A+ A A-
Inne działy

Inne działy

Kategorie potomne

Okładki

Okładki (362)

Na pierwszych stronach naszego tygodnika.  W poprzednich wydaniach Gońca.

Zobacz artykuły...
Poczta Gońca

Poczta Gońca (382)

Zamieszczamy listy mądre/głupie, poważne/niepoważne, chwalące/karcące i potępiające nas w czambuł. Nie publikujemy listów obscenicznych, pornograficznych i takich, które zaprowadzą nas wprost do sądu.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych listów.

Zobacz artykuły...
Dziękujemy Panu Andrzejowi i Redakcji za opublikowanie na forum "Gońca" nr 17 naszego zdecydowanego sprzeciwu wobec ustawy "Bill 13", którą odbieramy jako programowe, sukcesywne i systematyczne demoralizowanie nieświadomych i niewinnych dzieci w autorytecie szkoły i ontaryjskich władz oświatowych. Jeżeli nadal będziemy pozwalać na ignorowanie naszego głosu i decydowanie za nas, co jest dobre dla naszych dzieci, to będzie tak, jakbyśmy sami, dobrowolnie oddawali zagwarantowaną konstytucyjnie władzę rodzicielską. Czy nasze dzieci i wnuki nam to wybaczą? Czy my wybaczymy sobie sami, kiedy przekonamy się, jak nasza bierność i rezygnacja ze swoich rodzicielskich praw pozwoliła władzy na wprowadzanie nowych, destrukcyjnych dla całego…
sobota, 11 maj 2013 00:02

Litwin

Napisane przez

Ten około 50-letni Litwin, o szpakowatej brodzie, ale ciągle kruczoczarnych, gęstych włosach na głowie, kiedy pojawił się w areszcie imigracyjnym, po prostu śmierdział. Strażnicy starali się go przekonać, że powinien wziąć prysznic, a robocze ubranie, w którym przybył, po prostu wyprać. W końcu to zrobił i już wyglądał przyzwoiciej, mimo że ciągle miał na nogach robociarskie, brudne buty.

Po dwóch dniach od przybycia do aresztu miał pierwszą rozprawę imigracyjną, w trakcie której powiedział, że chce jak najszybciej wracać do swojego rodzinnego kraju. Miał już dość ośmioletniego pobytu w Kanadzie.

Przybył tutaj jako turysta do swojej siostry, która wcześniej uzyskała w Kanadzie status stałego rezydenta. Zaprosiła więc jedynego brata w odwiedziny. Tym bardziej, że był on właśnie po rozwodzie, a córką zajmowała się jego była żona.

Ostatnio zmieniany sobota, 11 maj 2013 00:06
piątek, 10 maj 2013 23:41

Jednak myślę, że jesteś Rosjanką...

Napisane przez

korea19– Jesteś Rosjanką?
– Nie, z Kanady.
– Myślę, że jesteś Rosjanką.
– Mogę pana zapewnić, nie jestem Rosjanką.
– Ale ja dobrze płacę...

Dzięki Bogu, winda stanęła już na moim piętrze. Wybiegam jak najszybciej. Upewniam się, że faceta za mną nie ma. Jest bezpiecznie. Idę do mieszkania, zamykam drzwi na klucz. Niestety, to nie pierwszy raz, i pewnie nie ostatni.

Jako biała dziewczyna w Korei przyzwyczaiłam się, że starsi mężczyźni będą zawsze myśleli, że jestem rosyjską prostytutką. Nieważne, że od lat już raczej tu nie przyjeżdżają, jakoś tego mężczyźni nie zauważyli...

A inni? Parę słów po rosyjsku znam i uczę amerykańskiego angielskiego, ale mimo to nie jestem ani Rosjanką, ani Amerykanką, żeby tylko ktoś to chciał zauważyć.

piątek, 10 maj 2013 23:35

Nasza minisonda z nr. 19/2013

Napisane przez

sonda19-1Aleksander Kaczorowski - W naszym środowisku powstała inicjatywa powołania do życia polskiej szkoły katolickiej przy parafii w Brampton. Co Pan sądzi na ten temat? - Uważam, że to dobra inicjatywa, tylko że tam są duże opłaty, różnie ludzie mówią na ten temat, osobiście się nie dowiadywałem, wiem tylko z kazania, jak ojciec Filas to ogłaszał i ludzie tam się zgłaszali. Myślę, że to na pewno będzie dobra inicjatywa, tym bardziej że to są polskie szkoły - będzie więc wyższy poziom i wychowanie w duchu katolickim. - Tutaj mamy szkoły katolickie... - No są, ale praktycznie to jest tylko nazwa. - Dlaczego tak jest? Może powinniśmy bardziej zawalczyć o ich charakter? - No to już jest sprawa rządowa, bo te wszystkie programy to rząd ustala. - To są nasze wspólne pieniądze. - Na pewno. - Lepiej robić samemu na własną rękę? - Uważam, że tu są profesjonaliści i na pewno poziom tej szkoły będzie dużo wyższy. - Czyli wchodzi w grę tylko kwestia pieniędzy? - Są rodziny, że ich stać na to, ale też są rodziny, że im dosyć trudno - zwłaszcza jak ktoś ma dwójkę czy trójkę dzieci. Mówiono tak, że to ma kosztować 5 tys. rocznie, ale człowiek ma 3 dzieci to już jest 15 i zarób to teraz w tych czasach... Nie wiem, czy państwo nie powinno pomagać, by państwo pomogło trochę. Kanada jest dosyć bogata i powinna się do tego przyłożyć.


sonda19-2John - Przy parafii w Brampton powołana zostanie do życia katolicka szkoła, czy Pana zdaniem to jest dobry pomysł? - No chyba dobry. - Ale niby w prowincji są szkoły katolickie. Myśli pan, że jest sens tworzyć szkołę przy parafii? - Nie mam na to odpowiedzi, bo moje dzieci już są dorosłe.






sonda19-3Wiesław Magiera, "Głos Polski" - Czy to dobry pomysł utworzyć przy parafii szkołę katolicką dzieci, będą lepiej wykształcone? - Uważam, że to jest bardzo dobry pomysł w ogóle. Kanada jest wyjątkowa pod tym względem, posiadając system szkół katolickich, ale jak wszyscy wiemy, te szkoły katolickie są dzisiaj infiltrowane przez ludzi, którzy nie wyznają wiary katolickiej, nauczyciele mogą być osobami niewierzącymi, a słynna ustawa 13 - bardzo kontrowersyjna - która weszła w życie, budzi wielkie obawy wśród rodziców i nauczycieli szkół katolickich, więc taka szkoła prywatna przy polskiej parafii to świetny pomysł. - A nie powinniśmy właśnie zawalczyć o szkoły katolickie, w końcu wszyscy płacimy podatki...? - Wszystko, co jest dobre, to jest dzisiaj drogie, w związku z tym, jeśli ten poziom w szkole, która będzie założona przy parafii świętego Eugeniusza de Mazenod, będzie wyższy niż w szkołach katolickich, systemowych, no to wiadomo, że warto zapłacić. - A czy nie warto zawalczyć o te szkoły katolickie, systemowe? - Warto, nawet w ostatnim "Głosie Polskim" panie, które walczą z tą ustawą, napisały duży artykuł, w którym wzywają rodziców polskich dzieci i wszystkich Polaków do tego, aby właśnie spowodować, żeby rodzice znowu mieli największy wpływ na wychowanie dzieci, a nie system polityczny.


sonda19-4Janina - Co Pani sądzi o inicjatywie stworzenia szkoły katolickiej przy parafii, czy to ma sens? Bo przecież istnieje system szkół katolickich. - Myślę, że szkoły katolickie są dużo lepsze, może byłoby to dobre. - Ale te szkoły, które obecnie uczą, Pani odpowiadają, uważa Pani, że dzieci są w nich właściwie uczone?- Tak, moje obydwie córki od małego chodzą do szkoły katolickiej, ja sama chodziłam do szkoły katolickiej. Może przy kościele byłby to dobry pomysł....

piątek, 10 maj 2013 23:20

Utrudnienia

Napisane przez

Izabela EmbaloNiedawno uwagę publiczną zbulwersował temat zagranicznych pracowników, którzy sprowadzani hurtowo do Kanady, powodują masowe zwolnienia kanadyjskich obywateli i rezydentów. Temat dotyczył głównie pracowników banków, między innymi Royal Bank of Canada. Jak się można domyślić, banki lub inne instytucje sprowadzają lepiej wykwalifikowaną i tańszą siłę roboczą. Ale czy naprawdę?

Jak się okazuje, wielu pracowników, na przykład z Indii, nie posiada kwalifikacji, jakie są zamieszczane w ich życiorysach, by przyciągnąć uwagę kanadyjskiego pracodawcy. Kandydaci zgadzają się na mniejsze stawki, co ma zaoszczędzić tysiące dolarów kanadyjskim pracodawcom, ale w rezultacie braku podawanych w życiorysie i aplikacji imigracyjnej kwalifikacji powstają szkody, ponieważ pracę po zagranicznych pracownikach muszą poprawiać kanadyjscy fachowcy...

W efekcie medialnej afery z pracownikami kanadyjskich banków GoPublic, rząd zapowiedział zmiany, które można rozumieć jako utrudnienia dla pracodawców chcących zatrudnić zagraniczną siłę roboczą.

Do tej pory, by sprowadzić zagranicznego pracownika, pracodawca musiał uzyskać specjalną zgodę-opinię kanadyjskiego rządu, że pracownik zagraniczny nie zabiera miejsca pracy osobom już na stałe zamieszkałym - rezydentom i obywatelom. W dodatku, jak podają kanadyjskie media, wiele osób sprowadzanych do Kanady, nie posiada tych samych kwalifikacji. Kandydaci nieźle "podbarwiają" swoje życiorysy, podając się za specjalistów IT lub innych, dopiero na miejscu okazuje się, że nie są na tyle przydatni, na ile oczekiwali ich pracodawcy.

Podanie nic nie kosztowało, a opłata za wizę pracy wynosi jedynie 150 dolarów. Rząd zapowiedział, że nałoży opłaty dla pracodawców, mogą się także zwiększyć opłaty dla osób ubiegających się o wizę pracowniczą. Będzie także dokładniej sprawdzane zapotrzebowanie pracodawcy na zagraniczną kadrę, rezultaty krajowej rekrutacji, a także opisane kontraktem warunki pracy.

Zostanie zawieszona przyspieszona procedura wydawania opinii -zezwoleń na zatrudnienie zagranicznych pracodawców LMO (Labour Market Opinion).
W praktyce, nie jest to zbyt dobra wiadomość, ponieważ większość programów wizowych w kategorii imigracji ekonomicznej czy przyjazdu do pracy i dopiero w późniejszym etapie starania się o rezydencję (poprzez kanadyjskie zatrudnienie) wymaga, by pracodawca najpierw uzyskał LMO.

Uważam też, że istnieje spory chaos w tym, co się na polu imigracyjnym dzieje, ponieważ z jednej strony dowiadujemy się o tym, jak bardzo brakuje w niektórych strefach siły roboczej, a z drugiej, kanadyjskie media pokazują reportaże, które dają sporo do myślenia... bo rzeczywiście, dlaczego kanadyjscy rezydenci czy obywatele mają tracić pracę i tylko dlatego, że pracodawca zasila się zagranicznymi pracownikami.

Uważam, że prawo sprowadzania pracowników powinno być dostosowane do rynku pracy i prowincji. Z jednej strony, rząd pragnie umotywować kanadyjskich pracodawców do rekrutacji osób w Kanadzie i także takich, które są bezrobotne; z drugiej jednak strony, wiele kanadyjskich przedsiębiorstw doświadcza trudności i ma deficyt kadrowy, ponieważ w wielu dziedzinach brakuje wykwalifikowanych robotników.

Izabela Embalo

Osoby zainteresowane imigracją prosimy o kontakt: 416 515 2022 www.emigracjakanada.net.

Przyjmujemy także w weekendy i wieczorami. Zapewniamy pełną dyskrecję.

niedziela, 12 maj 2013 10:54

Słowo od Andrzeja Ciastka

Napisane przez

Pan Andrzej Ciastek, pośrednik handlu nieruchomościami z Mississaugi zwolniony z Remax w związku z opublikowaniem w swojej broszurze reklamowej – jakich kilka wydaje w ciągu roku – krótkiej informacji o tym, że z badań socjologicznych przeprowadzonych w Teksasie wynika, iż dzieci wychowywane przez rodziny homoseksualne są trzy razy częściej bezrobotne niż dzieci par heteroseksualnych, po namyśle postanowił nie udzielać wywiadu, ale zwrócił się o opublikowanie swego stanowiska.

Przypomnijmy – główne kanadyjskie dzienniki podały informację, iż p. Ciastek, z powodu zarzutów o homofobię wywołanych powyższym cytatem, będzie musiał przeprosić i dokonać wpłaty na rzecz wybranej organizacji charytatywnej. 

marsz

Maszerowaliśmy dla życia

9 maja ulicami Ottawy przeszedł "Marsz dla życia". Wszyscy, którym drogie jest życie dzieci nienarodzonych, zebrali się przed parlamentem. Sam przemarsz nie był długi. Kontrmanifestanci też nie bardzo się postarali, by go zakłócić. Zebrali się tylko w jednym miejscu, głośno krzyczeli i prezentowali swoje często jakby naprędce i niechlujnie zrobione transparenty, na których widniały hasła wynoszące pod niebiosa wolność wyboru. Uczestnicy Marszu nie poświęcili im jednak wiele uwagi. Niektórzy z idących odmawiali różaniec, a większość niosła tablice przygotowane przez Rycerzy Kolumba.

Marsz zakończył się tam, skąd wyruszył - czyli przed budynkiem parlamentu. Na koniec mogliśmy jeszcze wysłuchać często tragicznych świadectw kobiet, które zdecydowały się na aborcję. Szkoda tylko, że opowiadający się za wolnością wyboru nie zadali już sobie trudu, by ich wysłuchać.

(Katarzyna Nowosielska-Augustyniak)

 

 

20 proc. Kanadyjczyków nie urodziło się w Kanadzie

Ottawa

W środę opublikowano wyniki National Household Survey. Ankieta została opracowana przez Statistics Canada na polecenie premiera Stephena Harpera. Zastąpiła wcześniejszą, która była zdecydowanie dłuższa i bardziej szczegółowa.

Okazuje się, że w Kanadzie żyje obecnie więcej imigrantów niż kiedykolwiek wcześniej. 6,8 miliona osób mieszkających w Kanadzie urodziło się poza jej granicami, co stanowi 20,6 proc. populacji. Dla porównania w 2006 roku było to 19,8 proc. i już wtedy mówiono, że jest to największy odsetek wśród krajów grupy G-8. Czyli statystycznie jedna na pięć osób należy do jakiejś mniejszości narodowej. Ponadto w dziewięciu miastach te mniejszości stanowią większość mieszkańców.

Z NHS wynika, że większość imigrantów przybyła z krajów azjatyckich. Między 2006 a 2011 rokiem stanowili oni 56,9 proc. wszystkich imigrantów, co oznacza, że w porównaniu z latami 2001–2005 mamy niewielki spadek (60 proc.). Najwięcej osób przyjechało z Filipin (13 proc.), na drugim i trzecim miejscu znalazły się Chiny i Indie. Spadek liczby przybyszów z Azji był równoważony przez napływ imigrantów z Afryki, Karaibów oraz Ameryki Południowej i Środkowej.

Jeśli chodzi o wiek, to średni wiek imigrantów wynosił 31,7 lat. Dla porównania średni wiek osób urodzonych w Kanadzie to 37,3.

Utrzymuje się tendencja do osiedlania się imigrantów w dużych miastach. 91 proc. z nich wybrało życie w metropoliach, przy czym celem dla 63,4 proc. były takie miasta, jak Toronto, Montreal i Vancouver.

Najczęściej deklarowano pochodzenie etniczne "kanadyjskie" - 10,5 mln osób, angielskie - 6,5 mln, francuskie 5 mln, szkockie 4,7 mln, irlandzkie 4,5 mln, niemieckie 3,2 mln, milionowy pułap przekroczyły również społeczności deklarujące pochodzenie - włoskie, chińskie, indiańskie, ukraińskie, wschodnioindyjskie, holenderskie i polskie.

Z kolei widać, że imigrantów przyciągają przedmieścia. Mniejszości narodowe widać w Markham, Brampton, Mississaudze czy Richmond Hill. Podobnie w przypadku okolic Vancouveru - imigranci chętnie wybierali Richmond, Greater Vancouver, Burnaby i Surrey.

Zwiększył się odsetek ludności rdzennej. Identyfikuje się z nią 1,4 miliona badanych, co stanowi 4,3 proc. (w roku 2006 – 3,8 proc.). Ankieta nie mówi nic o warunkach socjalnych wśród społeczności ludności rdzennej. Wiadomo jedynie, że dzieci coraz częściej żyją tam z jednym rodzicem, najczęściej z matką.

Co do religii, ankietowani nie byli zbyt gorliwi. Prawie dwie trzecie zadeklarowały chrześcijaństwo, jedna czwarta nie identyfikuje się z żadną religią. To zdecydowany wzrost w porównaniu z 16,5 proc. z badania przeprowadzonego w 2001 roku. Ze względu na imigrację pojawiło się więcej deklaracji muzułmanów, hinduistów, sikhów i buddystów.

Wyniki dwóch pozostałych części ankiety będą opublikowane 26 czerwca (praca, edukacja, miejsce pracy, dojazdy do pracy, mobilność i migracja, język używany w pracy) oraz 14 sierpnia (dochody, zarobki, koszty utrzymania domu).

 


Ktoś się pospieszył?

Ottawa

W ramach nowego programu zatrudniania cudzoziemców dochodziło do pozytywnego opiniowania wniosków o sprowadzenie pracowników, mimo że w urzędach zatrudnienia zarejestrowani byli kanadyjscy pracownicy o odpowiednich kwalifikacjach – wynika z kontroli.

W jednym z przykładów czytamy, że przedsiębiorstwo z Alberty w styczniu 2012 roku otrzymało pozytywną odpowiedź w sprawie wniosku sprowadzenia 1261 pracowników czasowych. Jednocześnie prawie 350 innych pracowników o podobnych kwalifikacjach pobierało tam świadczenia bezrobocia.

Osoby te miały takie same kwalifikacje jak nowo zatrudniani pracownicy zagraniczni.

Nie cichnie więc wrzawa wokół programu pracy czasowej, po tym jak ujawniono, że RBC zatrudnia pracowników z Azji, zwalniając Kanadyjczyków. Wcześniej jeszcze dwa związki zawodowe wytoczyły proces Huiyong Holdings Group – przedsiębiorstwu górniczemu z Kolumbii Brytyjskiej, które zatrudniło ponad 200 pracowników z Chin.

W obu przypadkach minister zasobów ludzkich Diane Finley mówiła o konieczności "uszczelnienia" programu imigracyjnego.

Okazuje się, że z programu dla pracowników czasowych najczęściej korzystają przedsiębiorstwa z Alberty. Powołując się na dane z Human Resources Canada, CBC podało, że między 1 stycznia 2009 a 30 kwietnia 2012 wydano 60 000 opinii o rynku pracy. O taką opinię pracodawca musi wystąpić, gdy nie może znaleźć Kanadyjczyka na dane stanowisko pracy i chce złożyć wniosek do Citizenship and Immigration Canada, by skorzystać z programu imigracyjnego.

O największą liczbę opinii wystąpiono w Albercie – 16 271, zaraz potem w Ontario – 16 236. Na trzecim miejscu znalazła się Kolumbia Brytyjska – 12 016. O połowę mniej wniosków złożono w Quebecu, następnie około 1 – 2 tysięcy w Saskatchewan, Manitobie i Nowej Szkocji. Kilkaset opinii wystawiono w Nowym Brunszwiku i Nowej Fundlandii i Labradorze. Około setki na Wyspie Księcia Edwarda, na Terytoriach Północno-Zachodnich i Jukonie (91). Około 3000 opinii nie było przypisanych do prowincji.

Wnioski o opinie najczęściej składały takie przedsiębiorstwa, jak: Banff Lodging Company Division Banff Caribou Properties Ltd. (13 opinii), Tim Hortons (12), SNC-Lavalin Inc. (7), Boston Pizza (7), Genivar Inc. (6), Coras Breakfast Lunch (6) i Aramark Canada Ltd. (6).

Krytycy programu twierdzą, że w wielu przypadkach pracodawcy nie wkładają odpowiedniego wysiłku w poszukiwanie pracowników wśród obywateli Kanady. Chodzi tu zwłaszcza o rejony, w których jest duże bezrobocie.

 

 

Bliżej końca, ale kiedy?

Ottawa

Coraz bliżej końca rozmów o wolnym handlu z Unią Europejską. W poniedziałek rozpoczęło się w tej sprawie trzydniowe spotkanie w Brukseli. Rząd nie podaje jednak dokładnej daty zakończenia negocjacji. Ottawa i Bruksela zaczęły negocjacje w 2009 roku. Zakończenie ich planowano wtedy na rok 2011. Potem termin przesunięto na koniec 2012 roku.

Ciągle jednak nierozwiązane pozostają kwestie ilości wołowiny, którą Kanada może wyeksportować do Europy, oraz zasady, według których europejskie przedsiębiorstwa mogą zgłaszać oferty do przetargów rozpisywanych przez kanadyjski rząd. Minister handlu Ed Fast przyznaje, że dyskusje są trudne, później zaznaczył, że na szczęście sprawy posuwają się naprzód.

Dodał, że negocjacje skończą się, gdy uzyskane warunki będą satysfakcjonujące dla obu stron. Przedstawiciele Kanady i Unii Europejskiej mówią o rocznych zyskach płynących z zawarcia umowy rzędu 28 miliardów dolarów.

Władze Unii poinformowały, że w lipcu mają zacząć się też rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi. Gospodarka USA jest dziesięć razy większa od kanadyjskiej.

 

 

Toronto

Obserwowany obecnie rekordowo niski poziom wody w Wielkich Jeziorach, zdaniem ekspertów, spowodowany jest brakiem opadów i stosunkowo wysoką temperaturą. Mała ilość lodu w okresie zimowym przyczyniła się do większego parowania. Problemem zajmuje się komisja powołana przez rządy USA i Kanady. Pracujący dla niej eksperci zgodnie stwierdzają, że kluczową kwestią jest właśnie parowanie. Niski poziom wody może zakłócić tarło ryb w Georgian Bay i jeziorze Huron. Skutki odczuje też gospodarka. Gdy w jeziorach jest mniej wody, statki transportowe nie mogą pływać w pełnym zanurzeniu, więc przewiezienie tej samej ilości towarów oznacza więcej kursów. Czyli transport staje się droższy, a jako klienci odczujemy to wzrostem cen w sklepach spożywczych. Żegluga to też promy i turystyka. Z powodu niskiego poziomu wody promy po jeziorze Huron zaczną pływać dopiero 10 maja. Najwięcej kursów jest realizowanych między wyspą Manitoulin, Tobermory i półwyspem Bruce.

 

 

Kingston

Naukowcy z Human Media Lab z Queen's University przedstawili swój nowy projekt smartfonu, który może zmieniać swój kształt. Urządzenie nazwane MorePhone może zwijać się wzdłuż swoich brzegów lub deformacji ulegają poszczególne rogi. Można to zaprogramować tak, że w zależności od rodzaju wiadomości (sms, e-mail, wpis na portalu społecznościowym), podejmowana jest inna akcja. Funkcja może być bardzo przydatna w wypadkach, gdy telefon jest nastawiony na pracę w trybie cichym albo użytkownik nie słyszy dzwonka lub nie czuje wibracji. Podczas projektowania telefonu korzystano z wcześniejszych prac nad elastycznymi wyświetlaczami. W 2011 roku laboratorium pokazało prototyp giętkiego smartfonu – PaperPhone.

Szczegóły prac opublikowano na początku bieżącego roku.

 

 

Thunder Bay

Z powodu podtopień w niedzielę ewakuowano około 150 Indian z wioski Kashechewan, Ont., niedaleko James Bay. Przewieziono ich do Thunder Bay. Z kolei 350 osób z miejsc położonych wzdłuż rzeki Albany River zostało zabranych do Cornwall. Zastępca szefa straży pożarnej w Thunder Bay powiedział, że ewakuowane osoby zostały zakwaterowane w hotelu. Pozostaną tam najprawdopodobniej 5 – 7 dni. Wcześniej 240 mieszkańców Kashechewan przewieziono do Kapuskasing. Z powodu podtopień zaczęły się problemy z systemem ścieków. Inne miejsca w północnym Ontario, gdzie społeczności indiańskie zagrożone są z powodu wysokiego poziomu wód, to Fort Albany, Attawapiskat, Pic Mobert, Moosonee i Moose Factory. Ta ostatnia na razie wstrzymuje się z ogłoszeniem stanu alarmowego. Tamtejszy szef straży pożarnej stwierdził, że jest szansa na pękanie lodu wokół wyspy i odpływ wód do James Bay. Z kolei w Reginie, Sask. mieszkańcom 340 domów przykazano, że mają być gotowi do ewakuacji. Wascana Creek, płynący przez miasto, w każdej chwili może wystąpić z brzegów, mimo iż zostały wzmocnione workami z piaskiem. Worki z piaskiem układane są też w Radisson, Sask., ale tam sytuacja zaczyna się poprawiać. Tej zimy w Saskatchewan spadło więcej śniegu niż zwykle, dodatkowo panowały dość niskie temperatury, przez co proces topnienia zaczął się późno. Groźba ewakuacji zawisła też nad mieszkańcami Whitewater niedaleko Ottawy. Tam sen z powiek spędzała rzeka Ottawa, która zaczęła podmywać drogi. Spodziewano się, że poziom wody będzie rósł jeszcze przez mniej więcej tydzień, zanim zacznie spadać. Na szczęście wiele z zagrożonych budynków to domy letniskowe, w których jeszcze nikt nie mieszka.

 

 

Ottawa

Henk Tepper, farmer z Nowego Brunszwiku, który spędził dwa lata w więzieniu w Bejrucie oskarżony o dostarczanie zgniłych ziemniaków do Algierii, wnosi pozew przeciwko rządowi Kanady. Uważa, że nie walczono o jego podstawowe prawa człowieka i obywatela oraz nie podjęto odpowiednich starań o jego uwolnienie. Sprawa trafiła w poniedziałek do sądu federalnego w Ottawie. W pozwie zawarto stwierdzenie o nierespektowaniu praw Teppera do wolności i bezpieczeństwa osobistego. Pozwany w sposób rażący odmówił wielokrotnym prośbom Teppera, jego rodziny i prawnika. RCMP, zdaniem poszkodowanego, przed aresztowaniem udzieliło błędnych informacji władzom Algierii. Tepper domaga się odszkodowania w wysokości 16,5 miliona dolarów. Mężczyzna został aresztowany w Libanie 23 marca 2011 roku. Podróżował w celach handlowych, aby promować kanadyjskie ziemniaki. Został zatrzymany na podstawie nakazu aresztowania za eksportowanie zepsutych ziemniaków do Algierii w 2007 roku i posługiwanie się fałszywymi dokumentami eksportowymi. Tepper zaprzecza zarzutom. Wrócił do Kanady 31 marca ubiegłego roku, po tym jak jego prawnicy otrzymali dekret prezydenta Libanu.

 

 

Edmonton

W dwóch szpitalach w Edmonton otwarto pierwsze w prowincji okna życia, gdzie matki mogą zostawiać niechciane noworodki. Urzędnicy są zdania, że punkty w Grey Nuns Community Hospital i Misericoridia Community Hospital pozwolą zapobiec tragediom. Autor inicjatywy dr Geoffrey Cundiff nazywa program ostatnią deską ratunku dla kobiet, które nie chcą lub nie mogą przejść przez proces adopcyjny. Ma na myśli przypadki kobiet np. z chorobami umysłowymi lub takie, których bezpieczeństwo jest zagrożone. Wysiłki, aby uruchomić okna życia, rozpoczęły się trzy lata temu, po tym jak podobne zostało otwarte w Vancouverze w St. Paul's Hospital. Trzy miesiące później znaleziono, do tej pory jedyne, porzucone dwudniowe dziecko. Okna życia wywodzą się z Europy, gdzie historycznie prowadzone były przy kościołach.

 

 

Dlaczego umierają jednodobowe dzieci

Ottawa

Umieralność wśród noworodków w Kanadzie w pierwszej dobie życia jest zadziwiająco wysoka. Organizacja Save the Children oceniała sytuację w 176 krajach świata ze szczególnym naciskiem na umieralność dzieci zaraz po opuszczeniu łona matki.

Z badań wynikło, że w Kanadzie umieralność wynosi 2,4 na 1000 dzieci. Jest to niestety drugi najwyższy wynik wśród badanych państw. I o dziwo, pierwsze miejsce w tej niechlubnej statystyce zajęły Stany Zjednoczone. Tam wczesna śmierć grozi 2,6 dzieci na 1000 narodzonych. Trzecie miejsce przypadło Szwajcarii – 2,2 na 1000 narodzin.

Dla porównania, wynik 0,5 na 1000 osiągnęły takie kraje, jak Cypr, Estonia, Islandia, Luksemburg, Singapur i Szwecja.

Eksperci twierdzą, że wynik Kanady nie jest zaskoczeniem, chociaż od kilku lat podejmowane są wysiłki, by umieralność noworodków była niższa. Dr Janet Smylie z St. Michael's Hospital w Toronto mówi, że było gorzej. W ostatniej dekadzie w pierwszej dobie umierało nawet pięcioro dzieci na 1000. Jej zdaniem, statystyki zawyżają dzieci rdzennych mieszkańców – niektóre społeczności indiańskie czterokrotnie przebijają średnią krajową. Dostęp do opieki zdrowotnej nie jest zapewniony wszystkim na jednakowym poziomie – i w tym tkwi problem. Jest to też związane z geografią – nie zawsze da się dotrzeć z pomocą na daleką północ. Nie każda matka ma możliwość skorzystania z odpowiedniej opieki.

Z drugiej strony, pani doktor zwraca uwagę na rozwój technologii, która pozwala na przychodzenie na świat dzieci przed wyznaczonym terminem. Nic więc dziwnego, że takie noworodki są słabsze. Jest to problem chyba wszystkich krajów rozwiniętych. Na przykład w niektórych wypadkach, np. porodów bliźniaczych, możliwe są narodziny dzieci już w 22.–23. tygodniu. Ich umieralność jest jednak bardzo wysoka.

W raporcie za 2012 rok przygotowanym przez Conference Board of Canada również znalazły się wnioski dotyczące opieki nad wcześniakami i śmiertelności tak urodzonych dzieci.

 


Chory Takhar zmusił do przetasowania

Toronto

Mamy zmiany w rządzie Ontario. Minister ds. usług rządowych Harinder Takhar zrezygnował ze stanowiska z powodów zdrowotnych. Miało to miejsce po nagłym przewiezieniu go do szpitala podczas pogrzebu jego matki. Obowiązki ministra przejmie John Milloy, Government House Leader. Szefem gabinetu będzie natomiast minister finansów Charles Sousa.

Takhar pozostanie członkiem parlamentu prowincyjnego. Wcześniej był typowany na lidera liberałów, gdy odpadł, popierał kandydaturę Sandry Pupatello.

Jednak Kathleen Wynne zatrzymała go na stanowisku, które piastował jeszcze w czasie rządów Daltona McGuinty'ego.

 

 

Prostytutki w krainie nafty i rybaków

St. John's

W Nowej Fundlandii i Labradorze nastały dobre czasy dla seksbiznesu. Mówi o tym Iris, która świadczy usługi w okolicach St. John's od 13 lat i chce pozostać anonimowa. Kobieta mówi, że ożywienie w branży obserwuje od około 16 miesięcy. Kiedy zaczynała, musiała konkurować o klienta z pięcioma innymi dziewczynami, teraz konkurentek byłoby 30 – 40.

Co do klienteli, mówi, że jest zaskakująca. Mówi, że praca w seksbiznesie odpowiada jej ze względu na styl życia i komfort, jaki zapewnia. Skończyła college, pochodzi z dobrej rodziny – jej rodzeństwo skończyło uniwersytety, nie ma alkoholizmu, przemocy.

Zarabia minimum 300 dolarów za godzinę i ma stałych klientów. Jej zdaniem, popyt wynika z dobrej sytuacji ekonomicznej w prowincji. Do Nowej Fundlandii przybywają więc też dziewczyny z innych części kraju. Celem podróży jest nie tylko St. John's, ale też Deer Lake, Gander, Clarenville i Corner Brook. Iris podaje przykład koleżanki z Vancouveru, która była u niej przez trzy tygodnie i pracując 3 – 4 dni w tygodniu zarobiła 28 000 dolarów. Wieści rozchodzą się i przyjeżdżają kolejne.

Iris korzysta z lokalnej strony, tam zamieszcza swoje ogłoszenia. Strona powstała latem zeszłego roku, a zaczęła działać w październiku. Obecnie znajduje się na niej 10 stałych ogłoszeń, a poza tym dziesiątki postów od osób zainteresowanych świadczonymi usługami.

Właściciel strony Norm Lash nie udziela wywiadów. Wiadomo jednak, że nie jest związany z prostytucją, a stronę założył, aby dać szansę lokalnym usługodawczyniom, które nie miały łatwego życia na innych portalach. Dziennie licznik pokazuje około 2000 wejść na stronę.

W styczniu i lutym Lash zarejestrował podobne strony dla innych miejsc w Kanadzie. Obecnie istnieją takie dla Nowej Szkocji, Nowego Brunszwiku, Ontario, Manitoby i Kolumbii Brytyjskiej. Wiele ogłoszeń pochodzi od mężczyzn, którzy szukają usług seksualnych świadczonych przez studentki w zamian za pieniądze.

 

 

Pyton w śmietniku

Winnipeg

Mieszkaniec Winnipegu przeżył chwile grozy, gdy wychodząc ze śmieciami we wtorek w nocy, natknął się w śmietniku na pytona. Wąż został "zabezpieczony" pojemnikiem na odpadki wtórne, a następnie przyjechali po niego pracownicy służb kontroli nad zwierzętami. Orzekli, że gad był raczej spokojny. Nie wiadomo, kto go wypuścił. Należał do najmniejszego gatunku pytonów i nie miał więcej niż metr długości. Na szczęście też nie był jadowity. Z trudniejszym przypadkiem policja w Winnipegu maila do czynienia w 2008 roku. Wtedy to niebezpieczna żmija gabońska ukąsiła w twarz mężczyznę.

 

 

Emeryt za kierownicą musi się szkolić

Hamilton

Naukowcy z McMaster University brali udział w badaniach nad bezpieczeństwem kierowców w starszym wieku realizowanych przez sieć naukową z sześciu miast. Wniosek nie jest chyba zaskakujący – z wiekiem umiejętności się pogarszają, nawyki słabną, a co za tym idzie – seniorzy czują się mniej pewnie na drodze. Jeżdżą więc mniej. I tu zatacza się błędne koło, bo niećwiczone umiejętności zanikają dalej. Brenda Vrkljian, profesor z McMaster, członkini zespołu Candrive Research Network, mówi, że kluczową sprawą jest szkolenie seniorów. Vrkljian badała 127 osób w wieku powyżej 70 lat w Hamilton. Ogólnie w badaniach wzięło udział ponad 900 seniorów z całego Ontario. Niektórzy mieli nawet 90 lat. Chętnie zgłaszali się do badań, co tylko pokazuje, jak ważne jest dla nich prowadzenie samochodu i bezpieczeństwo.

Naukowcy posługiwali się GPS-em, montowali też kamery w samochodach, aby móc obserwować deskę rozdzielczą samochodu podczas jazdy. Obserwacji poddawany był też sam kierowca. Projekt był finansowany w ramach programu Auto21 i z funduszy Canadian Institutes for Health Research. Zespół poszukuje kolejnych źródeł finansowania, aby móc kontynuować eksperymenty.

 

 

W Izbie Gmin debatowano nad Syrią

Ottawa

Posłowie federalni dyskutowali we wtorek nad rolą Kanady w konflikcie w Syrii. Nadzwyczajne spotkanie zwołano w związku z ponowionymi obawami dotyczącymi możliwości użycia broni chemicznej i zaangażowania Izraela w konflikt, w związku z którym wielu Syryjczyków stara się o azyl polityczny.
Minister spraw zagranicznych John Baird (na zdjęciu) stwierdził, że konflikt można zażegnać jedynie poprzez działania dyplomatyczne. Liberał Bob Rae stwierdził, że już najwyższy czas, by przyjrzeć się sojuszom, jakie zawiera Kanada, akcjom, w jakie się włącza, oraz zastanowić się nad rolą, jaką ma pełnić w konflikcie syryjskim. Dodał, że potrzeba więcej informacji o opozycji w Syrii i o tym, kto wspiera Assada.

Wcześniej we wtorek minister Baird powiedział, że kanadyjskie siły zbrojne nie będą zaangażowane w konflikt.

Naoczni świadkowie konfliktu w Syrii mówili o użyciu w ostatnich dniach broni chemicznej. Nie jest jednak jasne, czy użyły jej siły prezydenta Bashara al-Assada, grupy opozycji czy jedne i drugie.

Używanie broni chemicznej jest zabronione konwencjami międzynarodowymi.

Baird powiedział, że rząd Kanady przeznaczył ponad milion dolarów na działania inspektorów ONZ, którzy jednak nie zostali wpuszczeni do kraju ogarniętego konfliktem. Kanada udzieliła też pomocy humanitarnej, przekazując żywność, schronienia i wsparcie medyczne. Barid podzielił się swoimi osobistymi doświadczeniami z wizyty w obozie uchodźców w Jordanie. Baird ponadto stwierdził, że problem w Syrii polega na nieprecyzyjnym wyodrębnieniu opozycji. Nie można bowiem wyróżnić jednego ugrupowania opozycyjnego, takich frakcji jest kilka.

We wtorek Paul Dewar zwrócił z kolei uwagę na problem uchodźców. Ich liczba rośnie, rośnie też nacisk na rząd, by łączyć rodziny, których członkowie znaleźli się w strefie ogarniętej konfliktem.

 

 

Rośnie popularność stanowisk śmieciowych

Toronto

Na stronie zamieszczającej ogłoszenia o pracy CareerBuilder.com w zeszły piątek opublikowana została lista najbardziej popularnych stanowisk doraźnych.

Najwięcej ogłoszeń dotyczyło pielęgniarek – 296. W porównaniu z rokiem 2010 odnotowano wzrost o 60 proc. Dalej byli informatycy (analitycy i konsultanci) – 541 ofert (wzrost o 44 proc.). Następnie urzędnicy zajmujący się finansami, m.in. w bankach czy w branży ubezpieczeniowej – 163 ogłoszenia, wzrost o 43 proc. Na kolejnych lokatach uplasowały się takie zawody, jak ogrodnicy i pracownicy służb zagospodarowania terenów zielonych, urzędnicy zajmujący się zaopatrzeniem i magazynowaniem, pracownicy kadr, serwisu sprzątającego i technicy sieci komputerowych.
Ross Levadi, dyrektor ds. kadr i rekrutacji w CareerBuilder.com, mówi, że część osób podejmujących prace czasowe ma nadzieję na otrzymanie stałej pracy.

Biorąc pod uwagę raport Law Commission of Ontario, praca na kontrakt, praca czasowa, na niepełny etat i samozatrudnienie są coraz bardziej popularne. Tego rodzaju formy zatrudnienia są niepewne, poza tym pracownicy nie mogą korzystać z niektórych przywilejów, premii czy zasiłków. W marcu ubyło 54 500 miejsc pracy, co jest najgorszym wynikiem od czasów recesji w 2009 roku. Patrząc na statystyki wydawałoby się, że rynek pracy dźwignął się po załamaniu w 2009 r., jednak w wielu małych miastach sytuacja ciągle jeszcze nie wróciła do stanu przedkryzysowego.

Conference Board of Canada przyglądała się 46 miastom średniej wielkości, które przed 2008 rokiem radziły sobie całkiem dobrze. W 21 liczba miejsc pracy jest obecnie mniejsza niż przed recesją. Jest to o tyle niepokojące, że często właśnie takie miasta są siłą napędową gospodarki danego regionu.
Na szczęście w zdecydowanej większości miast (40 na 46) sytuacja zaczęła się poprawiać w 2010 roku i zaobserwowano ożywienie gospodarki.

 

 

PROTEST RODZICÓW WOBEC "GAY-STRAIGHT ALLIANCE CLUB" W TORONTO

W dniu 23 maja o godz. 19.00 w Toronto odbędzie się PROTEST organizowany przez rodziców oraz katolicką organizację PAFE (Parents as First Educators) przeciwko wprowadzeniu "Gay-straight alliance club" w ontaryjskich szkołach katolickich. Powiernicy katolickich szkół w porozumieniu z biskupami proponują kluby "Respecting Difference" zwalczające przemoc, przy jednoczesnym poszanowaniu praw katolickich rodziców. Kluby te nie promowałyby poglądów osób, które podważają katolickie nauczanie na temat małżeństwa, rodziny i świętości życia. Protest odbędzie się pod budynkiem Catholic District School Board (80 Shepard Ave Ea.st, Toronto) w czasie głosowania nad wprowadzeniem klubów gejowskich do katolickich szkół przez powierników i reprezentantów podatników, czyli "trustees". Więcej informacji na stronie www.p-first.com lub pod tel. Daria: 416-357 8810, Grażyna: 905-569 2808.

"Każdy mężczyzna i każda kobieta ma prawo do wychowywania dzieci w ich wartościach religijnych" - Papież Franciszek.

 

 

Przepychanki na ratuszu

Toronto

Radni Toronto rozpoczęli dyskusję nad narzędziami finansowymi zaproponowanymi przez Metrolinx dla rozwoju sieci transportowej na obszarze GTA.
Miasto chce współpracować z Metrolinksem – w przeciwnym wypadku może się skończyć po prostu podniesieniem podatku od własności.

Metrolinx zwrócił się do władz miasta z prośbą o wytypowanie metod, które uważają za najlepsze. Jednak burmistrz Ford wyznaczył zebranie komitetu w tej sprawie na dzień, który wypada już po terminie zaproponowanym przez Metrolinx jako ostateczny na nadsyłanie sugestii.

Wśród narzędzie finansowych wskazuje się: opłaty budowlane, podatek paliwowy, opłaty parkingowe i podatek od sprzedaży. Wcześniej przeprowadzono badanie opinii publicznej. Burmistrz Ford zarzeka się jednak, że żadnej z propozycji nie poprze. Brat burmistrza, radny Doug Ford, dodaje, że premier Ontario Kathleen Wynne nie powinna nakładać na obywateli żadnych nowych opłat i podatków bez konsultacji z mieszkańcami prowincji.

Z kolei dyrektor generalny Toronto Transit Commission Andy Byford twierdzi, że ludzie są już zmęczeni przepychankami w ratuszu i oczekują polepszenia sieci transportu miejskiego. Ich zdaniem, jest to kwestia w ogóle nie podlegająca dyskusji.

 

 

Błędna decyzja, setki milionów w błoto

Toronto

Były premier Ontario Dalton McGuinty powiedział we wtorek, że nie znał wszystkich kosztów przeniesienia budowy dwóch elektrowni, które miały powstać w Mississaudze i Oakville, gdy podejmował tę kontrowersyjną decyzję. McGuinty odpowiadał na pytania komisji śledczej zajmującej się tą sprawą. Utrzymywał jednak, że ze względu na bliskość szkół, szpitala i domów była to dobra decyzja. Dlaczego jednak wydano takie postanowienia o lokalizacji – nie wiadomo

Na przeniesienie inwestycji z Mississaugi zdecydowano się przed wyborami w 2011 roku, z Oakville – rok później. Koszt wycofania się z budowy wyniósł łącznie 585 milionów dolarów – sporo więcej niż 230 milionów podawane przez McGuinty'ego i liberałów.

Do ostrej wymiany zdań podczas przesłuchania przed komisją doszło między byłym premierem a konserwatystą Vikiem Fedelim, zwłaszcza gdy McGuinty powiedział, że suma 40 milionów dolarów, o której wspominał, mówiąc o elektrowni w Oakville, pochodzi od Ontario Power Authority. Tymczasem dopiero co okazało się, że koszt ten przekroczył 300 milionów.

W swoim ostatnim raporcie audytor generalny podał, że wycofanie się z inwestycji w Mississaudze kosztowało 275 milionów dolarów, o 85 milionów więcej niż utrzymywał McGuinty.

Z kolei poseł torysów John Yakabuski kwestionował powód przeniesienia elektrowni. Podkreślił, że wszelkie uwarunkowania środowiskowe powinny być rozważone przed rozpoczęciem inwestycji, kiedy miejsca były wybierane, czyli 5 lat wcześniej.

 

 

Mississaudzkie piwo robi karierę

Mississauga

Old Credit Brewing Company z Port Credit zapewnia, że potrafi warzyć piwo, które będzie smakować politykom. W zeszłym miesiącu browar brał udział w degustacji piwa zorganizowanej w Queen's Park. Degustowali członkowie parlamentu prowincyjnego i urzędnicy, razem około 300 osób, a swoje wyroby prezentowało 19 browarów. Można było spróbować 68 piw.

Old Credit Brewing Company otrzymało nagrody w dwóch z sześciu kategorii. Old Credit Pale Pilsner zwyciężył w kategorii Golden Lagers, Pilsners and Light Beer (lagery, pilznery i piwa lekkie), a Old Credit Amber Ale w kategorii Amber Lagers, Ale and Honey Beer (lagery bursztynowe, ale i piwa miodowe).

Właściciel browaru Aldo Lista był bardzo przejęty wynikami. Browar produkuje tylko trzy gatunki piwa (trzeci to Holiday Honey), z których aż dwa zostały wyróżnione.

 

 

Myj ręce, będzie czyściej

Mississauga

W szpitalach Trillium Health Partners wtorek minął pod hasłem STOP! Clean Your Hands Day. Akcja miała promować właściwą higienę rąk, która pozwala powstrzymać rozprzestrzenianie się infekcji. Wydarzenie wpisuje się w zalecenia WHO i program Save Lives: Clean Your Hands.

Pracownicy szpitala i wolontariusze mówili o korzyściach płynących z dokładnego mycia rąk. We wszystkich szpitalach zaplanowano szereg wydarzeń, które będą mieć miejsce w ciągu tego tygodnia.

Dr Krystyna Ostrowska z Infection Prevention and Control Team w Trillium Health Partners mówi, że w Kanadzie jeden na dziewięciu pacjentów może nabawić się jakiejś infekcji podczas pobytu w szpitalu.

Dlatego tak ważna dla bezpieczeństwa pacjenta jest higiena rąk.

 

 

Pierwszy krok ku wydłużeniu pasa - studium

Toronto

Rada miasta zatwierdziła studium wykonalności dotyczące wydłużenia pasa startowego na lotnisku Billy Bishop przedstawione przez Porter Airlines. Za przyjęciem dokumentu opowiedziało się 29 radnych, przeciwko było 15. Burmistrz Ford powiedział, że to dobry początek, krok w stronę rozwoju turystyki i tworzenia nowych miejsc pracy.

Robert Deluce, dyrektor Porter Airlines, jest zadowolony z wyniku głosowania.

Radny Adam Vaughan, który jest przeciwny planom Portera, zgłosił kilka zastrzeżeń do studium. Uważa, że odrzutowce nie powinny operować z lotniska w centrum miasta, i zapowiada, że będzie walczył, by chronić swoich wyborców.

 

 

Toronto

Zgodnie z danymi przedstawionymi przez Toronto Real Estate Board, w kwietniu w GTA w ramach Multiple Listing Service sprzedano 9811 domów. Jest to mniej niż w zeszłym roku, kiedy to w kwietniu 2012 sprzedano 10 021 nieruchomości. O 2 proc. wrosła jednak przeciętna cena domu – wynosiła w kwietniu 526 335 dol. Zwyżkowały ceny w rejestrach domów zarówno nowych na rynku, jak i szukających kolejnych właścicieli.

Przewodnicząca Toronto Real Estate Board Ann Hannah w komentarzu do przedstawionych danych stwierdziła, że po trudnościach, których doświadczaliśmy na rynku nieruchomości w tym roku, kwiecień wypada całkiem dobrze.

 

 

Toronto

Producent ciężkiego sprzętu budowlanego Caterpillar Inc. w połowie 2014 roku zamyka fabrykę w Toronto, w której produkowane są maszyny wiercące tunele. Tym samym pracę straci 330 osób. Mają one otrzymać odprawy i pomoc w znalezieniu nowej pracy. Caterpillar kupił fabrykę w 2008 roku, kiedy to przejmował Lovat Inc. i wchodził na rynek budowy tuneli. Teraz jednak zarząd stwierdził, że ten kierunek nie jest strategiczny dla rozwoju firmy i możliwości rozwoju są na nim ograniczone. Pracownicy zamykanego zakładu w ostatnim czasie produkowali maszyny wiercące tunele dla kolejki LRT Eglinton-Scarborough Crosstown w Toronto. Zamknięcie fabryka nie wpłynie na inne realizowane kontrakty. Wcześniej Caterpillar zwolnił 500 pracowników fabryki taboru kolejowego w London. Zakład zamknięto w zeszłym roku, a samo zamknięcie poprzedziły miesięczne negocjacje z pracownikami dotyczące wypłat i odpraw.

 

 

Mississauga

Podczas obchodów Music Monday 2013 ponad 1300 uczniów z 27 szkół w regionie Peel połączyło się z astronautą Chrisem Hadfieldem, aby wspólnie zaśpiewać. Uczniowie zebrali się na Celebration Square po południu. Gdy tylko Hadfield pojawił się na telebimie, tłum powitał go okrzykami.

Wydarzenie zorganizowano w ramach dziewiątego muzycznego poniedziałku. Koordynowała je Coalition for Music Education. Współautorem piosenki promującej tegoroczny Music Monday jest właśnie Chris Hadfield. Utwór został odśpiewany dwukrotnie przez uczniów zgromadzonych przed ratuszem w Mississaudze. Uczniowie byli pod wrażeniem możliwości zaśpiewania z astronautą. Być może to właśnie fakt połączenia z kosmosem przyciągnął rekordowo dużo młodzieży. Na koniec Hadfield starał się wyjaśnić, jak ważna jest nauka muzyki w szkołach. Celem muzycznych poniedziałków jest pokazanie, jaką moc ma muzyka i jak można to przekazać w programach szkolnych. Burmistrz Hazel McCallion powiedziała, że muzyka pozwala rozładować codzienne stresy i bardziej optymistycznie spojrzeć na wyzwania, które co chwila stawia nam życie. Później jednak skrytykowała organizatorów, że nie zachęcili młodzieży do przyniesienia instrumentów muzycznych. Jedna z członkiń Coalition for Music Education stwierdziła, że uczniowie przecież śpiewali, na tym polegał występ, na co pani burmistrz odparła, że nie śpiewali jednak wystarczająco głośno.

 

 

Mississauga

Funkcjonariusze Canada Border Services Agency (CBSA) na lotnisku Pearsona podczas rutynowych kontroli udaremnili przemyt 23 kilogramów heroiny. Narkotyki były schowane w plecaku i torbie sportowej. Pierwszego zatrzymania dokonano 21 kwietnia w terminalu 3 podczas kontroli bagażu, który przyleciał z Pakistanu. Jeden z plecaków wyznaczono do szczegółowego sprawdzenia. Gdy został otwarty, funkcjonariusze odkryli kilka paczek zaklejonych taśmą. Okazało się, że zawierały 13,2 kg heroiny. Podobnie było z drugim udaremnieniem przemytu. Bagaż także pochodził z Pakistanu, tym razem była to torba sportowa, po którą nikt się nie zgłosił. Po otwarciu znaleziono paczki z heroiną o łącznej wadze 10,2 kilograma. To już kolejne przypadki akcji CBSA, które zakończyły się sukcesem. W bieżącym roku w GTA przechwycono już 127 kilogramów heroiny.

 

 

Toronto

Burmistrz Rob Ford twierdzi, że program miejskich wypożyczalni rowerów Bixi powinien zostać zlikwidowany, bo jest to tylko strata pieniędzy. Rada miasta rozważy problem podczas spotkania w czwartek. Pewnym pomysłem jest przekazanie programu pod nadzór TTC. Ford nie uważa, że to posunięcie rozwiąże problem. Mówi, że w ten sposób pieniędzy nie przybędzie, a tylko zmieni się organ odpowiedzialny. W Bixi miasto zainwestowało ponad 4 miliony dolarów. Zwróciła się tylko jedna czwarta.

 

 

Toronto

Śledczy badają sprawę śmierci 18-latki z podczas niedzielnego maratonu w Toronto. Policja podała, że dziewczyna z małej miejscowości w Nowej Szkocji upadła trzy kilometry przed metą. Jeden z widzów od razu zadzwonił na numer alarmowy 911. Było to o 11.08. Obecni podczas zdarzenia zaczęli prowadzić masaż serca i sztuczne oddychanie. 18-latka zmarła z powodów medycznych – miała niewykrytą wrodzoną wadę serca. Dziewczyna nazywała się Emma van Nostrand i pochodziła z Coxheath niedaleko Sydney. Chodziła do 12 klasy i za miesiąc miała kończyć szkołę średnią. To był jej pierwszy maraton pełnej długości. Jej rodzice również brali udział w maratonach. Zdarzenia tego rodzaju są bardzo rzadkie. Czasem zdarza się, że ludzie rodzą się z pewnymi anomaliami aktywności elektrycznej serca, które są w normalnych warunkach nie do wykrycia i nie dają objawów. Podczas biegu trudności miał też 27-letni policjant. Serce mężczyzny zatrzymało się na chwilę. Było to pół kilometra przed metą.

 

 

Maraton zabija!

Toronto

Steven van Nostrand, ojciec 18-latki, która zmarła podczas torontońskiego maratonu, powiedział, że powodem śmierci jego córki była anatomiczna nieprawidłowość serca, która jest bardzo rzadko wykrywana. Stres wiążący się z ostatnim odcinkiem biegu spowodował zwężenie tętnicy i w konsekwencji śmierć Emmy. Dziewczyna zmarła po przewiezieniu do szpitala.

Jedna z tętnic wchodziła do mięśnia sercowego dziewczyny pod zmienionym kątem. Gdy dojdzie do zwężenia tętnicy w takim przypadku, ciężko jest przywrócić krążenie, nawet w warunkach szpitalnych. Z drugiej strony, nigdy nie wiadomo, kiedy może dojść do zatrzymania akcji serca.

We wtorek rodzice Emmy spotkali się z dyrektorem jej szkoły – Riverview High School w Cape Breton. Zostanie im wydany dyplom ukończenia liceum przez zmarłą córkę. Odbierze go jej rodzeństwo.

Ojciec dziewczyny poinformował, że kilka firm zgłosiło chęć ufundowania stypendium imienia Emmy van Nostrand.

 

 

Dwie czwartkowe tragedie na drogach

Toronto

Przez większą część czwartku autostrada QEW w pobliżu St. Catharines pozostawała zamknięta w następstwie tragicznego wypadku, do którego doszło w godzinach porannych tuż przed 4 rano.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że jeden ciągnik siodłowy z naczepą jadący w kierunku Fort Erie, "złożył się", przekroczył linią środka autostrady i uderzyła w inny ciągnik siodłowy zmierzający do Toronto. Zaraz po wypadku potwierdzono śmierć jednej osoby, tuż po 12 w szpitalu zmarł kierowca jednego z trucków.

W innym poważnym wypadku w czwartek nad ranem zostały ranne trzy osoby – na autostradzie Gardiner w pobliżu 427 – jedno auto stanęło na lewym pasie jezdni i zostało najechane od tyłu. Strażacy musieli ekstraktować ofiary przy pomocy nożyc. Z samochodu niewiele zostało.

 

 

Karmią mamy w ich święto

Mississauga

Panera Bread Cafes w Mississaudze oferują wszystkim mamom w dniu ich święta darmowy posiłek. Kawiarnie znajdują się przy 5935 Mavis Rd. (Unit 2A) i 2530 Winston Park Dr. (na granicy Mississaugi i Oakville). Promocja obejmuje do wyboru zupę, sałatkę, kanapki lub makarony. Właściciele sieci mówią, że w ten sposób chcą wyrazić wdzięczność wszystkim mamom za ich ciężką codzienną pracę. Dzień Matki obchodzony jest w Kanadzie 12 maja.

 

 

Zleją nas chemią

Toronto

Miasto Toronto zamierza walczyć z plagą brudnicy nieparki (gypsy moth) przy pomocy środków chemicznych rozpylanych ze śmigłowców. Poziom rozpowszechnienia sięgnął takiego pułapu, że inne tradycyjne metody przestają być skuteczne.

Brudnica nie stanowi zagrożenia dla ludzi, ale wyjada nam liście drzew, co prowadzi do ich obumierania. Dlatego od 21 maja do 11 czerwca nad drzewostanem przelatywać będą dwuwirnikowe śmigłowce i z wysokości 15-30 metrów rozpylać pestycydy BTK. Opryski trwać będą od godziny 5 do 7.30 rano. Odpowiednio zostaną wyłączone z ruchu ulice objęte akcją.

 

 

Koniec prywatności

Toronto

Policja OPP rozpoczyna testowanie w okolicach Toronto nowych dronów. Te niewielkie wiropłaty wyposażone są w stabilizowaną głowicę wideo, co pozwala na szczegółową obserwację z powietrza miejsc zainteresowania policji, w tym na przykład wypadków drogowych. Przydają się też do poszukiwania ludzi. Na razie jest to program pilotażowy.

 

 

Kupujmy u miejscowych

Toronto

Dwóch młodych przedsiębiorców skorzystało z możliwości oferowanych przez Digital Media Zone na Ryerson University, by stworzyć portal, przez który można zamawiać do domu świeże produkty oferowane na tradycyjnych farmers' markets. 23-letni Damian Matheson mówi, że zainteresowanie zdrowym jedzeniem jest coraz większe, konsumenci chętnie wydają swoje dolary na lokalne, organiczne owoce czy warzywa. Doceniają korzyści dla zdrowia i smak takich produktów. Problem tylko w tym, że targi, na których owe zdrowe produkty można nabyć, często odbywają się w mało dogodnych godzinach. Poza tym nie każdy ma taki targ w pobliżu domu.

Dlatego Matheson i Zacharie Weingarten założyli portal FoodStory. Za jego pośrednictwem można zobaczyć, co oferują okoliczni farmerzy, wybrać produkty, a potem już tylko czekać na dostawę pod drzwi.

Zamówienie należy złożyć najpóźniej dzień przed spodziewanym farmers' market.

FoodStory obsługuje cztery targi: Bloor-Borden, East Lynn Park, Liberty Village i SickKids Hospital. W przyszłym roku ma ich być już 10, a docelowo – wszystkie, które odbywają się w Toronto.

Matheson mówi, że na początku sprzedawcy byli sceptycznie nastawieni do pomysłu. Byli bowiem przyzwyczajeni do tradycyjnego kontaktu z klientem. Dlatego też twórcy portalu musieli zapracować na zaufanie. Matheson podkreśla też, że jego celem nie jest wyparcie tradycyjnej formy zakupów i sprowadzenie targów tylko do roli centrów dystrybucji, do których rolnicy przywożą produkty, a osoby z portalu FoodStory je odbierają. Myśli raczej, że dzięki stronie propagującej produkty żywnościowe pochodzenia lokalnego klienci w końcu skuszą się do odwiedzenie prawdziwego farmers' market.

 

 

Zawieszony z powodu demoralizowania

Toronto

Nauczyciel Delta Alternative School w dzielnicy Little Italy w Toronto czasowo nie może uczyć, po tym jak zarząd kuratorium dowiedział się, jakich materiałów ów pedagog używał, chcąc uświadomić uczniom 7 i 8 klasy zagrożenie AIDS. Nauczyciel wykorzystał w tym celu plakaty wieszane w barach dla gejów. Uczniowie mogli się więc dowiedzieć, jak bezpiecznie uprawiać seks, będąc gejem lub biseksualistą. Plakaty ukazywały m.in. częściowo obnażone męskie pośladki i niewybredne, dwuznaczne hasła.

Materiały zostały zdjęte po liście, który przyszedł do szkoły 3 maja. TDSB bada całą sprawę. Do czasu, jak wyda opinię, nauczyciel jest zawieszony w pracy. Zdaniem kuratorium, pomysł nauczyciela był jawnie niewłaściwy i łamał zasady.

Nie wszyscy są jednak przeciwni. Jeden z rodziców, który zasiada też w radzie szkoły, powiedział, że plakat go nie dziwi, uważa nawet, że jest to bardzo doby pomysł. Nie ma nic przeciwko, żeby jego dzieci oglądały przedstawiane na nim treści. Plakat wisiał od października. Zawieszeniu go towarzyszyła dyskusja na lekcji. Podobno także na początku roku szkolnego do rodziców została wysłana ankieta z pytaniem, poruszania jakich nurtujących tematów oczekują od szkoły. Okazało się, że ryzykowne zachowania seksualne były jednym z częściej wymienianych tematów. Dlatego też nikt nie miał nic przeciwko plakatom.

TDBS nie podaje nazwiska nauczyciela. Wiadomo, że plakaty zawisły w sali w październiku 2012 roku. W Delta Alternative School w klasach 7 i 8 uczy się 63 uczniów. AIDS Committee Toronto potwierdziło, że materiały były częścią prowadzonej kampanii, jednak ich treść była niedostosowana do dzieci w tym wieku.

 

 

Problemy widać było od dawna

Ottawa

Premier Stephen Harper przyznał, że problemy z programem imigracyjnym dla pracowników zagranicznych zaczęły się już rok temu. Była to jego odpowiedź na oskarżenia ze strony opozycji, że rząd próbuje zataić fakty. Lider NDP Tom Mulcair zarzucił premierowi, że z ogłoszeniem zmian w programie czekano do zeszłego tygodnia i nie informowano o problemach z nim związanych.

Falę wątpliwości wzbudziło ujawnienie notatki, którą w zeszłym roku otrzymała minister Diane Finley. Pani minister została poinformowana, że niektórzy pracodawcy, korzystając z programu dla pracowników zagranicznych, zwalniają tym samym Kanadyjczyków, którzy następnie pobierają świadczenia z tytułu ubezpieczenia pracy.

Premier stwierdził, że sprawą zrównoważenia sytuacji na rynku pracy pod kątem określenia zapotrzebowania na pracowników z zagranicy rząd zajmuje się od ponad roku.

Mulcair pytał, czy Finley zataiła przed Harperem informacje o nadużyciach, czy też Harper nie ujawnił wszystkiego. Na to Harper odrzekł, że w zeszłym roku rząd podjął próbę wprowadzenia zmian do programu imigracyjnego dla pracowników doraźnych, ale wtedy NDP była przeciwna reformom.
Minister Finley i minister imigracji Jason Kenney bronią posunięć rządu w sprawie tak reformy systemu ubezpieczeń pracy, jak i programu dla pracowników czasowych, zwłaszcza zagranicznych.

Ostatnio zmieniany sobota, 11 maj 2013 11:40

Shorthills Provincial Park jest największym parkiem w regionie Niagara, położony ok. 5 km od miasta St. Catharines na Wyniesieniu Niagarskim, obejmuje 660 hektarów niewysokich, jak sama nazwa wskazuje, wzgórz i dolin, w tym dolinę Twelve Mile Creek, utworzonych jak cały krajobraz południowego Ontario 12 tys. lat temu przez wody cofającego się, topniejącego lodowca, a także graniczy z geologicznym tworem o nazwie Fonthill Kame Moraine. Morena ta to olbrzymie, 6 km długości i 2 km szerokości, izolowane wzgórze zbudowane z piasku i żwiru pozostawionego przez lodowiec. Ma 75 m wysokości (290 m ponad poziomem morza) i jest najwyżej położonym punktem w regionie. 

IMG 7509

Wzgórza pokryte łąkami, doliny, liściaste lasy, rosną tu klony cukrowe, dęby – ocalał jeden kilkusetletni, prawdopodobnie osiedlający się tu 200 lat temu pionierzy, którzy wycięli wszystko wokół pod pola, zostawili go jako schronienie przed słońcem dla bydła – czarne orzechy i takie egzotyczne dla nas drzewa, jak asymina trójklapowa (ang. Pawpaw Tree, nazwa nadana przez Indian, którzy mianem pawpaw określali jej 15-centymetrowe jadalne owoce zawierające dużo białka) czy pięknie kwitnący tulipanowiec występujący tylko w kilku miejscach Ontario, i takie swojskie, jak zdziczałe drzewa owocowe, pozostałość po dawnych farmach – w tej malowniczej scenerii, wzdłuż rzeczek i wodospadów, wytyczono siedem łatwych tras, z których można korzystać pieszo, na rowerach górskich lub konno – spotkaliśmy wiele osób z własnymi końmi. Jest nawet trasa dla osób na wózkach inwalidzkich, ale nie mamy pewności, czy jej jakość pozwala na przejechanie na wózku bez pomocy innej osoby.

Przy odrobinie szczęście uda się zobaczyć większą zwierzynę, Ministerstwo Zasobów Naturalnych ostatnio naliczyło na terenie parku 240 białoogoniastych jeleni w 52 grupach, a na pewno spotkamy ptaki, żyją tu dzikie indyki i wiele innych gatunków. Nam udało się podpatrzyć śliczne niebiesko-białe Tree Swallow z rodziny jaskółkowatych, po polsku zwane wdzięcznie nadobniczkami drzewnymi.

Trasy łączą się, przecinają, każdy może wybrać coś odpowiedniego dla siebie, przy każdym wejściu, a są trzy oficjalne, znajduje się mapa terenu.
Polecamy dojście do głównego białego szlaku Bruce Trail, który mija dwa wodospady, Swayze Falls i Terrace Creek Falls, tu z gorąca razem ze znajomymi Edytą i Tomkiem moczyliśmy się pod jego strugami, wychodzi na Decew Rd. i prowadzi do XIX-wiecznego młyna Morningstar.

Zbudowany w 1872 przy pięknym 22-metrowym wodospadzie DeCew na Beaverdams Creek, był jednym z pierwszych młynów z napędem turbinowym zamiast młyńskiego koła. Turbina napędzana wodą znajduje się w 40-stopowej studni. Młyn spłonął w 1895 roku, ale został zrekonstruowany przez grupę wolontariuszy z organizacji Friends of the Morningstar Mill, która przywróciła go do życia w sensie dosłownym, bo młyn działa i raz w miesiącu jest uruchamiany, miele mąkę (kolejny pokaz odbędzie się 26 maja), którą można nawet kupić.

Młyn, obok także zrekonstruowanych kuźni, stolarni i domu Millerów, jest częścią Mountain Mills Museum. Turbinę, kamienie młyńskie, wszystkie urządzenia można oglądać, w sobotę i niedzielę gości oprowadzają z pasją i bezpłatnie przewodnicy wolontariusze (jest puszka na dobrowolne dotacje). Obok młyna są stoły kempingowe, można też nabrać wody z kranu. Bruce Trail idzie dalej, a powrót do parku tą samą drogą.
11 maja park zaprasza na edukacyjną wycieczkę z przewodnikiem Johnem Stevensem na podglądanie migrujących ptaków – Migratory Bird Walk. Zbiórka na parkingu przy Roland Rd. o ósmej rano.

Wejście do parku i parking są bezpłatne, musimy się tylko liczyć z ulotkową akcją zorganizowanych w grupę aktywistów – okolicznych mieszkańców i innych stałych użytkowników parku. Grupa powstała w proteście przeciwko działaniom Ministerstwa Zasobów Naturalnych, które w tym roku bez uprzedzenia zezwoliło tu w zimie na dwutygodniowe polowanie na jelenie. Zdaniem protestujących, naraziło to korzystających z parku na niebezpieczeństwo (obowiązuje tu zakaz polowań, a nawet posiadania broni) oraz zmniejszyło gwałtownie populację jeleni o 37 procent.
Polecamy Państwu Shorthills z całym przekonaniem, naprawdę warto go odwiedzić.

Dojazd do parkingu przy Roland Rd. z Toronto: autostradą QEW do St. Catharines, następnie skręcamy w autostradę 406 na południe do zjazdu Beaverdams Rd./Regional Rd. 67, gdzie skręcamy w prawo w Beaverdams Rd., po 350 m skręcamy w lewo w Merrittville Hwy, na skrzyżowaniu z Holland Rd. skręcamy w prawo (Holland Rd. przechodzi w Roland Rd.), po około 5 km będzie parking po prawej stronie drogi (GPS N43 05.435 W79 18.343).

Joanna Wasilewska, Andrzej Jasiński
Mississauga

Spis treści numeru 19 (10 - 16 maja 2013)

Nieznany kolorowy film ukazujący centrum Warszawy w 1939 roku. Zobaczymy Marszałkowską, Krakowskie Przedmieście, Ogród i Pałac Saski, Stare Miasto czy Łazienki Królewskie. Dodatkowo tramwaje i samochody z epoki.

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.