 2550 obywateli USA złożyło wniosek o azyl w Kanadzie. Dane z bieżącego roku dotyczące przejść granicznych na granicy i wewnętrznych pokrywające okres od stycznia do sierpnia pokazują, że trend się utrzymuje – o azyl wystąpiło 1215 Amerykanów. Jeśli natomiast chodzi o „nieregularnych” imigrantów, to obywatele USA znajdują się za Nigeryjczykami. Zajmują drugie miejsce w grupie narodów najczęściej ubiegających się o azyl w Kanadzie.
Prawie wszyscy amerykańscy wnioskodawcy podają, że są dziećmi imigrantów, którzy nie mają stałego statusu imigracyjnego w Stanach Zjednoczonych, a są obywatelami jeszcze innego kraju, tłumaczy sekretarz prasowy ministra imigracji Ahmeda Hussena. W takich przypadkach ubiegający się o azyl piszą, że grozi im prześladowanie w kraju rodziców, a nie w Stanach. Nieletnim dzieciom przeważnie towarzyszą rodzice z Haiti lub Nigerii. Wielu z nich przyjechało do USA w latach 90. lub później w ramach programu pomocy obywatelom krajów ogarniętych wojną lub zniszczonych na skutek klęski żywiołowej. Dzieci imigrantów z tymczasowym statusem urodziły się w Stanach i otrzymały amerykańskie obywatelstwo. W 2017 roku prezydent Trump ogłosił, że zamierza zamknąć wspomniany program imigracyjny i wtedy też rozpoczął się nielegalny napływ imigrantów do Kanady.
Losowanie lexusa wśród klientów GoWest Realty
Napisał Andrzej Kumor„GoWest najlepsze jest!”
Kolejny już raz, w niedzielę 18 listopada 2018 roku, w Polskim Centrum Kultury im. Jana Pawła II w Mississaudze odbyło się losowanie samochodu lexus IS 300 RWD. Wziąć w nim mogło kilkaset osób, które z biurem nieruchomości GoWest Realty Ltd, w okresie od czasu ostatniego losowania sprzedały lub kupiły dom. Losowano też wiele nagród ufundowanych przez firmy współpracujące z GoWest. Na uroczystej kolacji, podczas której zapewniono gościom pełną gamę rozrywki; bawiło się kilkaset osób. Szczęśliwy los wyciągnął z bębna o. Janusz Błażejak z parafii św. Maksymiliana Kolbego.
W tym roku lexusa wylosowali państwo Anna i Piotr Wendel, klienci Chrisa Gawrysia właściciela firmy; co ciekawe, w tym roku sprzedali oni dom, ale również kupili właśnie przez Krzysztofa, a 30 lat temu z Chrisem Gawrysiem kupili swój pierwszy dom rodzice Piotra.
Większość klientów zagadniętych przez „Gońca” mówiła o korzystnej sprzedaży nieruchomości i przeprowadzce w inne miejsce; większość też chwaliła sobie poziom usług w GoWest.
O skomentowanie sytuacji na dzisiejszym rynku nieruchomości poprosiliśmy właśnie Chrisa Gawrysia.
Goniec: Czy to był trudny rok?
Chris Gawryś: - Jeden z tych najtrudniejszych. Gdy rząd wprowadził wszystkie te nowe rzeczy, aby zahamować wzrost cen, to zaczęło to dołować rynek; najpierw zaczęły spadać ceny, później ludzie przestali kupować, bo bali się, że ceny jeszcze bardziej spadną. Trudniej też jest uzyskać pożyczkę, ludzie muszą bardziej oszczędzać, żeby mieć większy zadatek, a z drugiej strony, oprocentowanie idzie do góry. Jak to wszystko złożymy razem, to nie jest tak wesoło, jak w zeszłym roku.
- No ale właśnie, gdy rozmawialiśmy kilka lat temu to mówiłeś, że przecież wzrost cen kiedyś musi się skończyć, ten rynek kiedyś musi się uspokoić. Czy teraz będzie taki spokojny rynek?
- Myślę, że mamy też bardzo dużo agentów pośrednictwa handlu nieruchomościami i ci agenci - teraz jest ich około 52 000 - widać, że wielu z nich zaczyna odpadać. Ci, którzy są słabsi.
- Czyli trzeba dzisiaj mieć dużą wiedzę, dużą znajomość rynku?
- Tak, trzeba mieć klientów, znać tych klientów, dużo cierpliwości do pracy z ludźmi i dostosować się do rynku. Bo te czasy najlepsze już minęły.
- No może jeszcze przyjdą, bo rynek chyba działa cyklicznie. Ty jesteś na tym rynku już ładnych kilkadziesiąt lat. „GoWest” to z tego, że my, Polacy, przeprowadzaliśmy się na zachód?
- Ojciec tak zawsze mówił, że zaczynało się od High Park na Roncesvalles, a potem do Etobicoke, a potem z Etobicoke do Mississauga, a potem z Mississauga do Oakville, Burlington czy nawet Hamilton.
- Ale też część ludzi przeprowadza się na północ.
Tak na północ, dużo do Barrie, ale bardzo dużo nadal idzie w stronę Burlington, Hamilton, St.Catharines, czy nawet Niagara on the Lake. Sprzedają swoje nieruchomości które mogą spieniężyć i kupują coś dużego tańszego tam i mają trochę gotówki dla siebie - mogą żyć na tej tej samej stopie.
- W tym roku, który mija, dominuje wśród klientów downsizing?
- Ja myślę że jeszcze nie.
- Czy są jeszcze ludzie młodzi którzy kupują domy?
- Tak, choć nie ma już więcej tej imigracji i ci starsi trzymają albo coś lepszego kupują, a i są ludzie którzy kupują coś tańszego i tak jak mówię, idą bardziej na zachód.
- Gdzie byś dzisiaj polecił kupić dom?
- Poniżej Queen Elizabeth Way gdzieś nawet w Burlington, Hamilton, Hamilton Mountain, tam są fajne miejsca w St.Catharines też nie jest drogo.
- Zawsze dajesz lexusa. To jest samochód który sobie tak upodobałeś, którym jeździsz?
Tak ja mam takiego samego lexusa kupuje taki co dwa - dwa i pół pół roku i to się fajnie jeździ. Jak klient zobaczy że ja takim jeżdżę to też myśli, że fajnie się jeździ i dlatego dzisiaj życzę wszystkim szczęścia.
- Dziękuję bardzo za rozmowę i z zaciśniętymi kciukami czekamy, by się dowiedzieć, kto tym lexusem stąd odjedzie.
notował Andrzej Kumor
http://www.goniec24.com/prawo-imigracja/itemlist/category/29-inne-dzialy?start=770#sigProId2bc8de1379
Gdzie przepadł kanadyjski lek za milion dolarów?
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakGlybera to jedno z największych osiągnięć kanadyjskiej nauki. To pierwszy zatwierdzony lek, który może naprawić uszkodzony gen. Co więcej, wystarczy jedna dawka. To także lek, o którym praktycznie nikt nie słyszał.
Zespół naukowców z University of British Columbia przez kilkadziesiąt lat szukał sposobu leczenia osób, które urodziły się z mutacją wywołującą niedobór lipazy lipoproteinowej (LPLD – lipoprotein lipase disorder). Jest to przypadłość genetyczna, występująca szczególnie często w regionie Saguenay w północno-wschodnim Quebecu. Żaden inny region na świecie nie odnotowuje takiego zagęszczenia przypadków jak Saguenay. Normalnie występują 1-2 przypadki na milion, a w Saguenay – 200.
Prosimy o wsparcie
Psycholog z Montrealu Cynthia Turcotte, 42 l., urodziła się z LPLD, ale została zdiagnozowana dopiero, gdy miała 8 miesięcy. Z powodu mutacji w ciele chorego nie ma białka, które odpowiada za metabolizm tłuszczów. Krew staje się gęsta i biała, a cząsteczki tłuszczów niszczą trzustkę. Turcotte przez całe życie musiała przestrzegać ścisłej diety beztłuszczowej. Do tego kobiety z LPLD nie powinny mieć dzieci, ponieważ występuje u nich wysokie ryzyko poronienia. Mimo przestrzegania wszystkich restrykcji około 10 lat temu rozwinęło się u niej ostre zapalenie trzustki. W tym czasie dowiedziała się, że w Chicoutimi, Que. trwają badania kliniczne eksperymentalnego leku na LPLD. Od razu się zgłosiła. Podczas jednej wizyty dostała serię 45 zastrzyków domięśniowo. Jest jedną z 31 osób, której Glybera odmieniła życie.
Poszukiwania leku na LPLD rozpoczęły się w połowie lat 80. od identyfikacji uszkodzonego genu. Prowadzili je dr Michael Hayden z University of British Columbia i dr John Kastelein z Amsterdamu. Potem należało wymyślić, jak zastąpić go nowym i jak dostarczyć ten nowy w odpowiednie miejsce. Naukowcy użyli bezpiecznego wirusa stworzonego po to, by przenosić ludzki gen. Wirus wchodził do komórek i kopiował zdrowy gen, dzięki czemu ruszała produkcja brakującego białka. Pierwsze badanie na myszach zrobiono 10 stycznia 2002 roku. Następnymi pacjentami były koty z Nowej Zelandii, u których mutacja występowała naturalnie. Terapia genowa znów zadziałała. Lek był gotowy do badań klinicznych. Na tym etapie potrzebne były pieniądze.
Dr Kastelein wrócił do Holandii, założył firmę farmaceutyczną Amsterdam Molecular Therapeutics (AMT) i zaczął starać się o dopuszczenie do badań na ludziach. Uzyskał je w końcu w 2005 roku. Do próby przystąpiło ośmiu pacjentów. Każdy podczas jednej sesji otrzymał do 60 zastrzyków w mięśnie nóg. Niemal natychmiast poziom tłuszczów we krwi zaczął u nich spadać.
Po tym sukcesie historia Glybery wróciła do Kanady, do Chicoutimi. W tych badaniach wzięła udział Cynthia Turcotte. Był rok 2008.
AMT w Danii mogła zacząć produkować lek, ale firma wciąż walczyła z European Medicines Agency (EMA) o zatwierdzenie go do sprzedaży. LPLD to rzadka choroba, więc przebadana grupa pacjentów była mała. Agencja domagała się większej liczby danych. Kastelein i jego firma apelowali do polityków w komisji europejskiej. W końcu udało się uzyskać zatwierdzenie leku. Przez te 2,5 roku AMT, która nie produkowała żadnych innych leków, straciła miliony dolarów. Formalnie zbankrutowała, a jej majątek kupiła prywatna firma uniQure, która nawiązała współpracę z włoską Chiesi Farmaceutici. W końcu w 2015 roku Glybera trafiła do sprzedaży i kosztowała 1 milion dolarów amerykańskich za pojedynczą dawkę. Pierwsza na świecie terapia genowa była też najdroższa na świecie. Hayden i Kastelein byli w szoku. W Ameryce Północnej nigdy nie był sprzedawany. Według Chiesi Farmaceutici cena została ustalona po porównaniu leku z innymi stosowanymi w rzadkich chorobach. Do tego dochodzi fakt, że Glybera to jednorazowa terapia, która wystarcza na co najmniej 10 lat (taka trwałość wynika z dotychczasowych badań), więc cena wydaje się uzasadniona, mówi szef uniQure. Tłumaczy, że wiele leków zastępczych, które musza być podawane do końca życia pacjenta, potrafi kosztować ponad 300 000 dol. rocznie. Nie widzi powodu, dla którego należałoby obniżyć cenę.
W końcu w 2017 roku Chiesi Farmaceutici wycofało się. Europejska licencja produkcyjna wygasła, a prawa wróciły do uniQure. Na półce zostały trzy próbki. Trafiły do jednego pacjenta z Włoch i dwóch z Niemiec. Każdy z nich zapłacił po 1 euro.
Trudeau to wróg ludu
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakAndrew Scheer przemawiając podczas zjazdu ontaryjskich konserwatystów w Toronto Congress Centre nazwał Justina Trudeau wrogiem rodzin i osób dojeżdżających do pracy. Wszystko to oczywiście w kontekście podatku węglowego. "Co z osobami, które muszą dojeżdżać do pracy lub odwozić swoje dzieci na zajęcia? Co z małymi i średnimi przedsiębiorcami, którym grozi podniesienie kosztów? Dla nich w planie Trudeau ulgi nie są przewidziane", mówił Scheer. Twierdził, że "zwykli Kanadyjczycy" nie powinni płacić więcej za wszystko. Premierowi Trudeau zarzucał, że jest oderwany od rzeczywistości. Do tego odziedziczył po poprzednim rządzie dobrze rozwijającą się gospodarkę i nadwyżkę budżetową. Wszystko to roztrwonił. Scheer zauważył, że główni pomocnicy Trudeau - Katie Telford, Gerald Butts, Brian Clow, and Zita Astravas - wcześniej pracowali dla ontaryjskich liberałów. "Ta sama ekipa, która zostawiła bałagan premeirowi Fordowi, teraz przeniosła się do Ottawy", mówił Scheer.
W piątek wieczorem Doug Ford z kolei ostrzegał, że jego rząd nie będzie spokojnie patrzył, jak za sprawą rządu federalnego życie ontaryjskich seniorów i rodzin staje się coraz droższe. Walka o podatek węglowy jeszcze się nie skończyła, mówił grożąc Trudeau sądem. Wyjęliśmy już ręce Kathleen Wynne z waszych kieszeni, teraz czas na ręce Justina Trudeau.
Zgodnie z planem federalnym przeciętny budżet domowy w Ontario zapłaci o 244 dol. więcej za benzynę, gaz ziemny i olej opałowy. Liberałowie twierdzą, że w ramach programu rabatów ma dostać 300 dol. z powrotem.
Kogo stać na dom w Mississaudze?
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakNa portalu Zoocasa.com opublikowano zestawienie mówiące o tym, ile trzeba zarabiać, by pozwolić sobie na dom w różnych częściach Mississaugi. Autorzy analizy wzięli pod uwagę 19 dzielnic. Wartość domów (jednorodzinnych wolnostojących, bliźniaków, townhouse'ów i kondominiów) ocenili na podstawie najnowszych dostępnych danych Toronto Real Estate Board (TREB). Założono, że kupujący musi zapłacić zaliczkę w wysokości 20 proc., okres kredytu wynosi 30 lat, a oprocentowanie 3,58 proc.
Przy tych założeniach najdroższą dzielnicą okazało się Glen Leven, Lorne Park. Wymagany dochód minimalny gospodarstwa domowego to 208 737 dolarów, a średnia cena nieruchomości - 1 490 831 dol. Najłatwiej z kolei przeprowadzić się do Fairview, Cooksville - wymagany dochód wynosił w tym wypadku 68 854 dol., a średnia cena - 491 765 dol.
Cały ranking przedstawiał się następująco (pierwsza kwota to dochód gospodarstwa domowego, a druga - średnia cena domu):
1. Glen Leven, Lorne Park (208 737 dol.; 1 490 831 dol.),
2. Mineola, Port Credit (169 712 dol.; 1 212 109 dol.),
3. Meadowvale Village (120 880 dol.; 863 341 dol.)
4. Sheridan Homelands (119 355 dol.; 119 355 dol.),
5. Birchwood Park, Park Royal, Clarkson (112 368 do.; 802 550 dol.),
6. Erin Mills, Western Businesss Park (110 814 dol.; 791 447 dol.),
7. Lakeview, Orchard Heights (109 903 dol.; 784,943 do.),
8. East Credit (109 496 dol.; 779 947 dol.),
9. Vista Heights, Streetsville (106 754 dol.; 762 449 dol.),
10. Erinadale, Erindale Woodlands (102 496 dol.; 723 039 dol.),
11. Matheson, East Rutherford (101 816 dol.; 727 184 dol.),
12. Meadowvale West, Riverview (94 961 dol.; 675 941 dol.),
13. Dixie, Applewood (90 793 dol.; 648 459 dol.),
14. Burnhamthorpe, Summerville (87 238 dol.; 623 065 dol.),
15. West Hurontario, Britannia (83 507 dol.; 596 419 dol.),
16. Malton, Marvin Heights (77 732 dol., 555 176 dol.),
17. Mississauga Valley (76 915 dol.; 549 336 dol.),
18. West Rutherford, East Hurontario (72 526 dol.; 517 994 dol.),
19. Fairview, Cooksville (65 854 dol.; 491 765 dol.).
Ontaryjska partia konserwatywna przyjęła uchwałę, na mocy której konserwatyści przestali uznawać teorię gender. Głosowanie odbyło się w sobotę rano podczas trzydniowej konwencji partii w Toronto. W rezolucji można przeczytać, że teoria gender to "wysoce kontrowersyjna, nienaukowa liberalna ideologia. Konserewatywny rząd prowincji Ontario wycofa promocję teorii gender ze szkół i usunie ją z programów nauczania". Rezolucja R4 nie jest jednak wiążąca, tzn. rząd nie jest zobowiązany wprowadzać jej w życie. Została zaproponowana przez Tanyę Granic Allen.