Premier Justin Trudeau pytany o przyszłość zapisów dotyczących ochrony praw pracowników LGBTQ w United States-Mexico-Canada Agreement (USMCA – czyli następczyni umowy NAFTA) nabiera wody w usta. Twierdzi, że nie będzie publicznie wypowiadał się na temat negocjacji w tej sprawie i nie powie, co zamierza zrobić, by te zapisy utrzymać. Jego zdaniem przy okazji każdej umowy znajdą się osoby, którym coś się nie będzie podobało i będą chciały to zmienić.
Ponad 40 członków Kongresu z partii republikańskiej napisało list do prezydenta Trumpa z żądaniem usunięcia z nowej umowy stwierdzenia o tym, że sygnatariusze popierają przepisy chroniące pracowników przed dyskryminacją ze względu na płeć, co ma dotyczyć również ciąży, orientacji seksualnej i tożsamości płciowej. Autorzy listu radzą prezydentowi, by nie podpisywał umowy, dopóki sformułowania nie zostaną usunięte. Piszą, że Stany Zjednoczone jako wolny kraj mają prawo decydować o tym, czy, kiedy i jak reagować w sprawach związanych z ochroną pracowników i prawami obywatelskimi. W umowie handlowej nie ma miejsca na politykę społeczną. Umieszczanie w niej takich zagadnień jest niepotrzebne, niewłaściwe i narusza suwerenność USA. Kongresmeni dodają, że jest to polityka społeczna, którą Kongres otwarcie odrzucał.
Kanada, Stany Zjednoczone i Meksyk mają podpisać umowę podczas szczytu G20 w Argentynie pod koniec listopada. Umowa musi być zatwierdzona przez Kongres. Trudeau mówi, że USMCA zawiera jedne z najostrzejszych zapisów odnoszących się do ochrony pracy i ochrony środowiska spośród wszystkich umów handlowych zawartych przez Kanadę.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!