Lider federalnej partii konserwatywnej Andrew Scheer odwiedził posterunek straży granicznej w Saint-Bernard-de-Lacolle, Que. przy Roxham Road. Tą droga przychodzą do Kanady ze Stanów Zjednoczonych setki nielegalnych imigrantów (zwanych przez rząd federalny "imigrantami nieregularnymi"). Od stycznia 2017 roku przez Roxham Road przeszło ponad 26 000 osób. Imigranci pozostaną w Kanadzie do czasu rozpatrzenia ich podań o azyl, co może trwać latami. Scheerowi towarzyszył Pierre Paul-Hus, minister ds. bezpieczeństwa publicznego w tzw. gabinecie cieni.
Scheer zobaczył, w jakich warunkach przyjmowani są imigranci, jak wygląda tamtejsza infrastruktura i jaki są braki. Powiedział, że mógł się na własne oczy przekonać, jaki jest efekt komentarza zamieszczonego przez premiera Trudeau na twitterze o tym, że w Kanadzie wszyscy są mile widziani. Podkreślił, że konserwatyści od dawna apelują do rządu, by rozpoczął renegocjację Safe Third Country Agreement. Paul-Hus dodał, że Kanada jest otwatra i gościnna, a imigracja jest ważna dla naszej przyszłości, ale tylko wtedy, gdy jest należycie kierowana i zarządzana. Nie może być tak, że osoby, które uciekają przed prawdziwą przemocą i rzeczywiście potrzebują azylu, czekają dłużej na rozpatrzenie wniosków o azyl, bo nielegalni imigranci wypychają ich z kolejki.
***
Przy okazji szczytu G7 premier Justin Trudeau i prezydent Donald Trump mieli okazję, by zamienić ze sobą parę słów na temat NAFTA. Jeden z urzędników kanadyjskich po piątkowych rozmowach dwustronnych podsumował, że spotkanie było bardzo pozytywne, produktywne i trwało dłużej niż planowano. Podobno pojawił się również temat przyspieszenia negocjacji. Z drugiej strony podobne oświadczenia nasz rząd słyszał już wcześniej, a gdy przychodziło co do czego, rozmowy wcale nie posuwały się do przodu.
Doniesienia mocno kontrastują z tym, co w zeszłym tygodniu Kanada mówiła o cłach nakładanych przez USA. Ottawa straszyła, że w odwecie za cła na kanadyjską stal i aluminium 1 lipca nałoży na naszych południowych sąsiadów opłaty o wartości 16,6 miliarda dolarów.
***
28 strażaków gasiło pożar, który 8 czerwca około godziny 7 wieczorem wybuchł w Mississaudze przy Indian Road. Gdy wozy strażackie przybyły na miejsce, cały garaż stał w ogniu. Szef plutonu strażackiego, który brał udział w gaszeniu pożaru, ocenia straty na co najmniej 500 000 dol. Nikt nie został ranny. Świadkowie mówili, że słup czarnego dymu był widoczny nawet z QEW i Erin Mills Parkway.
***
Po komentarzach na twitterze zamieszczanych po szczycie G7 przez prezydenta Trumpa spadła wartość kanadyjskiego dolara. Z kolei dolar amerykański trzymał się mocno. Inwestorzy najwidoczniej czekali jeszcze na wyniki spotkania Trumpa z liderem Korei Północnej Kim Dzong Unem. W poniedziałek rano loonie stracił na wartości 0,43 centa amerykańskiego i kosztował 76,89 centów.
***
Policja z regionu Durham postawiła zarzuty 33-letniej kobiecie, która prowadziła samochód trzymając na kolanach swoją 3-letnią córkę. Funkcjonariusze z Beaverton zostali powiadomieni, że w internecie krążą filmy, na których widać, jak kobieta z dzieckiem na kolanach pędzi po autostradzie. Matka prawdopodobnie nakręciła je telefonem. Kobieta i dziewczynka jadą bez zapiętych pasów bezpieczeństwa. Policja nie podaje imienia i nazwiska matki ze względu na ochronę tożsamości córki. Kobieta usłyszała zarzuty niezaspokojenia potrzeb życiowych dziecka, jazdy bez zapiętych pasów bezpieczeństwa oraz przewożenia dziecka, które nie jest odpowiednio zabezpieczone w czasie jazdy. O incydencie powiadomiono towarzystwo opieki nad dziećmi.
***
Ottawa
Kanadyjscy politycy starają się nie przejmować tym, co prezydent Trump i jego doradcy mówią o premierze Trudeau. Podkreślają, że trzeba się koncentrować na polityce handlowej. Trump ostro zbeształ Trudeau za to, że na koniec szczytu G7 kanadyjski premier oświadczył, że jest gotowy nałożyć cła odwetowe, jeśli USA nie zrezygnuje z ceł na stal i aluminium.
Poniedziałkową sesję pytań w Izbie Gmin rozpoczęła szefowa posłów konserwatywnych Candice Bergen, która zadeklarowała poparcie dla stanowiska przyjętego przez rząd Kanady. Jej wypowiedź spotkała się z gorącym aplauzem. Powiedziała, że wszyscy Kanadyjczycy byli w szoku, gdy usłyszeli, jak amerykańska administracja nas obraża i nam grozi. Jesteśmy przez wszystkim Kanadyjczykami i będziemy stać murem za kanadyjskimi pracownikami i ich rodzinami, niesłusznie poszkodowanymi przez trwającą wojnę handlową i celną.
Poza Izbą Gmin urzędnicy starają się nie poruszać tematu i nie zaogniać sytuacji. Rząd federalny kontaktuje się jednak z amerykańskimi politykami z całych Stanów i próbuje zyskać ich poparcie. W środę minister spraw zagranicznych Chrystia Freeland poleciała do Waszyngtonu, gdzie spotkała się z członkami senackiego komitetu spraw zagranicznych. Wcześniej stwierdziła, że ma nadzieję, iż zdrowy rozsądek zwycięży. Z kolei w piątek amerykański sekretarz ds. rolnictwa Sonny Perdue przylatuje na Wyspę Księcia Edwarda, by rozmawiać z ministrem rolnictwa Lawrence'em MacAulay.
Obecnie kanadyjskimi priorytetami są negocjacje NAFTA, nakłonienie Stanów Zjednoczonych do rezygnacji z nakładanie na Kanadę ceł na stal i aluminium oraz unikanie kolejnych barier handlowych, które sugerował Trump.
***
Po raz drugi z rzędu w torontońskim parku przy University Ave. zorganizowano nielegalne obchody antyizraelskiego święta Al-Quds Day. Obchody Al-Quds Day zostały zapoczątkowane w Iranie w 1979 roku jako wyraz poparcia dla Palestyńczyków i opozycji wobec Izraela i syjonizmu. W sobotę w Toronto demonstranci nieśli flagę Hezbollahu, tablice z hasłami porównującymi syjonizm do rasizmu, a szejk Shafig Huda z Humanitarian Service w Kitchener nawoływał do "eradykacji Żydów". Uczestnicy protestu, wśród których były dzieci, zostali podobno przywiezieni autobusami spoza Toronto. Spod parku przy budynku ontaryjskiego parlamentu przeszli pod konsulat Stanów Zjednoczonych i z powrotem. Członkowie organizacji żydowskich ocenili, że tegoroczne obchody Al-Quds Day są gorsze niż ubiegłoroczne, ponieważ do protestów wciągnięto dzieci, które są uczone nienawiści i prawdopodobnie ulegają radykalizacji.
Burmistrz John Tory powiedział w poniedziałek, że jest poważnie zaniepokojony doniesieniami o proteście i w Toronto nie ma miejsca na mowę nienawiści. Wyraził nadzieję, że policja i prokuratura generalna zbadają wszystkie składane skargi. Rzecznik prasowy policji przekazał, że policję powiadomiono tylko droga internetową i na miejsce wysłano tylko tych funkcjonariuszy, którzy akurat byli na służbie. Z kolei rzecznik prasowy miejskiego wydziału ds. parków i rekreacji umywa ręce mówiąc, że wydział nie wydaje pozwoleń na tego rodzaju imprezy. Utrzymanie porządku leży w gestii policji i miejskiego wydziału ds. licencjonowania i standaryzacji.
***
Clagary
Jason Kenney, lider United Conservative Party w Albercie uważa, że policjantom i członkom armii nie powinno się zakazywać udziału w paradzie równości w Edmonton. Kenney podkreślał, że armia stara się być "inkluzywna" i dzięki temu mamy wielu homoseksualnych żołnierzy i policjantów, którzy dobrze wypełniają swoje obowiązki i są dumni ze swej pracy. Dlatego nie należy im odbierać możliwości celebrowania swojej służby i nie można ich narażać na marginalizację.
Parada równości w Edmonton odbyła się w sobotę. Została zatrzymana na pół godziny ze względu na protest, który odbywał się na jej trasie. Demonstranci domagali się zakazania policjantom, funkcjonariuszom RCMP i członkom armii udziału w przyszłych paradach.
Edmonton Pride Festival Society przekazało, że przystało na żądania. Przedstawiciele wymienionych grup będą mogli uczestniczyć w paradzie, jeśli zgodzą się na to wszyscy inni członkowie miejscowej społeczności. Kenney skrytykował organizatorów parady za to, że pozwolili, by mała grupa dyktowała im warunki. Podkreślił, że myślą przewodnią parady powinien być szacunek dla wszystkich Kanadyjczyków, zwłaszcza dla tych, którzy w mundurze służą współobywatelom. Wielka szkoda, że znalazła się grupa, która atakuje osoby, które narażają swoje życie, by każdego dnia bronić innych.
W zeszłym miesiącu organizatorzy parady odrzucili zgłoszenie United Conservative Party i stwierdzili, że członkowie partii Kenneya nie mogą maszerować w paradzie, ponieważ nie spełniają kryteriów zgodności z polityką i wartościami propagowanymi podczas imprezy. W związku z tym konserwatyści urządzili piknik niedaleko trasy, którą przechodziła parada.
***
Po roku prowadzenia śledztwa RCMP i Canadian Security Intelligence Service (CSIS) w dalszym ciągu nie mogą publicznie zidentyfikować osób, które zleciły umieszczenie elektronicznych urządzeń szpiegowskich w Ottawie. W kwietniu 2017 roku CBC i Radio-Canada podały, że w stolicy kraju i w Montrealu używano urządzeń przechwytujących IMSI - sprzętu udającego przekaźniki telefonii komórkowej i zbierające sygnały z obszaru o promieniu 500 metrów. Urządzenia tego typu mogą przechwytywać numery identyfikacyjne telefonów pozwalające na identyfikację użytkownika, wybierane i odbierane numery telefonów, a niekiedy nawet podsłuchiwać rozmowy i odczytywać wysyłane wiadomości tekstowe. W zasięgu urządzeń miały się znajdować budynki na Wzgórzu Parlamentarnym (mieszczące biuro premiera, departament obrony i ambasadę Stanów Zjednoczonych), a także montrealskie międzynarowe lotnisko Trudeau. Na wieść o tym minister bezpieczeństwa publicznego Ralph Goodale zlecił przeprowadzenie dwóch śledztw. Eksperci sugerowali, że odpowiedzialne za podsłuchy są Chiny, Rosja, Izrael albo USA. Poza Stanami wszystkie pozostałe kraje zaprzeczyły. USA odmówiły komentarza.
Obecnie RCMP i CSIS podają, że dochodzenie jest w toku i w związku z tym nie mogą przekazać żadnych informacji. Tajemnica pozostaje nierozwiązana.
***
Burmistrz Toronto John Tory ogłosił, że zjednoczy siły z nowym premierem prowincji Dougiem Fordem i premierem federalnym Justinem Trudeau w obronie kanadyjskich interesów zagrożonych podczas renegocjacji umowy NAFTA. Tory poruszył temat NAFTA podczas dorocznego przemówienia wygłoszonego przed radą handlową regionu Toronto. Podkreślił, że retoryka prezydenta Trumpa zagraża dobrobytowi Kanady, a wiec i dobrobytowi Ontario, a co za tym idzie, także dobrobytowi Toronto. Burmistrz zadeklarował, że porozmawia z przestawicielami amerykańskich firm inwestujących w Kanadzie i będzie się starał przekonać ich, by uświadomili swojemu prezydentowi, jak ważna jest wymiana handlowa z Kanadą.
Doug Ford ma się spotkać z federalną minister spraw zagranicznych Chrystią Freeland i amerykańskim ambasadorem Davidem MacNaughtonem, by porozmawiać o negocjacjach.
***
Ottawa
Premier Trudeau deklaruje poparcie dla wysiłków podejmowanych przez prezydenta Trumpa w Korei Północnej i mówi, że chętnie pozna szczegóły porozumienia zawartego miedzy obydwoma krajami. Jeśli chodzi o komentarze amerykańskiego prezydenta, powtarza, że jego celem jest ochrona miejsc pracy Kanadyjczyków i kanadyjskich interesów.
Trump podczas długiej konferencji prasowej w Singapurze stwierdził, że Kanada za swoją politykę słono zapłaci. Opowiedział o tym, jak lecąc do Singapuru oglądał konferencję prasową kończącą szczyt G7, podczas której Trudeau powiedział, że nie wycofa się z ceł odwetowych, a amerykańskie cła na stal i aluminium są dla Kanady obraźliwe. Trump uważał, że liderzy pożegnali się w przyjaźni, a tu taki cios poniżej pasa. Przypomniał w Singapurze, jak krzywdzący jest dla jego kraju kanadyjski system zarządzania dostawami w sektorze mleczarskim. Cła na produkty mleczne potrafią sięgać 300 proc.
W poniedziałek kanadyjscy posłowie przyjęli rezolucję, w której poparli stanowisko swojego premiera.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!