Inne działy
Kategorie potomne
Okładki (362)
Na pierwszych stronach naszego tygodnika. W poprzednich wydaniach Gońca.
Zobacz artykuły...Poczta Gońca (382)
Zamieszczamy listy mądre/głupie, poważne/niepoważne, chwalące/karcące i potępiające nas w czambuł. Nie publikujemy listów obscenicznych, pornograficznych i takich, które zaprowadzą nas wprost do sądu.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych listów.
Zobacz artykuły...Przegląd tygodnia - piątek, 15 czerwca 2018
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakLider federalnej partii konserwatywnej Andrew Scheer odwiedził posterunek straży granicznej w Saint-Bernard-de-Lacolle, Que. przy Roxham Road. Tą droga przychodzą do Kanady ze Stanów Zjednoczonych setki nielegalnych imigrantów (zwanych przez rząd federalny "imigrantami nieregularnymi"). Od stycznia 2017 roku przez Roxham Road przeszło ponad 26 000 osób. Imigranci pozostaną w Kanadzie do czasu rozpatrzenia ich podań o azyl, co może trwać latami. Scheerowi towarzyszył Pierre Paul-Hus, minister ds. bezpieczeństwa publicznego w tzw. gabinecie cieni.
Scheer zobaczył, w jakich warunkach przyjmowani są imigranci, jak wygląda tamtejsza infrastruktura i jaki są braki. Powiedział, że mógł się na własne oczy przekonać, jaki jest efekt komentarza zamieszczonego przez premiera Trudeau na twitterze o tym, że w Kanadzie wszyscy są mile widziani. Podkreślił, że konserwatyści od dawna apelują do rządu, by rozpoczął renegocjację Safe Third Country Agreement. Paul-Hus dodał, że Kanada jest otwatra i gościnna, a imigracja jest ważna dla naszej przyszłości, ale tylko wtedy, gdy jest należycie kierowana i zarządzana. Nie może być tak, że osoby, które uciekają przed prawdziwą przemocą i rzeczywiście potrzebują azylu, czekają dłużej na rozpatrzenie wniosków o azyl, bo nielegalni imigranci wypychają ich z kolejki.
***
Przy okazji szczytu G7 premier Justin Trudeau i prezydent Donald Trump mieli okazję, by zamienić ze sobą parę słów na temat NAFTA. Jeden z urzędników kanadyjskich po piątkowych rozmowach dwustronnych podsumował, że spotkanie było bardzo pozytywne, produktywne i trwało dłużej niż planowano. Podobno pojawił się również temat przyspieszenia negocjacji. Z drugiej strony podobne oświadczenia nasz rząd słyszał już wcześniej, a gdy przychodziło co do czego, rozmowy wcale nie posuwały się do przodu.
Doniesienia mocno kontrastują z tym, co w zeszłym tygodniu Kanada mówiła o cłach nakładanych przez USA. Ottawa straszyła, że w odwecie za cła na kanadyjską stal i aluminium 1 lipca nałoży na naszych południowych sąsiadów opłaty o wartości 16,6 miliarda dolarów.
***
28 strażaków gasiło pożar, który 8 czerwca około godziny 7 wieczorem wybuchł w Mississaudze przy Indian Road. Gdy wozy strażackie przybyły na miejsce, cały garaż stał w ogniu. Szef plutonu strażackiego, który brał udział w gaszeniu pożaru, ocenia straty na co najmniej 500 000 dol. Nikt nie został ranny. Świadkowie mówili, że słup czarnego dymu był widoczny nawet z QEW i Erin Mills Parkway.
***
Po komentarzach na twitterze zamieszczanych po szczycie G7 przez prezydenta Trumpa spadła wartość kanadyjskiego dolara. Z kolei dolar amerykański trzymał się mocno. Inwestorzy najwidoczniej czekali jeszcze na wyniki spotkania Trumpa z liderem Korei Północnej Kim Dzong Unem. W poniedziałek rano loonie stracił na wartości 0,43 centa amerykańskiego i kosztował 76,89 centów.
***
Policja z regionu Durham postawiła zarzuty 33-letniej kobiecie, która prowadziła samochód trzymając na kolanach swoją 3-letnią córkę. Funkcjonariusze z Beaverton zostali powiadomieni, że w internecie krążą filmy, na których widać, jak kobieta z dzieckiem na kolanach pędzi po autostradzie. Matka prawdopodobnie nakręciła je telefonem. Kobieta i dziewczynka jadą bez zapiętych pasów bezpieczeństwa. Policja nie podaje imienia i nazwiska matki ze względu na ochronę tożsamości córki. Kobieta usłyszała zarzuty niezaspokojenia potrzeb życiowych dziecka, jazdy bez zapiętych pasów bezpieczeństwa oraz przewożenia dziecka, które nie jest odpowiednio zabezpieczone w czasie jazdy. O incydencie powiadomiono towarzystwo opieki nad dziećmi.
***
Ottawa
Kanadyjscy politycy starają się nie przejmować tym, co prezydent Trump i jego doradcy mówią o premierze Trudeau. Podkreślają, że trzeba się koncentrować na polityce handlowej. Trump ostro zbeształ Trudeau za to, że na koniec szczytu G7 kanadyjski premier oświadczył, że jest gotowy nałożyć cła odwetowe, jeśli USA nie zrezygnuje z ceł na stal i aluminium.
Poniedziałkową sesję pytań w Izbie Gmin rozpoczęła szefowa posłów konserwatywnych Candice Bergen, która zadeklarowała poparcie dla stanowiska przyjętego przez rząd Kanady. Jej wypowiedź spotkała się z gorącym aplauzem. Powiedziała, że wszyscy Kanadyjczycy byli w szoku, gdy usłyszeli, jak amerykańska administracja nas obraża i nam grozi. Jesteśmy przez wszystkim Kanadyjczykami i będziemy stać murem za kanadyjskimi pracownikami i ich rodzinami, niesłusznie poszkodowanymi przez trwającą wojnę handlową i celną.
Poza Izbą Gmin urzędnicy starają się nie poruszać tematu i nie zaogniać sytuacji. Rząd federalny kontaktuje się jednak z amerykańskimi politykami z całych Stanów i próbuje zyskać ich poparcie. W środę minister spraw zagranicznych Chrystia Freeland poleciała do Waszyngtonu, gdzie spotkała się z członkami senackiego komitetu spraw zagranicznych. Wcześniej stwierdziła, że ma nadzieję, iż zdrowy rozsądek zwycięży. Z kolei w piątek amerykański sekretarz ds. rolnictwa Sonny Perdue przylatuje na Wyspę Księcia Edwarda, by rozmawiać z ministrem rolnictwa Lawrence'em MacAulay.
Obecnie kanadyjskimi priorytetami są negocjacje NAFTA, nakłonienie Stanów Zjednoczonych do rezygnacji z nakładanie na Kanadę ceł na stal i aluminium oraz unikanie kolejnych barier handlowych, które sugerował Trump.
***
Po raz drugi z rzędu w torontońskim parku przy University Ave. zorganizowano nielegalne obchody antyizraelskiego święta Al-Quds Day. Obchody Al-Quds Day zostały zapoczątkowane w Iranie w 1979 roku jako wyraz poparcia dla Palestyńczyków i opozycji wobec Izraela i syjonizmu. W sobotę w Toronto demonstranci nieśli flagę Hezbollahu, tablice z hasłami porównującymi syjonizm do rasizmu, a szejk Shafig Huda z Humanitarian Service w Kitchener nawoływał do "eradykacji Żydów". Uczestnicy protestu, wśród których były dzieci, zostali podobno przywiezieni autobusami spoza Toronto. Spod parku przy budynku ontaryjskiego parlamentu przeszli pod konsulat Stanów Zjednoczonych i z powrotem. Członkowie organizacji żydowskich ocenili, że tegoroczne obchody Al-Quds Day są gorsze niż ubiegłoroczne, ponieważ do protestów wciągnięto dzieci, które są uczone nienawiści i prawdopodobnie ulegają radykalizacji.
Burmistrz John Tory powiedział w poniedziałek, że jest poważnie zaniepokojony doniesieniami o proteście i w Toronto nie ma miejsca na mowę nienawiści. Wyraził nadzieję, że policja i prokuratura generalna zbadają wszystkie składane skargi. Rzecznik prasowy policji przekazał, że policję powiadomiono tylko droga internetową i na miejsce wysłano tylko tych funkcjonariuszy, którzy akurat byli na służbie. Z kolei rzecznik prasowy miejskiego wydziału ds. parków i rekreacji umywa ręce mówiąc, że wydział nie wydaje pozwoleń na tego rodzaju imprezy. Utrzymanie porządku leży w gestii policji i miejskiego wydziału ds. licencjonowania i standaryzacji.
***
Clagary
Jason Kenney, lider United Conservative Party w Albercie uważa, że policjantom i członkom armii nie powinno się zakazywać udziału w paradzie równości w Edmonton. Kenney podkreślał, że armia stara się być "inkluzywna" i dzięki temu mamy wielu homoseksualnych żołnierzy i policjantów, którzy dobrze wypełniają swoje obowiązki i są dumni ze swej pracy. Dlatego nie należy im odbierać możliwości celebrowania swojej służby i nie można ich narażać na marginalizację.
Parada równości w Edmonton odbyła się w sobotę. Została zatrzymana na pół godziny ze względu na protest, który odbywał się na jej trasie. Demonstranci domagali się zakazania policjantom, funkcjonariuszom RCMP i członkom armii udziału w przyszłych paradach.
Edmonton Pride Festival Society przekazało, że przystało na żądania. Przedstawiciele wymienionych grup będą mogli uczestniczyć w paradzie, jeśli zgodzą się na to wszyscy inni członkowie miejscowej społeczności. Kenney skrytykował organizatorów parady za to, że pozwolili, by mała grupa dyktowała im warunki. Podkreślił, że myślą przewodnią parady powinien być szacunek dla wszystkich Kanadyjczyków, zwłaszcza dla tych, którzy w mundurze służą współobywatelom. Wielka szkoda, że znalazła się grupa, która atakuje osoby, które narażają swoje życie, by każdego dnia bronić innych.
W zeszłym miesiącu organizatorzy parady odrzucili zgłoszenie United Conservative Party i stwierdzili, że członkowie partii Kenneya nie mogą maszerować w paradzie, ponieważ nie spełniają kryteriów zgodności z polityką i wartościami propagowanymi podczas imprezy. W związku z tym konserwatyści urządzili piknik niedaleko trasy, którą przechodziła parada.
***
Po roku prowadzenia śledztwa RCMP i Canadian Security Intelligence Service (CSIS) w dalszym ciągu nie mogą publicznie zidentyfikować osób, które zleciły umieszczenie elektronicznych urządzeń szpiegowskich w Ottawie. W kwietniu 2017 roku CBC i Radio-Canada podały, że w stolicy kraju i w Montrealu używano urządzeń przechwytujących IMSI - sprzętu udającego przekaźniki telefonii komórkowej i zbierające sygnały z obszaru o promieniu 500 metrów. Urządzenia tego typu mogą przechwytywać numery identyfikacyjne telefonów pozwalające na identyfikację użytkownika, wybierane i odbierane numery telefonów, a niekiedy nawet podsłuchiwać rozmowy i odczytywać wysyłane wiadomości tekstowe. W zasięgu urządzeń miały się znajdować budynki na Wzgórzu Parlamentarnym (mieszczące biuro premiera, departament obrony i ambasadę Stanów Zjednoczonych), a także montrealskie międzynarowe lotnisko Trudeau. Na wieść o tym minister bezpieczeństwa publicznego Ralph Goodale zlecił przeprowadzenie dwóch śledztw. Eksperci sugerowali, że odpowiedzialne za podsłuchy są Chiny, Rosja, Izrael albo USA. Poza Stanami wszystkie pozostałe kraje zaprzeczyły. USA odmówiły komentarza.
Obecnie RCMP i CSIS podają, że dochodzenie jest w toku i w związku z tym nie mogą przekazać żadnych informacji. Tajemnica pozostaje nierozwiązana.
***
Burmistrz Toronto John Tory ogłosił, że zjednoczy siły z nowym premierem prowincji Dougiem Fordem i premierem federalnym Justinem Trudeau w obronie kanadyjskich interesów zagrożonych podczas renegocjacji umowy NAFTA. Tory poruszył temat NAFTA podczas dorocznego przemówienia wygłoszonego przed radą handlową regionu Toronto. Podkreślił, że retoryka prezydenta Trumpa zagraża dobrobytowi Kanady, a wiec i dobrobytowi Ontario, a co za tym idzie, także dobrobytowi Toronto. Burmistrz zadeklarował, że porozmawia z przestawicielami amerykańskich firm inwestujących w Kanadzie i będzie się starał przekonać ich, by uświadomili swojemu prezydentowi, jak ważna jest wymiana handlowa z Kanadą.
Doug Ford ma się spotkać z federalną minister spraw zagranicznych Chrystią Freeland i amerykańskim ambasadorem Davidem MacNaughtonem, by porozmawiać o negocjacjach.
***
Ottawa
Premier Trudeau deklaruje poparcie dla wysiłków podejmowanych przez prezydenta Trumpa w Korei Północnej i mówi, że chętnie pozna szczegóły porozumienia zawartego miedzy obydwoma krajami. Jeśli chodzi o komentarze amerykańskiego prezydenta, powtarza, że jego celem jest ochrona miejsc pracy Kanadyjczyków i kanadyjskich interesów.
Trump podczas długiej konferencji prasowej w Singapurze stwierdził, że Kanada za swoją politykę słono zapłaci. Opowiedział o tym, jak lecąc do Singapuru oglądał konferencję prasową kończącą szczyt G7, podczas której Trudeau powiedział, że nie wycofa się z ceł odwetowych, a amerykańskie cła na stal i aluminium są dla Kanady obraźliwe. Trump uważał, że liderzy pożegnali się w przyjaźni, a tu taki cios poniżej pasa. Przypomniał w Singapurze, jak krzywdzący jest dla jego kraju kanadyjski system zarządzania dostawami w sektorze mleczarskim. Cła na produkty mleczne potrafią sięgać 300 proc.
W poniedziałek kanadyjscy posłowie przyjęli rezolucję, w której poparli stanowisko swojego premiera.
Czy czekać z downsizing do chwili, kiedy rynek wróci do normy?
Napisane przez Maciek CzaplińskiPisałem wielokrotnie o tak zwanym „downsizing”, czyli zmianie dużego domu na mniejszy. Jest to szczególnie popularne posunięcie, gdy przechodzimy na emeryturę. Ale jak to wygląda obecnie, kiedy słyszy się o zwolnieniu sprzedaży domów w Toronto i okolicach? Czy oznacza to, że również zmniejszyła się liczba ludzi, którzy chcą sprzedać duży i drogi dom „w mieście” – i zmienić na mniejszy?
Muszę powiedzieć, że w pewnym stopniu mamy do czynienia z naczyniami połączonymi. Wiadomo, że jak ceny wydają się chwilowo niższe i trudniej jest sprzedać obecny dom za to, co byśmy chcieli uzyskać – to wówczas zwykle odkładamy decyzję o „downsizing” na dalszy termin. Jest to poniekąd naturalny odruch. Ale czy czekanie na powrót do „dobrych starych czasów” (sprzed roku, kiedy wszystko szło na pniu za szalone pieniądze) jest właściwym posunięciem? Czy to jest właściwe podejście? Być może, że tak w niektórych przypadkach, ale moim zdaniem, jest wiele ważnych argumentów, które przemawiają, by nie czekać ze zmianą domu. Z tym że można podejść do tego w trochę inny sposób.
Zanim wyjaśnię, co mam na myśli, przypomnę kilka ważnych faktów:
– Faktem jest, że liczba sprzedanych nieruchomości (szczególnie bardziej drogich, powyżej miliona) spadła znacznie w stosunku do ubiegłego roku. Również w wielu przypadkach uzyskiwane ceny są obecnie niższe w obrębie Metro Toronto niż rok temu.
– Trend ten może się jeszcze utrzymać przez jakiś czas, ale historycznie rzecz biorąc, nastąpi moment, kiedy ceny zaczną wzrastać ponownie, jak tylko gospodarka ponownie będzie bardziej aktywna i być może ponownie na rynku nieruchomości pojawią się zagraniczni inwestorzy (była to jedna z obietnic wyborczych Douga Forda o zniesienie „foreign tax”).
– Inną sprawa jest to, że spowolnienie sprzedaży dotyczy głównie domów drogich i w obrębie Metro. Poza miastem, w takich miejscach, jak Guelph, Kitchener, St. Catharines, Simcoe i wiele innych, gdzie ceny są znacznie niższe i często nie przekraczają 400.000 dol. za dom wolno stojący – rynek jest bardzo aktywny i z roku na rok ceny wzrastają szybko. Wynika to z faktu, że sporo ludzi kupuje tam domy jako inwestycję do wynajmowania. Również wiele dużych firm – szczególnie high tech – chętnie wynosi się poza duże metropolie – ściągając do pracy wielu młodych.
– Bierne oczekiwanie ze zmianą domu powoduje, że ceny domów, które chcemy kupić (w mniejszym i tańszym mieście), idą w górę – a cena domu, który mamy w Toronto, stoi na razie w miejscu i nie wiadomo, kiedy zacznie ponownie wzrastać.
Co zrobić? Ile czekać? Wszak często myślimy o takim ruchu w chwili przejścia na emeryturę czy kilka lat wcześniej. Czekanie w tym wieku nie zawsze jest wskazane. Nasza „gwarancja” ma termin ważności i chcemy jeszcze skorzystać z życia, póki jesteśmy w dobrej formie. Odpowiedź na pytanie, co robić, jest dość prosta i ja oczywiście chętnie pomogę moją sugestią wprowadzić ją w życie.
Kiedy myślimy o „downsizing”, to zwykle mamy dom spłacony w całości albo nasz „mortgage” jest relatywnie mały. Jest to niezwykle ważny fakt, by moja sugestia miała sens. To, o czym chcę napisać, nazywa się „equity”.
Jeśli mamy na przykład dom wartości jednego miliona dolarów, to bez większych trudności możemy dostać od banku pożyczkę do 65 proc. wartości domu.
Ten specjalny „mortgage” zabezpieczony jest wartością domu. Jest to tak zwana „homeline” i zwykle jest ona udzielana na tak zwany „bank prime rate”.
Można też oczywiście postarać się o tak zwany zamknięty „mortgage” na niższy procent niż linia kredytowa. Z tym że „homeline” ma pełną elastyczność nadpłat bez żadnej kary.
Mój pomysł polega na czymś bardzo prostym. Mając załatwioną „home line” (pomagam w ich organizacji), możemy kupić nieruchomość w mniejszym i tańszym mieście bez potrzeby (na razie) sprzedaży naszego obecnego domu. Jakie są tego benefity?
Kupujemy dom, do którego możemy się przeprowadzić już teraz. Nie musimy czekać z decyzją. Nie musimy obawiać się wzrostu cen i możemy znaleźć dom przystosowany do naszego wieku, Czyli najczęściej bungalow (dom parterowy).
Nie musimy sprzedawać domu, który posiadamy w Toronto czy Mississaudze, w tym momencie. Możemy taki dom wynająć i poczekać na to, jak ceny zaczną ponownie wzrastać, zanim go sprzedamy!
W dzisiejszych czasach ceny za wynajmowanie są niezwykle wysokie i przeciętny dom wolno stojący wynajmowany jest obecnie za około 3000 dol. na miesiąc. Taka suma pokrywa opłaty za całkowite utrzymanie domu zakupionego za około 500.000 dol. wraz z podatkiem od nieruchomości. Jest to ogromny benefit, bo nie tylko mieszkamy za darmo, to jeszcze ktoś spłaca za nas zaciągniętą pożyczkę na zakup mniejszego domu, tym samym budując nasze equity.
Możemy, jak wspomniałem, sami zamieszkać w nowym domu od razu, ale jeśli do przejścia na emeryturę mamy trochę czasu i dojazdy do pracy byłyby zbyt uciążliwe, możemy dom, który kupiliśmy za miastem, wynająć na przykład studentom (Guelph, St. Catharines, Waterloo).
Oczywiście, jak ktoś nie chce się wynosić poza duże miasto, bo nie chce stracić kontaktu z rodziną czy mieć blisko do lekarza – to zawsze można kupić condo apartament tu na miejscu z takim samym założeniem. Wynajmujemy nasz obecny dom, a ten ktoś będzie płacił za nasze koszty zamieszkania w condo.
Ja wiem, że ten pomysł może wydawać się w pierwszym momencie skomplikowany, ale tak naprawdę jest niezwykle prosty i bardzo bezpieczny, a ja osobiście mogę go pomóc Państwu przeprowadzić.
Na zakończenie, chciałbym trochę zmienić temat. Zapraszam Czytelników do odwiedzania naszej strony internetowej domator.com i czaplinski.ca. Pierwsza strona jest wersją angielską, druga jest wersją polską. Ponieważ, jak Czytelnicy zauważyli, od dawna już reklamuję nowe domy i nowe mieszkania na sprzedaż z planów, to postanowiłem zamieścić więcej informacji o obecnych projektach i oczywiście będę je jeszcze uzupełniał. Obecnie w Mississaudze rekomenduję trzy ciekawe inwestycje.
Edge Towers – jest zlokalizowane przy SQ1 przy Hurontario i Elm Dr. W. – Trzy bardzo ciekawie zaprojektowane wieże, które szybko staną się symbolem miasta! Doskonałe wyposażenie, bardzo ciekawe plany.
Erin Square – to dopiero co otwarty nowy kompleks – jeszcze nieotwarty dla ogółu. Będą tam dwie wieże połączone kilkupiętrowym łącznikiem, w którym będzie zaplecze rekreacyjne oraz basen na jego dachu. Bardzo atrakcyjne ceny.
Highlights of Mississauga – kompleks, który powstanie blisko plazy Wisła. 14-piętrowy budynek, plus skrzydło, które zawierać będzie „stacked townhouses”. Mieszkania są różnej wielkości i są w różnych cenach, zaczynają się od trochę ponad 300.000 dolarów.
Na mojej stronie jest już jeszcze więcej propozycji. Wszyscy zainteresowani mogą wypełnić bardzo prosty formularz kontaktowy i ja się z Państwem umówię na spotkanie. Moja pomoc w zakupie mieszkań z planów dla Państwa jest zupełnie bezpłatna i nie wpływa na cenę sprzedaży, Czy sami kupicie, czy z moją pomocą – to cena jest ta sama.
Ale… dobrze jest mieć po swojej stronie doświadczonego konsultanta, który wie, na co zwracać uwagę, może pomóc dokonać właściwego wyboru, załatwić pożyczkę hipoteczną oraz pomóc w wielu innych sprawach.
Maciek Czapliński
905-278-0007
Listy z nr. 24/2018
Dzisiaj znowu pozwolę sobie kontynuować „zrób to sam”. A to dlatego, że miałem kolejną „przygodę motoryzacyjną” z moim „pełnoletnim” BMW E46. Stało się to na autostradzie Gardiner, samochód nagle stracił moc, to znaczy „ja mu gaz, a on nie całkiem zgasł”, ale jechał tak, jakby nie mógł, to znaczy dodawanie gazu nie bardzo skutkowało zwiększaniem obrotów silnika czy mocy. No, ale jechał i w ten sposób dojechał do celu oddalonego o kilka kilometrów. Poszedłem zrobić, co miałem zrobić, jak wróciłem, to w zasadzie samochód pracował normalnie... Zapomniałem dodać, że wtedy, „jak nie jechał”, włączyły mu się 3 kontrolki: komputera pokładowego, check engine i przyczepności.
Tak więc, albo miałem do czynienia z bardzo poważną usterką, albo z jakimiś głupimi błędami sensorów. Szczęśliwie dojechałem do domu i „dr Google” pozwolił mi ustalić, że prawdopodobnie mam do czynienia z brudną przepustnicą, throttle body, A można ją wyczyścić samemu i generalnie jest to proste.
Zastanowiłem się, co takiego robiłem wcześniej, co mogłoby spowodować tak dziwną reakcję silnika. Wyszło na to, że czyściłem filtr powietrza, mam bowiem KN przeznaczony do mycia. Popatrzyłem uważnie na wszystko wokół filtra, okazało się, że źle go zamknąłem, w pudełku była szpara, nie wcisnąłem go tak, jak należy, a zatem do przepustnicy dostawało się niefiltrowane powietrze z brudem. Zamknąłem pudełko i wszystko wróciło do normy oprócz kontrolki check engine.
Pisałem już o tym, że check engine, to jedna z tych rzeczy, których boimy się niepotrzebnie, i choć zwiastuje, że samochód nie przejdzie testu czystości spalin, to może to być bardzo prosta sprawa, jak na przykład niedokręcony korek wlewu paliwa. Oczywiście może być też taka, która kosztować nas będzie tysiące dolarów.
Pomyślałem, że nie będę czekać, by check engine mi się zresetował, i zresetuję rzecz samemu. Jest bowiem „chłopski” sposób polegający na tym, że odpinamy klemy od akumulatora i stykamy je razem – w ten sposób resetujemy komputer. Ma to tę złą stronę, że jeżeli będziemy jechać do badania spalin, to może okazać się, że nasz komputer nie ma w pamięci rzeczy, które są konieczne do określenia, czy silnik prawidłowo pracuje, a co za tym idzie, do zaliczenia testu.
O wiele lepiej jest więc zaopatrzyć się w urządzenie, które pozwala, po pierwsze, czytać kody, a po drugie, zresetować je. Urządzenia te, czyli czytnik komputera pokładowego OBD2 standardowego w amerykańskich samochodach, są dostępne po śmiesznie niskich cenach. Sam kupiłem własne za 10 dolarów. Wetknięte w kontakt komputerowy w samochodzie, przy pomocy Bluetooth albo WiFi pozwala skomunikować się z aplikacją na tablet czy smartfon i odczytać główne dane z czujników silnika, systemu wydechowego i inne. Naprawdę bardzo pożyteczne urządzenie. Ten gadżet za 10 dolarów pozwala skasować kod check engine. Oczywiście, jeżeli usterka nie została naprawiona, to kod nam znowu wyskoczy, ale w ten sposób nie kasujemy wszystkich danych z urządzenia komputerowego w naszym samochodzie.
Poza tym OBD2 pozwala nam zobaczyć, czy dobrze działa czujnik tlenu, czujnik wolumenu powietrza, czy nasz samochód przejdzie test spalin.
Proste rzeczy możemy spróbować naprawiać samemu, oszczędzając sobie częstokroć setki dolarów. Komputer taki pozwala na czytanie danych z większości samochodów. Wystarczy więc zobaczyć, gdzie mamy wtyk, włączyć urządzenie i czasem – tak jak w tym, o którym mówię, za 10 dol. – można te rzeczy śledzić na bieżąco – znaczy włączyć sobie tablet czy smartfon, przypiąć do szyby i mieć dane z silnika na bieżąco wyświetlane. Mała rzecz, a cieszy.
Tak więc zaliczyłem kolejną przygodę motoryzacyjną, która szczęśliwie skończyła się bezkosztowo, obeszło się na strachu, no bo tak to już jest w przypadku pełnoletnich samochodów, że czasem usterka oznacza złomowisko.
O czym z pewnym smutkiem informuje Wasz Sobiesław
Niektóre procedury wizowe można załatwić bez składania podania imigracyjnego do urzędu w formie pisemnej i bez czekania tygodniami na odpowiedź. Obywatele krajów bezwizowych, tak jak Polacy, mogą poprosić o wizę pracowniczą na kanadyjskiej granicy.
Na przykład, zagraniczny pracownik otrzymał od swojego pracodawcy dokument – opinię rynku pracy LMIA oraz kontrakt pracy. Jeśli posiada legalny status w Kanadzie, może udać się do najbliższego posterunku imigracyjnego, np. Niagara Falls, Fort Erie... Oprócz dokumentów od pracodawcy, pracownik powinien mieć dokumenty poświadczające kwalifikacje i doświadczenie zawodowe, pasujące do kanadyjskiej oferty pracy. Niekiedy urzędnik także sprawdza znajomość języka angielskiego, choć nie zawsze. Zagraniczny pracownik nie musi posiadać dokumentów poświadczających zdanie języka angielskiego, choć znam przypadki (Niagara-on-the-Lake), kiedy to urzędnik robił wnioskodawcy o wizę pracy dyktando. Po zazwyczaj krótkiej rozmowie urzędnik wydaje dokument – autoryzację pracy w Kanadzie.
O wizę można także poprosić, wlatując lub wjeżdżając do Kanady, ale proszę pamiętać, że jeśli jesteśmy już na terenie Kanady, wtedy już na lotnisku nie możemy załatwić tych formalności. Powodem są oczywiście przepisy kanadyjskie, więc warto zapamiętać tę regułę.
Inny przykład to osoba, która otrzymała w Kanadzie wizę studencką na jakiś określony program. Wtedy współmałżonek lub konkubent może także skorzystać z możliwości załatwienia swojej wizy pracy, którą urząd wydaje partnerom zagranicznych studentów na zasadzie łączenia rodzin.
Należy także pamiętać, że pierwszej wizy studenckiej nie można załatwić w ten sposób (obywatele polscy), należy złożyć wniosek pisemny lub elektroniczny. Znam bowiem sytuacje, kiedy studenci pomyłkowo zjawiali się na granicy, bo ktoś ich źle poinformował, i nie otrzymywali wizy. Jeśli chodzi o wizę pracy dla partnerów studentów zagranicznych, o autoryzację pracy można wystąpić w tym samym czasie jak o wizę studencką – podanie na papierze lub elektroniczne. Choć, jak wspomniałam wcześniej, można po otrzymaniu wizy studenckiej starać się o wizę pracy w oparciu o łączenie rodzin, na granicy. Potrzebny będzie akt ślubu lub deklaracja i dokumenty konkubinatu.
Izabela Embalo
licencjonowany doradca imigracyjny
Kanada
tel. 416-5152022
www.emigracjakanada.net
Skąd się bierze prąd w Quebecu?
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakJak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Marzył nam się wiosenny wyjazd na canoe, ale lód na jeziorach utrzymywał się w tym roku wyjątkowo długo. Na początku maja pojawiła się informacja, że Algonquin będzie otwarty tydzień później niż zwykle. A to był akurat tydzień z naszym jedynym wolnym weekendem w maju. Samochód zarezerwowany, aż żal odwoływać. Więc może by tak przedłużyć rezerwację o kilka dni i ruszyć na wschód...?
Pierwszy nocleg wypadł w Trois-Rivières. Niestety, wszystkie pokoje w sprawdzonym przez nas wcześniej i godnym polecenia motelu Le Marquis były zajęte, więc na chybił-trafił wybraliśmy pobliski motel Penn-Mass. Okazało się, że bardziej na chybił niż trafił. Jak to dobrze, że mam odruch, by w motelach nie kłaść bagaży na łóżko! Jeszcze dziś ciarki mnie przechodzą, gdy przypomnę sobie, jak tamtej nocy mojego męża niemiłosiernie pogryzły pluskwy.
W miarę pokonywania kolejnych kilometrów drogi numer 138 (biegnącej wzdłuż północnego brzegu Rzeki Św. Wawrzyńca) precyzują nam się plany. Liczymy noclegi i rozważamy różne możliwości, w końcu wychodzi nam, że damy radę dojechać do gigantycznej zapory Daniela Johnsona i elektrowni wodnej Manic-5, przeprawić się promem na drugą stronę Rzeki Św. Wawrzyńca i wrócić do Toronto, zahaczając po drodze o Quebec City i Montreal.
W czwartek po południu doszło do ostrzelania dzieci na placu zabaw w kompleksie mieszkalnym 10 Alton Towers Circle, w pobliżu McCowan Road and Steeles Avenue w Scarborough. Ofiary dwie siostry w wieku 5 i 9 lat zostały przewiezione do szpitala. Ich życie nie jest zagrożone. Według relacji policji na placu zabaw było 11 dzieci, kiedy z pobliskiego samochodu wysiadł mężczyzna i zaczął strzelać. Celem zamachu był mężczyzna, który znajdował się na placu, policja poszukuje zarówno zamachowca, jak i mężczyzny do którego strzelano, Opublikowano zdjęcie samochodu, którym odjechał sprawca. W wydanym oświadczeniu burmistrz Toronto John Tory, określił incydent jako "nieakceptowalny przejaw przemocy przy użyciu broni palnej" i obiecał że policja przeprowadzi szerokie dochodzenie i ustali sprawców.
Trump idzie na starcie z Chinami, kolejne salwy wojny handlowej
Napisał Andrzej KumorKoniec taniej "chińszczyzny"? Wojna handlowa na całego - prezydent Stanów Zjednoczonych nałożył 25-procentowy cła na import towarów chińskich wartości 50 mld dol. oskarżając Pekin o kradzież własności intelektualnej.
Nowy taryfy dotyczą ponad 800 towarów wartości 34 mld obrotów w rocznym handlu i wchodzą w życie 6 lipca.
Biały Dom poinformował również, że jeśli Chiny podejmą kroki odwetowe, to obłożą cłami kolejne towary wartości około 16 mld dol. Pekin ze swej strony zapowiedział już podjęcie "adekwatnych działań".
Trump twierdzi, że cła są niezbędne, aby zapobiec dalszemu transferowi amerykańskiej technologii i własność intelektualnej do Chin i przez to chronić miejsca pracy Amerykanów.
- Stany Zjednoczone nie mogą dłużej tolerować utraty własności intelektualnej oraz technologii poprzez oszukańcze praktyki gospodarcze - dodaje komunikat. Cła dotyczą szerokiej gamy towarów, od opon do samolotów, po turbiny i komercyjne zmywarki do naczyń. Stany Zjednoczone chcą, aby Chiny zaprzestały praktyki nakładania na firmy, które chcą mieć dostęp do chińskiego rynku, wymogu sprzedaży udziałów miejscowym partnerom, co ułatwia przekazywanie wszystkich danych produkcyjnych i technologicznych.
W czwartek dyrektor Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde ostrzegła, że nowa polityka handlowa administracji Trumpa prawdopodobnie zaszkodzi amerykańskiej gospodarce oraz podważy światowy system handlu. Dodała że wojna handlowa "będzie miała przegranych po obu stronach" i może mieć bardzo poważne konsekwencje. Zdaniem Lagarde bardzo istotny jest tutaj również czynnik psychologiczny - podważanie wiarygodności i zaufania między partnerami handlowymi.
Uroczyste zakończenie roku w Polskiej Szkole im. St. Staszica w Scarborough
Napisane przez Jolanta WojtowiczOśmioklasiści rozpoczęli pięknym polonezem, wprawiając całą salę w dostojny nastrój. Pożegnaliśmy naszych uczniów, dziękując im, jak również ich rodzicom i dziadkom, że mogliśmy wspólnie przejść tę drogę zdobywania wiedzy o Polsce, jej tradycjach, języku, kulturze i historii.
Uroczyste zakończenie roku w Polskiej Szkole im. St. Staszica w Scarborough przebiegało po hasłem „Żegnaj szkoło. Witajcie wakacje”. Tradycyjnie już nasza ceremonia skupiła się na pożegnaniu uczniów klasy 8. Mieliśmy również wręczanie nagród dla uczniów za liczne konkursy, w których brali udział, a także prezentacje talentów. Naszym gościem był ks. Adam Słomiński z parafii Matki Bożej Królowej Polski, który podzielił się z uczniami słowem Bożym, życząc dzieciom bezpiecznych, pełnych wrażeń wakacji. Ośmioklasiści rozpoczęli pięknym polonezem, wprawiając całą salę w dostojny nastrój. Pożegnaliśmy naszych uczniów, dziękując im, jak również ich rodzicom i dziadkom, że mogliśmy wspólnie przejść tę drogę zdobywania wiedzy o Polsce, jej tradycjach, języku, kulturze i historii. Mając nadzieję, że Polska na zawsze pozostanie w ich sercach i że zawsze będą dumni ze swoich korzeni, mowy ojczystej oraz swojej dwujęzyczności: „MÓWIĘ PO POLSKU AND IT’S AWESOME!”.
http://www.goniec24.com/nieruchomosci/itemlist/category/29-inne-dzialy?start=1638#sigProId0d3d2153ec
Przygotowaliśmy dla nich niespodziankę, „Księgę Absolwentów” ze zdjęciami z różnorodnych wydarzeń, które miały miejsce w ciągu tych owocnych 10 lat. Grupa najlepszych uczniów otrzymała świadectwa z czerwonym paskiem, a byli to: Ania Gardziejczyk, która również jest „Uczniem Roku 2018”, Angelika Lysiak, Yagoda Oleksak, Julia Sawicki, Mateusz Sobolewski, Oskar Sobilo. Z żalem pożegnaliśmy wychowawczynię kl. 8, panią Marię Malarską, długoletnią nauczycielkę, naszą wspaniałą koleżankę i świetnego pedagoga, która zdecydowała się odejść na emeryturę w tym roku.
Uczniowie klasy ósmej podziękowali rodzicom, dziadkom oraz nauczycielom, wręczając im symboliczne kwiaty. W imieniu ośmioklasistów zabrała głos Ania Gardziejczyk. Naszą uroczystość dzielnie prowadzili uczniowie Julia Sobolewski oraz Michał Wódz. Następnym punktem było wręczenie różnorodnych nagród, i tak: w konkursie Fundacji Adama Mickiewicza na najpiękniejsze wypracowanie z języka polskiego za 1. miejsce Yagoda Oleksiak, 2. miejsce Ania Gardziejczyk oraz dwa 3. miejsca Ania Kocinski i Dominik Kościółek. Inne nagrody zdobyte w minionym roku to: Ola Derylo – 2. miejsce w konkursie plastycznym ZNP, Adaś Sterling – 3. miejsce w konkursie geograficznym ZNP Mississauga. Konkurs plastyczny zatytułowany: „Mój ulubiony bohater z lektury szkolnej” był uwieńczeniem akcji czytelniczej „Czytanie mądra rzecz”, którą przeprowadziliśmy w szkole i do której przyłączyli się rodzice i babcie przedszkolaków. Czytali oni w jedną sobotę w miesiącu przez 30 minut uczniom wybraną przez nauczycieli lekturę. Akcja ta cieszyła się dużą popularnością wśród uczniów wszystkich klas, ale szczególnie w młodszych klasach, gdzie czytaliśmy dzieciom w każdą sobotę. Czytane były takie książki, jak: Juliana Tuwima „Bajki i wiersze”, Jana Brzechwy „Wiersze i bajki”, baśnie Andersena, „Przygody Koziołka Matołka, Hanny Łochockiej „O Wróbelku Elemelku”, „Tajemniczy ogród”, „Dzieci z Bullerbyn”, „Tygrys o złotym sercu” i „Pilot i ja”. Wiele rodzin wróciło do wspólnego czytania po polsku. Tak pięknie się złożyło, iż konsul generalny RP w Toronto wraz z żoną, państwo Krzysztof i Jolanta Grzelczykowie, przekazali szkole wyprawki dla młodszych kl. 0-1 „Czytam po polsku”. Był to piękny gest kończący naszą akcję czytelniczą.
Następnym punktem naszej uroczystości była prezentacja talentów. Klasa przedszkolaków wraz ze swoją wychowawczynią, panią Brygidą Lysak, zaprezentowała wiersz i piosenkę „Na zielonej łące”, „Była sobie żabka mała”. Hugo i Stella Trent popisywali się piękną grą na pianinie. Kasia Malik zaśpiewała uroczą piosenkę oraz nasze wspaniałe siostry Patrycja i Izabela Sajda recytowały wiersze. Mieliśmy również występ naszych absolwentek Angeliki Lysak i Julii Sawickiej. Uroczystość zakończyło rozdanie świadectw, a następnie rodzice wraz z dziećmi zostali zaproszeni na pączki, kawę i soki zafundowane przez nasz prężnie działający Komitet Rodzicielski pod przewodnictwem pani Magdy Golędzinowskiej. Życzymy wszystkim wspaniałego i radosnego odpoczynku. Wierzymy, że wszyscy spotkamy się zdrowi, wypoczęci i w doskonałych humorach w nowym roku szkolnym.
Jolanta Wojtowicz