Tutaj opiekuję się dziećmi. Niemieckimi dziećmi. Zostałam polecona i to jest czas próby. Jeden tydzień próby. Śpię tutaj w pokoju jednej z dziewczynek, a dotychczasowa opiekunka dzieci przychodzi tutaj na godziny. Pracujemy od 13 do 20, tzn. ja tyle pracuję. Ta druga, ona idzie dwie godziny wcześniej, czyli o 18, bo jest w ósmym miesiącu ciąży.
Zastanawiam się, czy tu jechać, bo dzieci jest pięcioro, w wieku szkolnym są. Dzieci są bardzo grzeczne. Dotychczasowa opiekunka była tu prawie trzy lata. Trzeba gotować, sprzątać, prać, układać, prasować, wozić dzieci na różne zajęcia i do kolegów, przywozić. Rodzina ma swoje własne dwa konie, tam też trzeba dowozić dwójkę dzieci, która chętnie na nich jeździ.
Przez czas pracy, tych osiem godzin, właściwie się nie siądzie. Jest to maraton. Ale za to ma się wolne resztę dnia. Śpię i jutro rano do 13 wolne.
Wczoraj zastanawiałam się już, czyby nie jechać dzisiaj do domu. Nie patrzeć na zarobek wczorajszy ani na to, że obiecano mi zwrócić połowę ceny podróży. Jednak postanowiłam zostać i nie wiem, czy zgadzać się na pracę tutaj. A może wrócić do staruszka w styczniu?
Tutaj musiałabym wynająć jakieś mieszkanko. Na razie, na okres próbny, mieszkam z rodziną. Jednak wolałabym u siebie. Wynajęcie mieszkanie jest drogie, taniej to kosztuje w centrum Monachium.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!