Dwie osoby nie żyją, a 190 000 odbiorców energii elektrycznej pozbawionych zostało prądu w następstwie gwałtownych wichur, jakie w piątek po południu przeszły nad torontońską aglomeracją. Policja regionu Halton poinformowała, że tuż przed godziną 5 wieczorem zginął przygnieciony powalonym drzewem robotnik pracujący w pobliżu drogi 4th Line i nr20 w Halton Hills. Drzewo przygniotła dwóch mężczyzn jeden zginął na miejscu a drugi w stanie krytycznym został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł. Ministerstwo Pracy prowadzi dochodzenie w tej sprawie. Silny wiatr doprowadził również do wstrzymania lądowań i startów na torontońskim lotnisku Pearsona, gdzie prędkość wiatru dochodziła do 119 km/h. Robin Smith rzecznik władz lotniska powiedział CBC, że podróżni powinni uzbroić się w cierpliwość i sprawdzać wszystkie informacje z liniami. W piątek w całej aglomeracji obowiązywało ostrzeżenie przed gwałtownymi burzami, wieczorem nadal obowiązywało ostrzeżenie przed wiatrem o podmuchach sięgających 100 kilometrów na godzinę. W Hamilton notowano 122 km/h. W Mississaudze o mały włos drzewo przygniotło autobus szkolny, w którym było kilku uczniów; szczęśliwie nikt nie odniósł obrażeń. Do zdarzenia doszło tuż przed 03:30 po południu w okolicach Sayers i Clarkson
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!