Nieruchomości były w ubiegłym roku dominującym tematem w świecie biznesu i może się okazać, że teraz niewiele się zmieni – a to za sprawą pięciu czynników, na które warto zwrócić szczególną uwagę.
1. Kupujący z zagranicy. Decydenci z Toronto i Vancouveru podjęli już pewne działania mające na celu unormowanie sytuacji na rynkach, na których obcokrajowcy windowali ceny. Vancouver wprowadził podatek dla kupujących z zagranicy pod koniec 2016 roku, Toronto – w kwietniu 2016. Skutki było widać od razu, sprzedaż zmalała, ceny zwolniły, ale po pewnym czasie oba rynki zaczęły się odbudowywać. Statistics Canada podało, że w każdym z wymienionych miast mniej niż 5 proc. nieruchomości pozostaje w rękach obcokrajowców, ale zdaniem obserwatorów rynku odsetek ten rośnie i będzie rósł.
2. Obowiązkowe testy sprawdzające, czy osoby ubiegające się o kredyt hipoteczny będą w stanie płacić raty, jeśli te wzrosną o 2 proc. lub o wartość średniego pięcioletniego oprocentowania podawanego przez bank centralny. Ci, którzy nie przejdą testu, pożyczki nie dostaną, co oznacza, że albo będą musieli kupić tańszą nieruchomość, albo wstrzymać się z zakupem. Jest jeszcze trzecia możliwość – wezmą kredyt w innej nieregulowanej instytucji finansowej. Część ekonomistów jest zdania, że zmiana nie będzie miała szczególnego wpływu na rynek.
3. Wyższe oprocentowanie. W zeszłym roku bank centralny podniósł podstawową stopę procentową (stopę dyskontową) dwukrotnie. Zdaniem inwestorów szanse na kolejną podwyżkę, nawet jeszcze w tym miesiącu, są wyższe niż 50 proc. Po niej mogą przyjść kolejne. Obecnie stopa dyskontowa wynosi 1 proc. i pod koniec roku może dojść do 1,5 proc. Kredyty hipoteczne ze zmienną ratą mogą być wówczas najdroższe od 9 lat.
4. Zwiększenie dostępu do danych o sprzedaży domów. W grudniu sąd apelacyjny podtrzymał wyrok wydany w sprawie przeciwko Toronto Real Estate Board. Federalne biuro ds. konkurencji domagało się, by największe w kraju stowarzyszenie brokerów ujawniało takie informacje, jak na przykład za ile są sprzedawane domy. W obecnej sytuacji potencjalni sprzedający są zmuszani do współpracy z agentami nieruchomości, bo tylko w ten sposób mogą poznać sytuację na rynku. Teraz do końca stycznia rada może jeszcze złożyć apelację w sądzie najwyższym.
5. Ceny domów. Wszystkie powyższe podpunkty prowadzą do jednego zasadniczego pytania – czy ceny dalej będą rosły? Zdania na ten temat są podzielone, choć większość odpowiedzi jest twierdząca. W skali całego kraju ceny mogą pozostać nieziemne, ale lokalnie będzie można zauważyć różne trendy. Rynek będzie zmierzał do „miękkiego lądowania” i wzrosty cen nie będą raczej dwucyfrowe.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!