Przybliżyliśmy na łamach "Gońca" wiele inicjatyw, organizacji strzeleckich, paramilitarnych, rekonstruktorskich itp. Dziś kilka słów o inicjatywie zwanej jeszcze kilka dni temu Strażą Marszu Niepodległości, a dziś nazywaną Strażą Niepodległości.
Na zakończenie Marszu Niepodległości 2012 w Warszawie Robert Winnicki z Młodzieży Wszechpolskiej oraz Przemysław Holocher z Obozu Narodowo-Radykalnego ogłosili oficjalnie powstanie organizacji o nazwie Straż Niepodległości, która ma pomóc w marszu Polski do prawdziwej niepodległości. Do członkostwa w Straży Niepodległości zapraszani są patrioci o dobrej opinii i charakterze, zdolni fizycznie i psychicznie, potrafiący działać w zespole, zdolni do podjęcia trudu wolontariatu w tej organizacji. Zgłosiło się już wiele osób z całego przekroju środowisk i organizacji patriotycznych. Jest to ruch wywodzący się spod przeróżnych "sztandarów", ale o jednym celu.
Osoby z doświadczeniem w organizacjach typu Związek Strzelecki "Strzelec", Drużyny Strzeleckie etc. są bardzo mile widziane ze względu na uprzednie przygotowanie logistyczne czy w zakresie pierwszej pomocy. Organizacje kibicowskie, które są znane z tworzenia wspaniałych patriotycznych opraw meczów i różnych patriotyczno-rocznicowych uroczystości, mają równie dobre przygotowanie, aby wspomóc działanie Straży.
Po oficjalnym ogłoszeniu powstania tej organizacji media głównego nurtu wraz z politykami lewicy oskarżają organizatorów o tworzenie bojówek faszystowskich. Jak można zaobserwować przez ostatnich kilka lat, to patriotyzm jest nazywany przez wyżej wymienione media i polityków bardzo błędnie faszyzmem.
Porozumiewanie się na polowaniu
Z historią łowiectwa wiąże się nierozerwalnie historia komunikacji myśliwych i naganiaczy. Oczywiście dotyczy to również leśników i wszystkich pracujących w lesie, ponieważ dla nich tego rodzaju umowne znaki w lesie były podstawą porozumiewania się w czasach, kiedy komórek nie było. Tzw. złomy, dzisiaj odznaczenia łowieckie i element kultury, dawniej ułożone w rozmaity sposób, miały swoje znaczenie. Mówiły o tym, w którym kierunku należy się poruszać, czy zwierzyna weszła do lasu, czy z niego wyszła.
Kiedy naganiacze oddaleni od linii myśliwych byli od siebie bardzo daleko, dźwięk trąbki niósł się daleko, a obowiązkiem naganki idącej w miocie było odróżnienie sygnału. Musieli wiedzieć, kiedy ruszać, kiedy stanąć, kiedy iść w lewo, a kiedy w prawo, kiedy kończy się miot, a także wezwanie na posiłek. To tylko kilka elementów, ale jakże ważnych dla tradycji i kultury, które przetrwały.
Obecnie również stosujemy sygnały łowieckie, choć już nie tyle, ile było w dawnych czasach. Jednak przetrwały do dziś w niezmienionej formie. Pisze się również nowe nuty, układa się nowe sygnały, a ich różnorodność jest niesamowita. Na wielu konkursach w Polsce można usłyszeć wspaniałe wykonania zespołów i solistów. Na każdym polowaniu zbiorowym prowadzący informuje o tym, jakie sygnały będą używane podczas polowania, tak aby uczestnicy wiedzieli i nie następowały pomyłki i nieporozumienia. Aby ułatwić komunikację między prowadzącym polowanie a kierownikiem naganki, używa się komórek lub radiostacji. Jest to bardzo ważna rzecz. Znacznie ułatwia to współpracę i organizację takiego polowania, koordynację naganki i w razie czego pozwala podjąć decyzję i w krótkim czasie ją wykonać.
Witold Jasek
komendant ZS Strzelec
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.