„Nawigacja” według Wikipedii to „dział wiedzy zajmujący się określeniem bieżącego położenia oraz optymalnej drogi do celu ludzi, statków, pojazdów lądowych i innych przemieszczających się obiektów”.
Nawigator to członek załogi wyznaczającej kurs, położenie, drogę do celu.
Przełom roku 2016 i 2017 był dla naszej rodziny bardzo trudny. Zresztą trwa on do dziś. Pragnę podzielić się z Państwem doświadczeniem, które pomoże komuś w drodze do celu, którym jest zdrowie.
Otóż w maju 2016 roku mój Tata zgłosił się do jednego ze szpitali z dusznością. Po zrobieniu prześwietlenia klatki piersiowej lekarz stwierdził: płuca czyste. Ale niestety, serce Taty odmówiło posłuszeństwa. To był zawał. Po założeniu stentu i krótkim pobycie w szpitalu Tata doszedł do siebie szybko i od 19 lipca do 20 października był pod opieką tego samego szpitala na rehabilitacji.
Z idealnymi wynikami (ciśnienie, cukier, waga) został wypisany z programu.
Niedługo po tym zaczął odczuwać ból w prawym ramieniu, co skłoniło go do podjęcia fizjoterapii, masażu i akupunktury. Niestety, zabiegi te nie pomogły. Lekarz rodzinny skierował Tatę na prześwietlenie płuc, które zostało wykonane 1 listopada 2016 roku. Lekarz, nie dowierzając wynikowi, powtórzył prześwietlenie. Wynik z 12 listopada 2016 roku potwierdził poprzedni: masa na płucach. Na tomografię komputerową czekał do 30 grudnia 2016 roku.
Ponieważ lekarz rodzinny przebywał na wakacjach, poszłam z Tatą na pogotowie, gdyż nie czuł się dobrze. Były już wyniki badań tomografii komputerowej. Dyżurny lekarz (ten sam, który przyjmował Tatę w maju 2016 roku z zawałem) powiedział: „Bad news – it is lung tumor” i od razu skierował Tatę na biopsję płuca.
Nie wierząc własnym uszom, zapytałam, jak to możliwe, że w maju prześwietlenie płuc nic nie wykazało, a teraz jest duży guz. Przejrzał poprzednie prześwietlenie, pokazał mi je na ekranie i stwierdził, że zostało ono źle odczytane. Dał mi kopię raportu, spuścił głowę i pożegnał się z nami, przepisując leki przeciwbólowe.
Skierowano nas do respirologa. Przedtem jednak wysłano mnie do pani, która zadawała szczegółowe pytania dotyczące przebiegu choroby Taty.
„Czy jesteś pielęgniarką?” – zapytałam. „Nie, jestem nawigatorem.”
Pierwszy raz zetknęłam się z tym określeniem w medycynie i szybko dowiedziałam się, że jest ono bardzo popularne w szpitalach onkologicznych. Otóż każdy onkolog ma swojego nawigatora, który jest w kontakcie z pacjentem.
„Szkoda, że taka dokładna i skrupulatna nawigacja nie dotyczy lekarzy rodzinnych” – pomyślałam ze strachem.
„Bądź nawigatorem swojego zdrowia, aby nigdy nie spotkać się z bardzo miłym nawigatorem w Cancer Centre” – myślałam.
Ale jak to zrobić? Przecież mój Tata badał się regularnie. Był pod opieką szpitala, lekarzy, specjalistów. Rozumiem, że ktoś nie chodzi do lekarze przez lata i nagle okazuje się, że ma wielkiego guza.
Nasłuchałam się opowieści pacjentów onkologicznych zdiagnozowanych w III lub IV stadium raka: „Mój lekarz był zbyt zajęty grą w golfa”, „mój lekarz ignorował moje symptomy”, „mój lekarz mnie nie słuchał”, „mój lekarz nie wysłał mnie w porę do specjalisty” – to komentarze ludzi badających się regularnie i dbających o zdrowie.
Tak też było z moim Tatą. Z dusznością chodził na pogotowie kilka razy, zgłaszał to lekarzowi rodzinnemu. Nikt nigdy nie wpadł na pomysł, aby pacjentowi z grupy wysokiego ryzyka (byłemu palaczowi) zrobić tomografię komputerową i wysłać do specjalisty płuc. Gdy zapytałam o to lekarza domowego, stwierdził, że nie ma takich zaleceń, a tomografia jest drogim badaniem.
1 kwietnia 2017 roku Cancer Care Ontario przedstawia nowy pilotażowy program screeningowy, tzw. LDCT (Low Dose Computed Tomography) dla osób z grupy wysokiego ryzyka (palaczy, byłych palaczy, biernych palaczy). Więcej informacji na stronie http://www.cancerview.ca/PreventionAndScreening/LungCancerScreeningPage/, CCO Lung Cancer Screening Program FAQs.
Zachęcam wszystkich do skorzystania z tego programu. To badanie może uratować życie.
Bądźmy nawigatorami swego zdrowia i życia. Czasem trzeba wymusić badania u swojego lekarza, pokłócić się, zmienić lekarza. Stawką jest nasze życie. Ufajmy swej intuicji.
Cieszę się, że Life Lab udostępnia badania laboratoryjne swym pacjentom. Już nie trzeba tygodniami, a nawet miesiącami czekać na telefon od lekarza. Wystarczy je wydrukować i pokazać lekarzowi. Niektórzy z nich tego nie lubią.
Trzech lekarzy stwierdziło, że prześwietlenie płuc mojego Taty zostało błędnie odczytane. Ale tylko jeden z nich napisał to w swym raporcie, używając słów „serious omission”. Dotyczy to prześwietleń z 2016 i 2015 roku. Niestety, nie zmieni to w tej chwili sytuacji mojego Taty. W poniedziałek będzie miał operację. Jesteśmy dobrej myśli. Walczymy dalej, trzymamy ster w naszych rękach i poddajemy woli Bożej oraz wiedzy i doświadczeniu specjalistów.
Proszę wszystkich ludzi dobrej woli o modlitwę za pomyślną operację i dalsze leczenie.
Pozdrawiam,
Aneta Rucińska-Woźnowski
PS Myślę, że dobrze jest chodzić do lekarza z kimś zaufanym i bliskim. W innym wypadku wizyta odbywa się między lekarzem, Bogiem i pacjentem. Lekarz ma zawsze rację. Dobrze mieć świadka rozmowy.
Cancer Canada nie posiada informacji o raku w języku polskim. Można je zdobyć na stronie UK https://www.macmillan.org.uk/in-your-area/choose-location.html.
http://www.goniec24.com/teksty/item/8285-przebadaj-si%c4%99-na-raka-nawigator#sigProId116e633bb9
PS. 2 Droga Redakcjo.
Przesyłamy kilka zdjęć z Mszy Świętej i nabożeństwa do św. Peregryna – patrona chorych na raka, które odbywa się w każdą ostatnią sobotę miesiąca w polskiej parafii pod wezwaniem Matki Boskiej Królowej Polski w Scarborough. Walczymy dalej i nawigujemy w kierunku zdrowia. Już po operacji. Stan Taty jest stabilny. Prosimy o dalszą modlitwę. Dziękujemy.
Pozdrawiam,
Aneta R.-Woźnowski
KEEP CALM
and
HAVE HOPE
TEAM JERZY
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!