Przyjechałam do Kanady z kraju zakazującego i nakazującego. To było dawno przed Internetem, kiedy wiadomości i informacja były ściśle reglamentowane. Ta reglamentacja była bardziej istotna niż reglamentacja żywności. Doły społeczne, wtedy nazywane lud pracujący miast i wsi, nie musiał wiedzieć wiele, i przez to łatwo było go odizolować wprowadzając różne zakazy i nakazy, żeby mu się przypadkiem czegoś niezgodnego z doktryną nie zachciało.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!