farolwebad1

A+ A A-

Hakowanie aut osobowych...

Oceń ten artykuł
(2 głosów)

Już za godzinkę, już za minutkę... zaraz się zacznie torontońska wystawa samochodowa, a na niej same piękne auta w towarzystwie pięknych kobiet – jak to kiedyś mówiono – "szybkie kobiety, piękne samochody". Wystawa rozpoczyna się w piątek, 13 lutego, i potrwa do 22 lutego. Wszystko do obejrzenia w budynku Convention Centre. Family pass na rodzinę – dwie osoby dorosłe i dwoje dzieci (można wybrać się ze znajomym kolegą, w końcu nikogo ze względu na płeć nie wolno dyskryminować) – kosztuje 45 dol.

Trendy motoryzacyjne nie są ciekawe, powiem ze smutną łezką w oku. Przede wszystkim dlatego, że nowoczesne auta wpychają kierowcę na siedzenie dla pasażera – coraz więcej czynności jest automatyzowanych, coraz więcej czynności wykonuje za nas maszyna – sama może jechać po autostradzie, utrzymywać odległość, parkować, hamować. Słowem, zabiera nam całą radość kierowania, a pozostawia (na razie) podejmowanie decyzji.

Nie waham się powiedzieć, że czuję się przez to odzierany z człowieczeństwa.

W tym roku na wystawie ma być wiele wozów wyglądających na bardzo wyścigowe, co – powiem szczerze – jest wysoce perwersyjne. Dlaczego? No bo, jaki pożytek z posiadania maszyny zdolnej rozwijać 300 km/h i rozpędzać się w trzy sekundy do setki, kiedy wleczemy się taką rakietą noga za nogą po zatłoczonych ulicach. Potem dochodzi do takich żałosnych incydentów, że łapią faceta w lamborghini, zabierają mu auto na tydzień i zawieszają prawo jazdy, bo w strefie 40 jechał 80 km/h na drugim biegu...

Tu wraca temat prędkości na naszych autostradach, 100 km/h to naprawdę szybkość, przy której większość współczesnych aut, nie tylko tych wyścigowych, męczy się i wzdycha.

Cóż poradzić – Wisły kijem nie zawrócisz – stąd też moje narzekania.

Z drugiej strony, uzależnienie współczesnych samochodów od elektroniki staje się problematyczne nie tylko dlatego, że nie wiemy, od czego samemu zacząć najprostszą naprawę, ale też z powodu nowych machinacji, jakie elektronika w samochodach dopuszcza.

Już dzisiaj większość samochodów gromadzi poufne informacje na nasz temat, rejestrując to, jak i gdzie jeździmy. Problemem jest też brak zabezpieczeń przed atakiem hakerskim. Tak, tak, nie tylko nasze komputery mogą zostać "zhakowane", samochody również, zaś producenci, mimo że pakują pod maskę mnóstwo urządzeń bezprzewodowych, zupełnie nie dbają o ich zabezpieczenie.

Amerykański senator Edward Markey zapytał niedawno oficjalnie główne koncerny o sposoby zabezpieczenia aut przed elektronicznym włamaniem i okazuje się, że prawie żaden producent nie chroni systemów ani przed przejęciem przez hakera, ani przed wykradzeniem informacji osobistej.

Tymczasem udowodniono już, że przy pomocy urządzeń wi-fi można spowodować nagłe przyspieszenie samochodu, włączenie wyłączenia świateł, włączenie sygnału dźwiękowego, zmodyfikowanie pracy prędkościomierza i innych wskaźników...

Nowoczesny samochód przeciętnie zawiera 50 elektronicznych urządzeń kontrolujących – procesorów sterujących czynnościami mechanicznymi. Żaden z wielkich producentów nie zbiera też informacji o przypadkach włamania do systemów samochodu. A można się włamywać choćby za pomocą aplikacji smartfonowych pracujących w Bluetooth. Nie ma też żadnych zabezpieczeń przed implantowaniem wirusa w samochodowych komputerach, co może nawet doprowadzić do niebezpiecznych sytuacji na drodze.

Do tego dochodzi kradzież informacji – samochody już dzisiaj zbierają na nasz temat całe stosy danych m.in. z systemów nawigacyjnych. Wiele wyposażonych jest w urządzenia pozwalające na ich unieruchomienie przez dilera (np. kiedy zalegamy z płatnościami, czy też eksploatujemy samochód w sposób niezgodny z podpisaną umową leasingową).

I proszę sobie wyobrazić, że to wszystko jest za nasze pieniądze, sami za to płacimy!

Jaki stąd wniosek?

•••

Tymczasem opublikowano niedawno zestawienie najlepiej sprzedających się aut w Kanadzie. Trudno się dziwić, że na pierwszym miejscu jest wieloletni faworyt honda civic – po piętach depcze jej hyundai elentra, co jest olbrzymim sukcesem koreańskiego koncernu.

Łącznie w Kanadzie jeździ po drogach 1,8 mln hond civic.

Oto pierwsza piątka:
1. Honda civic 66,057
2. Hyundai elantra 50,420
3. Toyota corolla 48,881
4. Mazda3 40,974
5. Chevrolet cruze 34,421

A to furgony:
1. Ford F-Series 125,277
2. Ram pickup 86,590
3. GMC sierra 48,046
4. Chevrolet silverado 41,959
5. Toyota tacoma 9,973

Osiem z najlepiej sprzedających się w Kanadzie dziesięciu aut sprzedawanych jest za cenę poniżej 20 tys. dol., a dwa za cenę poniżej 25 tys. dol. (ford fusion i honda accord odpowiednio miejsca 9. i 10.).

Jak widać, raczej nie szalejemy z wydatkami na samochody. A jak to się ma do ubezpieczenia? – Oczywiście koszt ubezpieczenia zależy nie tylko od marki, ale gdyby zależał, to najtaniej ubezpieczyć hyundaia accenta, który na liście najpopularniejszych aut znalazł się na miejscu 7., a następnie volksvagena jettę – miejsce 6. na liście najlepiej sprzedających się marek, następnie idą honda accent i ford fusion. Co ciekawe, na końcu listy, czyli tam, gdzie ubezpieczenie jest względnie drogie, plasuje się toyota corolla – druga na liście najchętniej kupowanych aut osobowych.

Warto o tym wszystkim pomyśleć, rozsądnie planując kupno nowego wozu.

No a o ekstrawagancjach to napiszę za tydzień, już po wystawie.

O czym zapewnia
Wasz Sobiesław

Zaloguj się by skomentować
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.