Wiem, wiem, BMW to jest samochód w złym guście. Jak to jeszcze niedawno mówiono w Polsce, "obciach". Tą właśnie marką jeździła przede wszystkim majętna "wiocha" i różni dresiarze. Dlatego pokazywanie się w "wypasionym" BMW zwłaszcza zaś takim, o którym chcę dzisiaj napisać przypomina chodzenie z aktorką filmów porno - wszyscy się wykrzywiają, robią złośliwe uwagi, ale po cichu też by tak chcieli... Zwłaszcza, gdy patrzą na kształty i osiągi...
No właśnie - osiągi. Mój ty Panie Boże, jeśli kogoś naprawdę bawi prowadzenie samochodu i chce, by auto kochało go z wzajemnością, nie ma lepszego modelu od M3 - niby normalnego samochodu osobowego, który w środku...
Tak się składa, że rozdanie na rok 2015 przynosi nam całkowicie przeprojektowany wóz tej marki - istne cacko. Znów, gdyby porównywać do łóżkowych przyjemności, BWM M3 to wielokrotny orgazm. Trudno więc przelać na papier, coś, co wypada przeżyć samemu...
Limuzyny serii 3 zadebiutowały w obecnym kształcie w 2011 roku i linia modelu 2015 niewiele odbiega od tej klasyki. Oczywiście jak na sportowy samochód przystało nieco poszerzono błotniki, nieco uwypuklono maskę, aby te wszystkie muskuły jakoś tam się mogły prężyć BMW w coraz większym stopniu zastępuje stal włóknami węglowymi i to nie tylko w karoserii - ale przy przenoszeniu napędu. Nie muszą chyba tłumaczyć, że nowa bawarska zabawka nie rezygnuje z koncepcji rzędowego silnika połączonego wałem z tylną osią.
W sercu nowej M-trójki znajduje się zaprojektowany od nowa trzylitrowy sześciocylindrowy motor S55. I - jak już nas do tego od kilku lat przyzwyczajają inżynierowie Bayerische Motor Werke - mimo odjęcia dwóch cylindrów (poprzednio była tam ósemka), o 11 KM wzrosła moc tej jednostki napędowej, a o 111 stopofuntów moment obrotowy.
Jak to zrobili? Oczywiście, w tym ich słodka tajemnica, wiadomo jedynie, że skoncentrowano się na właściwym smarowaniu w każdych warunkach przeciążeniowych i odchudzaniu - miska olejową wykonano z magnezu zamiast tradycyjnej stali czy aluminium. Wszędzie też pełno strategicznie poumieszczanych odprowadzaczy ciepła, co turbodoładowanemu silnikowi ma zapewnić w miarę komfortowe warunki pracy. Nowa "emka" ma silnik z TwinPower Turbo o mocy 431 KM. Osiąga 500 Nm maksymalnego momentu obrotowego, który stoi do dyspozycji pomiędzy 1800 a 5390 obr./min.
Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje 4,1 sekundy. Moc przenoszona jest za pomocą 6 - biegowej, manualnej przekładni bądź skrzyni M (opcja) z podwójnym sprzęgłem o siedmiu przełożeniach.
Wszędzie precyzja godna starych szwajcarskich zegarków; wszędzie elektronika, mająca czuwać nad naszym zestrojeniem z samochodem.
Pod odpaleniu guzikiem motoru musimy, niczym pilot, przed startem wprowadzić do komputera odpowiednie dane - a zatem, to, w jakim standardzie chcemy jechać - bo są do wyboru trzy. Od tego, co tam wciśniemy zależy praca układu kierowniczego silnika czy zawieszenia. Wspaniałe trzymające się pazurami asfaltu micheliny Pilot Super Sport pozwalają tej całej maszynerii pozostawać w stałym kontakcie z podłożem. Samochód rozpędza się do setki już po lekkim muśnięciu gazu i znakomicie się prowadzi. Operowanie sprzęgłem, w przypadku "podstawowej" przekładni ręcznej nie nastręcza trudności, gdyż elektronicznie dostosowywane są obroty.
Znów wypada mi dodać, że trudno o takich rzeczach pisać, no bo cóż jeszcze można zrobić niż użyć wszystkich możliwych superlatywów. Tak, jest to wspaniałe auto, które prawie fruwa, a w środku roi się od pełnej palety elektronicznych gadżetów. Ich poznawanie jest przyjemnością samą w sobie.
Do tego dochodzi jeszcze i to, że mimo znacznej poprawy osiągów - w stosunku do poprzedniej wersji spadło zużycie paliwa, a o 25 proc. ograniczono emisję trucizn.
Samochód prowadzi się jak bajkę, w czym podeprę się opinią Pedro Lamy, byłego kierowcy Formuły I, który stwierdził, że choć poprzednie M3 było szybkie, to przy prędkościach bliskich maksymalnej stawało się wymagające. Nowy model jest nie tylko szybszy, ale bardziej przyjazny kierowcy. Prędkość maksymalna? Lepiej nie pytać. Zresztą po co nam ta wiedza? Tu w Kanadzie pozostaje nam oglądanie filmików z niemieckich autobahnów na YouTubie.
Mimo tego, że nie ma tym gdzie jeździć, posiadanie tak sprawnie złożonego wózka każdemu próżność nieźle wymasuje.
O czym zapewnia
Wasz Sobiesław