W ciągu tych kilkudziesięciu lat moich doświadczeń z kanadyjską policją zaszła poważna zmiana obyczajowa.
W dawnych czasach policjanci byli mili, uprzejmi i nie zatrzymywali bez powodu; dzisiaj są zazwyczaj zjeżeni, a w dodatku zadają niestosowne pytania w rodzaju "dokąd jedziesz?" (A co ciebie to obchodzi?).
W zetknięciu z policją człowiek zazwyczaj jest podenerwowany i nie do końca zdaje sobie sprawę co policjant może, a co jest bezprawne.
Jak wyjaśniał niedawno w "Globe and Mail" prawnik Reid Rusonik, będąc zatrzymanym przez policję mamy obowiązek okazać trzy dokumenty: prawo jazdy, tytuł własności pojazdu (ownership) oraz odcinek z ubezpieczenia. Nie mamy obowiązku udzielania odpowiedzi na żadne pytanie poza okazaniem tych dokumentów, ale - jak dodaje Rusonik - ponieważ mamy do czynienia z osobnikiem, który jest uzbrojony, a poza tym mógł mieć zły dzień, więc nasze nastawienie do niego może mieć w przypadku takiego spotkania większe znaczenia niż konstytucyjne prawa.
Chodzi o to, że przepisy ruchu drogowego dają policjantowi wiele swobody w określaniu wysokości kary.
Moja atrakcyjna znajoma potwierdza tę opinię tajemniczym uśmiechem. Od nastawienia policjanta i do policjanta wiele zależy, czasem można wywinąć się ostrzeżeniem, czasem mandat zostaje zredukowany.
Kiedyś złapali mnie na Lakeshore koło Ontario Place wyszło na radarze 95 w strefie 60. Rosły Murzyn poszedł z dokumentami do radiowozu, wrócił, oddał papiery i powiedział: "widzę, że pracujesz samochodem, redukuję ci do 75 i proszę nie idź z tym do sądu". Uratował mi punkty, machnąłem ręką.
Generalnie chodzi więc o to, że jeśli potraktujemy policjanta jak człowieka, on nas też czasem lepiej potraktuje.
Kiedy policja może nas zatrzymać?
W dawnych czasach było tak, że dopiero wtedy gdy popełniliśmy wykroczenie drogowe. Ale to było kiedyś. Kolega z Chicago opowiadał, jak kop odprowadził go autem pod sam dom. Było to w nocy, znajomy jechał przepisowo, ale za wolno, jak na zwyczaje, kop stwierdził, że być może jest pijany i jechał za nim, jak pies w nadziei, że gdzieś się, na jakimś stopie wyłoży i będzie go mógł zatrzymać.
Jak jest dzisiaj w Kanadzie?
- Policja może nas zatrzymać kiedykolwiek, "aby określić, czy kierowca nie jest pod wpływem alkoholu, sprawdzić stan techniczny pojazdu, sprawdzić, czy kierowca ma ważne prawo jazdy i czy pojazd jest właściwie ubezpieczony" - wyjaśnia Laura Berger z Canadian Civil Liberties Association, no i oczywiście, policja może nas zatrzymać jeśli "podejrzewa", że popełniliśmy wykroczenie drogowe.
W Ontario, na wezwanie policji musimy się zatrzymać natychmiast, ale "w bezpieczny sposób", jeśli tego nie zrobimy grozi nam mandat w wysokości od 1000 do 10 tys. dol. i możliwość kary 6 miesięcy więzienia, jeśli będziemy uciekać, grzywna rośnie do 25 tys. dol. Z tym zatrzymywaniem wcale nie jest to takie proste.
Moja żona jadąc kiedyś do pracy przez kilka przecznic nie zauważyła, że z tyłu jedzie za nią radiowóz. Dopiero kierowcy jadący z przeciwka pokazali jej go palcem... Szczęśliwie oprócz mandatu za przejechanie na czerwonym świetle, ucieczki jej nie zarzucili.
- Jak się zachować w trakcie zatrzymania?
Generalna zasada mówi, trzymać ręce na kierownicy, spuścić szybę, włączyć oświetlenie kabiny - tłumaczy Kerry Schmidt z OPP.
Zatrzymanie samochodu, to nerwowa sytuacja również dla policjanta. Nie wie w końcu kto siedzi w środku, a ludzie zdarzają się różni, czasem nawet są uzbrojeni. Stąd te ręce na kierownicy. I nie wybiegajmy przed szereg - dokumenty okazujemy na żądanie. Nie grzebiemy też nerwowo w ich poszukiwaniu w glove compartment, bo policjant wie, że gangsterzy tam mają broń i może się zrobić jeszcze bardziej nerwowy. Jeśli nie mamy przy sobie prawa jazdy (mandat 110 dol. za nie okazanie) policja może nas zatrzymać do czasu, aż nas zidentyfikuje.
Jeśli zaś chodzi o pasażera nie musi on ani odpowiadać na pytania policji ani okazywać dokumentów tożsamości.
Czy policja może nas poprosić o wyjście z samochodu? Jedynie wówczas gdy policjant obawia się o własne bezpieczeństwo - wyjaśnia Rusonik, ale dodaje że lepiej "kooperować", aby uniknąć eskalacji, zaś sprawy ewentualnych zażaleń odłożyć na potem.
No i oczywiście - last but not least możemy policjanta filmować - zwłaszcza jeśli mamy zamontowaną w aucie kamerkę - wystarczy ją odwrócić w odpowiednią stronę...
Do czego zachęca
Wasz Sobiesław.