farolwebad1

A+ A A-

Z Polski rodem: Człowiek z pomnika na Plaza de Polonia w Limie – Edward Jan Habich

Oceń ten artykuł
(2 głosów)

habich    W roku 1868, gdy wojna Peru z Hiszpanami o niepodległość wyraźnie zbliżała się do końca (niepodległość swojej dawnej kolonii Hiszpania uznała ostatecznie w 1871 roku) – w tym górzystym kraju rodzi się wiele śmiałych projektów inżynieryjno-budowlanych. Jednym z nich jest choćby zaprojektowana przez polskiego inżyniera – Ernesta Malinowskiego, budowa linii kolejowej biegnącej tak wysoko w górach, że do dziś nikt wyżej kolei nie zbudował.

    Realizacja tego rodzaju przedsięwzięć wymagała wysokiej klasy specjalistów, których Peru nie miało, toteż przewodzący modernizacyjnej orientacji prezydent Peru – Jose Balta, wysyła do Europy dziesiątki emisariuszy, których zadanie polegało na zakontraktowaniu do pracy jak największej liczby jak najlepszych fachowców.

    Peruwiańscy emisariusze dotarli również do ówczesnego dyrektora (rektora) Wyższej Szkoły Polskiej w Paryżu – Edwarda Jana Habicha, z którym już w połowie października 1869 roku podpisano kontrakt dotyczący zatrudnienia go w Peru przez trzy lata przy różnego rodzaju inwestycjach rządowych.

    Habich miał wtedy 33 lata i względnie ustabilizowaną pozycję życiową, w tym stałe dochody gwarantujące dość dostatnie bytowanie w Paryżu. Miał też w tym mieście znajomych i przyjaciół – ale przecież propozycję Peruwiańczyków przyjął. Trudno powiedzieć, czy skusiła go wizja większych zarobków, czy chęć poznania nowych regionów świata, czy też tylko pragnienie przeżycia egzotycznej przygody – dość na tym, że już 9 grudnia tegoż roku przybył do Limy, a w styczniu 1870 roku realizował już pierwsze zlecenie rządu peruwiańskiego, kierując pracami zmierzającymi do podniesienia poziomu w jednej z rzek, mających ważne znaczenie w systemie nawadniającym uprawy rolne.

    Tak rozpoczął się trwający 40 lat etap polskiego emigranta, który stał się rychło jednym z najbardziej szanowanych obywateli tego kraju, a któremu po jego śmierci wzniesiono pomnik na Plaza de Polonia w Limie.

  Edward Jan Habich urodził się 31 maja 1835 roku w Warszawie w rodzinie urzędnika Komisji Skarbu Królestwa Polskiego, którą do roku 1830 kierował książę Franciszek Ksawery Lubecki-Drucki, rzecznik powiązania gospodarki Królestwa Polskiego z rynkami zbytu całego Rosyjskiego Imperium, w polskich dziejach postać dość kontrowersyjna, ale przecież wielce zasłużona dla gospodarczego rozwoju Polski.

    Jak to zapisano w metryce urodzenia Edwarda Jana Habicha w kościele św. Krzyża w Warszawie, jego ojcem był "... Ludwik Habich – Referendarz Komisyi Skarbu, lat 45 mający, a matką – Matylda z Mauersbergerów, lat 35 mająca".

    Rodzina Habichów, emigrantów z Westfalii, była już wtedy w Polsce bardzo zadomowiona, bo ojciec Ludwika – Edward Jan, figurował pod pozycją 76 709 w "Księdze genealogicznej szlachty dziedzicznej Królestwa Polskiego", co odnotowali nawet peruwiańscy urzędnicy rządowi, angażujący inżyniera Edwarda Jana Habicha w 1869 roku do pracy w tym kraju.

    Rodzinna legenda Habichów (a z tego rodu wywodził się np. prof. Edward Habich – przedwojenny polski konstruktor czołgów i wieloletni profesor Politechniki Warszawskiej) głosi, że Edward Jan Habich uczył się w warszawskim tzw. gimnazjum gubernialnym, w którym w ostatniej klasie – w 1850 roku – spoliczkował nauczyciela – Rosjanina, toteż został ze szkoły usunięty. Od tej pory miał tylko do wyboru albo seminarium duchowne, albo szkołę wojskową.

    Jak było naprawdę – dociec dziś trudno. Dość jednak na tym, że ojcu bardzo zależało na ulokowaniu syna w Wojskowym Korpusie Lądowym w Petersburgu, bo to właśnie on przedstawił zaświadczenie "z Deputacyi Szlacheckiej Guberni Warszawskiej o wpisie do rejestru szlacheckiego pod pozycją 76 709 Edwarda Jana Habicha".

    Edward Jan Habich – wnuk, w roku 1854 zdobył w Petersburgu patent oficera artylerii i prawie natychmiast został skierowany na pole walki do broniącego się przed Turkami Sewastopola. Walczył tam widać dzielnie, bo otrzymał wysokie odznaczenie – Order Krymski.

    W następnych latach Habich służył jako oficer w jednym z garnizonów pod Moskwą – ale coraz bardziej sobie uświadamiał, że wojsko absolutnie mu nie odpowiada. W 1859 roku – pod pretekstem złego stanu zdrowia – poprosił o urlop, po czym potajemnie wyjechał do Paryża, w którym to mieście podjął studia w Wyższej Szkole Dróg i Mostów.

    Uczelnię tę skończył w 1863 roku jako ekstern – na trzecim  miejscu w ogólnej klasyfikacji oraz z ogólną oceną: "Wyróżniał się inteligencją, pracowitością i talentem". Zaliczono go do eksternów dlatego, że w połowie stycznia 1863 roku Habich przerwał studia i wyruszył potajemnie do Krakowa. Związany z Komitetem Emigracji Polskiej, niejako paryską filią krajowego Komitetu Centralnego stronnictwa tzw. czerwonych – Habich otrzymał wtedy stopień pułkownika powstańczego wojska.

    Walczył głównie na Litwie, dając się wojskom rosyjskim we znaki na tyle, że rosyjski generał-gubernator Litwy – Michaił Murawiow zwany wymownie Wieszatielem, wyznaczył za głowę Habicha wysoką cenę.

    Po faktycznym upadku Powstania Styczniowego Habich schronił się ze swoimi żołnierzami w Krakowie. Tu jeszcze – w październiku 1863 roku – otrzymał nominację na pełnomocnego komisarza powstańczego Rządu Narodowego i zadanie organizowania dostaw żywności oraz broni dla ocalałych jeszcze grup powstańczych. Z zadania tego Habich wywiązał się z poświęceniem, wykazując przy tym nieprzeciętny talent organizatorski – ale latem 1864 roku powstanie wygasło już zupełnie.

    Teraz dopiero Habich wraca do Paryża, odbiera dyplom ukończenia studiów, po czym obejmuje posadę kierownika katedry mechaniki Wyższej Szkoły Polskiej. Nie ma jeszcze 30 lat, gdy w lutym 1865 roku otrzymuje funkcję dyrektora (rektora) tejże szkoły i pełni ją aż do momentu podpisania kontraktu z Peruwiańczykami.

    W Peru był Habich początkowo tzw. inżynierem rządowym, nadzorującym różne roboty publiczne, ale wcale nie ograniczał się tylko do tego. Już w pierwszych dwóch latach swego pobytu w Ameryce Południowej Habich przedstawił rządowi peruwiańskiemu projekt powołania do życia – na wzór francuski – koordynacyjnej Rady Centralnej Korpusu Inżynierów Rządowych (po jej powołaniu – stanął na czele Rady), a także projekt utworzenia w Limie pierwszej w Ameryce Południowej uczelni politechnicznej.

    Obie propozycje Habicha zostały szybko zatwierdzone, toteż w 1873 roku wyjechał pośpiesznie do Paryża w celu pozyskania wysokiej klasy wykładowców dla projektowanej uczelni technicznej w Limie. W gronie pozyskanych w ten sposób przez Habicha naukowców było aż pięciu Polaków, w tym: Henryk Babiński – geolog, potem autor pierwszej geologicznej mapy Brazylii, Władysław Folkierski – inżynier i matematyk, specjalista od mechaniki oraz budowy mostów, a także Władysław Kluger – inżynier mechaniki i budownictwa, który zasłynął potem w Peru, jako budowniczy kanałów, dróg, kościołów i gmachów publicznych.

    Właśnie to głównie we współpracy z tymi ludźmi zainaugurował Habich 23 lipca 1876 roku – w obecności prezydenta Manuela Pardo i w gmachu uniwersytetu – działalność Szkoły Inżynierów Budownictwa Cywilnego i Górnictwa, która z czasem otrzymała piękny gmach i została przekształcona w istniejący do dziś Narodowy Instytut Inżynierów.

    Rektorem tej uczelni był potem Habich przez 33 lata, to znaczy aż do swojej śmierci. Wówczas to również założył w Limie obserwatorium astronomiczne, powołał do życia Peruwiańskie Towarzystwo Geograficzne, utworzył czasopismo techniczne, a także przedstawił projekt prawa górniczego, który został zatwierdzony w 1880 roku.

    Mając już 50 lat, Habich ożenił się – w 1885 roku – z Peruwianką, a potem został ojcem czterech synów i córki.

    Był człowiekiem z natury wesołym, życzliwym, wyrozumiałym i bardzo skromnym. Jego cechą szczególną było jednak duże poczucie humoru.

    Zmarł w stolicy Peru 31 października 1909 roku. Pochowano go nieopodal zabytkowej katedry z XVI stulecia. Na Plaza de Polonia wzniesiono mu pomnik, który potem niejako uzupełniono tablicami z wizerunkami między innymi dwóch Polaków zasłużonych dla Peru: wspomnianych wcześniej – Aleksandra Babińskiego i Władysława Klugera.

    Edward Jan Habich zostawił spuściznę złożoną z kilkudziesięciu prac naukowych, przede wszystkim z dziedziny matematyki i kinetyki. Pisał je głównie po francusku i po hiszpańsku. Natomiast listy do przyjaciół w Paryżu i do krewnych na ziemiach polskich pisał wyłącznie po polsku.

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.