Epidemia niewinności
Starsi ludzie z pewnością pamiętają, że za Gomułki było więcej śniegu niż za Gierka, zwłaszcza podczas świąt Bożego Narodzenia, kiedy to, jak wiadomo, nawet zwierzęta mówią ludzkim głosem, więc i Polskie Radio w Wigilię nadawało "pastorałki", czyli po prostu kolędy.
Potem było jeszcze gorzej, chociaż generałowi Jaruzelskiemu, w nagrodę za usmirenije polskawo miatieża, caryca Leonida trochę śniegu dosypywała w ramach "bratniej pomocy".
Tragedia długotrwałego bezrobocia
Ostatnie ćwierć wieku w Polsce można określić mianem okresu usilnej polityki nękania naszego narodu przez wrogi nam układ "okrągłego stołu". W tym czasie unicestwiono ponad 6 milionów Polaków, czyli więcej niż nas uśmiercili Niemcy i Rosjanie w czasie II wojny światowej. Podobnie jak w czasie wojny zmuszono dalsze miliony Polaków do ucieczki z kraju, tak teraz nasi rodacy opuszczają dobrowolnie ojczyznę w poszukiwaniu chleba.
Elity polityczne w każdym normalnym kraju bardzo się boją rosnących wskaźników bezrobocia, ponieważ elektorat staje się wtedy płochliwy i zaczyna opowiadać się za zmianą rządu na grupę ludzi, która potrafi zwiększyć zatrudnienie i tym samym dobrobyt, stabilność oraz wzrost gospodarki. Giełdy kapitałowe, zniechęcone rosnącym bezrobociem, spadają do dołu, co dalej pogarsza sytuację gospodarczą, ponieważ kapitał jest potrzebny do tworzenia nowych miejsc pracy.
Obława na agenta
Reportaż telewizyjny na temat polsko-amerykańskiego profesora Krzysztofa Cieszewskiego został nakręcony przez fachowców w swojej dziedzinie. Nakręcono go tak, aby widz nie nabył żadnych wątpliwości odnośnie do zawartych w nim "prawd". Efekty audiowizualne oraz scenariusz zgrabnie przykryły wątpliwą bazę źródłową, tworząc klasyczny materiał propagandowy. Tomasz Sekielski, prowadzący program, okazał brak najmniejszych skrupułów, nie pozostawiając wątpliwości, po co transferowano go z TVN akurat do TVP.
Sekielski oznajmił Cieszewskiemu w rozmowie telefonicznej, że do dokumentów mówiących o jego współpracy z SB "dotarł w IPN-ie". Jednakże na tych, prezentowanych w programie, nie widać żadnych pieczęci IPN. Były za to pieczęcie MSW. Wprowadzenie rozmówcy w błąd wskazuje na charakter, w jakim Sekielski występował.
Operacja zielone jabłko
"Myśli nowoczesnego endeka", Rafał Ziemkiewicz: "Albo się zorganizujemy i uratujemy sami, albo własnymi siłami wymusimy na elitach, by się kierowały interesem wspólnoty, a nie końcem własnego nosa – albo po raz kolejny w naszej historii szlag nas trafi".
Ten sam Rafał Ziemkiewicz, przeszło rok później, na konwencji założycielskiej ugrupowania Polska Razem Jarosława Gowina: "Kaczyński i Tusk to orzeł i reszka, awers i rewers. To ta sama moneta. Możemy ją obracać, ale nie możemy za nią nic kupić, bo ta waluta jest niewymienialna. Ja chcę zupełnie innej waluty, a nie zmuszania mnie do wyboru między mafią i sektą". Tego samego dnia, w tym samym miejscu, Jarosław Gowin: "Staramy się budować nową jakość w oparciu o nowych ludzi".
Ukraina, co dalej
Czy nam się to podoba, czy nie, konflikt na Ukrainie to wynik tego, że Janukowycz i Rosja, podobnie jak Białoruś nie prowadzili realnej anty-UE propagandy.
Osobiście cztery lata temu zaniosłem ambasadorowi Białorusi okładkę jednej z książek, wydaną w Polsce, na temat jak wychodzi Polska na Unii.
Potem zawiozłem trzy egzemplarze książki pana Sommera na ten temat.
Przepychanki sukinsynów
Oj, coś za długo się ciągnie ta rewolucja na Ukrainie. Prezydent Janukowycz myślał, że Unia na "dzieńdobry" obsypie go złotem, a kiedy się okazało, że nie obsypie, to "wstrzymał" podpisanie umowy stowarzyszeniowej, co spowodowało jęk zawodu w Warszawie, a właściwie nie tyle może "w Warszawie", co w Warszawce, to znaczy – demi-mondzie Umiłowanych Przywódców, którym Nasza Złota Pani z Berlina pozwoliła na "postjagiellońskie mrzonki" – ale pod ścisłą swoją kuratelą.
Okazało się wszelako, że bez pieniędzy o żadnych "mrzonkach" mowy być nie może. Więc kiedy prezydent Juszczenko wrócił z Chin przez Moskwę, ale bez pieniędzy – również do płomiennych bojowników o demokrację zaczęło docierać, że żadnego złotego deszczu ani ze wschodu, ani z zachodu nie będzie, w związku z tym rewolucja zaczęła skręcać w kierunku naciskania na zmianę rządu, tym bardziej że i prezydent Janukowycz zaczął dawać sygnały, że gotów jest i boksera Kliczkę, i banderowca Tiahnyboka zarekomendować wielkiej rodzinie tamtejszych oligarchów, jako "naszych sukinsynów".
*Who is who, czyli Miller kontra Palikot *Zażarta walka o owładnięcie lewicą *Tuwim prawdę ci powie... *Twój Ruch jako Ruch Skunksa! - Polityka i poezja
Bezpieczniackie koterie, przewerbowane na rozmaite "kierunki" po 1989 roku i rządzące dziś z tylnego siedzenia tzw. klasą polityczną III Rzeczpospolitej, mają od pewnego czasu problem z uzgodnieniem, kogo wystrugać z kartofla na "kierownictwo zjednoczonej lewicy", by fikał koziołki i stroił miny na błazeńskiej estradzie politycznej, zwanej "sceną polityczną".
W jej części zarezerwowanej dla "lewicy" funkcjonują dzisiaj dwie partie reprezentowane w Sejmie: Sojusz Lewicy Demokratycznej (Leszek Miller) i Twój Ruch (Janusz Palikot), oraz dwie pozaparlamentarne "kanapy": Socjaldemokracja Rzeczypospolitej i Partia Demokratyczna (resztki dawnej Unii Wolności). Obok tych czterech formacji kręcą się tabuny rozmaitych lewicowych i lewackich stowarzyszeń, finansowanych głównie z budżetu państwa, których "działacze" ("ile szydeł wylazło z wyborczego worka, ilu wielkich działaczów wyjrzało z rozporka" – Julian Tuwim, "Ile...") liczą w przyszłości na diety poselskie lub synekury w aparacie biurokratycznym.
23 lata nowoczesnej opresji i niewoli
9 grudnia minęła 23. rocznica pierwszych po wojnie wolnych wyborów prezydenckich w Polsce. Jest to dla mnie bardzo ważna data nie dlatego, że byłem wtedy kandydatem na prezydenta RP, ale ponieważ w ten dzień wynik wyborów zadecydował o przyszłości naszej ojczyzny.
W 90 roku władza w Polsce praktycznie leżała na ulicy. Byli władcy Polski, tzn. partia PZPR przekształcona w SLD, mówili wtedy głośno w wywiadach prasowych, że nie mieli szansy powrotu do władzy przez co najmniej 15 lat.
Jest nas 60 milionów
Kwartalnik Myśl.pl, który przygotowuje numer pod hasłem "Jest nas 60 milionów", rozesłał ankietę na temat stosunków Polaków "krajowych" z "zagranicznymi".
Oto pytania:
– Na czym powinna opierać się współpraca pomiędzy państwem polskim a Polakami mieszkającymi na obczyźnie?
– Czy mogą oni stanowić dźwignię rozwoju gospodarczego, poprawiać nasz wizerunek na arenie międzynarodowej, a może wpłynąć na problemy demograficzne?
– W jaki sposób udzielać pomocy tym środowiskom mieszkającym poza naszym krajem, które tego potrzebują?
Perkal i szklane paciorki
Jeśli Niemcom będzie zależało na obecności Ukrainy w Unii Europejskiej, a przy tym stać ich już będzie na pogorszenie stosunków dwustronnych z Rosją, wówczas Ukraina znajdzie się w Unii. I ani chwili wcześniej. Wcześniej raczej pęknie na pół. Do czego Niemcy też chętnie łapy przyłożą.
Swoją drogą, prounijne nastroje i europejskie aspiracje Ukraińców znakomicie pasują do roli klina, który moglibyśmy z powodzeniem wbijać między Berlin a Moskwę. Rzecz w tym, że nie ma w naszym rządzie nikogo, kto mógłby pełnić rolę młota, nawet jeśli w polskim MSZ młotami obrodziło ostatnio ponad miarę.