Uwolnienie Sawczenko
Uwolnienie Sawczenko to podsumowanie, które pokazuje możliwości Poroszenki – piszą ukraińscy dziennikarze.
Przybycie samolotu z Nadią Sawczenko na pokładzie w drugą rocznicę piastowania przez Petru Poroszenkę funkcji prezydenta mówi o tym, że prezydent Ukrainy jest w stanie rozwiązywać ważne dla społeczeństwa zagadnienia.
Czy myślicie, że społeczeństwo aż tak bardzo przejęło się losem biednej Nadii? Media uczyniły z niej bohaterkę narodową. Parlamentarzyści chcą wprowadzić do Najwyższej Rady Ukrainy jako jedną z rządzących państwem ukraińskim. Tylko nie zapominajmy, skąd Nadia się wywodzi. Z batalionu „Ajdar”. Przeciw „Ajdarowi” jest prowadzonych na terenie Ukrainy ponad 1300 spraw kryminalnych. Najemnicy i ochotnicy z „Ajdaru” są oskarżani o grabieże, zabójstwa, gwałty, złodziejstwo, zniszczenie cudzego mienia itd. A Nadia Sawczenko walczyła ramię w ramię właśnie z nimi.
W Hamburgu kiedyś…
Dzwoniła jakaś Ela, którą poznałam w autobusie. Nie pamiętam jej, ale wiem, że jakaś Ela była. Podała telefon, na który mam zadzwonić. Zadzwoniłam, odezwał się Niemiec, syn małżeństwa, którym mam się opiekować. Jego matka ma silną demencję.
Podajemy sobie adresy mailowe. Tam piszę, że potrzebuję Internetu. Tak, będę go miała i swój pokój, i swoją łazienkę, i telewizor też. Telewizor się przyda, bo muszę słuchać niemieckiego, a starsze osoby, do których jadę, nie wiadomo, ile słów wypowiadają, jak są rozmowne. Chcę się posuwać naprzód z niemieckim.
Ludzie w wieku przedemerytalnym, w Polsce, nie mają z czego żyć
Oni już sobie zasłużyli na swoje emerytury, dlaczego mają tak długo na nie czekać? W najgorszej sytuacji są mężczyźni. Za starzy na pracę w Polsce i na pracę za granicą. Kobiety ratują się jeszcze pracą w opiece nad ludźmi starszymi w Niemczech, mężczyzn tam nie chcą.
Wstałam o 6 rano i się martwiłam, bo jak tu jechać w nieznane, zwłaszcza gdy to nieznane jest takie niewiadome. Na północy Niemiec mieszka dziadek z babcią. Dziadek chodzi jako tako, opieki nie potrzebuje, tylko żeby mu ugotować, posprzątać po nim. Za to babcia ma silną, bardzo silną demencję, nie mówi prawie wcale, ma trudności z chodzeniem, nie ubiera się sama, nie rozbiera się sama… i nie wiem jeszcze co. Ciekawa jestem, czy jest agresywna, ale rodzina niemiecka wszystko ustaliła i już się nie odzywa.
Potomkowie morderców krzyczą „zapomnijmy o historii”!
Andrij Parubij, przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy, zwrócił się do polskiego rządu, „aby odrzucić to, co dzieli dwa narody”.
W tym tygodniu odbyło się spotkanie parlamentarnych grup Polski i Ukrainy. Z Polski przyjechał poseł na Sejm, przewodniczący Komisji ds. Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą, Michał Dworczyk. Nawet uścisnął rękę Andrijowi Parubijowi.
Ustalono, że w Warszawie lub w Chełmie powstanie ulica pierwszego prezydenta Ukrainy, Mychajła Hruszewskiego. Przypomnijmy, że w marcu 1917 roku został zaocznie wybrany na przewodniczącego UCR (Ukraińskiej Centralnej Rady). Był historykiem, a raczej nawet naukowcem.
Drezno. Od Sasa do Lasa
7 maja 2016 w naszym miasteczku hałaśliwie, z daleka słychać bębny. To rocznica wstąpienia Polski do Unii, mówi mąż mój. On jest bardziej na czasie, gdyż jest w Polsce cały czas. Poza tym ogląda wiadomości w telewizji, do czasu gdy jakiś temat go nie znudzi, gdy długość jego nadawania jest przesadzona.
Potem sprawdzę, czy dokładnie 7 maja roku 2005 Polska stała się unijna. Unia – zastanówmy się nad tym słowem. Unia to taka sztama, ale przeciwko komu? 1 maja 2004 Polska wstąpiła do Unii Europejskiej, ale wniosek o członkostwo w Unii Polska złożyła w kwietniu 1994 roku. 10 lat więc…
Gdzie tak naprawdę leży własność ukraińska?
Dzisiaj we Lwowie w Spółce Dziennikarzy Ukrainy odbyła się konferencja pt. „Korupcja i brak działań ze strony rady miasta Lwowa na przykładzie Domu Parafialnego kościoła św. Antoniego”.
Bardzo nas ucieszył fakt, że na konferencję przybyła delegacja z rady miasta z panem adwokatem na czele, która przedstawiała interesy rady m. Lwowa w sądzie, gdy parafia wystąpiła o swoje prawa. Co więcej, delegacja rządowa podparła swój punkt widzenia rodzicami, na czele z dyrektorką muzycznej szkoły, która obecnie zajmuje Dom Parafialny. Cóż, wrzeszczące wielodzietne matki są dobre, gdy brakuje argumentów.
Wiosennie już
Czarnobyl, 30. rocznica. Mój syn niedługo ma 30. urodziny. Pamiętam, jak to wtedy było ciepło, jaka piękna pogoda. Mieszkaliśmy w Tarnowskich Górach, jest to północ Śląska. Gór tam żadnych nie ma. Zielone miasto, ale z naszego balkonu widać było kominy wysokie huty cynku i ołowiu. Bardzo niezdrowe kominy. Mieszkaliśmy tam 9 lat.
Właśnie w te dni po wybuchu było tak – ja nie wychodziłam z domu, ale raz poszłam męża umówić do lekarza. Na słońcu była obrączka, jakaś pielęgniarka przyszła i mówi, że coś takiego jest. Wszyscy wyszli zobaczyć, rzeczywiście, przy słońcu była jasna obrączka. W niedzielę po wybuchu mąż obracał dwa razy naszym nowym samochodem. Zawiózł mnie z dziećmi, a potem sąsiadów z dziećmi. Słońce, a my szczęśliwi byliśmy, bo koło bloku była jeszcze pustynia, bo bloki nowe. Więc ta zieleń w Reptach była cudowna, miło było, chociaż ja już na ostatnich nogach, w 9. miesiącu ciąży. Poszłyśmy nawet na łąkę – ja z sąsiadką, i narwałyśmy szczawiu na zupę, takie to byłyśmy gospodarne. Potem często myślałam o tej zupie szczawiowej. Była to głupota ją jeść. Mogła być napromieniowana.
Semper fidelis. 3 Maja we Lwowie
Minęła rocznica Konstytucji Polski. We Lwowie była obchodzona bardzo okazale i pięknie. Jak co roku delegacje polskie zaczęły od składania kwiatów pod pomnikiem Adama Mickiewicza w centrum miasta, a następnie odbył się przemarsz przez miasto do Bazyliki Katedralnej pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny.
Drogi Czytelniku, dzisiaj bardziej przedstawimy relację fotograficzną, jak to wyglądało. Było naprawdę ładnie. Wygłoszone zostały przemówienia, z początku pod pomnikiem A. Mickiewicza. Przemawiał do nas konsul generalny RP we Lwowie Wiesław Mazur, następnie prezes największej i najstarszej organizacji we Lwowie – Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej Emil Legowicz i o. Władysław Lizun, franciszkanin z parafii św. Antoniego we Lwowie.
Poza tym wszystkim – ładnym wstępem, składaniem wieńców, przemówieniami – podczas Mszy św. odbyło się poświęcenie sztandaru jednostki strzeleckiej „Strzelec” im. J. Piłsudskiego we Lwowie. Drużyna lwowska jest jedyną działającą jednostką poza granicami Rzeczypospolitej. Oficjalnie podlega pod hufiec w Rzeszowie. Lwowscy patrioci jak zawsze stoją na warcie i składają przysięgę na wierność Ojczyźnie.
Poświęcenia sztandaru dokonał arcybiskup metropolita lwowski Mieczysław Mokrzycki. Komendant „Strzelca” Eryk Matecki wygłosił płomienne przemówienie w Katedrze Lwowskiej, mówiąc o patriotyzmie wśród młodego pokolenia, o wychowaniu dzieci w tym duchu i o młodych strzelcach z polskiej szkoły średniej nr 10 im. św. Marii Magdaleny, która zresztą nie tak dawno obchodziła swój jubileusz 200-lecia nieprzerwanej działalności, który hucznie świętowano we Lwowie.
Drogi Czytelniku, nie będę tym razem dużo pisać. Sam obejrzyj. Lwów, jak się mówi, „Zawsze wierny”. Semper fidelis!
Maria Pyż
http://www.goniec24.com/prawo-polska/itemlist/tag/polonia%20w%20swiecie?start=190#sigProId098a54e762
Wspierajmy nadal mniejszości etniczne, a z pewnością będą wdzięczne…
Zjednoczenie Łemków wystosowało oficjalne pismo, skan którego publikujemy, do Komisji Sejmowej Mniejszości Narodowych i Etnicznych oraz do wiadomości innych rządzących w Polsce. Niby nic złego, bo pisać można. Charta non erubescit! Cały zarząd etnicznej polskiej mniejszości narodowej podpisał pismo w sprawie filmu o Wołyniu. Organizacja, która jest sponsorowana przez rząd Polski, czytaj – przez polskiego podatnika, oburza się z powodu filmu, który wreszcie ma pokazać prawdę. Naszą prawdę narodową. O tragedii ludzkiej. O jej skutkach. O tym, co działo się na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.
Więc dlaczego ktoś się oburza? Tym bardziej polska mniejszość etniczna, która ucierpiała bezpośrednio w wyniku działań banderowców? Gdyby nie działalność UPA, nie byłoby akcji „Wisła”. Nie byłoby tzw. dobrowolnych ewakuacji ludności w latach 44–45, jak to jest ładnie nazwane w dokumentach, które tak naprawdę były już wtedy zesłaniem.
Wiosna już, zielono już, weselej już
Nie mam jednak pracy. Niestety, ludzie starsi, moi podopieczni w Niemczech, czasem opuszczają tę ziemię naszą. Dziadek już rok temu mówił – dlaczego on żyje tak długo, a jego koledzy zginęli w czasie wojny, na froncie wschodnim? On, nie dość, że nie zginął, to jeszcze żyje tak długo.
Wg mnie, wcale tak długo nie żył. Za szybko umarł. Miał tylko 84 lata. Byłam u babci niemieckiej 92-letniej, u dziadka 99-letniego, byli to ludzie całkiem sprawni i o sprawnym umyśle. Opiekowałam się tymi ludźmi. Czy mam dziadka zdjęcie? Tak, gdzieś mam. Ludzie starsi potrafią zadziwiać swoją mądrością. Czy zadziwiają też głupotą? Ludzie z demencją – brak im mądrości, za to pozostał spryt. Spryt małego dziecka.