Burmistrz John Tory uważa, że premier Ontario zminiejszając liczbę radnych Toronto prawie o połowę niepotrzebne wtrąca się do spraw miasta i to w momencie, gdy setki osób zaczęły już prowadzić kampanię wyborczą. „Nie zmienia się zasad w środku gry”, mówi Tory. Dodaje, że premier nikogo nie pytał o zdanie. Podczas rozmów raz napomknął o zmniejszeniu liczby radnych, ale Tory myślał, że nie jest to żadna poważna sugestia. Premier z kolei mówi, że temat pojawił się w rozmowie jakieś dwa tygodnie temu i burmistrz nie wyrażał oburzenia czy sprzeciwu. Ford zamierza ograniczyć liczbę radnych do 25, tak, by granice obwodów w wyborach miejskich były takie same jak granice okręgów wyborczych. Plan miałby być wdrożony przed tegorocznymi wyborami do rady miasta, które odbędą się 22 października. Proces nominacji kandydatów trwa od maja. Miał się zakończyć w zeszłym tygodniu, ale został przedłużony do 14 września.
Do tej pory radnych było 44, a przed tegorocznymi wyborami liczba miała być zwiększona do 47. Miasto zdecydowało o tym po kilkuletnich konsultacjach. Burmistrz zaznaczał, że nie popiera rozszerzenia rady, ale zaakceptuje wyniki obszernego procesu przeglądu i oceny. Teraz powiedział, że będzie chciał przeprowadzić referendum o zmniejszeniu liczby radnych do 25.
Ford stwierdził, że rada nie radzi sobie z najważniejszymi problemami i jest najbardziej nieskuteczną grupa polityczną w kraju. Premier pytany o to, dlaczego podczas kampanii nie mówił o odchudzeniu rady Toronto, odparł, że mieści się to w obietnicy zmniejszenia rozmiarów rządu.
W zmniejszonej radzie każdy z radnych reprezentowałby mniej więcej 110 000 mieszkańców. Rząd podaje, że w ciągu czterech lat Toronto zaoszczędziłoby w ten sposób 25 milionów dolarów, co stanowi jednak ułamek procenta w całkowitym budżecie operacyjnym miasta.
Krytycy pomysłu Forda uważają, ze to nadużycie władzy i atak na lokalną demokrację. Zwolennicy są zdania, że rada już dawno powinna być odchudzona. Radna Janet Davis uważa, że premier daje wyraz kompletnej ignorancji i zaznacza, że przedłużył termin nominacji kandydatów na radych, ale dokumenty kandydatów na burmistrza mogły być składane tylko do ubiegłego tygodnia. Burmistrz nie ma żadnego poważnego konkurenta. Rdny Jim Karygiannis z kolei twierdzi, że z mniejszą radą miasto będzie działać bardziej efektywnie. Mniej radny to też mniej urzędników pracujących w ich biurach.
Andrea Horwath, liderka NDP, powiedziała, że Ford najwidoczniej uważa się za króla Ontario, a w gruncie rzeczy jest dyktatorem.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!