Krym wzięty... i co dalej?
W wyniku referendum Krym ogłosił niepodległość i... natychmiast poprosił o przyłączenie do Rosji. Nikogo to chyba nie zdziwiło, ostatecznie Krym, jako taki, nie jest w stanie utrzymać się o własnych siłach. Podobnie nikogo nie mogło dziwić, że Rosja położyła niedźwiedzią łapę na półwyspie. Nie biorąc pod uwagę groźnego kiwania palcem w bucie Zachodu.
Jak uczy nas historia, rację zawsze mają najsilniejsi, niestety. I nie ma znaczenia, że tak naprawdę to mają tylko pięść. I tylko z silnymi świat się liczy.
Kiedy zapadła decyzja, że trzeba Jugosławię rozbić, a Kosowo oderwać od Serbii – czy ktoś się zastanawiał nad zbrodniczością tego planu? Od 24 marca do 10 czerwca 1999 r. trwały naloty NATO. W efekcie Serbia musiała ustąpić, Kosowo ogłosiło niezależność, a w 2008 r. nawet niepodległość. Jeżeli się nie mylę, niepodległe Kosowo uznaje przeszło 100 państw, a Polska była jednym z pierwszych, które to zrobiło.
Przyłączenie Krymu do Rosji i pozory gwarancji
Dwadzieścia lat temu pracowałem przez pewien czas z Milą Kulhanek. Mila przyjechała do Kanady po najeździe wojsk Układu Warszawskiego na Czechy w 1968 roku.
Ponieważ było to świeżo po 1989 roku, czyli po tak zwanej aksamitnej rewolucji w Czechach, po której został powołany niekomunistyczny rząd Vaclava Havla, czasami rozmawiałem z Milą na temat polityki Czech. Pewnego dnia zażartowałem mniej więcej tymi słowami: wam, Czechom, wszystko się udaje zdobyć takim tanim kosztem, tak na Szwejka.
Paliwa są ważniejsze od pieniądza
Mówi się, że pieniądz rządzi światem, ale tak naprawdę jest to energia paliwowa konieczna do napędu gospodarczej koniunktury.
Paliwa, takie jak ropa naftowa i naturalny gaz, są niezbędne w każdym kraju. Ich koszt stale idzie do góry i tym samym mimo stałego dodruku pieniędzy, te paliwa podtrzymują wartość amerykańskiego dolara.
Trzymam kciuki
W politycznej wielkiej grze "nie ma przeproś", wszystkie chwyty są dozwolone, tak przynajmniej sądzą ci, którzy zrobili z Polski własny folwark.
Lata temu przekonał się o tym Stanisław Tymiński, niezależny kandydat na prezydenta Polski w 1990 roku, który jak gdyby nigdy nic wszedł między wódkę a zakąskę grupom, które akurat na mocy układu Geremek-Jaruzelski zaczęły rozkradać kraj. Efekt był piorunujący, wystraszeni magdalenkowcy rzucili do boju wszystkie siły; do Kanady i Peru zaczęły zlatywać komanda posokowych dziennikarzy "made in Wojskowa Służba Wewnętrzna". Wkrótce wszyscy dowiedzieli się, że Stan jest "psychicznie chorym oszołomem", który bije żonę, głodzi dzieci, a na dodatek trzykrotnie brał w Libii instrukcje od ówczesnego głównego madmana i oberterrorysty – płk. Kadafiego, nieco wcześniej zbombardowanego przez amerykańskie samoloty...
Tematy do przemyśleń...
Jednym z ciekawszych tematów związanych z sytuacją na Ukrainie jest karta żydowska. Propaganda kremlowska zarzuca nieuznawanym przez siebie władzom w Kijowie faszyzm i tolerowanie skrajnej prawicy w postaci Prawego Sektora, usiłując w ten sposób przestraszyć światowe żydostwo.
Z kolei banderowcy i sympatycy nowych władz wskazują na poważny udział Żydów w nowym rządzie, a także pomoc byłych żołnierzy izraelskiej armii w organizacji bojówek Majdanu. Jak to podkreśla znany torontoński polityk pochodzenia polsko-ukraińskiego Borys Wrzesnewskyj, "ukraińscy Żydzi byli w awangardzie ukraińskiej rewolucji na rzecz praw człowieka, demokracji i rządów prawa; od barykad w Kijowie, gdzie byli żołnierze IDF (Israeli Defence Force – ak) walczyli o ukraińską demokrację i gdzie Ukraińcy pochodzenia żydowskiego zapłacili krwią cenę wolności, aż do najwyższych stanowisk obecnego rządu przejściowego (premier jest pół-Żydem, wicepremier jest ukraińskim Żydem, podobnie jak nowy gubernator Dniepropietrowska)" – koniec cytatu. To powiedziawszy stwierdza, że wiele osób na Zachodzie wpada w pułapkę kremlowskiej propagandy i powtarza, że nowy rząd przejściowy to "banda ukraińskich neofaszystów".
Zasłona dymna
Ogromna ekscytacja i zaangażowanie w wydarzenia na Ukrainie całego niemal świata, odwróciły uwagę społeczeństw od również zasadniczych problemów, jakimi są wydarzenia w Syrii, Afganistanie, Pakistanie czy w Afryce Środkowej. Media ciężar propagandy przerzuciły na Ukrainę i Krym, ledwie wspominając o wydarzeniach w Egipcie, o Libii wstydliwie zapominając.
Pokojowa olimpiada w Soczi z uroczystym zakończeniem stała się sarkastycznym żartem w obliczu zbrojnego najazdu na Krym armii Putina. Detronizacja ojca chrzestnego mafii donieckiej – Janukowycza i ujawnienie bezmiaru korupcji jego rządu w konfrontacji z ubóstwem społeczeństwa, nie zakończyła rewolucji na Majdanie. Rewolucja ta objęła cały obszar Ukrainy i trudno przewidzieć rozwój wypadków. Wytworzyła pewien rodzaj zasłony dymnej do realizacji rzeczywistych celów. Celów, które od dawna zostały wytyczone.
Kali ukraść krowa...
Jak Kali ukraść krowa, to dobrze, ale jak jemu ktoś krowę ukradnie – to zrobi bardzo źle; taką filozofią kierował się bohater Sienkiewiczowskiej powieści "W pustyni i w puszczy".
Kiedy państwa zachodnie obracają w ruiny kolejne niepodległe byty, to dobrze, ale jak Rosja powiada, że Krymu nie odpuści, to zaczyna się nagonka na złego Putina i jego imperialne zamiary.
Zrozumieć realne możliwości...
Jak głosi doktryna Busha/Breżniewa, sprawa socjalizmu/demokracji w danym kraju jest sprawą wszystkich krajów socjalistycznych/demokratycznych.
Dlatego można było napaść na Serbię, by zagwarantować niezbywale demokratyczne prawa ludu kosowskiego, można było rozwalić Libię, atakując kraj bez wypowiedzenia wojny, można w końcu w obronie "demokracji" wspierać islamską rebelię przeciwko Asadowi w Syrii. Przez ładnych kilkanaście lat globalmacherzy zrobili wiele dla rozmontowania dotychczasowego systemu prawa międzynarodowego, rewolucjonizując pod sztandarem ekstrockistów/neokonserwatystów amerykańskich pojęcie suwerenności państwowej czy wprowadzając pojęcie "wojny prewencyjnej".
Ukraińskie proroctwo
"Te igrzyska koncentrują się wyłącznie wokół jednego człowieka. – podsumował igrzyska w Soczi na ich wstępie Garri Kasparow. – W Berlinie to był Hitler. W Soczi jest to Putin. Chodzi o kult jednostki. On chce, żeby było o nim głośno, chciałby wpisać się w historię. To cyrk jednego człowieka."
"Każdy, kto myśli, że jest to przesada, zapomina o jednym bardzo ważnym czynniku. Hitler w 1936 roku był postrzegany jako szanowany i uprawomocniony polityk" – dodał cytowany przez "The Guardian" rosyjski szachista i polityk.
Ukraina, Krym, WSI i operacja bieda
Jakkolwiek by na to patrzeć, scenariusz wydarzeń w Polsce i na Ukrainie jest podobny, choć nie ten sam.
Właśnie we wtorek, 4 marca, wieczorem w mediach ukazała się informacja, że na Ukrainę zostanie wysłana misja wojskowa. Cytuję za interia.pl: "Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) wysyła na Krym, na zaproszenie ukraińskich władz, misję obserwatorów wojskowych. Misja ma wyruszyć już w środę. Decyzja w tej sprawie zapadła we wtorek wieczorem w Wiedniu. Przedstawiciel USA przy OBWE Daniel Baer poinformował, że 15 państw członkowskich, w tym Stany Zjednoczone, postanowiło zgłosić obserwatorów do tej misji. Agencja dpa pisze, powołując się na zachodnie źródła dyplomatyczne, że obserwatorzy będą nieuzbrojeni, a celem ich misji będzie monitorowanie aktywności militarnej Rosji".