farolwebad1

A+ A A-

Honda accord sedan 2013 - auto roku

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

073

 

Honda accord zawsze była porządnym samochodem – to był model, który sam sobą wyznaczał nowe standardy m.in. gdy chodzi o niezawodność i bezpieczeństwo. 

Dlatego nie zaskakuje, że przeprojektowana wersja auta na rok 2013 jest obsypywana nagrodami. W przededniu otwarcia wystawy motoryzacyjnej w Toronto ogłoszono, że model accord 2013 sedan (dostępna jest również wersja coupe) został wybrany przez kanadyjskich dziennikarzy motoryzacyjnych (zrzeszonych w Automotive Journalists Association of Canada) na samochód roku 2012. Sedan zaczyna się od 23.990 dol., a coupe od 26.290 dol.


Tytuł przyznano na podstawie przeprowadzonych jesienią ub. roku wielu testów drogowych. Accord pokonał hyundaia elantrę 2013 (również wspaniałe auto) i porsche boxtera 2013.
Takashi Sekiguchi – prezes Honda Canada – nie krył zadowolenia, odbierając nagrodę, doceniono wieloletnią pracą projektową, która zaowocowała m.in. wspaniałymi osiągami bardzo oszczędnego silnika.
Jest to pierwsza honda oferowana w sprzedaży w Ameryce Północnej z nowym 4-cylindrowym silnikiem o pojemności 2,4 litra, z bezpośrednim wtryskiem (moc 185 KM).


Bardzo wygodna i przestronna kabina wyposażona we wszystkie gadżety, jakie obecnie spływają do coraz niż-szych wersji modelowych – w tym w technologię Honda Link, która przy pomocy appsa bezprzewodowo łączy się z zwartością naszego smartfona. Do tego dochodzi np. technologia pozwalająca na utrzymanie auta w pasie ruchu (Lane Watch), wyświetlacz martwego punktu i widoku do tyłu na 8-calowym dotykowym ekranie podświetlanym diodami LED. Do tego można dodać wiele innych rewolucyjnych opcji, które sprawiają, że nasz accord będzie bezpieczny nawet wówczas, gdy nam głupoty wsiądą do głowy.


Obecny accord to już dziewiąte pokolenie tego wozu. Mimo że auto jest 3,45 cala krótsze to wymiary kabiny pozostały niezmienione, przez co accord sprawia wrażenie najobszerniejszej limuzyny w swym segmencie. Miejsca na nogi z tyłu jest o 33 mm więcej. Do tego dochodzi BARDZO pojemny bagażnik (15,5 stopy sześciennej). Kierowcy zgodnie twierdzą, że auto jest lepiej wyciszone od poprzedniczki i daje większą przyjemność w prowadzeniu. Accord możemy wyposażyć (wersja Touring) w bezstopniową przekładnię automatyczną CVT (Continually Variable Transmission), co dodatkowo poprawi ekonomikę jazdy. Jeśli komuś zależy na niej jeszcze bardziej, może sobie wcisnąć przycisk ECON, który przeprogramowuje komputer na oszczędną jazdę; jeśli komuś sprawia przyjemność zmiana biegów – powinien sobie jednak wziąć model z ręczną przekładnią sześciobiegową. Co ciekawe, oświetlenie szybkościomierza informuje nas kolorami, czy jedziemy "ekologicznie" (kolor zielony), czy też naciskając pedał gazu, wchodzimy w bardziej ostre czerwone strefy.


W warunkach zimowych z oponami zimowymi i przy nie do końca dotartym silniku w mieszanej jeździe w mieście to spore auto paliło 9,5 litra na sto. Według danych fabryki, zużycie wynosi 7,8 w jeździe miejskiej i 5,5 l na szosie.
Słowem, jeśli w 2013 roku chcemy mieć najlepsze auto na świecie, to wybór powinien paść właśnie na hondę accord i najlepiej u zaprzyjaźnionego z "Gońcem" dealera Marino's Lakeshore Auto Mall,


dokąd zaprasza Wasz Sobiesław




Nie przerażajmy się kosztami

W związku z kierowanymi do nas pytaniami, jakie wywołał wywiad z właścicielem firmy naprawczej Ludex, p. Ludomirem Zakrzewskim, postanowiliśmy rozwiać wątpliwości, jakie powodują nowe zasady programu badania emisji spalin Drive Clean w Ontario. Zakład Ludex jako jeden z niewielu polskich oferuje nowe testy Drive Clean.

Goniec – Powiem, w czym jest problem; wiele osób "zajeżdża" samochód, czyli wykonuje tylko absolutnie niezbędne naprawy. Problem jest taki, że obecnie ludzie ci musieliby rokrocznie płacić 450 dolarów za naprawy pozwalające warunkowo dopuścić do ruchu samochód. A więc skąd Pan wie, czy gdy zaczniemy naprawiać, nie pociągnie to dalszych kosztów?


– To wynika z diagnostyki. Tylko że tu jest jeden trik, niektórzy klienci sądzą, że to każdy "garaż" może wykonać. Cała sztuka polega na tym, żeby garaż, który to robi, dał pełną gwarancję na to, że auto zda.


– A jeżeli daje gwarancję, to musi mieć...


– To musi mieć sprzęt, żeby był pewny, co robi, bo może zachodzić sytuacja, że naprawa może przekraczać tę kwotę – miałem klienta, który gdzie indziej zapłacił 800 dol. i w dalszym ciągu auto nie zdawało. Ja mam w takim wypadku związane ręce, bo nie mogę zaliczyć w poczet tej kwoty niczego, co zostało gdzie indziej, przedtem zrobione.


– Czyli to Pan musi znowu wykonać naprawy do kwoty 450 dol.?


– U nas od początku, i muszę zdiagnozować problem. To kosztuje.


– Czyli ludzie powinni robić te naprawy w zakładzie, który ma autoryzację?


– Tak, w zakładzie, który ma sprzęt i autoryzację do testowania. Praktycznie wszystkie takie zakłady wykonują też naprawy.


– Jeszcze jedno, jeżeli ten samochód, powiedzmy 6-7-letni, nie przechodzi testu i ktoś chce go sprzedać, to musi wszystko naprawić? Chodzi mi o to, że samochód nie przeszedł. Ja, żeby go sprzedać, muszę mieć e-test. I już nie ma tej warunkowej akceptacji i limitu 450 dol.


– Nie, nie ma 450 dol., nie ma limitu finansowego, ale jest możliwość, że samochód, który ma wykonaną naprawę i któryś z "monitorów" nie przechodzi, to jest droga, że my możemy to zrobić. Z tym że to jest długotrwała droga.


– Ile kosztuje?


– To zależy, jakie jest uszkodzenie. Tego nikt nie wie, właśnie o to chodzi.


– No właśnie, czyli jak ja mam auto, które jest warte powiedzmy trzy tysiące dolarów, i chcę je sprzedać, to w tym momencie przestaje się kalkulować.


– Sprawa ekonomiczna to co innego. Zawsze klientom mówię, jeżeli naprawa przekracza wartość samochodu, to proszę się trzy razy zastanowić, zanim powiecie państwo "proszę reperować", bo to nie ma sensu ekonomicznego.


– I tutaj znowu to jest to, że trzeba robić naprawę w zakładzie, który ma autoryzację, ma sprzęt do tego...


– ...żeby to prawidłowo zdiagnozować, a ten sprzęt naprawdę nie jest tani.


– Czyli musi czytać komputer, musi wiedzieć, jak...


– Są też inne możliwości, można przyspieszyć pewne "monitory".


– Żeby nie trzeba było trzymać auta przez długi czas?


– Jest symulacja komputerowa, mamy to zamówione, nowy komputer ze specjalnym programem, żebym mógł szybciej te rzeczy robić, żeby klienci nie musieli powiedzmy samochodu zostawiać na dwa dni, tylko żeby to zrobić w jeden dzień.


– To podraża cały proces, jeżeli u Pana się samochód zostawia na parę dni?


– Jeżeli samochód nie zdaje, to nie jest koniec i nie trzeba się przerażać kosztami, bo wielu klientów było zaskoczonych, jak tanio to wyszło. Np. wczoraj i dzisiaj dwie osoby dostały "conditional pass", a kosztowało je to 250 dol. Po prostu, w zależności od tego, jakie jest uszkodzenie, ustalamy przyczynę.

– Komputer diagnozuje, a tak jak wcześniej mówiliśmy, decyduje "obermechanik" w ministerstwie, który tam siedzi i patrzy na monitor – patrzy "z góry" na mnie, co ja robię.

– Dziękuję za rozmowę.


Ostatnio zmieniany sobota, 02 marzec 2013 09:42
Zaloguj się by skomentować
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.