Od początku mieliśmy problemy córką. Już jako dziecko była marudna i nieposłuszna. Gdy miała 12 lat, urodził się nasz młodszy syn. Przyznaję, że byliśmy nim bardzo zaabsorbowani i zaniedbaliśmy ją wtedy trochę. Córka opuściła się w lekcjach, wagarowała, wracała późno do domu, przebywała w złym towarzystwie, a my jakoś nie byliśmy w stanie ogarnąć tej całej, zagmatwanej sytuacji. Jak córka miała 17 lat, w grę zaczął wchodzić alkohol i narkotyki. Zaczęły się awantury o wszystko, znikanie na noce, a z domu zaczęły ginąć te przedmioty, które mogła sprzedać. Wtedy dopiero dotarło do nas, że przegraliśmy i zawiedliśmy na całej linii. Patrycja jakimś cudem skończyła szkołę średnią, ale tylko dzięki pchaniu na siłę i korepetycjom. Po jakimś czasie jednak wyprowadziła się od nas i zamieszkała z jakimś podejrzanym, dużo starszym od niej mężczyzną. Od znajomych wiemy, że spróbowała wtedy wszystkiego, nawet prostytucji. Córka teraz ma 21 lat i dobrowolnie poddała się leczeniu odwykowemu. Wychodzi powolutku na prostą i próbuje nadrobić to, co straciła. My jako rodzice już zrozumieliśmy, że przegapiliśmy ten okres, gdy nasze dziecko głośno wołało o pomoc. Czasu już nie wrócimy, żałujemy tego bardzo, ale mamy też młodszego syna i chcielibyśmy uniknąć z nim tego, co przeżyliśmy z naszą córką. Tylko tak naprawdę to nie za bardzo wiemy, co powinniśmy w sobie zmienić. (...) Zatroskana matka
Niełatwa jest dzisiaj rola i rodziców, i dzieci. Otaczający nas świat bardzo się zmienił. Dzieci najczęściej w domu słyszą coś innego, niż pokazuje telewizja, radio czy Internet. Z jednej strony, są one zanurzone w kulturze gloryfikującej seks i przemoc, z drugiej, odczuwają presję, żeby być lubianymi przez kolegów i odnosić sukcesy w szkole. Rola rodziców też jest trudna. Nie wystarczy kochać dzieci, żeby wyrosły na osoby zrównoważone i odpowiedzialne. Oczywiście wszystkie dzieci potrzebują miłości, jednak muszą też nauczyć się, jak radzić sobie ze sprzecznymi informacjami, które docierają do nich poza domem rodzinnym. Dzisiejsze dzieci bardziej niż kiedykolwiek wcześniej potrzebują jasnego systemu wartości, które nauczą je samokontroli i pozwolą dokonywać właściwych wyborów. Muszą przede wszystkim nauczyć się odróżniać dobro od zła.
Każde dziecko musi wiedzieć dokładnie, kim jest i w co wierzy. Kiedy nas nie będzie w pobliżu, to wartości będą dla niego mapą, do której będzie mogło zajrzeć, żeby wiedzieć, jaką pójść drogą. Im silniejsze będzie miało zasady, tym lepiej będzie sobie radzić w każdej sytuacji. Będzie pewne siebie, będzie mogło samo ocenić swoje zachowanie czy dokonywane wybory. Kiedy uda mu się postąpić zgodnie z wpojonymi mu przekonaniami, będzie z siebie dumne. Kiedy pogwałci swój system wartości, będzie wiedzieć, że zrobiło błąd i będzie umiało go naprawić.
Aby przekazać dzieciom jakiś system dobrych wartości, to najpierw trzeba go samemu mieć. Niektórzy rodzice są świadomi zasad, jakimi kierują się w życiu, inni, sami zagubieni, nie wiedzą, co mają przekazać swoim pociechom. Brak wyraźnie określonych zasad to błąd, który naprawdę należy naprawić.
A co ty byś chciał przekazać swoim dzieciom? Czy może najbardziej cenisz sobie wykształcenie, pracowitość, grzeczność i uczciwość? A może traktowanie innych ludzi z szacunkiem, dobrocią i czułością? A może po prostu najważniejsza wg ciebie jest wiara i zasady moralne, które za nią idą? Pomyśl, jakie wartości chcesz wpoić swoim dzieciom, i reaguj, gdy ich zachowanie jest z nimi sprzeczne. Ale pamiętaj też, że najlepszym sposobem, aby nauczyć dziecko, co jest dobre, a co złe, jest dawanie mu dobrego przykładu. Ono czuje się zgubione, jeśli np. prawisz kazania o uczciwości, a sam nieuczciwie postępujesz, czy jeśli przeklinasz, ale oczekujesz, że ono nie będzie używać tzw. brzydkich słów. Jeśli jesteś rodzicem, kontroluj swoje postępowanie. Bądź przykładem życia zgodnego z zasadami. Dzieci naśladują rodziców. Jeśli nie podoba ci się coś w zachowaniu dziecka, to najpierw uczciwie zastanów się, czy nie nauczyło się tego od ciebie.
Zainteresowania, zajęcia i idole twojego dziecka powiedzą ci najwięcej o systemie jego wartości dziecka. A więc zastanów się:
* jakie programy telewizyjne ogląda,
* jakiej słucha muzyki,
* jakie plakaty wiszą w jego pokoju,
* jakie ogląda filmy,
* jak się ubiera, maluje, a może tatuuje,
* jacy są jego: ulubieni aktorzy, piosenkarze, sportowcy, przyjaciele,
* co robi poza szkołą,
* co kolekcjonuje.
Odpowiedzi na te pytania odzwierciedlają wartości twojego dziecka. Pomyśl, czy są one zgodne z tymi, jakie ty wyznajesz?
Kiedy twoje dziecko boryka się z jakimś problemem, to nie wystarczy go pocieszyć, pokazać mu, jak rozwiązać tę konkretną sytuację. Ono musi rozumieć, dlaczego jako rodzic chcesz, żeby postępowało w taki, a nie inny sposób. Trzeba mu to zawsze wyraźnie wytłumaczyć. W ten sposób, kiedy szuka rozwiązania swoich problemów, nauczy się kierować wartościami. Jeśli nie posiądzie tej umiejętności, będzie kierować się w życiu w oparciu o to, co np. jest przyjemne czy zapewni mu nagrodę lub pozwoli uniknąć kary. A to czasem może sprowadzić je na manowce. Oczywiście kary i nagrody są nieodłączną częścią naszego życia, ale naprawdę nie zastąpią wartości. Dziecko musi chcieć postępować właściwie nawet wtedy, gdy nie otrzyma za to nagrody i nawet jeśli sądzi, że nieposłuszeństwo się mu upiecze.
Pamiętajmy, jeżeli jako rodzice, przekażemy dzieciom dobre moralne drogowskazy, to przeprowadzą je one bezpiecznie przez życie.
B. Drozd - psycholog