"Jest zima, a więc musi być zimno" – głosi kultowe powiedzonko z "Misia". A jeśli jest zimno i śnieg, a my na dodatek mamy gdzieś wyjechać, czy to na narty, czy do znajomych, no to dobrze mieć samochód zimowy.
Trudno zaprzeczyć, że jednym z najlepszych takich aut na zimę jest subaru outback.
SUV, to czy nie SUV, może kombi. Jak zwał, tak zwał – silny bokser pod maską, wygodna kabina, napęd na cztery koła i przyczepność konkurująca jedynie z pazurami. Tak w skrócie można określić outbacka rocznik 2015.
Co jeszcze po stronie plusów? Uznana jakość i bardzo dobra widoczność z fotela kierowcy.
Zespół przenoszenia napędu i silnik nie zaskakują wielbicieli marki, a do wyboru mamy dwa "boksujące się" motory: cztero- i sześciocylindrowe. Boksujące, czyli płaskie i krótkie dzięki czemu obniża się środek ciężkości pojazdu i poprawia przyczepność. Mniejszy silnik ma pojemność 2,5 litra, większy 3,6. Model podstawowy 2.5i sprzedawany jest z ręczną przekładnią sześciobiegową – reszta z przekładnią stożkową bezbiegową (CVT).
Ta skrzynia zastąpiła w bieżącym roku modelowym pięciobiegową przekładnię automatyczną.
Subaru outback po prostu tylko czeka, by na nim położyć kajak, narty czy deskę żaglową. Jeśli ktoś planuje częstą jazdę w górach, to oczywiście powinien wybrać mocniejszą, bo 256-konną szóstkę.
Warto dodać, że wszystkie outbacki wyposażone są obecnie w Incline Start Assist oraz Hill Holder System, przez co auto nie ucieka nam do tyłu na wzniesieniach i podjazdach, kiedy musimy się zatrzymać.
W 2015 roku modelowym, producent zadbał o poprawienie spalania, a to m.in. przez zwiększenie aerodynamiki.
Subaru zawsze chciał uchodzić za samochód kontrkulturowy i lekko zbuntowany, tym samym wykończenie kabiny pasażerskiej pozostawiało nieco do życzenia. Tym razem też jest podobnie, choć kabina jest bardzo funkcjonalna.
Nie lubię pisać o luksusowych dodatkach, bo mniej więcej wszędzie są takie same – wszędzie można sobie je zamówić jako opcję.
O to proszę się już samemu zapytać w naszym ulubionym dealershipie Marinos Autogroup.
Wiele przemawia za tym, że subaru outback to idealne rozwiązanie dla młodej rodziny z dziećmi, lubiącej często wypuścić się za miasto.
Ile to wszystko kosztuje? Od 28 tys. do 38 tys. dol. Pali toto 12 litrów po mieście i 8,6 litra na trasie – więc znośnie.
Co mile zaskakuje, jednym ze standardowych elementów wyposażenia jest sterowany głosem system nawigacyjny z 7-calowym ekranem czy kamera patrząca do tyłu.
Jedno jest pewne – auto można z czystym sumieniem polecić każdemu wymagającemu klientowi, teściowej nie wykluczając,
o czym zapewnia
Wasz Sobiesław