Idzie zima, pora porozmawiać o bezpieczeństwie, a to w pierwszej kolejności zależy od wyboru samochodu. Część z nas mniej lub bardziej świadomie jeździ zimą czymś, co można zakwalifikować do kategorii pułapek śmierci. Taka mazda cabriolet w gwałtownym zetknięciu z tru-ckiem stawia bardzo duże wymagania naszemu Aniołowi Stróżowi, są jednak samochody, które praktycznie bronią nas same, bez konieczności Boskiej interwencji. Do takich należy większość dobrych "japończyków". Dlatego wielkim zaskoczeniem były ogłoszone niedawno przez kanadyjski instytut bezpieczeństwa drogowego wyniki testów na zderzenia z przeszkodą (w rodzaju słupa, lub na zakładkę z drugim autem). W rezultacie tych testów z listy rekomendowanych modeli wypadły takie tuzy, jak camry, RAV4 i prius. Jest to tym bardziej zaskakujące, że RAV4 to nowy, przeprojektowany i niezwykle popularny model.
http://www.goniec24.com/goniec-automania/item/2990-troch%c4%99-o-tym-i-o-owym#sigProId1d375f3683
Co nie zmienia faktu, że auta Toyoty, zwłaszcza hybrydowe, należą do najbardziej niezawodnych – 8 na 15 modeli zaklasyfikowanych powyżej przeciętnej niezawodności to produkcja Toyoty lub Lexusa. Dość drastycznie kontrastuje to z oceną modeli hybrydowych Forda pod tym kątem. Ciekawe, że po raz pierwszy na listę Consumers Record pojazdów rekomendowanych pod względem niezawodności dostała się tesla. Ta na prąd...
A teraz z zupełnie innej beczki, bo oto wczoraj miałem okazję trochę pojeździć "europejskim" hyundaiem. Tak mikrym, że tutaj go nie ma. Jest to popularny w wypożyczalniach model podstawowy hyundaia i10 – auto ma zgrabny wygląd – choć nie odbiega od standardów tej klasy, niewielki i bardzo ekonomiczny silnik, jest bardzo przestronne i posiada wielką powierzchnię bagażową. No i przede wszystkim jest dosyć tanie, bo wytwarzane w Indiach. Powiem szczerze, że pierwszy raz miałem okazję przejechać się hinduską produkcją, a przecież wiele wskazuje, że nie ostatni, ponieważ panowie Hindusi chcą konkurować nie tylko w usługach, ale i w produkcji.
Auto z silnikiem 1100 cm pojemności ma 65 KM, a mimo to potrafi rozpędzić się do 165 km/h. Szczerze mówiąc, jeżdżąc po polskich drogach, gdzie istotnym elementem kierowania jest wyprzedzanie, trochę brakowało mocy. Żeby rozpędzić się do setki, trzeba poczekać ponad 15 sekund. Mimo to, jest to auto nadające się do przeciętnego jeżdżenia i bardzo pakowne. Nie poszalejemy nim po autostradzie, ale wygodnie przewieziemy siebie i trzy dorosłe osoby.
Hyundai i10 to zgrabny miejski samochód. Tak można w najprostszych słowach opisać tego najmniejszego przedstawiciela koreańskiej marki. Nie odnajdziemy w nim zapierających dech w piersiach osiągów ani nadmiaru luksusu, ale przecież nie o to chodzi w tego typu samochodzie. Mamy do dyspozycji dwa czterocylindrowe silniki benzynowe z wtryskiem wielopunktowym i jeden trzycylindrowy, napędzany olejem napędowym z układem paliwowym typu common rail. Spalanie na poziomie 5,3 l/100 km w cyklu miejskim i 3,8 l/100 km w cyklu pozamiejskim. Samochód jest zwrotny, co w europejskich miastach ma niebagatelne znaczenie. Projektanci zadbali o ergonomię, dźwignia do zmiany biegów jest na odpowiedniej wysokości, obsługa radia nie sprawia problemów, a deska rozdzielcza jest bardzo czytelna z centralnie umieszczonym białym prędkościomierzem. Jeśli o mnie chodzi, wolę dźwignię biegów tradycyjnie wyprowadzoną z podłogi, a nie z deski rozdzielczej, jak to dyktuje obecna moda. Po jakiejś godzinie przyzwyczaiłem się jednak, że dźwignię zmiany biegów mam przy kolanie, a nie przy udzie.
Zawieszenie z przodu to tak zwane kolumny McPhersona, a z tyłu belka skrętna. Dobre zestrojenie zawieszenia, nawet przy małych kołach, na jakich jeździ i10, pozwala na całkiem niezły komfort jazdy – i to nawet po drogach, na które nie dotarły jeszcze "unijne pieniądze".
Tak więc jeśli ktoś tylko potrafi jeździć biegówką, wypożyczenie czegoś takiego w Polsce jest rozsądną decyzją
Do czego namawia
Wasz Sobiesław