Inne działy
Kategorie potomne
Okładki (362)
Na pierwszych stronach naszego tygodnika. W poprzednich wydaniach Gońca.
Zobacz artykuły...Poczta Gońca (382)
Zamieszczamy listy mądre/głupie, poważne/niepoważne, chwalące/karcące i potępiające nas w czambuł. Nie publikujemy listów obscenicznych, pornograficznych i takich, które zaprowadzą nas wprost do sądu.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych listów.
Zobacz artykuły...Ford za tabliczką mnożenia
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakDoug Ford stwierdził, że liberałowie zrobili ze szkół laboratoria inżynierii społecznej, dlatego jak tylko dojdzie do władzy, wycofa programy edukacji seksualnej i Discovery Math. Oba będą opracowane od nowa. Obecnie nasze dzieci są traktowane jak króliki doświadczalne, pozostawione na pastwę najróżniejszych tzw. ekspertów, którym udało się przeciągnąć panią premier na swoją stronę. Wspomniał też, że finansowanie szkół wyższych ma być uzależnione od poszanowania wolności słowa. Nie ujawnił, jak konkretnie miałoby to funkcjonować. Powiedział, że uniwersytety powinny być miejscami swobodnej wymiany poglądów (zaznaczył że dyskusje powinny być prowadzone z szacunkiem i odpowiedzialnie), a niestety zbyt wiele uczelni wprowadza ograniczenia.
Jeśli chodzi o nauczanie matematyki, Ford przypomniał, że połowa uczniów klas 6 ontaryjskich szkół nie spełnia prowincyjnych standardów z tego przedmiotu. Jego zdaniem trzeba wrócić do podstaw. Dzieci uczyły się kiedyś matematyki przez zapamiętywanie, np. tabliczki mnożenia. A teraz proponuje im się eksperymentalne odkrywanie matematyki. Trudno to nazwać nauką.
W kwietniu 2016 roku rząd Ontario ogłosił, że przeznaczy 60 milionow dolarów na realizację trzyletniej strategii poprawy nauczania matematyki, której celem było zarezerwowanie 60 minut dziennie w klasach od 1 do 8 na naukę tego przedmiotu. W następnym roku tylko połowa uczniów klas 6 i 62 proc. uczniów klas 3 zdała standaryzowane testy. Wtedy premier Wynne zapowiedziała, że prowincja będzie zmieniać program nauczania.
Wynne: Ford zagraża miejscom pracy urzędników
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakMamy za sobą już pierwszą debatę, w której udział wzięli liderzy ontaryjskich partii. Doug Ford starał się tak pokierować rozmową, by wykazać błędy rządu w zakresie polityki finansowej i energetycznej, a Kathleen Wynne i Andrea Horwath próbowały udowodnić, że to właśnie konserwatyści wszystko zniszczą i zostawia po sobie pogorzelisko. Były momenty, kiedy wszyscy troje mówili jednocześnie, starali się przegadać lub przekrzyczeć pozostałych i w efekcie nie dało się zrozumieć żadnego z nich. Trudno powiedzieć, kto wypadł najlepiej i okazał się zwycięzcą pierwszego pojedynku.
W pewnym momencie Ford został zapytany, w jaki sposób zamierza ograniczyć wydatki rządu i 4 proc., czyli o około 6 miliardów dolarów, nie zwalniając przy tym urzędników. Wynne zarzuciła mu, że właśnie wiele miejsc pracy jest poważnie zagrożonych. W imię czego? Obniżenia podatku dla najbogatszych mieszkańców prowincji?, pytała pani premier. Ford odparł, że ma dobre doświadczenie jako radny i wie, że zmniejszenie wydatków jest możliwe. Potem przeszedł do ataku i przypomniał Wynne, że dzięki jej polityce żyjemy teraz w najbardziej zadłużonej krajowej jurysdykcji na świecie. Mamy najwyższy podatek węglowy, najwyższe stawki za prąd - same rekordy.
Wynne na swoją obronę powiedział, że dzięki niej Ontario należy do grona najszybciej rozwijających się gospodarek w zachodnim świecie, a do tego bezrobocie w prowincji jest na najniższym poziomie od lat.
Andrea Horwath przypominała w międzyczasie wyborcom, że mają jeszcze alternatywę w postaci jej partii. Gdy Ford i Wynne kłócą się o to, kto będzie gorszym premierem, NDP oferuje coś innego. Nie trzeba wybierać mniejszego zła, podsumowała Horwath.
Ford wykorzystał debatę, by zapowiedzieć, że przeznaczy 5 milionów na rozwój szybkiego transportu w Toronto i okolicach i chce m.in. zbudować linię kolejową dla pociągów GO do regionu Niagary. Powtórzył też, że jego partia jest przeciwna tworzenia miejsc do bezpiecznych zastrzyków w Ontario.
Kampania wyborcza oficjalnie zaczyna się we wtorek o północy. Wybory będą swego rodzaju referendum po 15 latach rządzenia liberałów. Według najnowszego sondażu Macleans-Pollara konserwatyści są na prowadzeniu i cieszą się 40-procentowym poparciem. Rosną szanse NDP, którą to partię wskazuje 30 proc. badanych. Liberalowie są na trzecim miejscu z 23 procentami.
System alarmowania publicznego nie zdał egzaminu w Quebeku
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakRzecznik prasowy CRTC powiedział, że w poniedziałek wystąpił błąd w krajowym systemie alarmowania publicznego i z tego powodu telefony komórkowe w Quebeku nie nadały próbnego ostrzeżenia. Patricia Valladao podkreśliła, że problem nie leżał po stronie operatorów sieci komórkowych, ale najprawdopodobniej nie zadziałało coś między prowincyjnym centrum zarządzania kryzysowego a Pelmorex Corp., która zarządza systemem alarmowym. Wiadomość o alarmie jest podawana z centrum zarządzania kryzysowego do Pelmorexu i następnie rozsyłana do użytkowników, wyjaśniła Valladao. Dodała, że właśnie po to są testy, by wyłapać wszelkie niedociągnięcia i być gotowym na wysłanie informacji w sytuacji rzeczywistego zagrożenia.
Pelmorex oświadczył, że w zakodowanej wiadomości o alarmie była źle wstawiona spacja i dlatego sygnał ostrzegawczy nie został uruchomiony. Do telefnów przystosowanych do odbierania sygnałów systemu Alert Ready nie wysłano sygnału.
Testowy alarm zadziałał w radiu i telewizji.
W zależności od ustawiń telefonu, użytkownicy powinni słyszeć dźwięk alarmu lub czuć wibracje urządzenia przez osiem sekund. Jeśli akurat rozmawiają przez telefon, będą słyszeć w tle dźwięk podobny do sygnału oczekiwania na połączenie. Sygnału alarmowego nie odbioą telefony wyłączone.
Nie dają azylu, ale i nie deportują
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakMinister transportu Marc Garneau powiedział w poniedziałek, że większość uchodźców, którzy w zeszłym roku nielegalnie przekroczyli granicę amerykańsko-kanadyjską (czyli w języku rządu „nieregularnych migrantów”), najprawdopodobniej nie otrzyma azylu. Z danych agencji służb celnych wynika jednak inny problem – niewielu uchodźców udało się póki co zmusić do opuszczenia Kanady. Od kwietnia 2017 roku CBSA deportowała 243 nielegalnych imigrantów. W tym samym czasie granicę poza oficjalnymi przejściami przekroczyło około 26 250 osób. Oznacza to, że jak dotąd wydalono z Kanady tylko 1 proc. Minister Garneau wyjaśnił, że kolejnych 200 osób ma opuścić Kanadę w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Nie wiadomo, ilu imigrantów wyjechało dobrowolnie.
Garneau przemawiając w poniedziałek w Montrealu miał na myśli przede wszystkim imigrantów pochodzących z Haiti, którzy przyszli do Kanady latem ubiegłego roku, wyjaśnił później rząd. W ostatnim czasie główną grupą „nieregularnych migrantów” są jednak Nigeryjczycy. W tym przypadku odsetek przyjętych wniosków o azyl może być większy ze względu na sytuację w ich ojczyźnie. Minister imigracji Ahmed Hussen zapowiedział w poniedziałek, że wybierze się do Nigerii, by osobiście porozmawiać z tamtejszymi władzami.
Spora część ubiegłorocznych uchodźców osiedliła się na razie w Montrealu i Toronto. Tam oczekują na decyzje w swoich sprawach. Na początku muszą się dowiedzieć, czy w ogóle kwalifikują się do składania wniosku o azyl, a jeśli tak, to mają przed sobą kolejne miesiące oczekiwania na rozpatrzenie wniosku. Immigration and Refugee Board ma obecnie spore zaległości. Potem jeszcze mogą składać apelację i odwoływać się od negatywnej decyzji. W zeszłym roku w Quebeku wydano ponad 12 500 pozwoleń na pracę dla uchodźców, by mogli legalnie pracować zanim ich wnioski zostaną rozpatrzone.
Posłanka partii konserwatywnej Michelle Rempel mówi, że rząd będzie latami deportował nielegalnych imigrantów. Podkreśla, że problem leży w luce prawnej istniejącej w Safe Third Country Agreement. Należy jak najszybciej zmienić prawo, a nie jeździć do Nigerii i odradzać Nigeryjczykom przyjazd do Kanady. Rempel podkreśla, że nielegalni imigranci są obciążeniem dla kanadyjskiego budżetu. Trzeba im zapewnić dostęp do usług socjalnych i medycznych.
Wielka woda w Nowym Brunszwiku
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakPoziom wody w rzece Saint John w Nowym Brunszwiku podniósł się do poziomu nienotowanego do 45 lat. Władze prowincji obawiają się jednak, że to nie koniec i najgorsze dopiero przyjdzie. Na początku tygodnia dodatkowo padał deszcz. W mieście Saint John, gdzie rzeka uchodzi do zatoki Fundy, stan powodziowy w zeszły piątek był przekroczony o metr. Przez weekend miał się podnieść jeszcze o pół metra. W regionie Fredericton poziom powodziowy przekroczonybył o 1,5 metra.
Na terenie prowincji zamknięto ponad 80 dróg, w tym 200-kilometrowy odcinek Trans Canada Highway między Fredericton a Moncton. Nie wiadomo, kiedy autostrada będzie znowu przejezdna. Setki osób musiało opuścić swoje domy. Służby w Saint John skarżyły się, że ludzie nie chcą się ewakuować, wolą pozostać w zalanych domach i walczyć z woda na własną rękę. Układają worki z piaskiem i uruchamiają pompy, które chodzą przez całą dobę. Szef straży pożarnej Kevin Clifford stwierdził, że niestety za kilka dni sytuacja najprawdopodobniej zmusi ich do zmiany zdania.
Władze prowincji obawiają się zanieczyszczenia wody, gdy powódź będzie zbierać wszystkie odpady leżące na ziemi, woda podmyje wysypiska, a ścieki zaczną wybijać. Sprzątanie można będzie zacząć dopiero, gdy poziom wody opadnie. Ci, którzy mają łodzie, starają się pomagać sąsiadom. Wiele osób nie ma jednak wyboru i chodzi w wodzie. New Brunswick Emergency Measures Organization przypomina, że po kontakcie z wodą powodziową należy się umyć.
Izraelski minister: zlikwidujemy Asada jeśli pozwoli Iranowi na ataki ze swojego terytorium
Napisał Andrzej KumorIzrael "zlikwiduje" prezydenta Syrii Baszara el-Asada i obali jego rząd, jeśli Iran będzie nadal wykorzystywał syryjskie terytorium do prowadzenia ataków na państwo żydowskie - oświadczył w poniedziałek izraelski minister energetyki Juwal Szteinic. Tel-Awiw jest zaniepokojony militarną obecnością Iranu w Syrii. Izraelskie lotnictwo wojskowe coraz częściej atakuje irańskie cele w tym kraju.
"Dotychczas Izrael nie angażował się w wojnę domową (w Syrii)", ale "jeśli syryjski prezydent Baszar el-Asad będzie w dalszym ciągu pozwalał Iranowi działać na syryjskim terytorium, Izrael zlikwiduje go i obali jego reżim" - oświadczył Szteinic, który należy do izraelskiego gabinetu bezpieczeństwa. "Jeśli Asad pozwoli Iranowi zamienić Syrię w bazę wojskową wymierzoną przeciwko nam, w celu atakowania nas z syryjskiego terytorium, to powinien wiedzieć, że będzie to jego koniec" - dodał minister.
Napięcie między Izraelem a Iranem wzrosło na początku lutego, gdy Izrael stracił samolot wielozadaniowy F-16 podczas ataku na irańskie obiekty w Syrii. Izrael następnie przeprowadził bardziej intensywne naloty w Syrii, atakując kilkanaście celów irańskich i syryjskich. Władze izraelskie wyrażają coraz większe obawy, że Iran i jego szyiccy sojusznicy, wrodzy Izraelowi, mogą ugruntować swoje pozycje w pogrążonej w konflikcie zbrojnym Syrii.
9 kwietnia w prowincji Hims w środkowej Syrii doszło do nalotu na bazę syryjskich sił powietrznych T-4, a popierająca władze Syrii Rosja przypisała ten nalot Izraelowi. Zginęło wówczas co najmniej 14 bojowników walczących po stronie reżimu Baszara el-Asada, w tym siedmiu Irańczyków.
Armia izraelska zapowiedziała wówczas kontynuację ataków rakietowych na obiekty irańskie bądź takie, które są związane z siłami zbrojnymi Iranu, a władze w Teheranie oświadczyły, że odpowiedzą na ten atak.
Niedawno izraelski premier Benjamin Netanjahu oświadczył, powołując się na tajne dokumenty, że Iran kłamał w sprawie swojego programu jądrowego, a po zawarciu porozumienia nuklearnego ze światowymi mocarstwami w 2015 roku "poszerzał wiedzę o broni jądrowej dla wykorzystania jej w przyszłości". USA mają w najbliższym czasie zdecydować, czy wycofują się z tego porozumienia.
W środę Netanjahu będzie rozmawiał na ten temat z Władimirem Putinem. (pap)
Filipiny od czasów II wojny światowej były krajem silnie związanym ze Stanami Zjednoczonymi. To amerykańska armia walczyła tam z Japończykami, a następnie lokowały się tam amerykańskie koncerny.
Tymczasem obecny prezydent tego kraju Rodrigo Roa Duterte, który prowadzi politykę niepopularną na Zachodzie, w tym między innymi w sposób drakoński rozprawia się z handlem narkotykami oraz prześladuje homoseksualistów, zdaje się wybierać opcję chińską.
Podczas swojej niedawnej wizyty w Chinach Duterte miał uzyskać zapewnienia, że państwo to będzie chroniło i broniło Filipin "przed zewnętrznymi zagrożeniami". Jednocześnie prezydent skrytykował Stany Zjednoczone za zablokowanie sprzedaży uzbrojenia co miało miejsce rok temu właśnie ze względu na kontrowersje otaczające jego politykę. Duterte obecnie zwrócił się do Chin i Rosji i pochwalił oba te kraje za ofertę pomocy nie obarczoną żadnymi warunkami, dodał że chińscy i rosyjscy eksperci pomogli Filipinom w walce przeciwko nielegalnym kartelom narkotykowym oraz terroryzmowi. Zarówno Chiny jak i Rosja przedstawiły Filipinom bogatą ofertę uzbrojenia.
Ostatni raz w mundurze
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-Augustyniak106-letni weteran drugiej wojny światowej, Łukasz Kulczycki, parę tygodni przed śmiercią mógł jeszcze raz założyć swój mundur. Buty z brązowej skór i zielona kurtka z kieszeniami pełnymi fotografii i zapisków zostały przekazane Ogniwo Polish Museum Society w Winnipegu na początku tego roku jako darowizna. Archiwistka muzeum Marta Dabros postanowiła odszukać właściciela munduru. Zaczęła od oglądania zdjęć i ustaliła, że mężczyzna mieszkał w Bostonie i Waszyngtonie, i był pediatrą specjalizującym się w leczeniu mukowiscydozy. W końcu zidentyfikowała weterana. Był nim Łukasz Kulczycki, który w wojsku był lekarzem i potem pracował w tym zawodzie. W latach 50. przeprowadził się do Manitoby do Swan River. Właśnie tam jego mundur był przechorowywany przez przyjaciela, później odnaleziony przez dalekich krewnych i ostatecznie przekazany muzeum.
Dabros zaczęła szukać Kulczyckiego. Okazało się, że mieszka w Virginii, w domu spokojnej starości. Chciała mu odesłać mundur. Udało jej się skontaktować z córką weterana, Dorthy Kulczycki Schilder.
Kulczycki Schilder odebrała mundur i fotografie i zawiozła je ojcu. Powiedziała mu, że ma dla niego szczególną niespodziankę. Kulczycki był bardzo wzruszony, gdy mógł przymierzyć swój mundur po 70 latach. Rozpoznawał niektóre rzeczy i zdjęcia.
Łukasz Kulczyciki zmarł 3 maja 2018 roku. Jego córka postanowiła oddać mundur i pamiątki z powrotem do polskiego muzeum w Winnipegu przy 1417 Main Street. Powiedziała, że tam będą lepiej eksponowane i więcej osób będzie mogło poznać historię jej ojca.
Kanadyjskie prawo jazdy w USA jednak ważne
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-Augustyniak27-letnia Emily Nield z Ontario trafiła do aresztu w Georgii za posługiwanie się kanadyjskim prawem jazdy. Zdarzenie miało miejsce mniej więcej miesiąc temu. Nield jechała drogą I-75 - często wybieraną przez Kanadyjczyków podróżujących na Florydę - do Tennessee, gdzie dopiero co uzyskała tytuł magistra geologii. Policja zatrzymała ją za nadmierną prędkość. Poproszona o prawo jazdy, Nield pokazała ontaryjski dokument. Wtedy policjantka powiedziała jej, że kanadyjskie prawa jazdy nie są akceptowane. Nield twierdziła, że to nieprawda, Kanadyjskie prawa jazdy są ważne. Policjantka kazała jej wówczas udowodnić, że jest Kanadyjką. Zatrzymana miała zdjęcia paszportu, karty Nexus i aktu urodzenia na swoim telefonie, ale policjanci chcieli zobaczyć oryginały.
W tym momencie Nield została aresztowana. Policjantka pochyliła się nad jej samochodem i przez okno założyła jej kajdanki. Poinformowała zatrzymaną, że powodem aresztowania jest jazda bez prawa jazdy. W drodze na komisariat Nield zdołała wyjąć telefon, nagrać film i wysłać krótką wiadomość z prośbą o pomoc do znajomych.
Na komisariacie została oficjalnie oskarżona o jazdę z prędkością 87 mil na godzinę w strefie ograniczenia do 70. Policjanci zrobili jej zdjęcie i pobrali odciski palców. Zapowiedzieli jej, że pozostanie w areszcie do rozprawy, czyli do 12 czerwca, chyba że zapłaci 880 dolarów kaucji. Nie miała tyle w gotówce, ale w końcu funkcjonariusze pozwoli jej zapłacić kartą debetową. Do tego doszła opłata w wysokości 200 dolarów za odbiór samochodu. Nie pozwolono jej zadzwonić ani do konsulatu, ani do rodziców.
Po wyjściu z aresztu starała się zrobić wszystko, by zarzuty zostały uchylone, a jej historia notowań kryminalnych z powrotem była czysta. Obawiała się, że jako osoba notowana, nie dostanie żadnej pracy. Pomogli jej ojciec kolegi, który jest prawnikiem w Virginii, i pracownicy kanadyjskiego konsulatu.
Według strony internetowej Georgia Department of Driver Services osoby niebędące amerykańskimi obywatelami, które posiadają ważne prawo jazdy z innego kraju, mogą prowadzić samochód w stanie Georgia. Pada wyjaśnienie, że przedstawiciel prawa może zażądać okazania paszportu lub wizy w celu sprawdzenia, czy prawo jazdy jest rzeczywiście ważne. Sędzia po trzech dniach od zatrzymania wydał decyzję o odrzuceniu zarzutów. Prawnik sądu w Cooks County zauważył, że Nield studiowała w Stanach, a policjanci chcieli być bardziej sumienni niż powinni. Wyczyszczenie historii notowań zajmie kilka tygodni.
Po incydencie Nield mówi, że najważniejsze podczas pobytu w obcym kraju to mieć przy sobie paszport i inne dokumenty.
W 2013 roku Floryda wprowadziła wymóg posiadania Międzynarodowego Prawa Jazdy dla wszystkich "nie-rezydentów" w tym turystów z Wielkiej Brytanii i Kanady. Prawo to ostatecznie "zawieszono" ale kanadyjski automobilklub CAA nadal zaleca posiadanie takiego dokumentu.
3 MAJA w Mississaudze i Toronto
W niedzielę, 6 maja, osobno, w Mississaudze i sąsiednim Toronto odbyły się obchody Święta Konstytucji 3 Maja.
W Mississaudze zorganizowane przez tamtejszy oddział KPK, rozpoczęły się od Mszy św. w kościele św. Maksymiliana Kolbego, skąd przemaszerowano przed pomnik Patrioty obok Centrum Kultury Polskiej. Uczestniczyli w nich: burmistrz miasta Bonnie Crombie, poseł Peter Fonseca oraz posłanka Dipika Damerla, był również prezes KPK Władysław Lizoń, a władze RP reprezentował konsul generalny w Toronto Krzysztof Grzelczyk. Odczytano listy od polityków, w tym m.in. od Douga Forda, lidera Partii Konserwatywnej. Uczynił to były poseł Ted Opitz, któremu towarzyszyły polskie kandydatki w nadchodzących wyborach, Kinga Surma i Natalia Kusendova.
Przemawiając, konsul Grzelczyk przypomniał, że podobnie jak w czasach Konstytucji 3 maja, dzisiaj również reformy dokonywane w Polsce wzbudzają niezadowolenie i krytykę obcych, którzy usiłują nas pouczać. Powinniśmy temu wspólnie przeciwdziałać, broniąc dobrego imienia naszej Ojczyzny.
W podobnym tonie wypowiadał się prezes KPK Władysław Lizoń. Na maszt wciągnięto flagi Polski, Kanady i Watykanu (ponieważ Centrum Kultury nosi imię św. Jana Pawła II).
Na zakończenie odśpiewano Rotę, do której, jak do hymnu, powstali weterani II wojny światowej, którzy jako jedyni – z uwagi na wiek – siedzieli podczas uroczystości.
Po południu, po godz. 14.00 sprzed budynku kombatantów polskich przy Beverley wyruszył pochód przed budynek legislatury Ontario w Toronto, gdzie wciągnięto flagę Polski na maszt i odbyła się uroczystość upamiętniająca Święto Konstytucji. Przemarsz poprowadził komendant Placówki 112 Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej Krzysztof Tomczak, a widoczni byli przedstawiciele wielu organizacji polonijnych, w tym Koła Pań „Nadzieja”. Tam też konsul Grzelczyk i prezes Lizoń nawoływali do obrony spotwarzanej Polski. Oprócz wicemarszałka legislatury nie było tam polityków.
(AK)
http://www.goniec24.com/fotogalerie/itemlist/category/29-inne-dzialy?start=1848#sigProId7c889ab717
http://www.goniec24.com/fotogalerie/itemlist/category/29-inne-dzialy?start=1848#sigProId5955ad4c9a