farolwebad1

A+ A A-

Twoje pieniądze: Cena własnego dachu

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

jacekKonwencjonalna mądrość finansowa każe – przede wszystkim – zastanowić się nad kupnem własnego domu, jako drogi do poprawy rodzinnych finansów. Pomijając już takie aspekty sprawy, jak spokój, iż zawsze jest gdzie się schronić, na rzecz kupna przemawia wiele innych argumentów, łącznie z poczuciem bezpieczeństwa, bowiem na stare lata własny dom (spłacony) to podobno najlepsze zabezpieczenie finansowe. No i przekonanie, iż jesteśmy na swoim i spłacamy swoją pożyczkę hipoteczną, zamiast pomagać właścicielowi budynku w spłaceniu jego pożyczki na jego korzyść.
Jak do wielu konwencjonalnych finansowych mądrości, także i do tejże należy podchodzić ostrożnie i dobrze wszystko policzyć. Wbrew bowiem pozorom, może okazać się, że kupno własnego domu wcale nie jest najlepszym, najkorzystniejszym rozwiązaniem.


Kupno własnego domu jest zawsze związane z poczuciem bezpieczeństwa. Niemal zawsze jednak jest to wydatek, którego lepiej byłoby nie ponosić. Nawet w tak niepewnej jak obecnie sytuacji na rynku papierów wartościowych. Weźmy bowiem do ręki kalkulator i policzmy.
Najpoważniejszy wydatek przy kupnie nieruchomości to opłacenie "land transfer tax". W rejonie Toronto sięga on obecnie prawie 4 proc. ceny zakupu. Innymi słowy – jest to mniej więcej tyle, ile trzeba byłoby zapłacić za wynajem podobnego budynku przez cały rok.
Dalej – prowizja agenta. Zazwyczaj około 5 proc. Jeśli do tego doliczyć koszty przeprowadzki i opłaty prawne, wychodzi na to, że coś około 10 proc. ceny zakupu domu to koszty, których można uniknąć, wynajmując identyczną posiadłość. Co więcej, są to wszystko koszty płacone w gotówce, jaka zostaje nam po opłaceniu podatków.


Spójrzmy na kalkulację z przeciwnej strony. Załóżmy, że kupujemy dom o wysokiej cenie 800 tysięcy dolarów, bo na takich najlepiej się zarabia. Nawet jeśli w pięć lat później sprzedamy go za 950 tysięcy, po uwzględnieniu wspomnianych powyżej kosztów pozostanie nam w ręku zarobek w wysokości około 80 tysięcy dolarów. Na zainwestowanych pieniądzach zarobiliśmy coś około półtora procent. Może lepiej byłoby je wpłacić do banku, kupując rządowe obligacje? Bo na pewno (chociaż jest tu jakieś ryzyko) lepiej byłoby zainwestować tę sumę w najbardziej bezpieczne nawet fundusze powiernicze. Mało który osiągnął przez pięć lat zarobek zaledwie półtora procent.


Jeżeli ta podstawowa kalkulacja nie przekonuje państwa – proszę jeszcze rozważyć kwestię tzw. kosztów okolicznościowych. Zamiast zainwestować pieniądze na rynku finansowym, włożyliśmy je w dom. Teraz trzeba płacić podatek od nieruchomości, oprocentowanie pożyczki hipotecznej, ponosić koszty utrzymania budynku (zależnie od jego wieku mogą być niekiedy całkiem pokaźne) i całą serię drobnych kosztów incydentalnych. Jeżeli – oczywiście – oprzemy się pokusie poważniejszego remontu i związanych z nim wydatków.
Cała powyższa kalkulacja oparta jest na bardzo ogólnych danych. Jeżeli ktoś chce przeanalizować swoją własną sytuację nieco dokładniej, sieć Internetu daje wiele ciekawych możliwości. Jedną z nich jest prosty, ale bardzo skuteczny kalkulator przygotowany przez CanadaMortgage.com. Inny oferuje bank RBC. Jeszcze inny – Google czy Yahoo.


Najpierw policz, a potem podejmuj decyzję. Konwencjonalna mądrość nie zawsze jest przejawem największej mądrości.

Więcej w tej kategorii: « Mało czasu mniej to lepiej »
Zaloguj się by skomentować
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.