Inne działy
Kategorie potomne
Okładki (362)
Na pierwszych stronach naszego tygodnika. W poprzednich wydaniach Gońca.
Zobacz artykuły...Poczta Gońca (382)
Zamieszczamy listy mądre/głupie, poważne/niepoważne, chwalące/karcące i potępiające nas w czambuł. Nie publikujemy listów obscenicznych, pornograficznych i takich, które zaprowadzą nas wprost do sądu.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych listów.
Zobacz artykuły...Opowieści z aresztu deportacyjnego: Facet z wieloma możliwościami
Napisane przez Aleksander ŁośMariusz mógłby być modelem. Nie dlatego, że rozbudował na maszynach czy steroidami swoje bicepsy.
On był naturalnie przystojny, dobrze zbudowany, szczupły, wysoki, niebieskooki, około 30-letni ciemny blondyn. Do tego wykazywał się naturalną inteligencją, łatwością kontaktowania się z ludźmi i nieprzejmowaniem się nadto problemami, które niosło życie.
Urodził się na Pomorzu Zachodnim. Te najpierw słowiańskie, później przynależne do Korony Polskiej, a jeszcze później zgermanizowane tereny, po drugiej wojnie światowej znalazły się z woli Stalina w granicach państwa polskiego. Nic za nic. Marcina dziadkowie zostali wyrzuceni z Kresów Wschodnich, które weszły w skład Związku Sowieckiego. Kiedy przybyli tutaj w 1945 roku, jeszcze ważyły się losy, czy tereny te będą należały do Polski, czy też do Niemiec. Ich dzieci już czuły się tutaj jak u siebie, a wnukowie, w tym Mariusz, pokonali pierwotny strach ich przodków, inwestując na tym pograniczu.
Przyznam szczerze, motocykle kocham miłością wielką, ale platoniczną. Z jednośladów na co dzień wybieram rower, a to z powodu konieczności wypacania nagromadzonych złogów tłuszczu. Nie znaczy to jednak, że na ludzi dosiadających motorów nie patrzę zazdrosnym okiem. Podobno motocykliści są lepszymi kierowcami; a trudno powiedzieć, czy dotyczy to również rowerzystów... Motocykliści widzą więcej, szybciej rozpoznają zagrożenia i są bardziej przewidujący niż kierowcy samochodów bez motocyklowego doświadczenia. Motocyklista skanuje otoczenie dużo uważniej, szybciej analizuje sytuację, zwraca uwagę na szczegóły, których nie zauważają zwykli kierowcy samochodów. Mit? Może, bo w końcu wszystko zależy od człowieka.
A jeśli motory, to na pewno harleye. Jedni mówią, że przereklamowane i zbyt drogie, inni jednak tłumaczą, że harley to coś duchowego, czego nigdy nie zrozumieją czipowaci amatorzy japońskich, a jeszcze gorzej, chińskich podróbek. Harley ma tak ustabilizowaną markę, że z nikim nie ściga się na technologiczne nowinki, ale najnowszy moto-imperator, Harley-Davidson Road King – czyli prawdziwy król cruiserów, ma pod bakiem nową wersję dwucylindrowego silnika – ośmiozaworowy Milwaukee Eight w klasycznym układzie V.
Jubileusz 25-lecia PKZW
W niedzielę, 11 września 2016 r., w Binbrook Conservation Area odbyły się zawody oraz piknik z okazji jubileuszu 25-lecia powstania Polsko-Kanadyjskiego Związku Wędkarskiego w Toronto. W zawodach wystartowało 17 wędkarzy. Wszyscy zawodnicy złowili tylko sumy. Zawody wygrał Bogusław Gradek.
Wyniki:
1. Bogusław Gradek
- 1 ryba - 2,78 kg
2. Stanisław Zapała
- 1 ryba - 1,70 kg
3. Waldemar Weselak
- 4 ryby - 0,88 kg
4. Józef Makowski
- 1 ryba - 0,52 kg
5. Marek Pastuszek
- 1 ryba - 0,24 kg
6. Adam Czyż
- 1 ryba - 0,20 kg
7. Roman Runo
- 1 ryba - 0,06 kg
Po zawodach odbył się piknik, w którym uczestniczyły 24 osoby.
Głównym sponsorem zawodów był PKZW. Każdy otrzymał koszulki i wszyscy wzięli udział w losowaniu nagród rzeczowych. Pan Józef Makowski ufundował karton polskiego piwa. Prezes PKZW Waldemar Weselak ufundował puchar za pierwsze miejsce. Bogusław Gradek ufundował akcesoria wędkarskie: koszyczki zanętowe i ciężarki. Pani Agnieszka Turewicz przygotowała dyplomy dla żon wędkarzy.
Prezes PKZW dziękuje Joannie, Agnieszce, Bogdanowi, Edkowi, Heńkowi, Mariuszowi i Krzyśkowi za pomoc w przygotowaniu pikniku z okazji 25-lecia działalności związku. Szczególne podziękowanie od zarządu PKZW dla Krzyśka Jaśkielewicza za prowadzenie naszej strony internetowej www.pkzw.org i informacje na temat zawodów PKZW publikowane w „Gońcu”.
http://www.goniec24.com/wiadomosci-kanadyjskie-mobile/itemlist/category/29-inne-dzialy?start=4144#sigProId2d2f7e4796
Kalendarz zawodów PKZW:
– 24 września 2016 r. (sobota) – Lake Simcoe, Lake Simcoe Marine Limited, 977 Isabella St. (4th Line), tel. 1-705-456-3131. Godzina zbiórki – 6.30. Zawody z łódek na okonie.
– 1 października 2016 r. (sobota) – Lake Dalrymple. Godzina zbiórki – 7.30. Zawody Big Pike.
– 23 października 2016 r. (niedziela) – Waterford, Concession 8. Godzina zbiórki – 7.00. Zawody brzegowe na wszystkie ryby. Prosimy o zaopatrzenie się w siatki do przetrzymywania ryb.
– 13 listopada 2016 r. Belwood Lake Conservation Area – Godzina zbiórki – 7.00. Zawody brzegowe na szczupaki.
I dlatego do wykonania onego trzeba naglić mnóstwem urzędników a siepaczów, a wart, a więzień, a kosztu, że za niego drugie tyle wojska mogliby utrzymać. Bo każdy wie, że to wszystko jest rzecz ludzka, a każdy sobie samemu przynajmniej tyle rozumu i światła przyznaje, co innym ludziom; dlatego siły potrzeba. Więc już nie prawo, ale siła rządzi, i tak wszędzie. A u nas nie tak było.
W Nowogródku w grodzie było dwóch pachołków do zamiatania izby sądowej – to cała siła, a przecie ludzie bardzo możni z rozkazu grodu wieże odsiadywali; bo jak ksiądz, kiedy u spowiedzi pokutę naznaczy, warty grzesznikowi nie dodaje, tak i gród dekret tylko ogłaszał, a sama strona go spełniała. Przyjeżdżał do grodu osądzony, przed nim oświadczał swoje gotowość, sam szedł na wieżę, a termin odbywszy, przed tymże grodem manifestował się, iż wysiedział wieżę, i powracał do domu z sumieniem czystym; bo kto karę odbył, już nie miał sobie nic do wyrzucenia względem ojczyzny, szacunek publiczny mu się wracał i mógł spać spokojnie. Wielkie było zamiłowanie dla naszych praw, a nie słuchać prawa była to u nas hańba, że bywało, na kim publikata albo dekret nakazujący wieżę, a on się ociąga, to oczu nie śmie podnieść między ludźmi. Dlatego, kiedy szlachcic został skrzywdzony, obity na przykład, większy to jemu zaszczyt przynosiło, skoro za to do prawa się udawał, niż kiedy szukał sprawiedliwości w szabli, jakby gardząc prawem pospolitym i jakby u nas zwierzchności nie było; a grzywny, co je skrzywdzony za dekretem pobierał, jego nie hańbiły: dopełnienie woli prawa nie hańbę, ale sławę przynosi. I kiedy JW. Kalinowski, starosta grodowy winnicki, skrzywdzony został na publicznym gościńcu przez pana Potockiego, starostę kaniowskiego, który go wyciągnąć kazał z pojazdu i obatożyć, pan Kalinowski, chociaż był możny i do korda tęgi, nie wyzwał na rękę pana kaniowskiego, ale szukał sprawiedliwości u prawa i znalazł ją, bo go osadził przez dwanaście niedziel na wieży, a tak wielkie basarunki na nim zyskał, że nie potrzebując z nich się bogacić, obrócił je na chwałę Pana Boga i za nie wymurował kościół i klasztor obszerny i piękny, gdzie ojców kapucynów wprowadził, a ci i dotąd w nim siedzą.
Według prawa, osoba, którą określamy jako „first time buyers”, to jest taki kupujący, który w okresie ostatnich pięciu lat nie miał nieruchomości na własność na terenie Kanady. Czyli jeśli ktoś był właścicielem domu, ale było to ponad pięć lat temu i od pięciu lat nie posiada nieruchomości – to wówczas jest on (ona) zaliczany (a) do tej kategorii.
Niestety, jeśli nieruchomość kupuje para (małżeństwo), to by zostać zaliczonym jako „kupujący po raz pierwszy” – oboje nie mogli mieć nieruchomości w ostatnich pięciu latach. Jest to, moim zdaniem, trochę krzywdzące – bo przynajmniej powinni być uprawnieni do połowy benefitów. Ale przepisy są takie, jakie są.
Jakie są benefity i przywileje dla kupujących po raz pierwszy?
Nie ma ich zbyt wiele. Pierwszy to ulga w płaceniu Land Transfer Tax. Jak pewnie wszyscy wiedzą, w chwili zakupu każdej nieruchomości w Ontario musimy zapłacić specjalny podatek nazywany Land Transfer Tax. Dodatkowo na terenie GTA płacony jest podobny podatek – nazywany Toronto Land Transfer Tax. Nie będę opowiadał, jak jest on naliczany, ale nie są to małe pieniądze (około 1,5-2 proc. ceny zakupu). Kupujący po raz pierwszy są zwolnieni z płacenia pierwszych 2000 dol. w przypadku ontaryjskiego Land Transfer Tax i pierwszych 3225 dol., jeśli zakupiona nieruchomość jest na terenie GTA i byłaby objęta torontońskim Land Transfer Tax.
Drugi przywilej to możliwość użycia środków zgromadzonych na RRSP na down payment przy zakupie pierwszego domu. Z tym że nie jest to bez ograniczeń. Owszem, można wyjąć do 20.000 dol. na osobę, czyli łącznie 40.000 dol. na parę, ale pieniądze te należy później zwrócić na fundusz RRSP w ratach rocznych rozłożonych na 15 lat. Jeśli któraś z rat zostanie pominięta, to jej odpowiednik zostanie dodany do naszych dochodów za dany rok.
Benefitem tej opcji – czyli wykorzystania pieniędzy z RRSP na down payment – jest możliwość w pewnym stopniu kupna domu bez down payment. Jak to pracuje? Otóż wiemy, że minimalny wymagany down payment to 5 proc. Ale jeśli nie mamy tych pieniędzy, a mamy dobry kredyt, możemy pożyczyć pieniądze na RRSP z banku. Następnie po 90 dniach od momentu zdeponowania na koncie RRSP – możemy te pieniądze wyjąć i użyć ich na down payment. Owszem, pożyczkę na RRSP należy spłacać, ale w wielu przypadkach przy szybko rosnących cenach domów bardziej się to opłaca, niż zbieranie latami na down payment.
Prawdziwym problemem dla kupujących pierwszy dom są obecnie ceny! Jak wiemy, ceny nieruchomości w ostatnich 2 – 3 latach wzrosły dramatycznie i nic nie wskazuje, by to się zmieniło. 3 – 4 lata temu można było kupić niezły dom wolno stojący w Mississaudze za 500.000 dol. Dziś taki sam dom kosztuje 650.000 dol.! Pamiętam czasy, kiedy zaczynałem pracę w real estate, 24 lata temu, że za taką sumę można było kupić posiadłość w Lorne Park lub bardzo dobry dom na Kingsway! średni dom wówczas kupowało się na poziomie 200-250 tysięcy i wielu kupujących po raz pierwszy nawet przy wyższym oprocentowaniu, mogło jako swój pierwszy dom kupić dom wolno stojący lub tak zwanego bliźniaka. Dziś – przy wysokich cenach, dla wielu kupujących po raz pierwszy jedyną alternatywą są condominia, które dziś kosztują tyle co kiedyś kosztowały domy. Dlatego rynek condominiów dziś przeżywa taki boom – bo praktycznie jest to jedyna alternatywa dla kupujących po raz pierwszy...
Ale powstaje pytanie, czy to jest jedyna alternatywa i czy rzeczywiście zakup condominum to jest taki dobry pomysł?
Zróbmy kilka wyliczanek.
Jeśli kupimy condo (małe, około 650 stóp kw.) za około 250.000 dol. z 5-proc. down payment przy oprocentowaniu 2,8 proc. rozłożonym na 25 lat, to nasze opłaty za hipotekę, property tax oraz maintenance wyniosą około 1666 dol. miesięcznie plus około 100 dol. za hydro. Czyli około 1750 dol. miesięcznie.
Czy jest lepsza alternatywa? Moim zdaniem tak. Jeśli kupimy semi dateched dom (bliźniak) za 500.000 dol., ale z tak zwanym rental potential, to nasze opłaty będą następujące. Zakładając ten sam procent i amortyzację oraz 5 proc. down payment. Załóżmy, że podatki wyniosą około 4000 dol. rocznie, a miesięczne koszty świadczeń (utilities) wyniosą 450 dol.
Przy tych założeniach koszt utrzymania takiej nieruchomości wyniesie około 2983 dol. na miesiąc. To nie jest mało, ale jeśli za basement otrzymamy 1000 dol. miesięcznie, co jest zupełnie realne, to nasze własne opłaty za bliźniak z rental income i małe mieszkanko, za które płacimy sami, są prawie te same! Proszę pamiętać, że mówimy o jednosypialniowym mieszkanku o powierzchni około 600 stóp kw. w bloku bez ogródka, w którym maintenance jest poza naszą kontrolą – versus w końcu spory domek, w którym nasze mieszkanie będzie miało przynajmniej 1200-1500 stóp kw., 3 sypialnie i ogródek. W takim domu możemy mieszkać z rodziną przez wiele lat. W małym condo – bardzo szybko okaże się, że jest mało miejsca i nawet nie ma gdzie się spotkać z przyjaciółmi.
Jest jeszcze jeden bardzo poważny plus takiego zakupu (semi z rental). Plus inwestycyjny! W końcu spłacając podobną sumę miesięcznie, budujemy equity od dwukrotnie wyższej sumy. Po latach płacenia, nawet jeśli ceny by stały w miejscu – dom będzie wart 500.000 dol. – condo połowę!
Typ domu, który się idealnie nadaje do wynajmowania, to są najczęściej domy parterowe (raised bungalow) albo 4- lub 5-poziomowe backsplits. W niektórych przypadkach dolny unit może mieć lepszy dostęp i kontakt z ogrodem niż górny. Wówczas można rozważyć opcję wynajęcia górnego mieszkania nawet za 1500-1600 dol. miesięcznie i wówczas nasze opłaty za utrzymanie własnego domu będą niższe niż za wynajmowanie 1-sypialniowego mieszkania.
Na marginesie jeszcze jedna uwaga. Ponieważ ceny nieruchomości poszły znacznie w górę, coraz więcej ludzi zmuszonych jest do wynajmowania. Często się zdarza, że rodzice wynajmują jedno mieszkanie, a dorosłe dzieci płacą rent za inne. Przy dzisiejszych cenach jest to zwykle razem około 2500 do 3000 dol. miesięcznie.
Czy nie lepiej byłoby w takiej sytuacji kupić taki dom, w którym mogą mieszkać pod jednym dachem dwie rodziny, i spłacać go razem? To jest na pewno lepsza opcja.
46. Konkurs Recytatorski organizowany przez Fundację Wł. Reymonta w Hamilton
Napisane przez Aleksandra FlorekW przededniu wyjazdu do Polski laureatów 46. Konkursu Recytatorskiego Fundacji W. Reymonta: Antoniny Nikolaev z Montrealu, Franciszka Bobiarskiego z Edmonton, Moniki Łukszy z Montrealu wraz z opiekunem, prezesem Fundacji Kazimierzem Chrapką, na XII Ogólnopolski Konkurs Recytatorski „Mówimy Reymontem”, pragnę podzielić się z czytelnikami „Gońca” moimi wrażeniami i przeżyciami z tamtych dni, kiedy to w Hamilton „święto naszej mowy ojczystej” celebrowała cała Polonia kanadyjska.
Wiesz jak chciałbym, aby u nas wszystko rosło i potężniało, jak bardzo kocham tych wszystkich, którzy mogą przyczynić się do rozwoju sztuki. Sam mogę nic w życiu nie zrobić, ale chciałbym całym sercem, aby zrobili ci co mogą – Wł. Reymont.
Szlakami bobra: Odkryć jezioro Erie na nowo - Park Prowincyjny Rondeau
Napisane przez Joanna Wasilewska, Andrzej JasińskiPisząc o kolejnym parku nad Erie prawie w połowie września, sądziliśmy, że 40-stopniowe upały będą już tylko wspomnieniem, a tu nic z tego. Lato nie odpuszcza i okazuje się, że nasza opowieść niewiele traci na aktualności.
Erie w lecie jest cudownym miejscem do plażowania i kąpieli, ale nie jest to najlepsza pora do podglądania przyrody. W 40 stopniach wszystko żywe chowa się, gdzie może, a parki nad jeziorem najciekawsze są wiosną i jesienią, kiedy pojawiają się tu dziesiątki gatunków ptaków migrujących, które odpoczywają przed wyruszeniem w podróż do USA, i motyle Monarch w swej drodze do Meksyku. Ale mimo pory roku i upału udało nam się podpatrzyć co nieco w Rondeau Provincial Park.
Chciałabym przypomnieć Państwu możliwości legalnego przedłużenia pobytu czasowego; wiele osób pyta się, jak to zrobić i czy w ogóle mogą pozostać dłużej, jeśli na granicy urzędnik wyznaczył krótki termin pobytu w Kanadzie. Osoby przebywające w Kanadzie jako studenci lub pracownicy zagraniczni także mogą skorzystać z opcji przedłużenia czasowego pobytu, jeśli wiza niebawem wygasa. Nie zawsze bowiem można przedłużyć wizę studencką lub pracowniczą.
Jeśli turysta otrzymał jedynie pieczątkę z datą wlotu, może pozostać w Kanadzie turystycznie przez sześć miesięcy, sześć, a nie trzy – wiele osób jest przekonanych, że jeśli nie ma żadnej adnotacji w paszporcie, można w Kanadzie pozostać jedynie przez trzy miesiące. Spotykałam także klientów, którzy zgłaszali się do mnie, by przedłużyć status po trzech miesiącach, a wizę mieli jeszcze ważną przez następne trzy miesiące, czyli nie było takiej potrzeby.
Pobyt można przedłużyć na terenie Kanady korespondencyjnie lub elektronicznie. Nie ma opcji osobistego spotkania – przedłużenia pobytu czasowego w lokalnym biurze.
Jeśli kanadyjski urząd zezwolił na krótszy okres pozostania i wówczas, jeśli czasowy pobyt na granicy wydany został z restrykcją-adnotacją urzędową, która jest nakazem stawienia się do odlotu na lotnisku, nadal istnieje szansa, by poprosić o dłuższe zezwolenie, nawet w sytuacji posiadania restrykcji wizowej pobytu czasowego. Warto się zaznajomić z obowiązującymi przepisami, ponieważ niekiedy urzędnik nakazuje stawienie się na granicy w danym dniu do wylotu, a jego decyzja niekoniecznie jest ostateczna.
Jak zatem przedłużyć pobyt czasowy? Turysta musi wysłać specjalną petycję do urzędu imigracyjnego. Opłata skarbowa obecnie wynosi 100 dolarów od osoby.
Uwaga – istotna informacja. Od momentu wysłania podania o przedłużenie pobytu turystycznego do momentu otrzymania pisemnej decyzji TURYSTA POZOSTAJE W KANADZIE LEGALNIE (implied status). Na decyzję można czekać dość długo, więc nie należy się martwić, że praktycznie pierwsze zezwolenie na pobyt już wygasło, gdyż prawo chroni wnioskodawców w ten sposób, że w trakcie oczekiwania na decyzję (wizę czasową) turysta ma prawo pozostać na terenie Kanady. Nie należy też wysyłać oryginału paszportu, jedynie kopię strony głównej i strony z adnotacjami urzędu kanadyjskiego. Oczywiście proszę zatrzymać dowody wysłania podania i opłaty za przedłużenie wizy. Informacja o wysyłce dokumentów dopiero po jakimś czasie widnieje w systemie komputerowym i jeśli wcześniej ktoś będzie sprawdzony na przykład przez policję w sytuacji nieposiadania ważnej wizy – może dojść do aresztowania. Dlatego ważne jest, by udokumentować swoją legalność.
Przedłużenie wizy – osobny dokument – wysyłane jest także pocztą. Następna ważna informacja, bez kopii paszportu urząd nie wyda decyzji pozytywnej, paszport musi być ważny, także na okres przedłużenia wizy czasowego pobytu. Brak ważnego paszportu jest powodem odmowy wizy turystycznej. Prawo zezwala także na kilkakrotne przedłużanie wizy turystycznej, jednak osoba odwiedzająca Kanadę za każdym razem musi opisać powody pozostania i swoją sytuację finansową. Rodzice i dziadkowie mogą uzyskać superwizę na dłuższy okres pobytu, jednak w tym przypadku bardzo dokładnie zostanie sprawdzony dochód osób sponsorujących.
Na decyzję w sprawie przedłużenia wizy można czekać długo, nawet sześć miesięcy, ale jak pisałam, w tym czasie osoba starająca się o przedłużenie jest w Kanadzie legalnie.
Izabela Embalo
licencjonowany doradca imigracyjny
tel. 416 515-2022, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
OSOBY ZAINTERESOWANE IMIGRACJą DO KANADY PROSIMY O KONTAKT.
WWW.EMIGRACJAKANADA.NET
Przegląd tygodnia, piątek 16 września 2016
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakUrodzone w Niemczech należą do Niemiec
Toronto Sąd Najwyższy w Ontario zdecydował we wtorek, że dwoje kanadyjskich dzieci, mimo ich woli i sprzeciwów matki, musi wrócić do ojca do Niemiec. Co więcej, ojciec musi zapewnić w Niemczech odpowiednie miejsce zamieszkania dzieciom i matce. Sąd stwierdził, że sprawa porusza kwestie prawne, które są ważniejsze od interesów dzieci, i mogą mieć wpływ na losy setek innych dzieci i ich rodziców.
Sprawa Johna Baleva i jego żony Catharine-Rose Baggott opierała się na interpretacji konwencji haskiej, prawa międzynarodowego dotyczącego przypadków uprowadzenia dzieci. Balev i Baggott, obywatele Kanady, wzięli ślub w Toronto w 2000 roku. Rok później przeprowadzili się do Niemiec. Dzieci urodziły się w latach 2002 i 2005 w Niemczech. Mają kanadyjskie obywatelstwo.
Balev i Baggott są w separacji od 2011 roku. Prawo do opieki nad dziećmi przyznano ojcu. W kwietniu 2013 roku rodzice postanowili, że dzieci będą chodzić do szkoły w Kanadzie, Balev podpisał dokumenty o tymczasowym przeniesieniu prawa do opieki na Baggott. Kobieta i dzieci zostawili większość swoich rzeczy w Niemczech, przeprowadzili się do Kanady.
Rok później Balev zaczął starać się o powrót dzieci. Matka odmówiła. Zaczęła się bitwa w sądach w Kanadzie i w Niemczech. Ostatecznie sprawa była rozpatrywana w Ontario. Początkowo sąd w St. Catharines uznał, że miejscem stałego zamieszkania dzieci są Niemcy i pobyt w Kanadzie tego nie zmienia. W tej sytuacji powinny wrócić do Europy.
Wniesiono apelację, sąd okręgowy stwierdził, że miejsce stałego pobytu się zmieniło, zanim jeszcze matka odmówiła zwrotu dzieci, i w tym wypadku konwencja haska nie ma zastosowania. Sędzia wziął stronę matki, wziął pod uwagę jej przekonanie, że pozostanie w Kanadzie jest w ich najlepszym interesie. Do tego po trzech latach w Kanadzie powrót do Niemiec byłby trudny.
Sąd apelacyjny prowincji podtrzymał jednak pierwotny wyrok. Dzieci urodzone w Niemczech uznano za rezydentów Niemiec i stwierdzono, że matka złamała postanowienia konwencji haskiej. Pobyt w Kanadzie miał być tylko tymczasowy, a Baggott naruszyła prawo Baleva do opieki nad dziećmi, trzymając je u siebie wbrew jego woli.
Policjantka wynosiła dokumenty
Barrie Policjantka OPP z Wasaga Beach Kara Darnley została w środę wysłana ze swoim 12-dniowym dzieckiem na 16 miesięcy do aresztu domowego. Będzie mogła przyjmować gości tylko przez 2 godziny dziennie. Darnley, znana jako „Hot Cop”, została przyłapana przez swojego szefa na kopiowaniu i przekazywaniu dalej sfabrykowanych tajnych dokumentów, co miało pomóc jej narzeczonemu. Policjanci, którzy z nią pracowali, i jej szef wątpili w jej policyjny honor. Postanowili ją sprawdzić. Przygotowali teczkę z wypisanymi na niej nazwiskami narzeczonego Darnley, w której znalazły się dokumenty potwierdzające, jakoby te osoby były podejrzane o przemyt narkotyków. Policjantka w końcu połknęła haczyk i zrobiła kopie.
Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego. Sędzia nie miał wątpliwości, że Darnley nadużyła zaufania, jednak przyznał, że raczej nie chciała popełnić przestępstwa. W każdym razie podjęła złą decyzję. Prokurator zarzucał jej również, że nie wywiązywała się ze swoich obowiązków, śpiąc na nocnych zmianach. Domagał się kary więzienia, sędzia uznał jednak, że byłaby to zbyt sroga kara dla matki noworodka.
Obrońca Darnley stwierdził, że pieniądze podatników wykorzystane na prowadzenie sprawy przeciwko jego klientce mogły być lepiej wykorzystane.