farolwebad1

A+ A A-
Inne działy

Inne działy

Kategorie potomne

Okładki

Okładki (362)

Na pierwszych stronach naszego tygodnika.  W poprzednich wydaniach Gońca.

Zobacz artykuły...
Poczta Gońca

Poczta Gońca (382)

Zamieszczamy listy mądre/głupie, poważne/niepoważne, chwalące/karcące i potępiające nas w czambuł. Nie publikujemy listów obscenicznych, pornograficznych i takich, które zaprowadzą nas wprost do sądu.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych listów.

Zobacz artykuły...
piątek, 14 grudzień 2012 06:50

Piąta kolumna

Napisane przez

zaleskiOkólnik gen. Kiszczaka z 1989 roku skierowany do wszystkich polskich placówek konsularnych na świecie, zapewne zmodernizowany do bieżącej sytuacji politycznej Polski, nadal ma swoją wymowę.

Wszystkie polskie służby dyplomatyczne na całym świecie mogą i muszą inicjować powstawanie nowych organizacji i stowarzyszeń polonijnych popierających nas. Nasi ludzie muszą głębiej infiltrować istniejące gremia kierownicze na wszystkich szczeblach centralnych tych organizacji. Służby dyplomatyczne muszą zapewnić operacyjnie możliwość oddziaływania na stare organizacje i ich przywódców, kreowania nowych działań w taki sposób, żeby naszą władzę czynnie wspierały.


W obecnym czasie służby specjalne RP nie tylko dokonują infiltracji organizacji polonijnych i mediów na świecie, ale przez otrzymanie obecnie funduszy z MSZ stymulują rozwój organizacji przyjazny obecnemu rządowi w Polsce. Jednocześnie stosując metody intryg, sugestii wśród polonijnych "VIP-ów", doprowadza się rękoma samych polonusów do dyskredytacji i alienacji przeciwników politycznych obecnej władzy w Polsce, eliminując nawet całe grupy niezależnych intelektualistów, akceptując tych lojalnych władzy.


Szczególnie dotyczy to polonijnych mediów. Dlatego mamy tak jałowe w tematyce studia telewizyjne, które nie posiadają niezależności w przekazach i wypowiedziach, a są cenzurowane przez "Komisję trójstronną" Polish Credit Union, w przypadku polskiego studia TV OMNI, a raczej Rogersa; przez lewacką polityczną poprawność, gdzie wszystko jest funny i cacy. Dlatego w Radiu "Polonia" nie ma dyskusji o najstraszniejszej katastrofie w dziejach cywilizacji, w której zabito głowy państwa polskiego z całym sztabem armii polskiej. Również w Radiu "7" brakuje dyskusji na kontrowersyjne tematy, takie jak finansowy krach i kto do niego doprowadził, czy o tajnym rządzie światowym, czy o indolencji rządu Tuska doprowadzającego Polskę na skraj przepaści. O nieuprzejmości pracownic konsulatu, o braku aktywności Kościoła w sprawach narodowych. O aktach polakofobii czy innych temu podobnych działaniach.


Niewiele wydawnictw polonijnych może pochwalić się niezależnością. Bo jedne z nich chcą funkcjonować, "kręcąc wyłącznie lody", i nie narażać się reklamodawcom, w szczególności tym, którzy mają korelacje z Polską, inne, mając zapatrywania skrajnie liberalne, hołdują współczesnym trendom i modzie. Najgorszym zjawiskiem jest, że operując w kraju demokratycznym o pełnej swobodzie wypowiedzi i wygłaszania niezależnych opinii czy krytyki, zakładają na usta knebel poprawności politycznej, której źródła leżą w Polsce. W "Aneksji RP" sklasyfikowałem agentury działające na szkodę Polski i społeczeństwa. Rozdzieliłem je na agentów i służby etatowe, agentów wpływu skaperowanych metodą kija i marchewki z dodatkowymi przywilejami, oraz zindoktrynowanych "pożytecznych idiotów" działających na potrzeby rozwijającego się pseudodemokratycznego reżimu w tuskolandzie.


W Toronto kilka czasopism pretenduje do miana niezależnych. Są to bez wątpienia "GONIEC" i "MERKURIUSZ" pani Ani Łabieniec. Zresztą po "owocach" drodzy czytelnicy rozpoznają pisma cieszące się wolnością wypowiedzi i niezależnością.
Otóż ta niezależność poruszyła szczęki tutejszym liberałom. Być może promotorem był ktoś inny. W niedzielę w Radiu "BIS 101,5 fm" nasi czytelnicy usłyszeli ciekawą dyskusję o tym, które media kłamią.Temat dyskursu prowadziła naczelna radia, pani Urszula Madej-Wojnarowicz, a udział brali: pan Witold Liliental, były publicysta "Gazety Gazety", pani Ania Weron z Radia Active oraz inne osoby. Oczywiście padły konkluzje, jak wstrętna i kłamliwa jest "Wybiórcza" i inne podobne jej periodyki. Pominę treść polemicznych dysput, zatrzymując się na jednym publicznym stwierdzeniu pana Witolda Lilientala, że "najbardziej kontrowersyjnym czasopismem w Kanadzie jest »Goniec« i nie należy go czytać, gdyż zawiera treści »antysemickie« i sieje nienawiść!".


Panie Witoldzie, od tego, czy "Goniec" zawiera teksty antysemickie, jest loża B'nai B'rith, której "czytnicy" analizują wszystkie niemal czasopisma na kuli ziemskiej poprzez rozbudowany wolontariat, a kolegium tej organizacji określa, czy podane teksty są obraźliwe dla narodu żydowskiego. Ba! Gdyby w naszym tygodniku istniała taka rubryka, to zapewne poczytność byłaby maksymalna, ponieważ ludzie uwielbiają czytać to, co jest zabronione. Dziennikarze i felietoniści "Gońca" mają stosunek do braci w wierze wielce tolerancyjny, zapewniam pana. Jeżeli chodzi o moją opinię, to mam ją wyraźnie określoną. Mimo widocznych różnic w tradycji, wierze czy osiągnięciach na polu pokojowym i edukacyjnym, jestem za wspólnym zawiązaniem współpracy w płaszczyźnie wymiany kulturalnej i walki z postępującym islamem zalewającym średniowiecznymi doktrynami cywilizowane państwa.


Na współpracy, wzajemnym szacunku i zaprzestaniu rzucania na mój naród kalumnii przez ekstremalne środowiska żydowskie. Nie jestem również zainteresowany oceną konfliktu izraelsko-palestyńskiego, przyjmuję go ze smutkiem, w którym przewija mi się wysoka inteligencja Żydów niepotrafiących wykorzystać swoich atutów w walce na argumenty i geniusz dyplomatyczny.
Że konflikt ten przypomina prymitywną walkę Tutsi i Hutu na racje i odmienną religię? Że Żydzi judaiści nie mogą dojść do porozumienia z Żydami z pokolenia Judy, którzy przyjęli islam?


To jest wewnętrzna sprawa Izraela. "GONIEC" umożliwia czytelnikom swobodę wypowiedzi i redakcja je drukuje.To są, panie Witoldzie, wnioski i myśli Polaków na obczyźnie. W tym wolnym kraju mają oni prawo wypowiedzi i podzielenia się własną opinią z innymi czytelnikami. "Goniec" dopuszcza polemikę i jest to jedyna forma dozwolona przez redakcję mieszcząca się w ramach etyki dziennikarskiej, której cała redakcja pilnuje, stosuje się do niej i przestrzega. Zarzuty "siania nienawiści" czy antysemityzmu wypowiedziane na forum publicznym przez pana, niepodparte faktami, cytatami, racjonalną chociażby polemiką, są zaimportowane z kraju i zabrzmiał pan w moich uszach jak mister Niesiołowski czy też Palikot, którzy są mistrzami cynizmu i nieetycznych form walki z przeciwnikami politycznymi.


Pan, panie Witoldzie, sugeruje czytelnikom, że "Gońca" nie należy czytać. Tak jakby pan był twórcą filozofii doktrynerskiej, w której pan osobiście pilnuje narzuconych przez siebie kanonów, traktując czytelników "Gońca" jak niedorozwinięte owieczki. Powiem panu, że żaden naród na świecie nie jest w tak wysokim stopniu uświadomiony i wyrobiony politycznie jak Polacy. Dlaczego? Bo mimo monarchii byli prekursorami demokracji wyborczej. Mimo holokaustu w Anglii czy Hiszpanii byli prekursorami tolerancji religijnej i narodowościowej i przyjmowali sponiewieranych Żydów przepędzanych z tych krajów. Czytelnicy "Gońca" to właśnie ci świadomi Polacy, żywo dyskutujący na różne drażliwe tematy i mogący dzielić się z nami swoimi opiniami. To naród, którego Kościół nauczył miłować bliźniego, nawet swoich wrogów, zaniechania zemsty i agresji.
Dam panu przypowieść: Na naszej polskiej ulicy Roncesvalles jest sporo jeszcze sklepów spożywczych, niektóre są w najbliższym sąsiedztwie. Jak określić sprzedawcę czy właściciela sklepu, który mówi szeptem do swoich klientów: "nie chodźcie do tamtego sklepu, bo on sprzedaje przeterminowane wędliny i sam widziałem u niego myszy w sklepie"... I pan tak zrobił, panie Witoldzie, będąc przez lata dziennikarzem "Gazety". "Liberalizm jest prekursorem komunizmu, komunizm twórcą totalitaryzmu" – R. Kapuściński.


Andrzej Załęski
Toronto 05.12.2012

piątek, 14 grudzień 2012 08:46

Odmowa

Napisane przez

Izabela EmbaloOdmowna decyzja nie zawsze jest słuszna, dlatego system prawa pozwala, by odwoływać się od negatywnych decyzji wydanych przez urząd. Jeśli urząd imigracyjny nie uwierzy w prawdziwość zawartego małżeństwa lub jeśli okaże się, że w sprawie łączenia rodzin wydano decyzję negatywną, istnieje prawna szansa odwołania się. W przypadku sponsorowania rodzinnego jeśli sponsor uzyska decyzję negatywną, ma prawo odwołać się, jednak najłatwiej jest to zrobić, jeśli osoba sponsorowana składała wniosek poza Kanadą. Odwołania pierwszego stopnia przeprowadza się wówczas w trybunale imigracyjnym Immigration Appeal Division. Ważne! Zawiadomienie o apelacji musi być złożone w ciągu 30 dni od daty otrzymania pisemnej negatywnej decyzji.


Jakie sprawy są najczęściej odwoływane? Przypadki odmowy ze względu na posądzenie przez władze imigracyjne, że małżeństwo nie jest prawdziwe i wzięte jedynie z powodu otrzymania pobytu stałego w Kanadzie. Podobnie apeluje się sprawy braku odpowiednich dochodów czy złego stanu zdrowia członków rodziny. Ważne jest, że w trakcie odwołania można przywołać tak zwane względy humanitarne, które są brane pod uwagę przez decydującego w sprawie przedstawiciela trybunału (Board Member), na przykład dobro dziecka czy rozbicie rodziny.
A zatem jeśli odmawia się kanadyjskiemu sponsorowi sprowadzenia na stałe starszej matki ze względu na brak odpowiednich dochodów, trybunał weźmie pod uwagę na przykład to, że osoba jest zupełnie samotna, lub fakt, że sponsor w momencie odwołania ma już wystarczający dochód.
Na odwołanie można czekać około roku – dwóch lat, więc sytuacja finansowa sponsora może zmienić się na lepszą, a zatem warto się zastanowić w niektórych przypadkach, czy korzystać z opcji odwołania, czy podanie złożyć na nowo, co oznacza, że można zaprezentować wszystkie, także wykorzystane już w sprawie dowody i dokumenty, łącznie z nowym materiałem dowodowym. Nie ma też ograniczenia co do prezentacji dowodowej, inaczej niż w przypadku odwołań w sądzie federalnym. Trybunał imigracyjny przyjmie praktycznie wszystkie wiarygodne dokumenty, pod warunkiem że są one dostarczone w odpowiednim czasie, a zatem najpóźniej w 20 dni przed przesłuchaniem, choć w przypadku odwołań od negatywnych decyzji medycznych termin ostateczny złożenia dokumentacji apelacyjnej wynosi 60 dni.


Ważne, by przede wszystkim, w sprawach trudnych, informować klientów o możliwościach apelacji, gdyż istnieją sytuacje, kiedy łatwiej jest wygrać sprawę właśnie poprzez odwołanie się od decyzji negatywnej urzędnika imigracyjnego. Świadomość tej prawnej możliwości jest też dużym komfortem dla wielu sponsorów, którzy pragną połączyć się w Kanadzie z najbliższymi.


W dodatku, jeśli odwołanie pierwszego stopnia się nie powiedzie, sponsor może także odwoływać negatywną decyzję w sądzie federalnym. Należy sobie jednak uświadomić, że składanie podania sponsorskiego na terenie Kanady nie zezwala na odwołania w trybunale imigracyjnym Immigration Appeal Division, gdzie brane są pod uwagę aspekty humanitarne, co daje odwołującemu się benefit skorzystania z o wiele łatwiejszej procedury i niekiedy większej, jeśli nie jedynej, szansy wygrania. Nie ma takiej możliwości osoba sponsorująca z terenu Kanady.
Myślę, że powyższy krótki opis procedur apelacyjnych i praw sponsorskich może pokazać, jak skomplikowane jest prawo imigracyjne, i ważne jest, by wybrać odpowiednie opcje i drogi prawne. Wiele osób uważa, że sprawa sponsorstwa małżeńskiego to jedynie łatwa do wypisania aplikacja, jednak w sytuacji komplikacji sprawy, jest już niekiedy za późno, by wrócić czas i naprawić popełnione, jedynie z braku odpowiedniej wiedzy, błędy.
Przypominam także, że od niedawna zmieniły się przepisy dotyczące spraw łączenia rodzin. Po otrzymaniu pobytu stałego sponsorowany małżonek/konkubent/małżonka/konkubina, będzie musiał spełnić wymóg prawny wspólnego pożycia ze sponsorem przez minimum dwa lata, jeśli para rozstanie się wcześniej, pobyt stały może zostać odebrany sponsorowanej osobie.

Chińczyk zatrudnia Chińczyków...

Ottawa Minister imigracji Jason Kenney zapewnił, że wprowadzenie przez rząd nowego programu imigracyjnego dla robotników wykwalifikowanych w żaden sposób nie oznacza zielonego światła dla firm zagranicznych do zatrudniania w Kanadzie cudzoziemców. Chodzi głównie o firmy chińskie. 
Przyznał jednak, że "doszło do błędów" w przypadku będącej własnością Chińczyków firmy wydobywczej w Kolumbii Brytyjskiej, która sprowadziła i zatrudnia wyłącznie Chińczyków. Sprawa ta jest obecnie przedmiotem postępowania sądowego z uwagi na skargi zgłoszone przez kanadyjskie związki zawodowe.
W wywiadzie podsumowującym rok, udzielonym CBC – Kenney starał się zmienić wrażenie, że zezwolenie na szybką ścieżką rozpatrywania 3 tys. podań robotników wykwalifikowanych rocznie ma cokolwiek wspólnego z zatwierdzonym przez rząd przejęciem eksploatującej łupki firmy wydobywczej Nexen przez chińskie przedsiębiorstwo państwowe CNOOC.
– Pozwolę sobie tutaj kategorycznie stwierdzić, że jesteśmy całkowicie przeciwni idei zatrudniania zagranicznych pracowników przez obce firmy działające w Kanadzie – powiedział minister Kenney.
– Tu nie chodzi o to, byśmy tworzyli obozy pracy w celu zaspokojenia potrzeb kadrowych, to jest w naszym kraju absolutnie zakazane.
Kenney przyznał, że władze "mogły popełnić błędy", zgadzając się na zatrudnienie 200 Chińczyków w kopalni węgla kamiennego w Tumbler Ridge w Kolumbii Brytyjskiej. Dodał, że trwa obecnie analiza tej sytuacji. Kopalnia jest własnością chińskiej firmy HD Mining International.
Z dokumentów wynika, że jednym z wymogów zatrudnienia była znajomość języka chińskiego. Tego żadni miejscowi robotnicy nie mogli spełnić.

Ostatnio zmieniany piątek, 21 grudzień 2012 15:25
piątek, 14 grudzień 2012 08:09

Nasza minisonda z nr 50

Napisane przez

sonda50-1Danuta - Gdzie najlepiej prezenty kupować, gdzie Pani kupuje?

- Ja kupuję na Yorkdale Mall.

- Dlaczego?

- Mieszkałam 15 lat w pobliżu, wiem, gdzie jest każdy sklep, i uważam, że to jest najlepszy mall.

- Nawet w porównaniu z naszym Square One tutaj, w Mississaudze?

- Square One jest też OK. Ale wie pan, przyzwyczajona tam jestem.

- Tam czuje się Pani jak w domu?

- Tak, tam mieszkałam bardzo blisko, na Sheppard i Bathurst.

- Jakie ma Pani ulubione sklepy?

- The Bay.

- A na te święta więcej, mniej pieniędzy Pani przeznaczy?

- To trudne pytanie.

- To już nie musi Pani odpowiadać.

- Uważam, że co roku wszystko jest coraz droższe, musimy wydawać coraz więcej, mam 4 wnuków, dwie córki i prezenty kosztują, wszystko drożeje.

- Nie będę pytał, co dla wnuków, bo Pani by się zdradziła.

 


sonda50-2Ryszard - Kupuje Pan prezenty na święta?

- Kupuję.

- Gdzie najlepiej kupować?

- Gdzie najtaniej.

- To co, Dollarama?

- Nie, nie, nie Dollarama, bardziej żona zajmuje się kupowaniem tych prezentów, ja to tak najwyżej dowożę i przywożę na plazy.

- No właśnie, które ulubione?

- Square One, Sherway Garden.

- Pan robi prezenty? Żonie chociażby?

- Żonie daję, żeby ona kupiła, bo ja to po sklepach nie za bardzo lubię chodzić. To dla mnie nie jest żadna atrakcja. Większość kobiet lubi takie spędzanie czasu. - W te święta będzie więcej pieniędzy na prezenty, mniej pieniędzy?

- No, raczej trochę mniej, bo odczuwa się to, że wszystko drożeje, z pracą robi się coraz gorzej. Troszeczkę mniej, ale na pewno jakieś prezenty będą.

 


sonda50-3Tadeusz Kiełtyka - Idą święta Bożego Narodzenia, gdzie prezenty najlepiej kupować?

- Nie wiem, nie mam czasu na prezenty.

- A od Pana ktoś coś dostaje, czy też to jest załatwiane inaczej?

- No wie Pan, powiem szczerze, jestem w biznesie i nie ma czasu na nic. Żyję od rana do nocy.

- Sen, praca?

- Tylko. I święta są poza moim zasięgiem. To znaczy, jestem skazany na to, co mi w domu przygotują.

- A Pan komuś jakieś prezenty robi?

- Nie, to jest w gestii mojej żony, a ja tylko finansuję (śmiech).

 


sonda50-4Włodek - Gdzie Pan kupuje prezenty? Robi Pan prezenty?

- No robię, ale to przeważnie żona robi.

- Wie pan co, co kogo zapytam, to każdy mężczyzna tak mówi.

- No ja niestety jeżdżę na trakach, nie mam czasu.

- A Pan nie robi prezentów? Żonie Pan robi?

- Żonie przeważnie robię w Ameryce. Przeważnie jakieś kremy, bo bardzo to lubi, a dla dziecka, jeżeli coś trafię, to w Walmart czy jakieś inne sklepy - raczej domy towarowe, ale to przeważnie w Stanach robię, bo jest wiele taniej.

- Czyli tak po drodze.

- Przeważnie na mallach, przeważnie Walmart, bardzo go lubię

- Te święta będą bogatsze, biedniejsze?

- Będą takie same, przeważnie takie same są.

 

 

Krystyna - Gdzie najlepiej kupować prezenty?

- Na Square One.

- A jakie prezenty Pani kupuje?

- Dla każdego coś drobnego.

- Jaki sklep jest najlepszy, żeby coś znaleźć?

- To zależy dla kogo, jak dla młodych, to byliśmy na Sherway Garden i byliśmy w Abercrombie, Hollister.

- Czyli coś do ubrania?

- Tak.

- Ze względu na córkę?

- No oczywiście. Zawsze na nich się tylko patrzy

Spis treści numeru 50 (14-20 grudnia 2012)

niedziela, 09 grudzień 2012 15:37

Pogadaj z Ziemkiewiczem

Napisane przez

"Tajne komplety" i Gmina 1 Związku Narodowego Polskiego, zapraszają na kolejne, bardzo ciekawe spotkanie skypowe!


W niedzielę 16 grudnia, o godz. 14.30, w sali Gminy 1 ZNP, 71 Judson st. Toronto, będziemy mieli okazję wziąć udział w spotkaniu internetowym ze znakomitym dziennikarzem, felietonistą, obecnie bezrobotnym, Rafałem Ziemkiewiczem.


Spotkanie rozpocznie wykład naszego gościa, a następnie będziemy mieli okazję zadawania swoich pytań.
Nazwisko Rafała Ziemkiewicza gwarantuje poznanie odpowiedzi na wiele nurtujących nas problemów dotyczących Polski.


Zapraszamy,
wstęp - wolne datki.


www.tajnekomplety.com

piątek, 07 grudzień 2012 20:01

Pasterz rodem z gór

Napisane przez

W minioną sobotę pod pretekstem balu andrzejkowego odbyły się uroczyste obchody 50. rocznicy urodzin o. Adama Filasa OMI, kapłana znanego, i z charakterem, obok którego nikt przejść obojętnie się nie waży.


To właśnie cechy charakteru wieloletniego proboszcza parafii św. Eugeniusza de Mazenoda z Brampton pozwoliły mu, wbrew wszystkim przeciwnościom, a dzięki Opatrzności Bożej, zbudować świątynię piękną i okazałą. Jak podkreślał sam o. Filas, kościół w Brampton ewangelizuje już samym swoim wyglądem. Bo też wszyscy, którzy spojrzą na takie dzieło, wiedzą, jaką wiarę muszą mieć ci, dzięki którym powstało.
Podczas wspaniałego wieczoru, w przepięknej sali, której wystrój sponsorowany był przez pp. Jakubowskich, właścicieli Mega City Linen, o zasługach Ojca Proboszcza mówili parafianie, współbracia i przedstawiciele różnych organizacji, panowała prawdziwie rodzinna atmosfera. Do życzeń przyłączyli się nawet z telebimu krajanie z Polski – bracia Golcowie – niedawno zresztą goszczący w Toronto.
Było wiele wspomnień i anegdot, bo o. Adam to pasterz dusz, rodem z gór, a więc człowiek, który nie lubi owijać w bawełnę tego, co ma na sercu. O proboszczu z Brampton krąży wiele mniej lub bardziej prawdziwych opowieści, jak choćby taka: młoda para chce zapłacić za ślub i o. Adam mówi: "co łaska", dodając żartem do narzeczonego: tyle, na ile cenisz swą wybrankę. Dostaje 200 dolarów, ale popatrzywszy ponownie na młodych, zwraca 100...


O. Adam, ubrany w tradycyjną sutannę – co dzisiaj nie jest częstym widokiem, a cieszy oko szczególnie – dziękował za życzenia, wspominał pracę nad dziełem milenijnym w Brampton, którego częścią jest właśnie kościół p.w. Eugeniusza de Mazenoda, do którego dołączą wkrótce wznoszone obecnie dom opieki dla emerytów Villa Polonia oraz centrum handlowe. Wśród gości przy stolikach reporter "Gońca" wypatrzył Henryka Szymanderę, prezesa Brampton Polonia Foundation, byłą dyrektor generalną Credit Union Halinę Marszałek czy właściciela firmy Euromax Grzegorza Cidylo. Był też Włodzimierz Konieczny. Licznie przybyli księża, obecny był poseł do parlamentu federalnego Władysław Lizoń oraz poseł z okręgu Brampton West Kyle Seeback, który w imieniu rządu wręczył dostojnemu jubilatowi medal diamentowego jubileuszu królewskiego.
Wiele miłych słów padło z ust współbraci jubilata, których łączy więź pokoleniowa, a przybyli do Kanady mniej więcej w tym samym czasie, oraz samych parafian, dla których o. Adam to prawdziwy proboszcz i kaznodzie- ja.


Do życzeń urodzinowych dołącza się "Goniec".
(ac)

piątek, 07 grudzień 2012 19:33

Jubileusz 100-lecia Chóru św. Cecylii „Echo”

Napisane przez

- Wszystkie odcienie uczuć zawiera,
Chóralnym głosem pieśń wyśpiewana,
I większej mocy nabiera wiara
W śpiewnej modlitwie na Chwałę Pana –

 

Powyższa sentencja z zaproszenia na Bankiet Jubileuszowy, zorganizowany w dniu 25 listopada 2012 r. w sali parafialnej kościoła św. Stanisława Kostki przy 12 Denison Ave. w Toronto z okazji 100-lecia istnienia kościelnego chóru św. Cecylii "Echo", dogłębnie wyraża ogólny sens działalności chóralnej z połączeniem tajemnic Boga i człowieka.

Celebracja 100-letniej służby śpiewem rozpoczęła się Mszą świętą odprawioną przez proboszcza Ojca Mirosława Olszewskiego, który, dziękując członkom chóru za pielęgnowanie kulturowych tradycji kościoła, życzył dalszych osiągnięć na kolejny wiek, zwracając uwagę na to, że śpiew chóralny zapewnia wiernym obecność w kościele artystycznego piękna i staje się wdzięcznym nośnikiem wiary.
Chór w swoich galowych strojach, dobranym na tę okoliczność repertuarem uświetniał Mszę Świętą, przy czym chórzyści brali udział w czytaniu liturgii i składaniu darów. Wzniosłym akcentem było wykonanie, przez pierwszą solistkę Teresę Klimuszko, pieśni-hymnu "Panis Angelicus" (Chleb Aniołów)


Po Mszy Świętej w wypełnionej po brzegi, pięknie przystrojonej jak na tę uroczystość przystało sali parafialnej rozpoczął się Bankiet Jubileuszowy. Uwagę przyciągały ciekawe motywy dekoracyjne umieszczone w strzelistych wazonach na śnieżnobiałych obrusach.
Na wstępie p. Halina Drożdżal serdecznie przywitała zebranych, dziękując za tak gremialne przybycie na to ważne dla chóru wydarzenie, które trafia się raz na sto lat, wykorzystując fragment okazjonalnego tekstu dedykowanego chórowi św. Cecylii "Echo" w 2004 r.


Tu w kościółku Stanisława, mały, cichy skrawek Polski,
gdzie rodzina śpiewająca z mocą czci Majestat Boski.


Po czym przybliżyła najważniejsze osiągnięcia chóru, między innymi... W 1938 r. chór reprezentował Polonię na Krajowej Wystawie C.N.E. W 1951 r. występował w Massey Hall z udziałem J. Kiepury. W 1967 r. brał udział w obchodach 100-lecia Kanady na EXPO w Montrealu. Śpiewał na cześć Królowej Elżbiety II wizytującej Kanadę. Na zaproszenie premiera Ontario występował na uroczystym otwarciu Ontario Place, za co otrzymał pamiątkową plakietkę. Brał udział w Festiwalu Chórów Etnicznych w O'Keefe Centre oraz w obchodach Srebrnego Jubileuszu Credit Union św. Stanisława i św. Kazimierza. W 1972 r. dał koncert kolęd w jednej ze stacji TV Toronto. Zdobył II nagrodę na Festiwalu Chórów Młodzieży Polonijnej w Hamilton. Występował na spotkaniu Polonii z Ojcem św. Janem Pawłem II. Największą jednak radość chór czerpie z uświetniania swym śpiewem niedzielnych Mszy Świętych i koncertowaniu dla parafian na uroczystościach parafialnych.


Następnie H. Drożdżal wspomniała nieżyjącego już, a zasłużonego dla chóru wieloletniego dyrygenta Tadeusza Miąsika, któremu chór zawdzięcza największe swoje osiągnięcia i zaszczyty.
Przedstawiła opiekuna chóru, proboszcza parafii św. Stanisława Kostki Mirosława Olszewskiego, aktualną dyrygent chóru p. Helenę Derkowską, akompaniatora Jana Kornela, prezesa Jana Borkowskiego i pierwszą solistkę Teresę Klimuszko, śpiewającą w tym chórze, bez przerwy, od czterdziestu lat.


Dalszą część programu poprowadziła p. Joanna Drożdżal, która oficjalnie, również z serdecznością, przywitała zaproszonych gości honorowych. Po przedstawieniu gości honorowych Joanna Drożdżal w krótkim słowie wstępnym, mówiła o tym, że chór św. Cecylii "Echo" przez cały już wiek niestrudzenie z wielką pobożnością i ogromnym zaangażowaniem kilku pokoleń Polaków chwali pieśnią Boga, łącząc wszystkie serca w jedną parafialną rodzinę. Przytoczyła słowa św. Augustyna – "Módlmy się śpiewając i modląc się śpiewajmy", życząc, aby stały się one mottem na dalszą działalność chóru.


Kolejno, zaprosiła na scenę chórzystów i wprowadziła w nastrój koncertu wierszem autorstwa Wandy Bogusz, napisanym specjalnie na tę okazję.
Podczas koncertu chór zaprezentował jedenaście pieśni. W rolach solowych wystąpili: Teresa Klimuszko, Maria Duszkiewicz, Stanisław Ryt, Bronisław Kret i Robert Czuliński. Ze szczególną owacją przyjęto występ solowy Teresy Klimuszko w piosence "Jak wolny ptak", dostarczającej tak wiele wspomnień, wzruszeń i refleksji, chociażby nad słowami: "I po nas też ktoś zostawi nikły ślad". Na zakończenie koncertu wszyscy zebrani zaproszeni zostali do wspólnego odśpiewania pieśni "Jak długo na Wawelu". Ponieważ słowa pieśni były umieszczone w programie bankietu, cała sala zagrzmiała gromkim śpiewem uwieńczonym długimi oklaskami.


Po koncercie do otwartego mikrofonu wypowiadali się goście honorowi, składając gratulacje i życzenia, podkreślając jednocześnie znaczenie działalności chóru w kształtowaniu postaw patriotycznych i podtrzymywaniu dziedzictwa narodowego oraz pogłębianiu wiary.
Wiceprezes ZG KPK p. Jan Cytowski wręczył na ręce prezesa Jana Borkowskiego dyplom uznania za zasługi w krzewieniu kultury polskiej, a przewodnicząca Rady Parafialnej Maria Samulewska wręczyła dyplom gratulacyjny z okazji Jubileuszu 100-lecia. Wiele ciepłych słów pod adresem chóru padło w wystąpieniu prezesa KPK Okręg Toronto p. Juliusza Kirejczyka. Podziękowania i życzenia złożył również proboszcz Mirosław Olszewski, który odmówił krótką modlitwę przed posiłkiem, po czym podano smaczny obiad, kawę i ciasto. Czas obiadu uprzyjemniał zespół muzyczny "C'est la vie" pod kierunkiem p. Gieni Synoś z udziałem muzyków Bronisława Kreta i Eugeniusza Klicha.
Uczestnicy Bankietu Jubileuszowego, wsłuchani w melodie znanych utworów budzących nostalgię, czasy, które bezpowrotnie minęły, niechętnie opuszczali salę parafialną, gdzie spędzili mile czas, celebrując wspólnie z chórzystami ich Jubileusz.
Oby muzyka i śpiew chóralny uskrzydlały kolejne pokolenia Polaków, pragnących głosić śpiewną modlitwę Bogu na chwałę i na radość ludziom dobrej woli, przypominając w pieśniach, kim jest Bóg, człowiek i świat, bo "Kto śpiewa dla ludzi i śpiewa dla Boga, ten pieśnią rozbroi nawet serce wroga".


Wanda Bogusz

piątek, 07 grudzień 2012 19:25

Jak odzyskać emeryturę

Napisane przez

niezaleznaPonad pół miliona osób będzie mogło wystąpić do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o zwrot nieprawnie zawieszonych od 1 października 2011 r. emerytur. Wnioski będzie można składać w ciągu miesiąca od chwili opublikowania w Dzienniku Ustaw wyroku Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie, co nastąpi lada chwila.

Emeryci pozostający w latach 2009–2010 na umowie o pracę, którym wskutek zakwestionowanej 13 listopada br. przez Trybunał Konstytucyjny ustawy ZUS zawiesił wypłatę świadczeń, mogą domagać się zwrotu należnych emerytur wraz z odsetkami. Z obliczeń naszych ekspertów wynika, że sprawa może dotyczyć co najmniej pół miliona Polaków, a kwota zobowiązań ZUS-u sięgać miliardów złotych.
Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego dotyczy ustawy z 16 grudnia 2010 r. Nałożyła ona na osoby, które pozostając w stosunku pracy, nabyły prawo do emerytury, obowiązek rozwiązania do 30 września 2011 r. umowy o pracę pod groźbą utraty prawa do świadczeń emerytalnych. Grupa senatorów Prawa i Sprawiedliwości zaskarżyła postanowienia ustawy do Trybunału Konstytucyjnego, twierdząc, że nie mogą one pozbawiać emerytów wcześniej nabytych praw.
Trybunał przyznał senatorom rację, orzekając, że zaskarżone przepisy są niezgodne z konstytucją, ponieważ naruszają zasadę zaufania do państwa i stanowionego prawa. Z chwilą wejścia w życie wyroku Trybunału Konstytucyjnego, co nastąpi po opublikowaniu go w Dzienniku Ustaw, zakwestionowane artykuły utracą moc prawną, a poszkodowani emeryci będą mogli odzyskać od ZUS zabrane im przez państwo świadczenia emerytalne wraz z odsetkami.
ZUS sam pieniędzy nie odda, bo tego rodzaju sprawy nie są wszczynane z urzędu. Aby otrzymać zaległe świadczenia, emeryci muszą wystąpić z oficjalnym wnioskiem o wznowienie wypłaty emerytury od dnia, w którym ją zawieszono na mocy zakwestionowanej ustawy, a więc od 1 października 2011 r. Poszkodowani będą mieli na to tylko miesiąc od chwili opublikowania orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego.
Osoby, które wcześniej nieskutecznie odwoływały się przed sądem od decyzji ZUS o zawieszeniu emerytur, obecnie mają prawo zwrócić się do sądu o wznowienie postępowania administracyjnego w ich sprawie. Z kolei emeryci, którzy pod presją niezgodnej z prawem ustawy zrezygnowali z pracy i utracili w ten sposób dotychczasowe zarobki, mogą domagać się przed sądem cywilnym odszkodowania od skarbu państwa za tzw. bezprawie legislacyjne.


Kluczową sprawą jest jednak terminowe złożenie wniosku do ZUS o wypłatę nieprawnie zawieszonych emerytur. Poniżej drukujemy wzór takiego pisma. Należy go złożyć w ciągu 30 dni od chwili opublikowania wyroku Trybunału Konstytucyjnego w Dzienniku Ustaw.

piątek, 07 grudzień 2012 19:20

Jak przekazać dzieciom wiarę

Napisane przez

wielodzietniJesteśmy małżeństwem z 20-letnim stażem. Mamy dwóch synów: 8- i 17-letniego. Oboje z mężem jesteśmy wierzący i staraliśmy się jak najlepiej przekazać wiarę naszym dzieciom. Było to ważne szczególnie dla mnie jako matki. Mąż co prawda stał trochę z boku, ale nigdy mi w tym nie przeszkadzał. Dzisiaj nasz starszy syn ma 17 lat i rok temu powiedział nam, że jest niewierzący, że nie będzie robić "cyrku" i do kościoła więcej nie pójdzie. Na pytanie dlaczego, odpowiada tylko, że jest to dla niego głupie i nudne. Zaczął też podważać podstawy naszej wiary. Najgorsze jednak jest to, że młodszy syn jest w niego wpatrzony i we wszystkim bierze z niego przykład. Boję się, że niedługo powie to samo co starszy brat. (...) Jestem zrozpaczona. Wiem, że zrobiliśmy trochę błędów, ale kto ich nie popełnia. Jak postępować z młodszym synem, żeby nie doszło do tego, co nas spotkało ze starszym dzieckiem. Mirka

Rodzice są zawsze pierwszymi opiekunami, wychowawcami i nauczycielami dziecka, i to na nich spoczywa przywilej i obowiązek kierowania jego rozwojem religijnym. Nie jest to łatwe zadanie i jak wszystko, co jest wartościowe, wymaga wielkiego zaangażowania i pracy. Wielką pomocą w przekazywaniu wiary dzieciom są:
Własny przykład:
– Nikt nikomu nie da czegoś, czego sam nie posiada. Podobnie jest z wiarą. Jeśli rodzice chcą ją przekazać dzieciom, powinni najpierw sami zadbać o własną więź z Bogiem. Muszą ją stale pogłębiać, dbać o nią, żyć w zgodzie z jej zasadami. Dobrze jest, gdy dziecko chodzi z rodzicami na Mszę, widzi, jak się modlą, jak swoją postawą wyrażają szacunek, jak zachowują milczenie, wykonują określone gesty. Dziecko, mając taki przykład, w sposób naturalny uczestniczy w tym, co jest ważne dla jego rodziców i ich wiarę przyjmuje jako coś oczywistego. Pamiętajmy, że w przekazywaniu wiary nikt i nic nie zastąpi osobistego świadectwa rodziców.


Przykład ojca:
– Dla młodych chłopców najważniejsza jest postawa ojca. Jest taka zasada: mężczyzna będzie się modlił wtedy, gdy zobaczy modlącego się innego mężczyznę. A więc jeśli ojciec modli się i głęboko przeżywa swoją wiarę, to jego syn prawdopodobnie też się będzie modlił, i nawet jeśli kiedyś będzie przechodził kryzys wiary, to prędzej czy później do niej powróci. Nie ma takiej możliwości, żeby wspaniały przykład ojca nie promieniował na syna. Bardzo dobrze widać to w historii nawrócenia świętego Augustyna. Miał wierzącą, świętą matkę i niewierzącego ojca. Matka przez całe życie modliła się o jego nawrócenie. Augustyn był świadkiem jej wiary, ale nawrócił się dopiero wtedy, kiedy spotkał modlącego się mężczyznę – ówczesnego biskupa Mediolanu. Zachwycił się tym, co zobaczył, i dzięki temu mamy dziś wielkiego doktora Kościoła.


Klimat domu pełen bezpieczeństwa i miłości:
– Ponieważ rozwój wiary zależy też od warunków, w jakich żyje dziecko, dlatego ważna jest atmosfera panująca w domu, bliskość, szczerość i zaufanie w rodzinie. Ważne jest, w jaki sposób rodzice odnoszą się do siebie, czy się szanują i kochają, bo to oni jako pierwsi pokazują dziecku, jaki jest Bóg. Jeśli zależy ci na tym, żeby przekazać dzieciom, że Bóg jest miłością, to pokaż im, jak Jego miłość płynie przez ciebie!


Modlitwa jako codzienny, wieczorny rytuał:
– Dzieci modlących się rodziców raczej też w przyszłości będą się modliły. Dlatego regularna modlitwa w specjalnym, przeznaczonym do tego miejscu jest bardzo ważna. Powinna ona odbywać się w miłej atmosferze, a po niej powinny mieć miejsce: znak krzyża zrobiony przez mamę i tatę, buziaki i przytulanie na dobranoc. Takie wieczorne spotkania na modlitwie są bardzo ważne. Oczyszczają relacje rodzinne, jednają pokłóconych. A wspólna modlitwa ocaliła już niejedną rodzinę. Amerykańska socjolog M. Wilson przeprowadziła badania na temat trwałości różnych związków małżeńskich. Oto jej wyniki: związek cywilny – rozchodzi się jedna para na dwie (50 proc.), po ślubie kościelnym, bez praktyk religijnych – jedna para na trzy (33 proc.), po ślubie kościelnym i przy coniedzielnej Mszy świętej – jedna na pięćdziesiąt (2 proc.), po ślubie kościelnym, coniedzielnej Mszy świętej i codziennej modlitwie małżonków zaledwie jedna na 1429 par, a więc 0,7 promila!

Czego unikać:
– Przekazywania dziecku własnych wątpliwości dotyczących wiary. Jeżeli nosimy w sobie jakieś rozterki, to nie zagłuszajmy ich, tylko sami poszukujmy odpowiedzi na dręczące nas pytania.
– Niekonsekwencji, bo wiara to nie przymus i źle jest, jeśli rodzic każe dziecku chodzić na Mszę, a sam zostaje w domu. Takie zachowanie spowoduje, że wszystko co chcemy dziecku przekazać, stanie się dla niego nieautentyczne.
– Używania infantylnych zwrotów typu: "bozia". Od początku mówmy o Panu Bogu,Jezusie, Aniele Stróżu itd.
– Straszenia dzieci Bogiem, diabłem itp. mówiąc np. "Uważaj, bo Pan Bóg widzi wszystko, co robisz! Ukarze cię, jak będziesz niegrzeczny!"
– Szantażu typu: "Jeśli nie pójdziesz do kościoła, to...", "Idź, bo inaczej...". Pamiętajmy, że naprawdę lepszy skutek przyniosą komunikaty w stylu: "Chodźmy do kościoła", niż "Idź do kościoła", czy: "Pomódlmy się" niż: "Pomódl się".
Pamiętajmy, że dzieci mają tajemniczy instynkt otwierania się na to, co w ich rodzicach jest prawdziwe, i odrzucania tego wszystkiego, co jest w nich fałszywe. Jeżeli chcemy dzieciom przekazać wiarę, musimy sami starać się naprawdę nią żyć.


B. Drozd - psycholog
Mississauga

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.