farolwebad1

A+ A A-

mniej to lepiej

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

jacekPrzed tygodniem pisałem w tym miejscu o alternatywnych rozwiązaniach dla kupna domu i próby odniesienia z tego finansowych korzyści. Podejmując decyzję o inwestowaniu w nieruchomość, która jest zarazem naszym dachem nad głową, należy sprawdzić, czy jest to rzeczywiście opłacalne i czy nie ma innego, lepszego rozwiązania. Dodatkowym argumentem przemawiającym za wynajmowaniem zamiast kupna są też poboczne, pozornie niewielkie koszty operacyjne, które można zredukować. Zawarcie umowy o najem lokalu czy budynku jest sprawą w Ontario prostą i niekosztowną. Kupno nieruchomości wiąże się ze znacznie większymi nakładami. I tutaj jednak można nieco uszczuplić wydatki, zwracając uwagę na opłaty, które wcale nie muszą być aż tak wysokie.


Zacznijmy od najpoważniejszego wydatku – honorarium dla agenta "real estate". Tu pierwsze poważne zastrzeżenie: raz za razem pojawiają się informacje o możliwości kupna czy sprzedaży domu bez pośrednictwa agenta. Tego żaden zaznajomiony z operacjami finansowymi specjalista nie będzie doradzał. Wszak, ostatecznie, znane są w medycynie przypadki samodzielnej amputacji kończyny i przeżycia przez pacjenta takiej operacji. Ale nie jest to przez nikogo rozsądnego zalecane.


Tak samo z zakupem domu: można operację przeprowadzić i zaoszczędzić coś ok. 5 proc. ceny, ale każdy znający się na rzeczy agent przytoczy państwu dowolnej długości listę błędów, jakie taka amatorszczyzna wywołuje.
Można natomiast spróbować wynegocjować od agenta niższe honorarium niż owe zwyczajowe pięć procent. Wbrew powszechnemu przekonaniu, nie jest to komisowe ustalone przepisami prawnymi, lecz zaledwie zwyczaj. Jeżeli agent prowadzi obie transakcje – sprzedaży dotychczas zajmowanego lokalu i kupna nowego – może zgodzić się na redukcję swego komisowego o ok. 1 proc. Niby niedużo, ale przy przeciętnej cenie nieruchomości w Kanadzie w granicach 375 tysięcy dolarów ów jeden procent rabatu to 3750 dolarów, które zostają nam w kieszeni.
Tyle, że należy postępować tu bardzo ostrożnie. Jak zawsze i we wszystkich operacjach finansowych – dostajemy to, za co płacimy. Tańsza usługa agenta może okazać się usługą niższej jakości. To trochę tak, jak z własnoręcznym naprawianiem swojego samochodu. Koncepcja korzystna i atrakcyjna – pod warunkiem, że człowiek wie, co robi. W przeciwnym razie…
Do dalszych oszczędności prowadzi podwyższenie tzw. własnego wkładu. Już wpłata 20 proc. ceny zakupu prowadzi do sporych oszczędności w zakresie obowiązkowego ubezpieczenia pożyczki hipotecznej.


No i oczywiście pozostaje najistotniejszy aspekt całej operacji, a mianowicie wskaźnik stopy oprocentowania pożyczki hipotecznej, czyli "mortgage". To najpoważniejszy koszt w całej operacji. Dla przykładu – pożyczając 300 tysięcy dolarów z 25-letnim okresem amortyzacji na 5,24 proc., płacimy w ciągu pierwszych pięciu lat aż 73.675 dol. w kosztach oprocentowania. Naprawdę więc warto szukać jak najniższego oprocentowania hipoteki. Nawet jeden procent obniżki daje w efekcie korzyść rzędu tysięcy dolarów.


I tak dolar do dolara rozwaga pozwoli zaoszczędzić na kosztach transakcji i przeznaczyć te pieniądze albo na coś atrakcyjnego, albo na korzystną inwestycję. Jak zwykle w sprawach finansowych – nawet niewielki zysk jest lepszy od straty.

Zaloguj się by skomentować
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.