farolwebad1

A+ A A-

Trzeba donosić!

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

        Wiosna coraz wyraźniejsza, pora więc wrócić to tekstów „obyczajowych”.

        Ludzie na wiosnę dostają lekkiego podniecenia i zachowują się na drodze jak kretyni, do tego dochodzi osłabienie wiosenne, czyli rozkojarzenie hormonalne. Ze zderzenia tych nastawień rodzi się problem drogowy. No bo jedni cisną gaz i robią slalom między pasami, a drudzy zwalniają, otwierają okno i wdychają wiosnę, wsłuchani w odgłosy budzącego się życia.

        Co robić?

        Zdawać sobie sprawę i hamować własne rozochocenie wiosenne. Wiosna, jaka jest, każdy widzi, ale prowadzenie samochodu to poważna sprawa.

        Pierwsza zasada mówi - odsuwać się od niepewnych kierowców, wszystko jedno czy za szybkich, czy za wolnych; róbmy im miejsce na drodze niczym w psychiatryku. Nie ubędzie nam, a możemy uniknąć sporo nieprzyjemności, czy może nawet ocalić życie.

        Unikajmy też jeżdżenia wtedy, gdy wszyscy - nie pakujmy się w korki, zaoszczędzimy sobie w ten sposób wiele nerwów - nie musimy robić zakupów, wtedy gdy wszyscy - można tak ułożyć dzień, by zajechać do supermarketu przed zamknięciem sklepów - bez korków na drogach i kolejek przy kasie.

        Starajmy się więc zachować na drodze przytomność umysłu, nie zwalniajmy i nie przyspieszajmy, nie blokujmy lewego pasa, sygnalizujmy zmianę pasa, po prostu zachowujmy się po ludzku.

        Wiem, że nie jest lekko, bo mieszkamy w kraju imigracyjnym i mamy na drogach mnóstwo ludzi, którzy wynieśli nawyki z innych części świata, gdzie podejście do ruchu kołowego może być zgoła inne.

        A przy okazji ciekawa kwestia.

        No bo w końcu zdarzają się takie chwile, kiedy widzimy, jak ktoś inny bezczelnie i na chama łamie prawo w sposób zagrażający bezpieczeństwu. Czy powinniśmy na niego donieść policji, czy zostanie ukarany? Czy powinniśmy sfilmować, co robił, dołączyć filmik z dashboard camera.

        Z informacji policyjnych wynika, że owszem, możemy donieść na niebezpiecznie kierującego, ale powinniśmy mieć jakieś dowody, i to wystarczająco mocne, by przekonać sędziego, iż sprawca jest winny. Nie wystarczy, jeśli opowiemy, że sąsiad zajechał nam drogę, i podamy jego numer rejestracyjny....

        Sierżant Paul Stacey z Calgaryjskiej policji wyjaśnia na łamach „Globe and Mail”, że po otrzymaniu zgłoszenia policja przeprowadza dochodzenie. - Jeśli mamy wystarczająco mocny materiał dowodowy, a osoba skarżąca jest w stanie zidentyfikować sprawcę w sądzie, stawiamy zarzuty.

        I tak, na przykład, jeśli ktoś poinformuje policję i przekaże materiał dowodowy potwierdzający, że jechaliśmy zbyt blisko (niektórzy mają w samochodach kamerki nie tylko patrzące do przodu, ale również wstecz), wówczas policja może wypisać mandat. Na dodatek, prawo nie określa odległości, w jakiej należy trzymać się od danego samochodu, ale stanowi, że „musi być bezpieczna”.

        Do sądu należy ocena, która wersja wypadków, czy podana przez skarżącego, czy oskarżonego, jest prawdziwa. Wiele zgłoszeń nie skutkuje jednak wyrokiem skazującym.

        Inna sprawa, gdy widzimy kogoś, kto prowadzi bardzo podejrzanie co może wskazywać na jazdę pod wpływem alkoholu lub narkotyków, wówczas policja działa natychmiast wysyłając patrole, które mają zatrzymać taki wóz.

        Jeśli ktoś jest świadkiem niebezpiecznej jazdy, radzimy, aby zapisał tablice rejestracyjne zatrzymał się na poboczu - jeśli nie ma w aucie zestawu głośno mówiącego, i zadzwonił na 911 - poucza rzecznik vancouverskiej policji  Randy Finchman.

        Nowe ontaryjskie przepisy w przypadku używania w samochodach telefonów komórkowych bez zestawu głośno mówiącego robią właśnie ten jedyny wyjątek - wolno dzwonić pod telefon alarmowy 911. Oczywiście tylko w wypadkach nagłych.

        A jak rozpoznać pijanego za kółkiem?

        Oto objawy:

        - nierozsądnie szybka lub wolna jazda albo bezsensowne zwalnianie i przyspieszanie,
        -  „zataczanie się” na drodze; wyjeżdżanie i wjeżdżanie na pas ruchu,
        - częsta zmiana pasów i jeżdżenie zbyt blisko - ”na zderzaku”,
        - zatrzymywanie się za stopem lub światłami albo dużo wcześniej,
        - zbliżanie się do skrzyżowania zbyt szybko lub zbyt wolno,
        - jechanie bez włączonych świateł w nocy, czy też z włączonym kierunkowskazem,
        - jechanie zimą lub w deszczu przy otwartych oknach.

        I proszę nie mieć oporów przy donoszeniu. W tym wypadku donosy zasługują na całkowitą pochwałę. Możemy nimi uratować komuś życie - również temu idiocie, który po wypiciu usiadł za kierownicą.

        Dlatego szczerze do takiego donoszenia namawiam!

Wasz Sobiesław.

Zaloguj się by skomentować
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.