Cierpliwości!
Przyspieszonych wyborów nie będzie, mówi premier Trudeau. W ten sposób chce położyć kres plotkom, że liberałowie szykują się do wyborów na wiosnę.
Czas na dobrą zmianę, czas na Andrzeja Dąbrowskiego!
Andrzej Dąbrowski to przedstawiciel młodego pokolenia Polonii z fali „solidarnościowej” imigracji, ludzi ci wchodzą dzisiaj w różne drogi kariery. Andrzej Dąbrowski, jest nauczycielem, agentem real estate, a obecnie zamierza zdobyć nominację na kandydata federalnej Partii Konserwatywnej w okręgu Mississauga Center.
Andrzej Dąbrowski: Chciałbym skorygować, tak jestem tą drugą generacją, ale przyjechałem w latach osiemdziesiątych, jako sześciolatek jeszcze z rodzicami przez Grecję.
Ostatnio nawet pytałem się w jaki sposób oni tutaj dotarli, kto im pomógł i czy to było na refugee czy też jakaś inna forma emigracji? Nie byli refugee, musieli od razu pracować na wszystko, oddać pieniądze rządowi za bilet, zaczynali od tych prostych prac, nie było to łatwe.
Ma chęć na więcej
Justin Trudeau chciałby nami porządzić jeszcze przez cztery lata. Oficjalnie ogłosił, że będzie kandydatem swojej partii w przyszłorocznych wyborach w montrealskim okręgu Papineau. Podczas spotkania ze zwolennikami liberałów powtórzył, że wierzy w „pozytywną politykę”, po czym oskarżył swojego przeciwnika Andrew Scheera o szerzenie strachu i budowanie podziałów. Obiecał, że będzie się troszczył o oceany, o podniesienie standardu życia ludności rdzennej i o zmniejszenie przepaści ekonomicznej między biednymi i bogatymi. Podkreślił, że jego partii zależy przede wszystkim na ochronie środowiska i zwalczaniu nierówności społecznych, a konserwatyści nie mają do zaoferowania nic nowego. Uśmiecha się do nas Andrew Scheer, ale za nim stoi partia konserwatywna Stephena Harpera, ostrzegał Trudeau.
Trudeau po raz pierwszy został wybrany na posła w okręgu Papineu w 2008 roku, a potem zostawał na kolejne kadencje w 2011 i 2015. Poza okresem od 2006 do 2008 roku Papineu od pół wieku reprezentowane jest przez liberałów.
Według badań opinii publicznej liberałowie stracili wcześniejszą przewagę i idą łeb w łeb z konserwatystami. Według prawa federalnego następne wybory powinny się odbyć w październiku 2019 roku. Rząd mógłby je przyspieszyć i wtedy do urn poszlibyśmy 16 sierpnia. Trudeau jednak odrzuca tę możliwość.
Hojny budżet nie przysporzył im popularności
Budżet zawierający milionowe inwestycje w opiekę nad dziećmi, ochronę zdrowia i programy dla seniorów na niewiele się zdał – ontaryjscy wyborcy coś nie chcą polubić Kathleen Wynne. Z ostatniego badania opinii publicznej przeprowadzonego 3 i 4 kwietnia przez Mainstreet Research wynika, że konserwatyści cieszą się 50,3- procentowym poparciem, a chęć głosowania na liberałów deklaruje 23,9 proc. ankietowanych. NDP popiera 18,3 proc., a Zielonych – 5,2. Jeśli się popatrzy, jak głosy rozkładają się w poszczególnych regionach, sytuacja liberałów wygląda jeszcze gorzej. Nawet w Toronto, gdzie zawsze cieszyli się dużym poparciem, chce na nich głosować 33,3 proc. badanych, a na konserwatystów – 42,8. W całym GTA poparcie konserwatystów wynosi 56 proc., a partii rządzącej spada do 25,8. NDP zajmuje trzecie miejsce z wynikiem 13,9 proc.
Przewodniczący Mainstreet Research Quito Maggi stwierdza, że jak na razie budżet skrojony pod wybory zdaje się nie mieć wpływu na popularność rządu. Jego notowania dalej spadają. Jeszcze jest nikła szansa, że coś drgnie w czasie kampanii.
Kilka dni po publikacji budżetu inny ośrodek analiz zapytał ankietowanych, czy w tym momencie są mniej chętni, by oddać głos na liberałów. 53,1 proc. odpowiedziało twierdząco, 20,4 – negatywnie. Kolejne 14,2 proc. stwierdziło, że budżet nie ma wpływu na ich preferencje wyborcze. W grupie deklarującej poparcie dla konserwatystów 81,9 proc. powiedziało, że po budżecie są jeszcze mniej chętni do rozważania możliwości głosowania na liberałów.
Badanie Mainstreet Research pokazało, że respondenci w dużej części są niechętni zarówno Kathleen Wynne, jak i Dougowi Fordowi (choć sytuacja Forda jest jednak lepsza). Forda nie lubi 43,6 proc. badanych, lubi – 37,3, a 16,1 nie ma zdania na jego temat. W przypadku Wynne negatywne zdanie na jej temat ma 67,4 proc. wyborców, pozytywnie wyraża się o niej 20,7, a mieszane uczucia ma 9,6. Czyli Ford nie do końca się podoba, ale mimo to wyborcy są gotowi zagłosować na konserwatystów, bo mają już dość liberałów, podsumowuje Maggi.
Wyniki wyborów w Toronto
Sondaż "Gońca" przed konsulatem
Opinie po głosowaniu
– Pani po głosowaniu?
Zofia Sieńko: Po głosowaniu.
– Można zapytać, na kogo Pani głosowała?
– Głosowałam na Brauna.
– Dlaczego?
– Dlaczego? Bo mi się najbardziej podoba. Nie wiem, czy ma szansę wygrania. Oby. Najbardziej mi się podoba ta osoba i pomimo wszystko, że statystyki mówią... – wczoraj mama mi mówiła, że ma tak znikome poparcie – mimo wszystko myślę, że ten człowiek najwięcej myśli o Polsce, Ojczyźnie, o Bogu.
– Jest gotów się poświęcić?
– Tak, jest gotów się poświęcić. W drugiej turze, jeśli będzie, może będę głosować na inną osobę, zobaczę, jakie będą opcje. Ale wydawało mi się, że to jest najlepszy człowiek.
– Zawsze Pani głosuje w wyborach polskich?
– To znaczy nie głosowałam zawsze, bo nie zawsze miałam zalegalizowaną zmianę nazwiska, i problemy z paszportem, problemy z dokumentami, ale sercem zawsze głosowałam. Przynajmniej się modliłam, żeby była odpowiednia osoba. Bo pomimo że mieszkamy za granicą, to jednak jest to nasza i odpowiedzialność, obowiązek, i miłość względem kraju, nawet gdybyśmy tam w ogóle nie żyli, bo tam część naszego życia została i to jest nasz obowiązek.
***
– Na kogo Pan głosował?
Adam: Ja, odkąd mam prawo wyborcze, głosuję na Janusza Korwin-Mikkego i tak postąpiłem tym razem.
– Za każdym razem tutaj Pan głosuje?
– Nie. Przyjechałem tutaj w delegację, jesteśmy pod Detroit i cztery godziny tutaj jechałem, żeby zagłosować, i zaraz muszę wracać.
– Rozumiem, to poświęcenie, z obowiązku obywatelskiego.
– Postanowiłem to traktować jako prawo obywatelskie, postanowiłem z niego skorzystać.
– Dlaczego Janusz Korwin-Mikke, czym takim porywa?
– Porywa... Wie pan, ja jestem wolnościowcem z przekonania.
– No ale Braun też mówi, że jest wolnościowcem.
– To prawda.
– Kowalski też mówi, że wolność gospodarcza.
– Tak, pierwsze takie wybory, w których mamy rzeczywiście dość duży wybór. Natomiast Janusz Korwin-Mikke jest konsekwentny w swoich poglądach, odkąd istnieje w życiu politycznym. Spośród wszystkich kandydatów takich wolnościowych ma też najwyższe poparcie, więc myślę, że ma też największe szanse. Poza tym jest bardzo inteligentnym człowiekiem. Myślę, że to dobry wybór.
– Co Pan robi, w jakiej delegacji Pan jest?
– Zajmuję się automatyką, oprogramowaniem na sterowniki przemysłowe. Jesteśmy w fabryce obok Detroit.
– Na długo?
– To jest już drugi nasz przyjazd, dwa razy po sześć tygodni, z tym że ta druga delegacja chyba się troszeczkę teraz przedłuży.
***
– Na kogo Pan głosował?
– Jeżeli to jest takie bardzo ważne, to odpowiem. No był jedyny kandydat, na którego mogłem głosować, to znaczy na pana Andrzeja Dudę. Następne pytanie dlaczego?
– Oczywiście, dlaczego?
– Uważam, że jedyny możliwy na dzień dzisiejszy.
– To znaczy myśli Pan realistycznie?
– Tak, myślę realistycznie, że nie było innej opcji, ażeby czy byłego, czy poprzedniego prezydenta, który teraz się ubiega o reelekcję, żeby po prostu wymienić. Przez te wszystkie informacje, które do nas docierają, i co widzimy zresztą. Jeżeli czytamy różnego rodzaju wydawnictwa, nie tylko programy, które tu do nas docierają, świadczą o tym, że rzeczywiście prezydent, który powinien wykonywać swoją pracę – ktoś kiedyś powiedział róbmy dobrą robotę – że powinien robić dla Polaków i Polski dobrą robotę. W moim przekonaniu, pan Komorowski tego nie robi.
– Głosował Pan, żeby skutecznie odsunąć go od władzy?
– Oczywiście tak.
– W każdych wyborach polskich Pan głosuje?
– W każdych.
– Kiedy Pan tu przyjechał?
– Jesteśmy tu już dwadzieścia pięć lat. Żona mnie poprawiła, że już trzydzieści. Szczęśliwi czasu nie liczą.
***
– Na kogo Pani głosowała?
Adolfa: Jeszcze nie głosowałam.
– A na kogo będzie Pani głosować?
– Duda.
– Dlaczego, w dwóch słowach?
– To, co chce robić, jest dobre dla Polski.
– Zawsze Pani głosuje tutaj w wyborach polskich?
– Tak, zawsze głosuję.
– Od dawna?
– Jak długo tu jestem, zawsze głosuję. Nie zawsze mi wychodziło tak jak trzeba.
– Rozumiem, nie zawsze Pani "wygrywała"?
– Tak. Prawie nigdy ostatnio.
***
– Na kogo Państwo głosowali?
Pan: Ja w ogóle nie głosowałem, bo ja formalnie nie mam obywatelstwa.
– Pani głosowała? Na kogo?
Dorota: Głosowałam, ale nie powiem.
– Oczywiście, Pani prawo.
Pan: Ale dobrze głosowała.
– Rozumiem. Zawsze Pani głosuje tutaj w konsulacie?
– Tak.
– Od kiedy jest Pani w Kanadzie, zawsze w sprawach polskich zabiera Pani głos?
– Dosyć często.
– Nie opuszcza Pani wyborów?
– Nie.
***
– Chciałem zapytać, na kogo Pan głosował?
Tadeusz Ostaszewski: Proszę pana, numer jeden, na Brauna.
– Dlaczego?
– Bo mam największe zaufanie do niego, z uwagi na to, że prawdę mówi, jest katolikiem, jest prawdomównym człowiekiem.
– Wierzy Pan, że potrafi zmienić Polskę?
– O, na pewno, jeżeli wygra. Daj mu Boże.
– Myśli Pan, że ma szanse?
– No, może ma szanse, ale miejmy nadzieję, żeby miał.
– Sądzi Pan, że będzie kontynuacja, tzn. że Braun nie wycofa się z polityki, że to nie tylko taki jeden wystrzał teraz?
– Myślę, że jednak utrzyma się, to go zmobilizuje teraz, żeby zaczął działać w polityce teraz więcej jeszcze niż do tej pory.
– Zawsze Pan bierze udział w wyborach polskich czy od czasu do czasu?
– Zawsze.
– Od dawna Pan jest w Kanadzie?
– Prawie dwadzieścia lat.
***
– Witam Państwa, na kogo Państwo głosowali?
Grażyna: A jak pan myśli? Czytamy pana gazetę, więc jak pan myśli?
– Nie wiem, ja się pytam.
– Na przeciwnika pana Komorowskiego.
– Ma kilku.
– Na tego najważniejszego.
– Na Dudę, tak?
– Tak.
– Dlaczego?
– Bo potrzebujemy zmiany.
– Wierzą Państwo, że Duda jest w stanie to zrobić? Bo w końcu Jarosław Kaczyński od dawna w polityce jest i jak gdyby niewiele się zmieniło.
Stanisław, kierowca osobisty (śmiech): Może za długo nawet. Dlatego wiele osób jest tak negatywnie nastawionych do tego, że Duda od Kaczyńskiego, ale zobaczymy.
– Wierzą Państwo, że Duda przyniesie te zmiany, że Polska będzie Polską?
– Oczywiście. Coś musi się zmienić, bo tak dalej być nie może.
– Co najbardziej Państwu doskwiera, co się nie podoba?
Grażyna: Gospodarka.
– Ludzie wyjeżdżają?
– Tak, gospodarka jest rozłożona kompletnie.
Stanisław: Mnie najbardziej denerwuje właśnie to, że ludzie wyjeżdżają. Co roku coraz więcej, więcej, więcej...
Co się czyta – każdy student czy po średniej szkole, czy po studiach, ma w planie wyjazd, ponieważ nie ma pracy. A jak nie ma pracy, to nic nie ma.
– Zawsze głosują Państwo w wyborach?
– Zawsze chodzimy na wszystkie wybory, kanadyjskie też, najbardziej mnie denerwuje to, że jak się z kimś rozmawia, to "nie pójdę, bo po co będziemy głosować?".
Widzi Pan, mieszkamy w tym samym Wardzie, co jest Kantor. Ilu Polaków nie poszło?!
– No właśnie, wystarczyło, żeby poszło stu!
– I by miał, i by był kolejny Polak. Ludzie lubią tylko narzekać, są zazdrośni, bo nawet rozmawialiśmy z jednym panem, też Polakiem, i pytamy, na kogo będziesz głosował, czy będziesz głosował na pana Kantora, a on że absolutnie nie, bo "co on takiego zrobił...". – To na kogo będziesz głosował? – Nie idę wcale. – To nie jest podejście!
***
– Na kogo Pan głosował?
Mirek Bandyk: Na Dudę.
– Dlaczego?
– Dlatego, bo nie mogłem głosować na Komorowskiego (śmiech).
– Ale głosuje Pan tak taktycznie, że ma szansę wygrać, w związku z tym na niego?
– Tak, musiałem. Widzi pan, Braun, Kukiz odbierają mu głosy, prawda?
– A kto się Panu najbardziej podoba z tych wszystkich kandydatów? Jakby to nie było taktycznie, to na kogo by Pan głosował?
– Duda jest dobry, tak mi się wydaje.
– Wierzy Pan, że zmieni kraj?
– Zmienić to nie, może nie zepsuje bardziej (śmiech). On nie zmieni kraju.
***
– Na kogo Pan głosował?
Janek Kamiński: Nie miałem czasu się zarejestrować, w drugiej rundzie może.
– Na kogo by Pan głosował?
– Mój kandydat to Grzegorz Braun.
– Dlaczego?
– Bo go znam osobiście i wiem, że by dużo zmienił.
– Wierzy Pan w człowieka?
– Wierzę.
– Myśli Pan, że zostanie w polityce i będzie się tym zajmował, czy to tylko tak było z doskoku?
– Nie, na pewno zostanie.
***
– Na kogo Państwo głosowali?
Bogdan: U mnie tajemnica, nie powiem, ale uważam, że to towarzystwo trzeba przewietrzyć.
– Przewietrzyć, czyli za zmianą jednak, Pani też z zmianą?
Lidia: Tak, ja definitywnie.
– Nie powiedzą Państwo na kogo?
– Raczej nie.
– Zawsze głosują Państwo w polskich wyborach?
Lidia, Bogdan: Nie, pierwszy raz.
– A od jak dawna są Państwo w Kanadzie?
Bogdan: Ćwierć wieku.
– To dlaczego pierwszy raz akurat w tych wyborach?
– Bo tam jest już tak niedobrze, że trzeba zacząć głosować.
***
– Na kogo Pani głosowała?
Maria Dębska: Na Andrzeja Dudę.
– Dlaczego?
– Dlatego, bo chcielibyśmy, żeby w Polsce było dobrze, i myślę, że Andrzej Duda jest tego zapewnieniem.
– Ale ludzie mówią, że Jarosław Kaczyński tyle razy miał okazję, żeby – że tak powiem – rozwinąć skrzydła i swoją partię...
– Ale on w zasadzie przez te siedem lat był w opozycji, więc nie miał szans na to, żeby coś zmienić. Mam nadzieję, że Andrzej Duda wygra. Może nie w pierwszej turze.
– A Pan?
Łukasz Dębski: Ja głosowałem również na Andrzeja Dudę.
– Z tych samych powodów?
– Z tych samych powodów. Jeżeli mogę tylko dodać, to co żona powiedziała, to myślę, że Jarosław Kaczyński nie miał tej szansy, bo PiS był u władzy siedemnaście miesięcy raptem, PO rządzi siedem lat i myślę, że...
Maria Dębska: Czas na zmiany.
Łukasz Dębski: To nawet nie czas na zmiany, to po prostu nieudolność tej władzy jest widoczna gołym okiem.
– Zawsze Państwo głosują tutaj w wyborach polskich?
Łukasz Dębski: Pierwszy raz w Kanadzie.
Maria Dębska: Jesteśmy w Kanadzie trzy lata, tak że pierwszy raz tutaj.
– Czy w kanadyjskich wyborach też Państwo biorą udział?
– Na razie tylko w polskich.
***
– Można zapytać, na kogo Pan głosował?
Grzegorz: Oczywiście. Jeden tylko kandydat jest dla mnie.
– Który?
– Tego, co wy też promujecie.
– To znaczy kto?
– Ten, który jest pierwszy na liście.
– Dlaczego Pan uważa, że Grzegorz Braun jest najlepszy?
– Spełnia moje wymagania, mogę powiedzieć, że moje myślenie jest podobne jak jego.
– Ma Pan nadzieję, że zostanie w polityce, że to nie tylko z doskoku na te wybory?
– Ja myślę, że jak ktoś już wchodzi w to, to nie jest tak, że tylko na pięć minut. Chyba że ktoś jest faktycznie człowiekiem zdesperowanym. No bo jak ktoś wchodzi w politykę, to już raczej... chyba że ma jakiś przekręt polityczny, to odchodzi.
– Liczy Pan, że zostanie?
– Tak myślę. Dokładnie nie znam jego życiorysu i historii, jakie ma plany życiowe, aczkolwiek wtedy trzeba mieszkać w Polsce i blisko Warszawy. To jest już jego decyzja.
– Zawsze głosuje Pan w wyborach tutaj w konsulacie?
– Tak, staram się.
– Od jak dawna Pan tutaj jest?
– Od 2002 roku.
***
– Na kogo Pan głosował?
Marek Grygiel z Toronto: Ja głosuję na Dudę.
– Dlaczego?
– Uważam, że czas najwyższy zrobić porządek w Polsce. Jestem z Ziem Zachodnich, dokładnie z Zielonej Góry.
– Pan jest z Ziem Zachodnich rodem ze Wschodu?
– Nie, urodzony na Ziemiach Zachodnich. Od 45 roku do 70 roku minęło dwadzieścia pięć lat, skończyła się era Gomułki, zaczął się Gierek. W Zielonej Górze było makabrycznie dużo zakładów. Nie tylko w Zielonej Górze, w okolicach. Wszystko chodziło: Zastal, Lumel, Polska Wełna, makabrycznie dużo zakładów. W sąsiednich miastach tak samo.
I teraz, jak od 88 roku minęło dwadzieścia pięć lat dokładnie, nie ma nic, nic. To, że w Warszawie powstało kilka spółek zarządzanych, wieżowce, to o niczym nie świadczy. Ziemia Zachodnia to jest już ziemia taka wyjałowiona, tam nie ma nic.
– Na wschodzie jest jeszcze gorzej.
– Ja mówię, skąd pochodzę. Na Ziemiach Zachodnich są tylko dziaduszkowie z wnukami. Dziaduszkowie umrą, młodzi na Zachodzie.
– Reszta pracuje w Niemczech, Anglii...
– O to chodzi.
Jola Grygiel: Leciałam do syna w Anglii...
– Pani syn jest w Anglii?
Marek Grygiel: Tak, on stąd wyjechał. My tu jesteśmy długo, pół życia.
Jola Grygiel: Cały samolot, w jedną i drugą stronę, młodzi z wózkami, z dziećmi. Byłam zaskoczona, zwykły dzień w tygodniu, sami młodzi lecą do Anglii i z powrotem.
Marek Grygiel: Byliśmy w Polsce na urlopie, stąd takie nasze obserwacje. Jesteśmy w wieku emerytalnym, no i dobrze byłoby na stare lata wrócić do Polski. Chciałoby się, ale do komuny? Z komuny wyjechałem, do komuny nie chcę wrócić.
– Czy zawsze Państwo głosowali tutaj?
– Zawsze. Zawsze staramy się dopełnić obowiązku. Mamy polskie paszporty. Mimo że mamy podwójne obywatelstwo, zawsze głosujemy .
Jola Grygiel: I interesujemy się polską polityką. Tak że nikt nam nie zarzuci, że nie wiemy, o czym mówimy.
Marek Grygiel: Wiemy lepiej niż ludzie z Polski. Przyjeżdżają tu młodzi ludzie po studiach albo studenci z Polski – mam z nimi kontakt – i niewiele wiedzą. Myślę, że za komuny nie było tak dużej propagandy jak w chwili obecnej. Byłem młodym człowiekiem, uczniem, studentem, tysiąc razy więcej wiedziałem niż ta dzisiejsza młodzież, młode pokolenie.
Jola Grygiel: Może nie wszyscy.
Marek Grygiel: Ale generalnie, młode pokolenie po prostu się nie interesuje. Dzisiaj jest doba Internetu, informacje łatwo zdobyć. A jaka była metoda? Wolna Europa i słowo szeptane.
– Ale sto tysięcy ludzi idzie w Marszu Niepodległości, są środowiska, które pielęgnują historię polską...
Marek Grygiel: Moja rodzina zawsze bierze udział w Marszu Niepodległości, członkowie PiS-u.
***
– Na kogo Pan głosował dzisiaj?
Włodek Raźny: Nie wiem, czy wypada pytać w dniu wyborów.
– Dlaczego? Nawet są sondaże exit poll. W dniu wyborów wypada pytać, zwłaszcza jak ktoś już zagłosował.
– Na Andrzeja Dudę, jedynego kandydata, który jest realny, że może wygrać z Bronisławem Komorowskim.
– Ma za sobą zaplecze partyjne itd.?
– Sondaże mówią same za siebie. I wyniki tych sondaż mówią wyraźnie, kto ma szansę wygrać z Komorowskim.
– Czy sądzi Pan, że to, że tak było dużo kandydatów po tej prawej stronie – bo mamy i Korwin-Mikkego, i Pawła Kukiza, i Grzegorza Brauna, i Mariana Kowalskiego – że to szkodzi panu Dudzie?
– Myślę, że prawica podejmie jakąś konkretną decyzję w drugiej turze, do której, mam nadzieję, że dojdzie, bo raczej nie liczę na to, że Andrzej Duda wygra w pierwszej turze.
– Ale na drugą turę Pan liczy, że jest szansa?
– Jak najbardziej.
– Czy zawsze Pan głosuje w wyborach polskich?
– Nie zawsze, ale w ostatnich wyborach już głosowałem.
– Dlaczego?
– Dlatego że – raz – wiążę swoją przyszłość z powrotem do Polski, więc chciałbym, żeby ktoś tam sprawował władzę, na kogo można liczyć. Dwa – wydaje mi się, że skoro jest możliwość, to dlaczego nie. Powinniśmy chyba brać udział w wyborach.
***
– Mogłaby Pani powiedzieć, na kogo Pani głosowała?
– A to już zostawię dla siebie.
***
Państwo Sylwia i Piotr z synami Patrykiem i Sebastianem oraz Ewa.
– Na kogo Państwo głosowali?
– Na kogo Patryk głosowaliśmy? Na Andrzeja Dudę oczywiście!
– Dlaczego?
– To patriotyczny obowiązek.
Sylwia: Przyszłość narodu jest w młodych, którzy chcą coś zmienić. Nie chcemy już słyszeć tych kłamstw Komorowskiego.
Piotr: Wolałbym na inne osoby zagłosować, ale wiem, że...
– Dlaczego wolałby Pan na kogoś innego zagłosować? Czy to jest taki taktyczny wybór?
Piotr: Na pana Brauna wolałbym zagłosować osobiście, ze względu na jego zdrowe poglądy. Ale wiem, że w tym momencie nie ma jeszcze na tyle poparcia.
– Liczy Pan, że pan Braun zostanie w polityce?
– Aż tak dogłębnie nie śledzę.
– Czyli podoba się Państwu pan Braun, ale głosowaliście na pana Dudę?
Sylwia: Żeby nie zgubić głosu.
– Jeszcze jedno pytanie, zawsze Państwo głosują w polskich wyborach?
Sylwia: Zawsze.
Jak długo Państwo są tutaj w Kanadzie?
– Ja jestem dwanaście lat, mąż jest dłużej, dwadzieścia osiem lat.
– Jednak sprawy polskie dalej są ważne?
– Oczywiście.
Piotr: To jest obowiązek, który powinno się spełniać.
***
– Na kogo Pan głosował dzisiaj?
Henryk Adamiec: Na Polaka.
– Czyli kogo?
– A trzeba z nazwiska powiedzieć?
– Czemu nie.
– Grzegorz Braun.
– Dlaczego?
– Bo to jest prawdziwy Polak, wspaniały człowiek i wspaniały program, program odbudowy państwa polskiego, Polski wielkiej.
– Liczy Pan na to, że to się uda?
– Jest nadzieja. Trzeba mieć nadzieję. Jeżeli nie będzie nadziei, to nie ma życia.
– Rozmawiałem z ludźmi tutaj i mówią, że to byłby głos stracony, bo nie ma szans itd., a tutaj Duda jest tym kandydatem, który ma za sobą poparcie partyjne. Co Pan sądzi o takim argumencie?
– Partyjny? Ja nie wierzę w żadne partie polityczne. Najlepszą partią polityczną jest niezależność. Parlament powinien się składać z posłów niezależnych, wtedy każdy będzie głosował niezależnie od tego, co partia polityczna mówi.
– Wierzy Pan w ordynację wyborczą jednomandatową, w te okręgi, o których Kukiz mówi?
– Nie. Według mnie, gdybym miał siłę zmiany ordynacji wyborczej, byłaby całkiem inna. Polegałaby na tym, na przykład: grupa dziesięciu – dwudziestu ludzi. Wybieramy z tej grupy jedną osobę. Dodajemy te wszystkie osoby do puli krajowej i z tych osób wybieramy losowo trzystu – pięciuset posłów do parlamentu. I z tych posłów do parlamentu byśmy wybrali rząd albo króla.
– Który raz Pan głosował w wyborach tutaj w Kanadzie?
– Drugi. Kilkanaście lat temu nie miałem paszportu.
OBWIESZCZENIE z dnia 13 kwietnia 2015 r. Konsula Generalnego RP w Toronto w sprawie wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej
Konsul Generalny RP w Toronto informuje, że zgodnie z postanowieniem Marszałka Sejmu
Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 4 lutego 2015 r. wybory Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zostały zarządzone na dzień 10 maja 2015 r. Głosowanie zostanie przeprowadzone w oparciu o przepisy ustawy z dnia 5 stycznia 2011 r. Kodeks Wyborczy (Dz.U. z 2011 r., Nr 21, poz. 112 z późn. zm.).
Zgodnie z art. 39 § 6 ww. ustawy głosowanie w Kanadzie odbędzie się w sobotę dnia 9 maja 2015 r. w godzinach 7.00-21.00. W sytuacji, jeżeli żaden z kandydatów nie uzyska więcej niż połowy ważnie oddanych głosów, czternastego dnia po pierwszym głosowaniu przeprowadza się ponowne głosowanie. W takim przypadku II tura wyborów w Kanadzie odbędzie się w sobotę dnia 23 maja 2015 r.
Kłamstwo samorządowe, czyli o tym jak rząd utrzymuje nas wszystkich
Zanim jednak rozprawię się z tym piramidalnym oszustwem, muszę się pochwalić – znowu wygrałem. Oczywiście, że nie żartuję. Wygrałem wraz z całą grupą osób bojkotujących ostatnie wybory.
Było nas ponad 52 proc. wszystkich uprawnionych. Nie zagłosowałem, chociaż byłem w kościele i miałem przy sobie dowód osobisty. W klasycznym rozumieniu demokracji, rzeczywistej a nie wirtualnej, te wybory powinny zostać uznane za nieważne. 52 proc. – owa większość nie zaakceptowała formuły, zatem należy zmienić formułę. I chyba najwyższy czas rozpocząć na ten temat dyskusję. Żałuję jedynie, że nie było nas przynajmniej 60 proc. Byłoby dużo łatwiej udowodnić, że system narzucony Polakom po roku '89 nie ma legitymizacji społecznej. Rzućmy się zatem z motyką na słońce.
Dlaczego Polacy stale przegrywają wybory?
W związku z narastającą falą frustracji z powodu biedy i korupcji w Polsce dostaję coraz więcej listów od sympatyków z propozycją ponownego kandydowania na prezydenta RP w przyszłych wyborach. A to dlatego, że moi korespondenci nie widzą w kraju kandydata godnego tego stanowiska.
Mam spore doświadczenie w polskiej polityce i wiem, co należy zrobić, aby wygrać wybory dla Polaków. Tak, dla Polaków, a nie dla siebie. Ciężka praca zaczyna się dopiero po wygraniu wyborów, ponieważ wiele rzeczy w Polsce trzeba zmienić, aby powstały normalne warunki bogacenia się i rozwoju. Po wybitnie trudnej i poniżającej medialnej nagonce w wyborach prezydenckich w 2005 roku (dostałem tylko 0,16 proc. głosów, co uwolniło mnie od wszelkiej odpowiedzialności politycznej) mogę podzielić się doświadczeniem, które wtedy zdobyłem. Chętnie pomogę innym kandydatom na to stanowisko, jeśli zobaczę, że są ludzie, którzy potrafią myśleć strategicznie i mężnie walczyć na arenie politycznej dla dobra Polaków, zgodnie z naszą racją stanu. Miałem swoje pięć minut w historii Polski i mój wiek już nie pozwoli na przeprowadzenie reform w kraju, aby polskie państwo było życzliwe dla Polaków. To jest ciężka praca dla młodszych ludzi. Ja z kolei mogę służyć swoim doświadczeniem i wyczuciem, według którego należy spełnić przynajmniej trzy warunki, aby odnieść sukces.