Nowy Jork Amerykańska firma monitorująca propagandę dżhaddystów ostrzegła, że tzw Państwo Islamskie zamieściło materiały wzywające do ataków na cele w Kanadzie w ramach tzw taktyki samotnych wilków. W nagraniu video Kanadyjczyk John Maguire występujący pod islamskim nazwiskiem Abu Anwar al-Canadi wzywa swych muzułmańskich rodaków do pójścia za przykładem Martina Couture-Rouleau, który w Quebecu zamordował jednego kanadyjskiego żołnierza i zranił drugiego.
Stojąc na tle niezidentyfikowanych ruin Abu Anwar ostrzega też Kanadyjczyków, że ich kraj jest częścią koalicji zwalczającej islam, a to sprowadzi na nich odwet Państwa Islamskiego.
W niedzielę federalny minister bezpieczeństwa publicznego Steven Blaney wydał oświadczenie, w którym wezwał do "zachowania czujności".
Wizyta prezydenta Putina w Turcji jakoś tak półgębkiem przemknęła przez media, być może dlatego, że wynika z niej jednoznacznie, iż Turcja jest państwem, które potrafi bronić swoich interesów na scenie międzynarodowej. W przeciwieństwie do warszawskiej polityki zagranicznej na zamiejscowy telefon, prezydent Erdogan nie daje sobie w kaszę dmuchać, a potencjał militarny i gospodarczy jego kraju każe się z nim liczyć. Będąca członkiem NATO Turcja kilkakrotnie pokazała i Amerykanom, Rosjanom, i Żydom (z którymi, w przeciwieństwie do Warszawy, również potrafi ostro grać), że jest regionalnym "krążownikiem", a nie państwem klienckim.
Dyplomacja turecka doskonale odróżnia język deklaracji od języka faktów i umie sprawnie zawiadywać obydwiema domenami – raz mówiąc i nic nie robiąc, innym razem zaś robiąc, niewiele mówiąc. A wszystko to w oparciu o posiadane atuty. Nic na wyrost. W polskim wypadku tego rodzaju mechanizmy są wprost nie do pojęcia. No ale nie ma się co dziwić, polska państwowość nie zdołała odrosnąć od peerelowskiej guberni i nie wiadomo, czy starczy czasu, by w ogóle to nastąpiło.
Dramatyczny spadek dochodów z mandatów
sobota, 06 grudzień 2014 00:31 Opublikowano w Wiadomości kanadyjskieJako niepotrzebne podgrzewanie nastrojów, nowy burmistrz Toronto określił fejsbukowy post szefa społecznej rady policyjnej miasta Aloka Mukherjee, który na swojej stronie umieścił jątrzący antypolicyjny rysunek, odnoszący się do sytuacji w USA.
Od miesięcy stosunki torontońskiego stowarzyszenia policyjnego - de facto związków zawodowych policji - i jej samej z szefem rady, nie układają się dobrze, a tymczasem idą wielkimi krokami negocjacje nowej umowy zbiorowej.
Mukherjee początkowo ignorował kontrowersje wywołane zamieszczonym komentarzem fejsbukowym, ale po kilku telefonach, w tym od burmistrza Tory' ego, zmienił zdanie i wyraził "ubolewanie z powodu reakcji jaką wywołał jego post".
Tymczasem, według przewodniczącego związku policjantów Mikea McCormacka Mukherjee powinien podać się do dymisji.
Zdaniem niektórych komentatorów, wezwania policjantów o ustąpienie szefa rady to taktyka negocjacyjna w przede dniu nadchodzących rozmów.
Wymiana zdań na ten temat zbiegła się w piątek w radzie miasta z pytaniami radnych o dramatyczny spadek dochodów z mandatów drogowych. Dochody z mandatów zmniejszyły się w minionym roku o 35 proc. co dało budżetowi 25-milionową "dziurę".
Według opinii radnego Michaela Thompsona, byłego członka Rady Policyjnej (oficjalnego pracodawcy torontońskiej policji), tak drastyczny spadek dochodów z mandatów to efekt akcji odwetowej policjantów, niezadowolonych z zamrożonia płac w 2013 roku.