Jak sporządzać kontrakty?
Aby porozumienie między dwiema stronami miało rangę kontraktu, trzeba się upewnić, że zostały spełnione trzy podstawowe wymogi proceduralne. Po pierwsze, musi mieć miejsce oferta (offer), czyli jedna ze stron musi zaproponować coś drugiej (kupno, sprzedaż, wykonanie czynności itp.) i oczekiwać akceptacji.
Po drugie, musi nastąpić akceptacja (acceptance) oferty. A zatem, jeżeli otrzymujący ofertę nie akceptuje jej, lecz modyfikuje i przedstawia swoją zmodyfikowaną propozycję umowy drugiej stronie, kontrakt nie powstaje, lecz ma miejsce kontroferta (counteroffer). Bez dokładnej akceptacji oferty nie ma kontraktu – jest jedynie wymiana ofert. Sytuacja taka będzie trwała, dopóki jedna ze stron nie zaakceptuje dokładnie tego, co druga zaoferowała. Z chwilą akceptacji końcowej oferty kontrakt powstaje na warunkach tejże ostatniej oferty.
Po trzecie, musimy się upewnić, że występuje element tzw. consideration. Wymóg ten jest specyficznym wymogiem prawa wywodzącego się z tradycji brytyjskiej i można go określić jako wymóg "wynagrodzenia", które każda ze stron musi otrzymać, aby umowa miała rangę kontraktu. Można na ten wymóg spojrzeć jako na konieczność, aby każda ze stron za fakt "dania" czegoś drugiej również coś od tej drugiej strony otrzymała. Wymóg ten zabezpiecza przed istnieniem tzw. kontraktów iluzorycznych, czyli umów składających się z jednostronnej obietnicy, oraz przed sytuacjami, gdy jedna ze stron żąda od drugiej więcej, niż było to uzgodnione pierwotnie za tę samą pracę, itp. Mówiąc inaczej, każda ze stron musi coś zyskać i coś stracić, aby umowa była kontraktem. Kupujący towar zyskuje towar, który nabył, lecz traci pieniądze za niego zapłacone. Wykonujący pracę remontowa zyskuje zapłatę za wykonaną pracę, lecz "traci" swój trud, czas i możliwość zrobienia czegoś innego w czasie, który poświęcił na wykonanie pracy.
Wymóg istnienia consideration nie jest wymogiem abstrakcyjnym. Może on unieważnić dokument, który jest sporządzony na przykład w sytuacji, gdy umowa między stronami już istnieje, lecz jedna ze stron sporządza ten dokument, wymagając w nim od drugiej czegoś więcej za to samo wynagrodzenie. Może mieć to miejsce na przykład w umowach o pracę, gdy pracownik już pracuje na podstawie umowy ustnej lub pisemnej i pracodawca sporządza nowy dokument, w którym za to samo wynagrodzenie wymaga od pracownika dodatkowych obowiązków lub ogranicza jego prawa. Inaczej mówiąc, w trakcie już istniejącego i kontynuującego się kontraktu, pracodawca stara się zmienić jego warunki, nie dając pracownikowi nic w zamian.
Należy podkreślić, iż kontrakt powstaje w momencie, kiedy obie strony dojdą do porozumienia i wyrażą gotowość zawarcia umowy. A zatem, na przykład, umowa ustna, która potem zostaje zapisana w formie pisemnej, jest już kontraktem. Fakt późniejszego zapisu nie zmienia warunków umowy, które zostały ustalone w momencie tzw. meeting of the minds obu stron. Kontrakt powstał na zasadach umowy ustnej.
Gdy powyższe elementy proceduralne są spełnione, mamy do czynienia z sytuacją, gdy kontrakt może nastąpić. Aby jednak dokument pisemny był kontraktem, muszą być spełnione następujące wymogi "techniczne". Po pierwsze, muszą być sprecyzowane strony umowy, które muszą mieć osobowość prawną oraz zdolność do zawierania kontraktów. Po drugie, musi być jasne, czego umowa dotyczy, czyli musi być sprecyzowany jej "przedmiot" (sprzedaż, kupno, wykonanie usług, zobowiązanie płatności, zobowiązanie do powstrzymania się od wykonywania jakichś czynności itp.).
Po trzecie, dokument musi wyraźnie określić sumę lub przynajmniej "wartość" umowy. Dokument musi tak precyzować sumę, wartość itp., aby postronny czytelnik umowy miał możliwość jej numerycznego określenia.
Po czwarte, w przypadkach gdy umowa nie dotyczący płatności, lecz wymiany towarów lub usług, te towary lub zakres usług muszą również być jasno sprecyzowane, czyli "co za co". Brak jednego lub więcej z powyższych elementów "technicznych" umowy powoduje, iż umowa nie może być kontraktem.
Janusz Puźniak
Barrister and Solicitor
Notary Public
905-890-2112