A+ A A-
Inne działy

Inne działy

Kategorie potomne

Okładki

Okładki (362)

Na pierwszych stronach naszego tygodnika.  W poprzednich wydaniach Gońca.

Zobacz artykuły...
Poczta Gońca

Poczta Gońca (382)

Zamieszczamy listy mądre/głupie, poważne/niepoważne, chwalące/karcące i potępiające nas w czambuł. Nie publikujemy listów obscenicznych, pornograficznych i takich, które zaprowadzą nas wprost do sądu.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych listów.

Zobacz artykuły...
piątek, 23 czerwiec 2017 15:06

SPALENI SKRZYDŁEM ANTYCHRYSTA (18)

Napisane przez

AntczakWojciech        Szybko awansuje, zostając generałem SS dowodzącym kombinowanym pułkiem w sile tysiąca siedmiuset ludzi.

        W piątek, 4 sierpnia, nadciągające posiłki niemieckie są już pod samą Warszawą, zbliżają się do Okęcia. 

        Należałoby wspomnieć także o innym niemieckim dowódcy biorącym udział w pacyfikacji powstańczej Warszawy. Jest nim Heinz Reinefarth, SS-Gruppenführer [generał-porucznik], generał policji. Członek osobistego sztabu Himmlera, odznaczony przez Adolfa Hitlera Rycerskim Krzyżem Żelaznym za udział w kampanii francuskiej. Reinefarth jest jedynym esesmanem, który otrzymał tak wysokie odznaczenie z rąk samego Führera.

        W tłumieniu Powstania bierze udział około 20 tysięcy świetnie uzbrojonych hitlerowców. W tym wielu żołnierzy innych narodowości: Rosjan, Kozaków, Ukraińców niesłusznie nazywanych „własowcami”. Ponadto do walk z Powstańcami i do rzezi ludności cywilnej Niemcy popchnęli Wschodniomuzułmański Pułk SS (azerbejdżański) oraz Turkmeński Batalion Polowy wraz z II Batalionem „Bergmann” (kaukaskim). W sumie około czterech tysięcy żołnierzy „ochrzczonych” przez warszawiaków – Kałmukami. W walkach przeciw Powstaniu bierze także udział część 9. Armii dowodzonej od czerwca do września 44 roku przez generała wojsk pancernych Nikolausa von Vormanna. 

piątek, 23 czerwiec 2017 14:58

Polacy w Kraju Klonowego Liścia

Napisane przez

        Budowali drogi, mosty, pierwsze linie kolejowe i domy na preriach. Podczas II wojny światowej przybywali jako uchodźcy, a w czasach Solidarności jako imigranci polityczni. Polacy w Kanadzie. W 150. rocznicę jej powstania Muzeum Emigracji w Gdyni zaprasza na wystawę „Polacy w kanadyjskiej mozaice. 150 lat historii”. Wernisaż 1 lipca.

Canada Day - 1 lipca 1867 roku wszedł w życie akt zjednoczenia trzech brytyjskich kolonii w Ameryce Północnej. 

Wydarzenie to jest uznawane za początek kanadyjskiej państwowości. W 150. rocznicę powstania Kanady Muzeum Emigracji w Gdyni we współpracy z Ambasadą Kanady w Warszawie przygotowało wystawę ukazującą obecność Polaków w historii i współczesności tego kraju. Ekspozycję będzie można oglądać od 1 lipca do 15 grudnia 2017 roku w korytarzu Magazynu Tranzytowego i w sali wystaw czasowych Muzeum. Wernisaż w sobotę, 1 lipca, o godz. 12.00. Wybrane treści wystawy, od 29 czerwca będą prezentowane na terenie Ambasady Kanady w Warszawie. Ekspozycję zobaczą również Kanadyjczycy w Ontario (m.in. w Hamilton Central Library, London Central Library czy na Polskim Festiwalu Roncesvalles w Toronto).

piątek, 23 czerwiec 2017 14:53

Listy z nr. 25/2017

Panie Andrzeju,          Po tych rewelacjach na temat tych agentów tu, w Polonii, zastanawiam się, czy nie byłoby słuszne zakończyć współpracę pana pisma z panem Aleksandrem Pruszyńskim. Jeżeli jakieś creditibility „Goniec” ma zachować wobec Polonii, wydaje mi się, że to jest chyba jedyne wyjście w takiej sytuacji, chyba że pan coś napisze i uzasadni kontynuację tej współpracy. Ja sobie jednak nie wyobrażam tej sytuacji.         Do widzenia, przez szacunek dla pana to mówię. nagrane z automatycznej sekretarki         Odpowiedź redakcji: Szanowny Panie, przykro mi, że nie czyta Pan „Gońca”, ponieważ o sprawie tej poinformowaliśmy po raz pierwszy w 2013 roku, a następnie kilka…
piątek, 23 czerwiec 2017 14:51

Opowieści z aresztu deportacyjnego:Oficerowie

Napisane przez

        Tych dwóch Albańczyków z Kosowa poznałem w odstępie piętnastoletnim. Agrona w Szwajcarii, a Loci w Kanadzie. Wyglądali podobnie: średniego wzrostu, przystojni, ciemni blondyni, wysportowani, obaj w podobnym wieku (może Loci był o dwa – trzy lata starszy), obaj mieli przeszłość w służbach mundurowych swojego kraju. 

        Agron był podporucznikiem armii jugosłowiańskiej. Był wyjątkiem, bo raczej kosowscy Albańczycy nie dostawali się do szkół oficerskich byłej Jugosławii. Trudno powiedzieć, czy był to efekt dyskryminacji, czy ostrożności, czy też jego współplemieńcy nie bardzo garnęli się do armii, w której dominowali prawosławni Serbowie. Agron ukończył szkołę średnią z albańskim językiem wykładowym i na początku niełatwo mu było w szkole oficerskiej, gdzie obowiązywał język serbsko-chorwacki. Po ukończeniu szkoły dostał nominację na podporucznika i służył już rok w tym stopniu w jednym z pododdziałów w swoim rodzinnym Kosowie. 

piątek, 23 czerwiec 2017 14:44

Polka zjechała na linie z Toronto City Hall

Napisane przez

        W ramach szlachetnej akcji pomocy bardzo chorym dzieciom Fundacji Make-a-wish-Canada, członkini Polonijnego Klubu Turystycznego „Koliba” 9 czerwca zjechała na linie 100-metrową ścianą Toronto City Hall East Tower.

        Dzięki pomocy wielu przyjaciół i ludzi dobrej woli Izabela przekazała Fundacji 1500 dolarów. 

        Jest to już drugi udział „Koliby” w tej pięknej akcji, po zjeździe A. Legienisa w 2015 roku. Mamy już potencjalnego klubowego kandydata na 2018 rok! 

        W tegorocznym wydarzeniu uczestniczyło 130 osób, a takich miejsc akcji jest w Kanadzie 12,  z najwyższym, 125-metrowym Sheraton Hotel w Vancouverze.

        Trzeba tu dodać, że oryginalny pomysł narodził się w 1938 roku w USA, w stanie Arizona, gdy grupa przyjaciół zorganizowała choremu na białaczkę chłopcu przelot helikopterem oraz wręczenie odznaki policyjnej. W ubiegłym roku Fundacja ta zrealizowała 550 podobnych marzeń!

        Z turystycznymi pozdrowieniami

za Klub „KOLIBA”

Andrzej Legienis

piątek, 23 czerwiec 2017 14:33

Weźmy coś na hol

Napisane przez

       Wreszcie przyszło lato i na drogach coraz więcej dziwnych pojazdów, objuczonych, obłożonych łódkami i rowerami; widać, że nadszedł czas wędrówek. Wiele z nich ciągnie różnego rodzaju przyczepy, naczepy, trailery z łódkami i nie tylko. 

        No co trzeba uważać przede wszystkim, żeby nie przedobrzyć? Chodzi o to, aby waga naszego samochodu odpowiadała wadze tego, co ciągniemy za sobą. Informacja o tym umieszczona jest w instrukcji do naszego auta. Pamiętam opowieści znajomego, który chryslerem ściągał do Toronto pokaźnych rozmiarów przyczepę z Alberty, no i na zjazdach przyczepa usiłowała go wyprzedzać i popędzać. 

piątek, 23 czerwiec 2017 14:33

Muskie ludożerca…

Muskie ludożerca…

        Chociaż głównym pożywieniem amerykańskiej odmiany szczupaka – muskie, są ryby, jak się okazuje, muskie potrafią atakować nawet bardzo dziwne rzeczy, jak np. śruby od silników do trollingu, psie ogony, a także, choć bardzo rzadko, ludzi.        

         Zarówno w USA, jak i w Kanadzie zanotowano kilka przypadków ataku muskie na człowieka.

        Oto jedna z poświadczonych historii. 10-letnia Marley Hillen z Oshawy została zaatakowana przez muskie na Jack Lake na południe od Aspley. 

        Dziewczynka włożyła do wody zabrudzoną dłoń, żeby ją opłukać, ponieważ wyjmowała rosówki z pudełka. W tym momencie została zaatakowana przez muskie. 

        „Włożyłam dłoń do wody i wtedy zobaczyłam, jak duża ryba płynie do mnie. Złapał moją dłoń i ciągnął mnie do wody” – mówiła Marley. Na początku przypuszczano, że był to atak żółwia. 

        Jednak kiedy ranę zobaczył właściciel ośrodka, nie było wątpliwości. Był to muskie, który od półtora miesiąca krążył pod pomostami. Ryba miała około 15 funtów („Peterborough Examiner” 1998).

        Niecodzienną przygodę z tiger muskie miał policjant Dan Droessler w czasie urlopu w Governor Dogde State Park w pobliżu Dodgeville. 

        Pan władza na urlopie, pluskał sobie stopą w wodzie z canoe, kiedy w pewnym momencie 36-calowy tiger muskie wbił swoje zęby w jego stopę. 

        Drapieżnik wylądował w canoe, a później na pogotowiu w Memorial Hospital w Iowa County’s, gdzie go w końcu odczepiono od nogi pana policjanta i położono na podłodze. Głębokie rany po zębach ryby zaszyto, a oficerowie Ministerstwa Zasobów Naturalnych skonfiskowali rybę, ponieważ – jak twierdzili – nie miała wymiaru i była „złowiona” w nielegalny sposób.

        Zdarzenie udokumentowano również zdjęciami. Jedno z nich znajduje się na ścianie pogotowia w szpitalu z podpisem – „ludożerca” („Wisconsin State Journal” 1998). 

        Ogółem w Ontario udokumentowano bardzo niewiele podobnych przypadków. 

        Niemniej jednak dwa zdarzenia miały miejsce na Trout Lake w pobliżu North Bay, jedno na Ottawa River i Lake Charts („Forest and Outdoors” 1956).

        Simon Barth z Toronto z 50-calowym muskie złowionym na  jeziorze Sturgeon. Na jeziorach Kawarthas nie dorastają do olbrzymich rozmiarów i nie mogą konkurować rozmiarami z rybami z chociażby Georgian Bay. Dużym sukcesem i sensacją byłoby złowienie na Kawarthas muskie o wadze 50 funtów. Przeważnie są to ryby o wadze 15 funtów. Ryby z Kawarthas co prawda nie mają potężnej masy, ale są za to długie i 50-calowe okazy trafiają się dość często.  

        Żaden inny region Ameryki Północnej nie może się poszczycić tak wielkimi zasobami muskie, jak Ontario. Muskie występuje w Ontario w ponad 300 jeziorach i 100 rzekach. Sezon na muskie w Ontario otworzył się w pierwszą sobotę czerwca.


EGB

        Maj i czerwiec to miesiące w których łowi się w Algonquin najwięcej pstrągów źródlanych. W okresie tym, ryby tego gatunku przebywają najbliżej powierzchni i intensywnie żerują. 

        Aż 75 proc. połowów rocznych przypada na pierwsze dwa tygodnie tuż po otwarciu sezonu! Średnia połowów wynosi 1-2 ryby w ciągu godziny. Są to przeważnie ryby długości 30-40 centymetrów. 

        Legendarną przynętą na pstrągi w Algonquin są wahadłówki EGB. Kto zamierza łowić w parku, musi je mieć. 

        Zdarza się, że wszystkie ryby złowione w ciągu kilkudniowych wypraw złowione są właśnie na EGB. 

piątek, 23 czerwiec 2017 14:30

Historia powojenna (3)

Napisane przez

milczynski-stanislaw        Następnego dnia, we wtorek, 24 kwietnia, po śniadaniu zarządziłem przeprawę po kładce na wyspę, a po znalezieniu tylko jednej sześcioosobowej łódki z wiosłami w jednej zagrodzie, również przeprawę przez rzekę, z tym że za każdym razem inny wioślarz musiał przepłynąć łódką z powrotem do wyspy po dalszych „pasażerów”. 

        W całej tej przeprawie najbardziej wzruszyło nas wszystkich powitanie przez Amerykanów, gdyż na drugim brzegu rzeki czekał na nas szpaler żołnierzy amerykańskich wręczających nam po trzy kartony breakfast – śniadanie, dinner – obiad, i supper – kolację, i drugi szpaler już ustawiony z odstępami, kierujący nas na duże podwórze między gospodarczymi budynkami majątku rolnego. Na tym podwórzu ubezpieczeni uzbrojonymi amerykańskim żołnierzami musieliśmy przeczekać ukończenie przeprawy przed wieczorem i przenocować do rana 25 kwietnia. 

piątek, 23 czerwiec 2017 14:20

Property tax (25/2017)

Napisane przez

maciekczaplinski        W 1997 ROKU ZOSTAŁ WPROWADZONY W ONTARIO jednolity dla całej prowincji „ASSESSMENT SYSTEM”. 

        Ten system określania wartości nieruchomości (assessment) umożliwia w teorii sprawiedliwe wyznaczanie podatków od nieruchomości w obrębie prowincji. System ten bazuje na kilku podstawowych zasadach:

• nowy assessment wszystkich nieruchomości w Ontario bazuje na ich wartości rynkowej,

• by zapewnić aktualność systemu, wszystkie wyceny nieruchomości są obecnie uaktualniane corocznie (w teorii). Zajmuje się tym specjalna firma MPAC (Municipal Property Assessment Corporation). Od tej firmy właśnie otrzymujemy uaktualnianą wycenę rynkową raz w roku (current value assessment). 

        System ten ma również kilka możliwości:

• osobom o niskim dochodzie (emeryci i osoby niepełnosprawne) pozwala ubiegać się o obniżenie lub rozłożenie należnych podatków w czasie (niestety nie jest to takie proste);

• łatwiejszy proces odwołań w sprawie określania wartości nieruchomości,

• poszczególne miasta mają większy wpływ na ustalanie wysokości podatków płaconych przez właścicieli nieruchomości w zależności od ich lokalnego budżetu.

        Władze miejskie mogą obecnie wyznaczyć podatki, bazując na aktualnych wskaźnikach. Wskaźnikiem, w oparciu o który wyznaczana jest wysokość płaconego podatku, jest jak wspomniałem current value assessment. Termin ten określa, za jaką sumę dana nieruchomość mogłaby być sprzedana na wolnym rynku. Dzięki nowym wycenom podobne nieruchomości w obrębie tego samego miasta płacą (w teorii) podobne podatki. Dlatego nowy sposób ustalania podatków nazywany jest fair assessment system. 

        Kiedy kupujemy nową nieruchomość – powstaje pytanie, czy nasze podatki od nieruchomości wzrosną?

        Nie ma tu jednoznacznej odpowiedzi. Choć najczęściej tak się dzieje. Załóżmy, że nieruchomość, którą kupujemy, była wyceniona przez MPAC, czyli Municipal Property Assessment Corporation, w 2015 r. na 600.000 dol. Od tej wyceny, czyli od assessment, naliczony został podatek. Załóżmy, że ta sama nieruchomość zostanie obecnie sprzedana na przykład za 800.000 dol. Przyrost w cenie może wynikać z gorącego rynku lub z wykonanych remontów. W takiej sytuacji należy spodziewać się wzrostu podatków. Podatki bazują na market value. W związku z tym, jak ktoś zapłaci za dom 800.000 dol., to MPAC będzie bazował następną jego wycenę na tej wartości i od tej wartości będzie naliczany podatek. Trudno będzie w takim przypadku odwoływać się i twierdzić, że dom jest wart tylko 600.000 dol., skoro zapłaciliśmy za niego 800.000 dol. Spotkałem się z takimi przypadkami wielokrotnie i jeśli podwyżka nie następuje natychmiast, to nastąpi w miarę szybko. Tak więc nie należy się za bardzo sugerować podatkiem pokazywanym na wydruku MLS, gdyż i tak zostanie on „skorygowany” przez MPAC oraz miasto, w którym mieszkamy. 

        Czasami pokazując dwa dokładnie takie same domy czy mieszkania, widzimy, że podatki różnią się dość znacznie. Powstaje pytanie, dlaczego? I odpowiedź jest prosta. Dom z niższym podatkiem jest być może po raz pierwszy na rynku od 20 lat i owszem, jego assessment był uaktualniany, ale jakby według standardowych wzrostów wartości. Jeśli natomiast drugi podobny dom zmienił właścicieli kilka razy i za każdym razem jego cena sprzedaży szła w górę, to właśnie działo się tak jak w powyżej opisanej sytuacji. MPAC za każdym razem dostosowywał podatek do ceny sprzedaży.

        Warto wiedzieć, jak wyliczane są podatki w oparciu o current value assessment. Otóż każdy region (np. Peel) opracowuje swój budżet na przewidywane wydatki związane z  utrzymaniem służb miejskich i usług, takich jak: policja, straż pożarna, wywożenie śmieci, odśnieżanie dróg, szkolnictwo i wiele innych elementów. Suma wszystkich wydatków (budżet miejski) rozłożona jest następnie na wszystkie nieruchomości w obrębie miasta proporcjonalnie do ich aktualnej wyceny wartości (current value assessment). Oprócz władz miejskich, również władze prowincyjne mają swój budżet (w tym przypadku głównie związany ze szkolnictwem), który również rozłożony jest proporcjonalnie na wszystkie nieruchomości w obrębie prowincji. Część podatku pobierana przez miasto i część pobierana przez prowincję składają się na Państwa całkowity podatek od nieruchomości. Zrozumiałe jest, że im wyższy current value assessment danej nieruchomości, tym płacimy wyższy podatek. W obrębie każdego miasta są tereny, które szybciej poszły w górę niż inne tereny. W tych okolicach wzrost podatków może być bardziej odczuwalny.

        Powstaje pytanie, czy obecny system jest sprawiedliwy? 

        Osobiście uważam, że nie! 

        • Podatek od nieruchomości  jest naliczany liniowo – czyli ktoś, kto mieszka w małym domu, ale ma na przykład pięcioro dzieci w wieku szkolnym, płaci mały podatek. Ktoś, kto mieszka w drogim domu i może nawet nie mieć dzieci w wieku szkolnym, płaci zdecydowanie wyższy podatek – korzystając ze znacznie mniejszej ilości serwisów i efektywnie płacąc za edukację innej rodziny.  Podatek ten powinien być liniowy do określonej wartości – na przykład 500.000 dol., ale później malejący do pewnej ustalonej maksymalnej wartości w sposób paraboliczny.

        • Wspomniałem na wstępie, że są przewidywane ulgi dla osób o niższych dochodach – ale to tylko w teorii. Tak naprawdę wiele osób, przechodząc na emeryturę, jest zmuszonych do sprzedaży domu, nawet jeśli nie ma na nim hipoteki – tylko dlatego, że nie mogą podołać płaceniu podatków.

        • Często urzędnicy MPAC w sposób niefrasobliwy zawyżają wartość nieruchomości – co oczywiście prowadzi do zawyżonych podatków. Urzędnik, który ma określić market value, często nawet nie widzi wycenianego domu – dlatego ważne jest, by te wyceny kontrolować i się odwoływać.

        • Płacimy podatek od nieruchomości z tak zwanych after tax money – moim zdaniem, podatki od nieruchomości powinny być uwzględniane jako wydatek w naszych personalnych zeznaniach podatkowych. Wówczas przynajmniej miałoby to sens. Tak się dzieje w USA.

        Istnieje wiele firm, które pomagają w walczeniu i odwoływaniu się od wyceny nieruchomości przez MPAC. Nie zawsze jest to skuteczne, ale zawsze warto spróbować. Dobrą rzeczą jest to, że najczęściej takie firmy są płacone, tylko jeśli wygrają naszą sprawę, i jest to zwykle połowa zaoszczędzonych pieniędzy. Zawsze to coś. Firma, z której usług czasem korzystam, jest firmą prowadzoną przez dwóch panów – Roberta Baranowskiego i Romana Andrzejewskiego, o nazwie „After Tax”. Mieści się ona w centrum Mississaugi, a telefon do niej to 905-273-4855.

        Jan Krzyszkowski jest wychowanym w polskiej rodzinie w Kanadzie oszczepnikiem, w środę wraz  działaczami sportu polonijnego Piotrem Lachem i Jerzym Dąbrową odwiedził naszą redakcję w przededniu wyjazdu na Olimpiadę Polonijną do Torunia

Goniec: Zacznijmy dla porządku od igrzysk, panowie są w pięknych polskich koszulkach na te igrzyska, jak to wygląda w tym roku, jest lepsza organizacja, bo słyszałem, że jacyś ludzie nie mogli się zarejestrować? Jak wygląda wyjazd polskiej ekipy tutaj z Kanady? Chyba zawsze na Igrzyskach Polonijnych byliśmy jedną z najliczniejszych grup. 

Piotr Lach: Bardzo często jesteśmy najliczniejszą grupą, jeśli weźmiemy pod uwagę te kraje zachodnie. Dlaczego wyróżniam kraje zachodnie – dlatego że my wszyscy płacimy za siebie. Przez te ostatnie kilka igrzysk, 2 lata temu, 4 i 6 lat temu, jako Polonia kanadyjska byliśmy najliczniejszą grupą. Przewyższają nas reprezentanci Polonii białoruskiej, czy ukraińskiej, czy litewskiej, ale to wynika z faktu, że mają to na weekend, no  i mają bliziutko, a po drugie, rząd Polski finansuje im pobyt. Według nas to jest tak troszeczkę niesprawiedliwe. 

Jerzy Dąbrowa: Do tego, że to jest „niesprawiedliwe”, nabrałem trochę dystansu. Moje myślenie początkowo było takie, jak właściwie wszystkich ludzi z Polonii zachodnich, ze Stanów, z Niemiec, z Francji, ze Szwecji. To może nie zazdrość, ale złość, że rząd Polski finansuje sportowców polonijnych ze Wschodu, a my musimy dojechać na swój koszt. Dlaczego nabrałem tego dystansu? Po pierwsze, proszę zobaczyć, jaka jest działalność w Polonii zachodniej, bo jeśli Stany Zjednoczone na kilkanaście milionów Polonii wysyłają 25 osób... 

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.