farolwebad1

A+ A A-

W obiektywie Moto-Gońca

Oceń ten artykuł
(4 głosów)

Jeden z uczestników harcerskiej akcji letniej harcerz orli Marcin Misztal przyjechał na kanadyjskie Kaszuby trabantem. Jest to auto z 1991 roku, czyli z końcowych lat produkcji - już z czterosuwowym silnikiem od vw polo. Samochód wygląda świetnie, ale niestety nie ma tego charakterystycznego brzmienia, jakie nieodłącznie kojarzy się z popularnym trabim. 

Silnik od polo pozwala poruszać się po drogach Ontario bez ograniczeń. Oryginalne trabanty nie mogą wjeżdżać na autostrady serii 400 z powodu zbyt małego przyspieszenia.


Nic dodać, nic ująć

Po różnych wypadach w sfery motoryzacji - nazwijmy ją - hobbystycznej, pora wracać "na ziemię", czyli do aut sensownych, niedrogich, w miarę przyjemnych dla kierowcy.

I do takich niewątpliwie należy przeprojektowana na rok 2015 nowa sonata hyundaia. Nowy kształt jest elegancki, modny i nie odbiega zbytnio od obowiązującego trendu.

Zacznijmy od krótkiej charakterystyki: oczywiście jest to średniowymiarowy sedan z silnikiem z przodu i napędem na przednie koła. Napęd ten zapewnia 16-zaworowy czterocylindrowy silnik o pojemności 2,4 litra z wtryskiem bezpośrednim GDI, dostarczający 185 KM mocy i 178 funto-stóp momentu obrotowego. Można sobie też zamówić mocniejszą jednostkę, o dziwo, o mniejszej, bo tylko dwulitrowej pojemności dostarczającą 245 KM.

Ile to pali? No, tak średnio - jak na dzisiejsze czasy, choć oczywiście, bardzo mało w porównaniu do aut sprzed kilku lat - po mieście 9.8 l., na trasie 6,7l. - Są to dane producenta więc nasze doświadczenia mogą być odrobinę odmienne, bo nikt nie jeździ idealnie.

Ceny zaczynają się od 24 tysięcy i dochodzą do 31, a nawet 34 w przypadku wersji z turbodoładowaniem.

Nowa sonata jest dłuższa i szersza od poprzedniej, sprawia też wrażenie "grubszej".

W zależności od ceny możemy ją postawić na 16-, a nawet 18-calowych felgach - w przypadku wspomnianego turba, jak również wyposażyć w poczwórny wydech.

Tak więc, Hyundai chce tu konkurować również o bardziej wymagających kierowców, którzy lubią poczuć gdzieś na pustej drodze moc pod maską.

Producent oferuje w wersji wyższej wszystkie luksusy - jak podwójną strefę klimatyzowania i grzania, podgrzewaną kierownicę, podgrzewane tylne siedzenia i schładzane przednie, dobrą nawigację, 9-głośnikowy system audio.

Do tego dodać trzeba wszystkie elektroniczne gadżety poprawiające bezpieczeństwo i automatyzujące jazdę - jak, ostrzeżenie przed zmianą pasa, ostrzeżenie przed kolizją, adaptacyjny tempomat itd.

Hyundai przyzwyczaił nas już do tego, że za stosunkowo niewielkie pieniądze kupujemy "bardzo dużo samochodu", tak jest i tym razem. I to nie tylko w "wyższych" modelach.

Wspomniany GL dostępny za 24 tys. dolarów, ma automatyczne zdalne otwieranie zamków, elektrycznie opuszczane okna, podgrzewane siedzenia, Bluetooth, pięciocalowy ekran nawigacyjny z kamerą wsteczną, monitorowanie martwego punktu, automatyczne ustawianie świateł i wiele, wiele innych udogodnień.

Hyundai zrezygnował (jak wiele innych producentów) w przypadku sonaty z oferowania sześciocylindrowego silnika - moda dzisiaj jest taka, że wydobywamy więcej mocy z mniejszego litrażu, stosując turba - zazwyczaj podwójne przez co zmniejszamy spalanie. Jazda sonatą jest przyjemna i wyciszona, jak na samochód półtoratonowy silnik zapewnia bardzo dobre przyspieszenia. Pomaga temu wszystkiemu zmniejszenie współczynnika oporu powietrza przez co - znów - jazda jest bardziej wyciszona. Po raz kolejny wypada więc powtórzyć - że Hyundai to dzisiaj bardzo szanowana marka. A jeśli pytać o sonatę, to oczywiście, u naszych zaprzyjaźnionych polskich sprzedawców z Marino' Auto Group - reklama na tej stronie.

Do czego Państwa zachęca
Wasz Sobiesław

Zaloguj się by skomentować
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.