farolwebad1

A+ A A-

Wspomnienia z mojego życia (3)

Oceń ten artykuł
(1 Głos)

1943    Jeszcze większa dysproporcja między tymi dzielnicami występuje w plonach buraka cukrowego, w proporcji do różnic uprzemysłowienia rolnictwa.

    W ostatnim ćwierćwieczu XIX stulecia zaczęła się era kapitalizmu w Europie i Ameryce. Od roku 1895 nadszedł czas wyjątkowo pomyślnej koniunktury gospodarczej, który trwał aż do wybuchu I wojny światowej, a nawet do Wielkiego Kryzysu światowego, który rozpoczął się w roku 1929.

    Okres długiego pokoju był zarazem okresem potężnych zbrojeń zarówno pod względem jakościowym, jak i ilościowym. Z rozwojem kapitalizmu następowało natężenie ekspansji kolonialnej. Przy końcu XIX wieku prawie cała Afryka była posiadłością europejską, z wyjątkiem Abisynii i Liberii, oraz cała Polinezja. W chwili wybuchu I wojny światowej do Imperium Brytyjskiego należała czwarta część kuli ziemskiej i 70 proc. ludności wszystkich krajów kolonialnych należało do poddanych Korony Brytyjskiej.

    Kolonie to źródło surowców, rynki zbytu, teren wywozu kapitałów i bazy wojskowe. W posiadaniu Rzeszy Niemieckiej były: tzw. Niemiecka Afryka Południowo-Zachodnia, Togo, Kamerun, Niemiecka Afryka Wschodnia oraz część Konga. Przemysł niemiecki stał się w pierwszym dziesięcioleciu XX wieku najpotężniejszy na świecie. W styczniu 1911 roku generał von Liebert, wódz Ligi Wszechniemieckiej (konserwatyści), powiedział: "Ale to już kres. Teraz można porównać Niemcy do rozpalonego kotła, który musi pęknąć, jeśli mu się nie otworzy klapy bezpieczeństwa".

    W swych rozważaniach dochodzi do wniosku, że "...Armia niemiecka nie ma sobie równej na świecie, flota jest bardzo silna, oświata doszła do najwyższego rozkwitu, Niemcy celują patriotyzmem i gotowością wojowniczego narodu do poświęcenia interesów osobistych na potrzeby ogółu. Niemcy posiadają ogromne zasoby finansowe. Ustało wychodźstwo. Rosja koncentruje swe siły na Wschodzie – linia nadwiślańska jest już opuszczona, fortyfikacje zniesione. W razie wielkiej wojny może większość niemieckich sił iść na Francję, a dopiero po jej rozgromieniu zwrócić się przeciwko Rosji, która cierpi na kompletnie zgangrenowaną biurokrację, na komunistyczne stosunki agrarne, wreszcie na powszechne pijaństwo".

    W dalszych rozważaniach mówi, że "Brakuje nam tylko wielkich dyplomatów w rodzaju »żelaznego kanclerza« Bismarcka, lecz wielkich ludzi tworzą wielkie chwile, a one się zbliżają. Trzeba najpierw wcielić Holandię, rozciągnąć protektorat nad Belgią, a jeśli Francja zaprotestuje, to ją rozbić, a potem przyjdzie kolej na Rosję".

    Już w lutym 1911 roku Komisja Budżetowa niemieckiego parlamentu przyjęła budżet Ministerium Wojny, według którego armia niemiecka w czasie pokoju ma liczyć 515.000 ludzi. Zwiększono przede wszystkim artylerię i tabory. Tonaż okrętów wojennych wzrósł z 15.000 ton w roku 1870 do 42.000 ton w roku 1910. Zaczęto głosić hasło: "Wir fuerchten Got sonst niemand auf der Welt" – boimy się Boga, nikogo więcej na ziemi.

    Pruskie sukcesy militarne, polityczne i gospodarcze, rozkołysanie na ich gruncie nastrojów megalomańskich i nacjonalistycznych w społeczeństwie niemieckim, powołanie do życia sprawnie działającej państwowej machiny biurokratyczno-militarnej – wszystkie te elementy stwarzały podatny grunt dla niezwykle niebezpiecznej w swych koncepcjach i metodach polityki narodowościowej wobec Polaków na terenie tego państwa.

    To samo da się powiedzieć o nastawieniu ówczesnych sfer rządzących w Rosji i rządu carskiego w stosunku do żywiołu polskiego. Nastawienie to także tu kształtowało się na fali wzrostu tendencji nacjonalistycznych jako jedno z następstw antypolskiej propagandy tego rządu po zdławieniu Powstania Styczniowego 1863–1864. Tendencje te nie tylko nie słabły, ale przeciwnie, ulegały dalszemu nasileniu po sukcesach odniesionych w wojnie z Turcją w latach 1877/1878, które doprowadziły do wyraźnego wzrostu wpływów Rosji na Bałkanach.

    W innej sytuacji znajdowało się trzecie państwo zaborcze – Austria. Jeśli Prusy i Rosja uległy w latach sześćdziesiątych jako państwa wyraźnemu wzmocnieniu, to monarchia habsburska w rezultacie dwukrotnych porażek militarnych poniesionych w roku 1859 z Francją i Piemontem oraz w roku 1866 z Prusami, znalazła się w stanie głębokiego wewnętrznego kryzysu politycznego. Przekształcić się ona miała – po wielu perturbacjach – w dwuczłonowe Austro-Węgry, zmierzające z konieczności do złagodzenia ucisku narodowego.

    Kongres berliński 1878 r., kończący ostatecznie stan wojenny między Rosją a Turcją i będący wyrazem supremacji Niemiec, dał początek nowej konstelacji międzynarodowej. Doprowadził on do ścisłego powiązania polityki Cesarstwa Niemieckiego z Monarchią Austro-Węgierską, i równocześnie – do stałego pogłębiania się antagonizmu obu tych państw w stosunku do Rosji.

    Związek polityczny Austro-Węgier z Niemcami, państwem o postawie zdecydowanie antypolskiej, stawiał – rzecz jasna – pod znakiem zapytania koncepcję rozwiązania kwestii polskiej w oparciu o Wiedeń, na co liczyła polska opinia.

    Stłumienie Powstania Narodowego 1863/64 zapoczątkowało okres represji narodowościowych w stosunku do Polaków ze strony władz rosyjskich. Carska polityka zmierzała w kierunku pełnej unifikacji Królestwa Polskiego z Cesarstwem w celu zatarcia wszelkich śladów odrębności polityczno-ustrojowej tego kraju i zatarcie znamion jego polskości. Narzędziem do realizacji wspomnianej polityki był powstały w Petersburgu specjalny komitet, który miał za zadanie dokonać likwidacji wszelkich instytucji autonomicznych Królestwa.

    W roku 1866 zniesiono osobny Sekretariat Stanu dla Królestwa, istniejący jeszcze dotąd w Petersburgu. W tym samym roku zlikwidowano Radę Stanu i w związku z tym budżet Królestwa włączono do ogólnego budżetu Cesarstwa. Podjęto również likwidację autonomicznych Komisji Rządzących, jak Komisji Spraw Wewnętrznych, Wyznań i Oświecenia, Komisji Skarbu. Na ich miejsce tworzono instytucje podobne do istniejących w innych prowincjach rosyjskich. Bank Polski podporządkowano rosyjskiemu Ministerstwu Skarbu, a w roku 1885 w ogóle go zamknięto. W roku 1874, po śmierci pogromcy Powstania Styczniowego i ostatniego namiestnika Królestwa, hrabiego Berga, urząd ten zastąpiono urzędem generał-gubernatora. Weszło wówczas w zwyczaj, że każdorazowy generał-gubernator stawał się zarazem dowódcą warszawskiego okręgu wojskowego, obejmującego obszar Królestwa.

    W ten sposób władzę cywilną i wojskową skupiono w jednym ręku, co zwykło się stosować w warunkach wojennych (ten system przyjęliśmy znowu sto lat później, w grudniu 1981 roku). W obu przypadkach było to zgodne z polityką władz – wówczas carskich, obecnie sowieckich. W gruncie rzeczy w ciągu całego okresu carskich rządów w Kongresówce – od Powstania Styczniowego aż do I wojny światowej – obowiązywały tu prawa wyjątkowe, dające gubernatorowi między innymi prawo oddawania osób cywilnych pod sąd wojenny oraz deportowania osób, których pobyt uznał w Królestwie za szkodliwy (czyli każdego) do odległych prowincji Rosji. Skoro mogło się to dokonać bez wyroku sądowego, a więc bez udowodnienia winy, skoro wystarczało jedynie podejrzenie, poszlaki, często zupełnie błahe, niesprawdzony donos konfidenta policyjnego bądź anonimowy donoś osobistego wroga, żeby zesłać kogoś do odległych prowincji – przeważnie na Sybir – nietrudno zrozumieć, że ludność polska zdana była faktycznie na łaskę i niełaskę urzędników carskich.

    Również na polu społeczno-kulturowym po prostu roiło się od różnego rodzaju zakazów, które zmierzały do zburzenia podstaw tradycji narodowych, do rusyfikacji kraju. Władze carskie ogłosiły zakaz zakładania w Królestwie (Polacy nigdy nie przestali używać tej nazwy) odrębnych polskich organizacji naukowych, kulturalnych, gospodarczych, nawet filantropijnych. Zabroniono prasie zajmowania się sprawami politycznymi i sprawami kultury ogólnonarodowej, poddając ją ostrej cenzurze. Podobnie drukarnie, zakłady fotograficzne poddano nadzorowi policyjnemu – z redaktorami, wydawcami czasopism, działaczami oświatowymi, czytelniami, księgarniami i bibliotekami włącznie.

    Na sytuacji ludności polskiej w Królestwie szczególnie dotkliwie odbiła się rusyfikacja administracji i szkolnictwa. W roku 1866 zniesiono dawny podział administracyjny, dzieląc kraj na 10 guberni, które z kolei dzieliły się na powiaty. Nowa organizacja usunęła z nich Polaków, wprowadzając całkowicie element rosyjski, zbiurokratyzowany, z rosyjskimi przepisami o jego kompetencjach i zakresie działania.

    Jeszcze dotkliwszą była rusyfikacja szkolnictwa. Od roku 1869 w szkołach średnich język rosyjski stał się definitywnie językiem wykładowym, w roku 1885 wprowadzono to samo w szkołach podstawowych. W roku 1869 zamknięto jedyną polską uczelnię wyższą – warszawską Szkołę Główną, otwierając na jej miejsce uniwersytet rosyjski. Duża część dzieci nie uczęszczała w ogóle do szkoły z braku miejsc, a także niechęci rodziców do treści i metod nauczania.
    Prześladowano również duchowieństwo, konfiskując znaczną część dóbr kościelnych i zsyłając na Sybir tych księży, którzy narazili się rządowi. Unitów – grekokatolików uznano za Rosjan i usiłowano ich przymusowo nawrócić na prawosławie. Wraz ze śmiercią Aleksandra II w 1881 r. uległ jeszcze bardziej spotęgowaniu kurs skrajnie reakcyjny, reprezentowany przez jego syna Aleksandra III.

    W zaborze pruskim zdecydowany wpływ na stosunki wewnętrzno- polityczne wywarły sukcesy Prus na polu militarnym i międzynarodowym, które doprowadziły do poważnego osłabienia liberalnej i demokratycznej opozycji przy jednoczesnym wzroście siły elementów konserwatywnych i junkierskich (pruscy właściciele latyfundiów, rzecznicy nacjonalistycznej polityki – główne oparcie dla rządów żelaznego kanclerza Bismarcka).

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.