Moja córka od dzieciństwa zachowuje się skandalicznie. Gdy była mała, ciągle miała napady złości. Jak w sklepie nie dostała tego, co chciała, kładła się na ziemię i krzyczała. Pamiętam, jak mi było wtedy wstyd przed ludźmi. W rezultacie przestałam ją zabierać na zakupy. W domu też zawsze wszystko starała się wymuszać złością i krzykiem. Zepsuła w ten sposób wiele zabawek, a raz nawet rozbiła lampę. Ale jak była mniejsza, to jakoś to się dało wytrzymać, ale teraz ma już 16 lat i to, co wyrabia, przechodzi ludzkie pojęcie. Jak czegoś jej zabraniamy czy coś od niej chcemy, to najczęściej wrzeszczy, krzyczy na wszystkich, mówi, że nas nienawidzi, wali drzwiami, rzuca wszystkim, co ma pod ręką. Po prostu jak ją ponoszą nerwy, staje się przerażająca. Kiedy najmniejsza rzecz nie idzie po jej myśli, traci nad sobą kontrolę. Jesteśmy przez nią zupełnie zastraszeni. Boimy się jej kolejnych napadów. Co robić? Jak to zmienić? Beata
Niekontrolowane wybuchy gniewu niszczą relacje między ludźmi i psują atmosferę w rodzinie. Należy zrobić wszystko, aby do nich nie dopuszczać. A jak to się dzieje, że w wielu domach są na porządku dziennym, powodując cierpienie wszystkich wokół? Przyczyn niekontrolowanej wściekłości może być co najmniej kilka, na przykład:
1. Wybuchy gniewu rodziców
Wielu rodziców wpada w tak zwane błędne koło. Polega ono na tym, że nie potrafią oni kontrolować złości dziecka inaczej, niż złoszcząc się sami. A wygląda to tak: kiedy dziecko jest niegrzeczne, mama lub tata krzyczy i dziecko uspokaja się. Rodzice więc natychmiast otrzymują oczekiwane rezultaty i widzą, że kiedy nie krzyczą, dziecko jest niegrzeczne, kiedy krzyczą, dziecko jest grzeczne. Takie zachowanie dorosłych, mimo że przynosi krótkotrwałe efekty, ma jedną wielką wadę: uczy dziecko, że krzyk to dobry sposób na radzenie sobie z frustracją i że złość jest skuteczna i akceptowana przez starszych. Więc gdy przyjdzie moment, że same się zezłoszczą, postąpią tak samo jak rodzice: będą wrzeszczeć i bić.
A pierwszy krok do nauczenia dziecka, jak sobie radzić z emocjami, to danie mu dobrego przykładu. Dzieci patrzą, jak odnosimy się do siebie nawzajem, jak rozstrzygamy problemy, szczególnie te, kiedy dochodzi do różnicy zdań. Jeśli wpadamy w gniew, grozimy, podnosimy głos – możemy wkrótce od dziecka oczekiwać tego samego. Natomiast jeśli pokażemy, że umiemy kontrolować złość, że można sobie z nią skutecznie w każdej sytuacji radzić, to takie postępowanie siłą rzeczy wpoimy też swojemu dziecku.
2. Złość się opłaca
Z jednej strony nasze dzieci bardzo szybko orientują się, że nie wszystko im wolno, że nie mogą robić tego, co chcą, kupić tego, czego akurat bardzo pragną, czy iść tam, gdzie mają ochotę. Z drugiej, zauważają też, że rodzice boją się gniewu i po to, żeby kogoś uspokoić, spełniają jego prośby. Dzieci widząc to, próbują zastraszyć swoim wybuchem mamę czy tatę i jeśli uda im się wtedy uzyskać to, czego pragną, to raczej na pewno takie zachowanie powtórzą w przyszłości. Jest to charakterystyczne szczególnie dla maluchów. Chyba każdy z nas był świadkiem histerii dziecka, któremu rodzice odmówili czegoś w sklepie.
Niektóre dzieci wyrastają z napadów wściekłości, u innych natomiast złość przybiera na sile, a wybuchy stają się jeszcze gwałtowniejsze, a czasem wręcz niebezpieczne. Przyczyną tego jest uleganie i nagradzanie złego zachowania.
Dlatego nie powinniśmy ulegać rozzłoszczonemu dziecku, które gniewem próbuje coś od nas wymusić. Nie pozwalajmy na to, żeby jego złe zachowanie kiedykolwiek wpłynęło na naszą decyzję. Dawajmy dziecku to, o co prosi, kiedy jest to dla niego dobre lub kiedy na coś zasłużyło, a nie wtedy, kiedy nas próbuje do czegoś zmusić.
3. Lepsze samopoczucie dziecka po rozładowaniu gniewu
Niektórzy rodzice, mimo że nie dają dziecku złego przykładu i nie nagradzają złego zachowania, mają problem z niekontrolowaną złością u dzieci. Przyczyna tego może być prozaiczna. Otóż kiedy dorosły człowiek czuje wzbierającą się w nim złość, to odczuwa wielki dyskomfort psychiczny. Tłumiony gniew powoduje w nim wzrost napięcia i zaczyna szukać sposobu zlikwidowania tego przykrego uczucia. Często wtedy daje niekontrolowany upust swojej złości, po czym czuje się znacznie lepiej. Tak samo jest z dziećmi. Jeśli one zauważą, że po wybuchu wściekłości odczuwają ulgę, oczyszczenie, to następnym razem, gdy będą w podobnej sytuacji, powtórzą to zachowanie. Jest to naprawdę bardzo niebezpieczna strategia radzenia sobie z gniewem.
Więc co wtedy robić? Należy pomóc dziecku znaleźć inne metody radzenia sobie z emocjami. Mogą to być np. wyjście z pokoju, głębokie oddechy połączone z liczeniem do dziesięciu, kontrolowanie swojego toku myślowego przez mówienie do siebie, uspokajanie się słowami, zmianę tematu, o którym się myśli, itp. Osoby wybuchowe postępują odwrotnie: one same siebie prowokują i napędzają swoją złość.
Praca nad samym sobą nie jest łatwa. Przygotujcie więc dziecko na ciężki wysiłek, a za każdym razem, kiedy uda mu się powstrzymać od wybuchu gniewu, pochwalcie je i powiedzcie, że jesteście z niego dumni.
A na koniec, o tym, czego na pewno NIE powinniśmy robić, gdy dziecko się złości:
• radzić, by sobie ulżyło, uderzając w poduszkę lub inny przedmiot,
• bić dziecka, żeby je ukarać,
• mówić, że może uderzyć kolegę, brata lub siostrę, jeśli zostało zaczepione, ponieważ dziecko nigdy nie powinno postrzegać bicia jako właściwego zachowania.
B. Drozd - psycholog
Mississauga