Mój przyjaciel podrzucił mi "Newsweek" z dnia 29 kwietnia br., na okładce którego emanuje twarz ministra Macierewicza w turbanie z dorobioną brodą a la bin Laden. Wizerunek ma swój cel. Ma skierować reakcje czytelników na fałszywe tory efektów prac komisji smoleńskiej, przyrównując całokształt badań i analiz do prywatnej fobii pana Macierewicza i nic nieznaczących dywagacji. Premier Tusk stwierdził, że analiza katastrofy według ministra Millera jest jedyną wiążącą ekspertyzą państwową, a każda inna będzie traktowana jako działania przeciwko państwu polskiemu i będą z tego tytułu wyciągane konsekwencje.
Minister Macierewicz, człowiek wielkiego intelektu, precyzji myśli i wypowiedzi, jest ośmieszany przez media będące na garnuszku rządowym. Zjadliwe sugestie, że jest nienormalny psychicznie, łącznie z potraumatycznym stanem Jarosława, mają ośmieszyć, zdyskredytować, wykpić i poniżyć w oczach społeczeństwa, wreszcie zjednać sobie warchołów wszelkiej maści, tworząc opozycję przeciwko opozycji. Takie działania w PO stały się standardem, a nawet w wielu kołach PO powinnością. I są od początku istnienia PO zjawiskiem uporządkowanym, codziennym w odniesieniu do wielu przeciwników politycznych.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!