Kto zabił Niemcowa?
Zabójstwo Borysa Niemcowa wyraźnie zdumiało zachodnich polityków. Pękła kolejna bariera szoku. Wydarzenie zyskało rozgłos, na jaki nie zasłużyło dotąd żadne z dziesiątków "kontrowersyjnych" zabójstw politycznych w Rosji, popełnianych od ponad dekady. Zawdzięcza to nowemu paradygmatowi, opisującemu stosunek Zachodu do władz na Kremlu. Wszyscy chcą teraz dopaść sprawców tego mordu. Wszyscy, włącznie z rezydenturą na Kremlu.
Przez ponad dekadę w Rosji zginęło bardzo wielu dziennikarzy, polityków, a nawet pracowników administracji rządowej, oligarchów i agentów różnych służb specjalnych, głównie wojskowych. Wątpliwe, by śmierć dziennikarzy, takich jak Jurij Szczekoczichin (otruty), zastępca redaktora naczelnego pisma "Nowaja Gazieta", czy też działaczy na rzecz praw człowieka, jak Natalia Estemirowa (zastrzelona), była konsekwencją porachunków mafijnych. Mafia została ponoć przez reżim polityczny zdławiona bądź zawłaszczona. Jeśli wciąż działa, to tylko w symbiozie z reżimem.
Nie tylko Żydzi
Wtorkowe przemówienie Netanjahu w Kongresie USA w zasadzie można podsumować trafnie jednym słowem... BULLSHIT.
Jeden dobry owoc tej zawieruchy.
Widać nigdy wcześniej niespotykane ostre reakcje przeciwko lobby izraelskiemu w Ameryce, ich neokonserwatywnym pomocnikom oraz pożytecznym idiotom, jakimi są tzw. chrześcijańscy syjoniści, reprezentujący najgorszą formę redneckowej teologii protestanckiej.
Hiszpański Więzień
Wydarzenia na Ukrainie udowodniły, że pewne rzeczy w geopolityce są zmienne, a niektóre – nie. Kryzys ukraiński brutalnie obnażył koniec kilku mitów funkcjonujących w polityce międzynarodowej. Działania głównych aktorów nie tylko zdekonstruowały fasadę porządku międzynarodowego, zburzyły dobre samopoczucie elit rządzących w Europie i na świecie, ale także zasiały głęboki niepokój w społeczeństwach Europy Środkowowschodniej i sprowokowały do zadawania istotnych pytań dotyczących przyszłości i kształtu ładu europejskiego i światowego.
Na naszych oczach na Krymie – nomen omen – runął porządek pojałtański. Dla głównych i jedynych realnych podmiotów rozgrywających swoje interesy w Europie – Waszyngtonu i Moskwy – przestał on być już po prostu potrzebny i wystarczająco dobrze opisujący strefy wpływów oraz definiujący faktyczny podział interesów w regionie. Administracja amerykańska oraz analitycy z K-Street naturalnie nie powinni mieć i zapewne nie mają złudzeń. "Dzikie Pola" – jak historycznie Polacy nazywali wschód Ukrainy – i rozgrywka wokół nich jest strefą, w której hegemon próbuje powstrzymać, zaburzyć proces odbudowy rosyjskiej potęgi.
Barack Hussein Obama II król Polski
Największe zasługi w zmianie ustroju w Polsce ma imperialna polityka mocarstwa Stanów Zjednoczonych. Wszyscy inni, czyli związkowcy "Solidarności", rząd generała Jaruzelskiego, służby policyjne i wojskowe oraz Żydzi, mieli tylko role wykonawcze. W mojej ocenie, kosztowało to Stany Zjednoczone tylko 100 milionów dolarów, aby między innymi wypromować Lecha Wałęsę jako symbol walki z komunizmem i zainstalować go na pięć lat jako prezydenta RP.
Docelowo łupem USA zawsze była i jest Rosja. Animozje z czasów "zimnej wojny" są trwałe, a Rosja stanowi łakomy kąsek w postaci jej zasobów mineralnych i paliwowych oraz możliwości przejęcia jej 142 milionów obywateli jako nowoczesnych niewolników.
W ramionach pedofilów
No i stało się. W majestacie prawa pedofilska padgatowka, mlaskając, wkracza dziarsko do ontaryjskich szkół podstawowych. Za sprawą nowego "Programu wychowania fizycznego i zdrowia" seksualizacja obejmie nawet pierwszoklasistów, bo już sześciolatki będą uczone, że to nie jest żaden siusiak, tylko penis, albo dajmy na to wagina, i do czego to służy.
Kiedy osiągną 12 lat, będą wiedziały wszystko o seksie analnym, oralnym oraz ekspresji ciała wyrażającej zgodę na odbycie stosunku.
Nie kijem go to pałką; w 2010 roku, stojąc w obliczu wyborów i szacując głosy, liberałowie wycofali się z projektu, który mógł pozbawić ich większości parlamentarnej, dzisiaj, praktycznie bez debaty, wprowadzają program na drodze rozporządzenia ministerialnego.
Ucieczka do przodu - Przyszłość modernizacji technicznej sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych
Jesteśmy świadkami powstawania nowej amerykańskiej strategii dotyczącej modernizacji technicznej sił zbrojnych polegającej na zdyskontowaniu istniejących amerykańskich przewag technologicznych w konkretnych dziedzinach wojskowości.
Ma to pozwolić zwiększyć skokowo potencjał sił zbrojnych USA w ewentualnym starciu z symetrycznym przeciwnikiem, jakim stają się siły zbrojne Chin i Rosji. Oba te państwa w ostatniej dekadzie doganiają pod względem wojskowym Stany Zjednoczone, wykorzystując czas amerykańskiego zaangażowania w konfliktach asymetrycznych o niskiej intensywności z przeciwnikiem słabym technicznie i organizacyjnie. Ogłoszona przez odchodzącego sekretarza obrony Chucka Hagla "Nowa strategia offsetowa" będzie miała dalekosiężne konsekwencje dla kształtu sił zbrojnych USA, dla kierunków modernizacji technicznej oraz rozwoju technologicznego, w tym także, jak należy przypuszczać, docelowo rozwoju technologicznego rozwiązań dla rynku cywilnego.
Rusofobia
Fobia (ze stgr. phóbos "strach, lęk") – jest to zaburzenie nerwicowe, którego objawem osiowym jest uporczywy lęk przed określonymi sytuacjami, zjawiskami lub przedmiotami, związany z unikaniem przyczyn go wywołujących i utrudniający funkcjonowanie w społeczeństwie. Fobie wywoływane są przez pewne sytuacje lub obiekty zewnętrzne wobec osoby przeżywającej lęk, które w praktyce nie są niebezpieczne. Zasadniczy obraz fobii to przesadne reakcje zaniepokojenia i trwogi, pomimo świadomości o irracjonalności własnego lęku oraz zapewnień, że obiekt strachu nie stanowi realnego zagrożenia.
W czasie ostatnich lat służalcze imperialnej polityce Zachodu media stale promują różne zagrożenia ze strony Rosji. Konflikt na wschodzie Ukrainy spotęgował promocję lęków przed Rosją do tego stopnia, że wielu usłużnych "polityków" nawołuje do zwiększenia wydatków na obronność kraju w przypadku ataku Rosji na Polskę. Z kolei moi znajomi Rosjanie stale mi zadają pytanie "do czego jest nam Polska potrzebna?".
Mechanika polityczna
Przytoczę po raz kolejny anegdotę z czasów PRL-u, kiedy to pewien intelektualista opozycjonista zapragnął uświadomić w jedną noc przy wódce korespondenta prasy "zachodniej", wykładając mu w prostych słowach porządek polityczny panujący w komunistycznej Warszawie. Nad ranem gość zapewnił, że wszystko rozumie, ale ma jeszcze jedno pytanie – "Co na to wszystko wasz parlament?".
Przypomniały mi się te słowa w związku z nabierającą rumieńców kampanią prezydencką, która w najbliższych miesiącach będzie stanowiła źródło naszej medialnej inforozrywki. Czyż nasi kandydaci nie zachowują się czasem jak ów wspomniany korespondent prasy światowej? Skoro mamy praktycznie ustalone, iż:
1. polskie państwo to "kamieni kupa", a prawdziwe ośrodki władzy tkwią gdzieś tam pod spodem, skoro polski Sejm jest maszynką do zatwierdzania unijnego dyktatu, a prezydent do pilnowania żyrandola...
2. wybory są w coraz bardziej otwarty sposób fałszowane przez silne spółki polityczne, a Polacy przechodzą nad tym do porządku dziennego,
3. nawet gdyby rewia prezydenckich kandydatów i ich przesłań doprowadziła do większego politycznego rozbudzenia i uświadomienia, no to co z tego?!
Spotkanie z kandydatami na lidera ontaryjskiej PC
W śliski, śnieżny i mroźny lutowy wieczór w Mississauga Golf Club odbyło się spotkanie z dwoma kandydatami na przewodniczącego Progressive-Conservative Party of Ontario.
Tymi kandydatami była posłanka Christine Elliott i poseł Patrick Brown.
Pani Christine Elliott jest posłanką do parlamentu Ontario, poseł Patrick Brown jest członkiem parlamentu federalnego. Spotkanie miało miejsce 7 lutego. Na spotkanie przyszło 156 osób.
Kiedy powiedziano mi o spotkaniu, to informacja była taka, że będzie miała miejsce debata między obydwoma konkurentami na stanowisko przewodniczącego. To nie miało miejsca. Były przemówienia obu kandydatów, po których nastąpiły pytania. Pan Patrick Brown mówił o głównych problemach Ontario, z którymi jego Progressive-Conservative Party of Ontario chciałaby się uporać. Pierwszym jest edukacja w szkołach podstawowych. Jak ujął to poseł Brown, widziałby on więcej matematyki w szkołach podstawowych, a mniej nauki o wychowaniu seksualnym. Ta wypowiedź spotkała się z dużym aplauzem obecnych.
Apelować czy ignorować?
Przeczytałem ostatnio bardzo interesujący apel pana R. Winnickiego z RN do rodaków pochodzenia żydowskiego – o włączenie tychże do akcji przeciwstawiania się bezczelnym i nachalnym napaściom na Polskę i Polaków przez międzynarodowe środowiska żydowskie. Osławione "polskie obozy koncentracyjne" są tego ujadania sztandarowym przykładem.
Światowe media sączą gdzie mogą i jak mogą jad antypolonizmu. A my wykazujemy wobec tych skoordynowanych działań anielską cierpliwość.
Gdzie przyczyna? Nasza wina?