Przyznaję, że nie lubię przepłacać za markę i szpanować; kocham natomiast, gdy uda się dużo kupić za małe pieniądze. W przypadku samochodów trudno o lepsze deale niż u Hyundaia i siostrzanej KIA.
Trudno się dziwić, że lubimy SUV-y czy CUV-y – wygodne wsiadanie, wysoka pozycja kierowcy, przestronna kabina, wysoki prześwit, wszystko to sprawia, że na drodze czujemy się pewnie i bezpiecznie, a do samochodu możemy upakować wszystko, czego o różnych porach roku i dnia może potrzebować przeciętna rodzina – od wózka z dzieckiem po płytki na podłogę. Wiele SUV-ów prowadzi się również jak samochody osobowe, a nie trucki, co dodatkowo zwiększa atrakcyjność tych pojazdów.
Jeśli zaś chcemy oszczędnie, to jedną z lepszych możliwości jest KIA sportage 2017 – akurat na ten rok przeprojektowana i zmieniona wewnętrznie. Co prawda, cena podstawowa 24 895 dol. to więcej niż wywoławcza cena forda escape, chevroleta traxa, mazdy CX-3 czy mitsubishi RVR, ale sportage jest obszerniejsza i porównywalna z autami, za które zapłacimy więcej, jak honda CR-V, toyota RAV4, VW tiguan; nawet kuzyn KIA, hyundai tucson, jest droższy o kilkaset dolarów.
Już po pierwszej jeździe okazuje się, że sportage ma dobre maniery drogowe oraz przestronną wygodną kabinę. Pali przeciętnie, bo 10,4/8,0 (miasto/wieś) w przypadku wersji z napędem na przód i 11,3/9,5 w przypadku wersji z napędem na cztery koła. Między tymi napędami możemy wybierać we wszystkich wersjach z wyjątkiem SX, która ma tylko napęd na wszystkie koła. Wszystkie modele mają sześciobiegowe automatyczne skrzynie biegów, a SX dodatkowo ma motylki do ręcznej zmiany na kierownicy.
W roczniku 2017 nieco zwiększono wymiary karoserii, przez co jest więcej miejsca na nogi i nad głową, poprawił się także komfort jazdy i zmniejszył poziom hałasu z drogi, a to za sprawą większego wykorzystania niskostopowej stali konstrukcyjnej o dużej wytrzymałości.
Samochód napędzany jest czterocylindrowym rządowym silnikiem o mocy 181 KM – lub 2-litrową turbodoładowaną czwórką o mocy 237 KM w przypadku najwyższego modelu SX. Sportage może holować 907 kg, ma bardzo dobre hamulce. Obszerna przestrzeń bagażowa może być regulowana przez poziom tylnej podłogi. Można ją podnieść, ukrywając przedmioty pod spodem, albo opuścić dla zmaksymalizowania powierzchni bagażowej. Tylne siedzenia składają się na płasko.
Standardowe we wszystkich opcjach są: kamera biegu wstecznego, Bluetooth, radio satelitarne. Od wersji EX wzwyż mamy dodatkowo duży centralny wyświetlacz, Android Auto lub Apple Car Play, głośniki Harman/Kardon i bezprzewodową ładowaczkę do telefonu komórkowego.
Ogółem, jest to ładny samochód, a to za sprawą zespołu projektowego Petera Schreyera, którego KIA w 2006 roku podkupiła od Audi i który jest obecnie głównym projektantem tak KIA, jak Hyundaia. Koniec zatem ze stylistyką brzydkich kaczątek, z jakiej słynęły pierwsze modele koncernu sprzedawane na amerykańskim rynku.
Oczywiście, rynek ten należy do najbardziej konkurencyjnych na świecie i w segmencie, w jakim plasuje się sportage, mamy kilkanaście świetnych aut do koloru, do wyboru. Trudno nawet wskazać faworyta, każdy wyróżnia się czym innym, choć może w przypadku KIA czy Hyundaia jest to wyróżnianie się dobrą przeciętną. Co bardzo dobrze leży kanadyjskim klientom, jako że słupki sprzedaży nieustannie rosną.
Koreańskie samochody słyną z upakowania licznych gadżetów z klasy wyższej do tych z niższej.
Wersja EX premium i SX ma panoramiczny szyberdach i zbliżeniowy klucz. W wyższych wersjach mamy też podgrzewane i schładzane przednie siedzenia, monitoring blind spotu, ostrzeganie przed opuszczaniem pasa ruchu i automatyczne hamowanie w sytuacjach podbramkowych.
Słowem, świetny przeciętny SUV wyróżniający się w swej klasie właściwą proporcją wszystkich dobrych cech.
o czym zapewnia Wasz Sobiesław.