farolwebad1

A+ A A-

Z Polski rodem (3). W służbie sułtanów. Konstanty Borzęcki - Mustafa Dżelaleddin Pasz

Oceń ten artykuł
(2 głosów)

200px-Mustafa dzelaledin    Latem 1876 roku, jednocześnie z Bośni – od północy, i z Albanii – od południa, ruszyły wojska tureckie ku dzikiemu i nieprzystępnemu masywowi górskiemu Prokletije. Celem wyprawy była Czarnogóra, która od XV stulecia, czyli od początku tureckiej ekspansji na Bałkanach, nie tylko dzielnie broniła swej niezależności, ale i coraz odważniej nękała Turków w okolicznych krajach, łupiąc ich transporty oraz grabiąc będące pod turecką jurysdykcją grody.

    W drugiej połowie XIX stulecia tureckie imperium nie było wprawdzie już tak potężne, jak jeszcze na początku tegoż wieku, ale przecież panowało na terenach od Oceanu Indyjskiego po Dunaj. Choć panowało już z coraz większym trudem, bo spora część Grecji i północna Serbia cieszyły się już pewną niezależnością, a bunty podejmowano to na Krecie, to w Hercegowinie, to w Bułgarii, to w południowej Serbii, to na ziemiach, na których miała wkrótce powstać Rumunia. No i pozostawała ciągle krajem wolnym Czarnogóra.

    Tak tę górzystą i posępną krainę, leżącą na wschód od słonecznych wybrzeży Adriatyku, nazwali kolonizujący Dalmację przybysze z Italii – i tak już zostało, choć przez pewien czas krainę te nazywaną Zetą, a jeszcze wcześniej – Dukliją. Wprawdzie w XV stuleciu Turcy zawładnęli również częścią Czarnogóry, ale większość niedostępnej krainy zachowała swoją niezależność. U stóp legendarnego Lovcenu, w dolinie otoczonej ze wszystkich stron urwistymi skałami, powstała nawet nowa stolica Czarnogóry – Cetynia. Początek miastu dał prawosławny klasztor – którego przełożeni sprawowali odtąd (aż do połowy XIX wieku) również godność władców Czarnogóry, oraz warowna twierdza Tablja – zdobiona zdobytymi na Turkach trofeami. Dość powiedzieć, że na przykład płot wokół twierdzy wykonano ze zdobycznych strzelb.

    Tylko w latach 1830–1851, gdy w Cetyni rządził Piotr II Petrowicz Niegosz, zresztą ostatni przeor na czarnogórskim tronie, a poza tym filozof, poeta, założyciel władzy sądowniczej i senatu – zbrojne oddziały Czarnogórców mniej nękały Turków. Kiedy jednak władcą został Nikoła Niegosz, który w 1852 roku ogłosił sekularyzację Czarnogóry i został tym samym założycielem dynastii panującej do 1910 roku – Czarnogóra stała się znów dla Turków bardzo dokuczliwa.

    Kres tej zuchwałości miała właśnie położyć wyprawa wojenna podjęta przez Turków latem 1876 roku. Szturmujące jednocześnie z północy i z południa wojska tureckie spotkały się w dolinie między pasmami górskimi Prokletije oraz Visitor, ale tu zostały otoczone i dosłownie zdziesiątkowane. Wśród ciężko rannych znalazło się również kilku tureckich generałów, w tym mający 50 lat oficer tureckiego sztabu generalnego, naczelnik działu kartograficznego w tymże sztabie, a poza tym zięć poprzedniego tureckiego ministra wojny – generał dywizji Mustafa Dżelaleddin Pasza, czyli Konstanty Borzęcki.

    Urodził się 10 kwietnia 1826 roku w Modrzewicach pod Piotrkowem Trybunalskim, w zubożałej rodzinie szlacheckiej, wywodzącej się z jednego z 55 starych rodów pieczętujących się od 1370 roku herbem Półkozic. Ojciec Konstantego był zarządcą cudzych majątków, toteż rodzina często zmieniała miejsce zamieszkania. Dość na tym, że do szkół Konstanty Borzęcki uczęszczał już we Włocławku, a następnie sposobił się przy ojcu do roli administratora majątków ziemskich.

    W marcu 1848 roku, gdy do położonego na Pomorzu Chełmna dotarli emisariusze Ludwika Mierosławskiego, sposobiącego się właśnie do objęcia funkcji naczelnego wodza polskich wojsk powstańczych w Wielkopolsce, rekrutując ochotników do walki, Konstanty Borzęcki zgłosił się natychmiast. Już w pierwszych dniach maja 1848 roku wsławił się walecznością w zwycięskiej dla powstańców bitwie pod Miłosławiem, ale w kilka dni później został poważnie ranny w bitwie pod Sokołowem.

    Po upadku powstania w Wielkopolsce, kiedy na jego uczestników posypały się pruskie represje – Borzęcki uciekł do Krakowa, a stamtąd na Węgry.

    Było lato 1848 roku, a więc okres najbardziej gwałtownych walk powstańców węgierskich z wojskami austriackimi. Po stronie powstańców znalazło się wtedy również wielu Polaków. Jedni walczyli pod wodzą Józefa Bema – naczelnego dowódcy wojsk węgierskich w Siedmiogrodzie i Banacie, a inni – w polskim legionie dowodzonym przez Józefa Wysockiego.

    Konstanty Borzęcki trafił do legionu, walcząc pod Aradem, Koszycami i w Peszcie. Po klęsce powstania węgierskiego – w drugiej połowie sierpnia 1849 roku – Borzęcki wraz z innymi Polakami przedostał się do ówczesnej Szumli (obecnie: Szumen), w będącej pod tureckim panowaniem Bułgarii.

    Po kilkunastu miesiącach pobytu na ziemiach opanowanych przez Turków byłych polskich powstańców zmuszono – zresztą pod naciskiem na Turcję, zwłaszcza Austrii i Rosji – do wybrania jednej z trzech możliwości: emigracji na Maltę, podjęcia pracy w swoim zawodzie albo wstąpienia do tureckiej armii.

    Borzęcki wybrał tę ostatnią drogę, co wiązało się z przejściem na islam, zmianą imienia oraz nazwiska, a także złożeniem przysięgi wierności sułtanowi (podobnie postąpił wtedy Józef Bem, stając się w ten sposób Muradem Paszą). Borzęcki, a właściwie już Mustafa Dżelaleddin (Mustafe Celaleddin), został skierowany na służbę do 3. Pułku Jazdy tureckiej dowodzonego przez niejakiego Skinder-beja, czyli Antoniego Aleksandra Ilińskiego, uczestnika Powstania Listopadowego, służącego w armii tureckiej od 1847 roku. W pułku tym służyli wtedy również inni Polacy, w tym rotmistrz Jan Łaski, wtedy już Muhamet-bej, późniejszy adiutant feldmarszałka i ministra wojny – Omara Lutwi Paszy.

    Nawiasem mówiąc, nie byli to wcale pierwsi Polacy na służbie tureckiego sułtana.

    Na przykład już w XVI stuleciu wybitnym dyplomatą na tureckim dworze był Said Beg, czyli Jan Kierdej, sturczony Polak rodem spod Kijowa.

    Sławą na sułtańskim dworze przyćmił go wkrótce Ibrahim Beg, z urodzenia – Joachim Strasz, Polak z okolic Zbaraża, sprzedany przez Tatarów do tureckiej niewoli jako dziecko. Strasz przyjął islam, zmienił nazwisko, zdobył gruntowne wykształcenie, a ponieważ władał biegle kilkunastoma językami – został głównym tłumaczem Wysokiej Porty (dworu sułtańskiego) i sułtańskim posłem np. do Francji, do Wiednia, do Wenecji.

    W 1569 roku, na dwa lata przed swoją śmiercią sułtan Sulejman Wspaniały, którego ukochaną żoną była Hurrem, zwana w Europie Roksolaną, a pochodząca właśnie z ówczesnej Polski, wysłał Ibrahima Bega z poselstwem do Krakowa, na dwór Zygmunta Augusta. Od tej pory Ibrahim Beg w dużym stopniu wpływał na przychylną wobec Polski politykę Turcji, za co zresztą miał ponoć otrzymywać z Krakowa pewną gratyfikację.

    Po śmierci Ibrahima Bega, kiedy interesy Polski wchodziły coraz częściej w konflikt z ekspansywną terytorialnie Turcją, zasłynął w Stambule inny Polak z pochodzenia – Wojciech Bobowski, znany jako Ali Beg. Był wybitnym poliglotą, wszechstronnie wykształconym uczonym, a poza tym poetą, muzykiem i malarzem. To właśnie on przyczynił się do udostępnienia nauce tureckiej europejskich zdobyczy naukowych, a z drugiej strony, jego publikacje, zwłaszcza w języku francuskim, stanowiły dla Europejczyków nieocenione źródło wiedzy o Turcji.

    Wreszcie na przełomie wieków XVIII i XIX brylował na osmańskim dworze Bonkowski Bey, czyli Antoni Bąkowski, który zreorganizował wojskowe orkiestry tureckie, wprowadzając do ich repertuaru elementy muzyki europejskiej.

    Najwięcej jednak Polaków znalazło się w Turcji po roku 1831, po upadku Powstania Listopadowego, a potem po upadku Wiosny Ludów w latach 1848–1849. Wśród tych ostatnich przybyszów do Turcji był również Konstanty Borzęcki, który po krótkiej służbie pod rozkazami Skinder-beja, w stopniu kapitana trafił do Seraskieratu, czyli sztabu generalnego armii tureckiej, którym kierował mianowany właśnie do stopnia generała Omar Lutwi, któremu od tej pory przysługiwał honorowy tytuł paszy.

    Omar Lutwi był z pochodzenia Chorwatem. W turecki jasyr trafił w 1816 roku, a więc w wieku 10 lat. Wraz z innymi uzdolnionymi dziećmi z rodzin chrześcijańskich – został skierowany do pałacowej szkoły paziów, która kształciła cywilną i polityczną elitę imperium tureckiego, zaszczepiając w nich przy tym bezgraniczne oddanie dla nowej ojczyzny i dla sułtana. Dość na tym, że w wieku 29 lat Omar Lutwi dowodził już pułkiem, w wieku 40 lat został generałem, a mając 49 lat, był głównodowodzącym wojsk tureckich walczących z Rosją w tzw. wojnie krymskiej. Pod koniec swego życia Omar Lutwi Pasza został feldmarszałkiem i ministrem wojny.

    Mustafa Dżelaleddin, który wyjątkowo szybko zintegrował się ze społecznością turecką, a poza tym wyróżniał się dużą wiedzą i talentem rysownika, zwrócił uwagę Mara Lutwi Paszy, który mianował go naczelnikiem służb kartograficznych sztabu generalnego. Młody przybysz z Polski był poza tym częstym gościem w domu szefa sztabu, toteż rychło został jego zięciem.

    Borzęcki-Dżelaleddin nie ograniczał się wcale do pracy sztabowej, toteż z dużą walecznością brał udział w kolejnych tureckich wyprawach wojennych, awansując przy tym szybko w hierarchii wojskowej. I tak, po udziale w wojnie krymskiej – został pułkownikiem, po udziale w ekspedycji bagdadzkiej w 1857 roku – generałem (od tej pory dodał do swego nazwiska honorowy tytuł paszy), a po walkach z powstańcami na Krecie w 1867 roku został generałem dywizji.

    Poza wojskową karierą Borzęckiego-Dżelaleddina pasjonuje również publicystyka, głównie na łamach wychodzącego w Stambule w języku francuskim czasopisma "Courrier d'Orient", w którym ukazał się cykl jego artykułów na temat celów i sposobów realizacji tureckiej polityki zagranicznej. W 1869 roku ukazała się poza tym spora jego książka, w której dowodził, że Turcy nie tylko należą do Europejczyków, ale są wręcz twórcami europejskiej cywilizacji. Teorię tę nazwano z czasem "turoarianizmem". Nawiasem mówiąc, charakterystyczną cechą tej teorii jest twierdzenie, że Rosjanie nie należą do Słowiańszczyzny...

    W swoim dorobku pisarskim Mustafa Dżelaleddin zostawił również kilka innych dzieł, w tym np. rozprawę o organizacji wojsk Tamerlana oraz studia historyczne nad obecnością jezuitów na Bliskim Wschodzie. W trakcie wyprawy wojennej w 1875 roku do Hercegowiny i w rok później do Czarnogóry – pracował jeszcze nad rozprawą poświęconą janczarom, ale już jej nie ukończył.

    W ostatnich 10 latach swego życia Mustafa Dżelaleddin był ponadto bardzo głośnym teoretykiem tureckiego ruchu narodowego, postulując nadanie większych praw kobietom, sugerując zastosowanie alfabetu łacińskiego w języku tureckim (właśnie po turecku, ale łacińskimi literami pisywał swoje listy do rodziny z wypraw wojennych) i pełną europeizację Turcji. Wychodził znacznie dalej, niż zakładał tanzimat (słowo to oznacza uporządkowanie), pod którego hasłem panował sułtan Abdulmecid I (Abdulmedżid), a potem sułtan Abdulaziz. Obu władcom Dżelaleddin służył wiernie, nie angażując się w rozgrywki polityczne na sułtańskim dworze – choć to właśnie pod takimi hasłami doszedł do władzy w 1876 roku sułtan Abdulhamid II. Nawiasem mówiąc, władca ten nie tylko nie zrealizował zapowiadanych reform, ale wręcz okazał się okrutnym satrapą. W tej sytuacji w miarę głębokie reformy przeprowadzono w Turcji dopiero w roku 1920 pod wodzą Kemala Paszy, który z tej racji otrzymał zaszczytny tytuł Ataturka – czyli Ojca Turków. Stało się to jednak dopiero po upadku Osmańskiego Imperium, którego zmierzch zapowiadało wszystko to, co działo się pod koniec życia Mustafy Dżelaleddina: powstanie niezależnej Rumunii, bunty w Bułgarii, walki zbrojne w Hercegowinie, a wreszcie fatalna wyprawa na Czarnogórę, która ostatecznie doprowadziła w 1878 roku do terytorialnego powiększenia niepodległej Czarnogóry i uzyskania przez nią uznania międzynarodowego. Wyprawę do Czarnogóry Dżelaleddin przypłacił zresztą życiem, bo zmarł w końcu 1876 roku w miejscowości Spor w Albanii nad rzeką Drin, gdzie został pochowany jako turecki bohater narodowy.

    O rodowodzie Mustafy Dżelaleddina pamiętał jego równie sławny wnuk, poeta Hikmet Ran. (Od red. – Nazim Hikmet, najbardziej znany poeta turecki, urodził się w 1901 roku w Salonikach, które wtedy należały do Imperium Osmańskiego. W 1951 roku dekretem państwowym został pozbawiony obywatelstwa tureckiego. Nazim Hikmet zmarł w 1963 roku w Moskwie, gdzie przebywał na wygnaniu, ale ma on w Turcji i na całym świecie licznych miłośników. Jego konflikt z władzami Republiki Tureckiej spowodowany był jego komunistycznymi poglądami, od zawsze bardzo zwalczanymi przez rządy tureckie, ale szczególnie na początku zimnej wojny. Hikmet należał do Komunistycznej Partii Turcji i z tego powodu spędził kilka lat w więzieniu.)

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.