Właściwie każdy ma samochód i każdemu do samochodu coś by się przydało, jest jednak wśród nas spora rzesza, która samochody lubi, nie mówiąc o tej, która je kocha.
Zrobienie prezentu nie jest wówczas łatwe, no bo co damy? GPS, który i tak wszyscy mają?
Auto to rzecz osobista podobnie jak wieczne pióro. To, jakim autem jeździmy i co w nim wozimy, bardzo często świadczy o tym, jaki mamy charakter; podobnie jak wystarczy zerknąć na czyjeś biurko, by dowiedzieć się, jakim jest człowiekiem.
Oczywiście, mówię tutaj o prezentach rozsądnych, czyli zakładamy, że nie jesteśmy miliarderem, który pod choinkę kupuje – powiedzmy – ferrari za 400 tys.
Za taką kwotę dostaniemy samochód, który jest w stanie zaspokoić nawet najwybredniejszych amatorów czterech kółek – 650 koni mocy, ekskluzywny kolor karoserii Grigio Caldo, czy też opłacone kursy w zimowej szkole jazdy Ferrari.
No właśnie – tak sobie myślę, że jednym z sensownych i wcale niesurrealistycznych prezentów jest zafundowanie drogiej osobie kursu nauki jazdy.
Prezent taki może się obdarowanemu opłacić niebotycznie, być mo-że ratując życie jemu i jego rodzinie.
Wiele osób nie wie, że szkoła nauki jazdy nie dotyczy tylko tych, którzy nie potrafią sensownie ruszyć autem z miejsca, lecz że wiele kursów jest przeznaczonych dla kierowców zaawansowanych i ze stażem.
Większość z nas jeździ autem latami i rzadko ma okazję nauczyć się tych umiejętności, które gdy przyjdzie co do czego, wyratują nas z opresji.
Dlatego tak ważne jest, by wiedzieć, co robić, kiedy tył zaczyna nam ujeżdżać albo kiedy nagle widzimy przed sobą przeszkodę, bo akurat z jadącej przed nami ciężarówki wypadło pudło z bananami.
Czucie samochodu w sytuacjach ekstremalnych pozwala uniknąć paraliżu w obliczu wypadku, a gdy mamy wyrobione zdrowe odruchy, daje możliwość całkowitego uniknięcia drastycznego zdarzenia albo przynajmniej ograniczenia jego złych skutków.
Jest to szczególnie istotne zimą, gdy częściej zdarza nam się trafić na trudne warunki.
Wystarczy, by ktoś nas nauczył zwykłego wyprowadzania z poślizgu, a naprawdę będzie to olbrzymi prezent. Nie wiem, czy w którejś z torontońskich szkół uczą dryftu, ale to kolejna umiejętność pozwalająca z dużą prędkością wchodzić w zakręty i mieć szansę na wyjście.
Tak więc, opłacony kurs nauki jazdy (wcale-nie-tak-ekstremalnej) to wspaniały prezent pod choinkę, zwłaszcza dla osoby młodszej – być może wchodzącego w życie potomstwa.
Jeśli zaś nie kurs, no to może jakiś symulator? Gran Turismo 5 to lider na tym rynku, jednak co nam po najlepszym symulatorze, jeśli musimy biegać paluszkami po guzikach jakiegoś dżojstyka. Dlatego za jedyne 599,99 możemy posiąść Thrustamaster T500RS, zestaw pedałów i kierownicy, które podłączone do naszej Playstation 3 pozwolą na całkowity odlot, zasypując przepaść między realem a tym co wirtualne.
Jeśli do tego dokupimy trzy panoramiczne monitory, stworzymy stanowisko symulacyjne z prawdziwego zdarzenia i szczęście będzie pełniejsze...
Zestaw pedałów – oczywiście – zawiera sprzęgło, a tu stosowne buty to podstawa.
Bardzo wielu kierowców – głównie pań – nie zwraca odpowiedniej uwagi na obuwie, tymczasem przy prowadzeniu samochodu, zwłaszcza tego z manualną przekładnią, buty są tak samo ważne jak przy skałkarstwie. Tu trzeba mieć "czucie" w nodze.
Pamiętam, jak w latach 70. mój Ojciec pomstował na moją nastoletnią wówczas siostrę, która chciała prowadzić w drewniakach (kto nie wie, co to za but, niech sobie wygoogluje). Niestety miał rację. A więc buty do jeżdżenia to kolejny miły prezent dla prawdziwego kierowcy.
Za około 100 dol. dostaniemy coś z Pumy, odpowiednio czuła podeszwa zapewni nam dokładniejsze przełożenia, zwłaszcza przy redukcjach, a co za tym idzie, bardziej dynamiczną i przyjemniejszą jazdę.
Sam przyznam się do tego, że w podeszłym wieku noszę trampki właśnie po to, by dobrze czuć sprzęgło golfa. Ma bowiem bardzo precyzyjny, niewielki moment brania i dobre wyczucie przełożenia daje prawdziwą radość prowadzenia.
Tak więc dobre buty do prowadzenia samochodu (proszę popytać w sklepach specjalistycznych) z pewnością uradują bliskiego nam adepta szybkiej jazdy standardem.
Co jeszcze?
Mamy olbrzymi wybór różnych akcesoriów, w Canadian Tire, jeśli jednak myślimy o czymś bardzo użytkowym, radziłbym w prezencie kupon do zaprzyjaźnionego mechanika. Nasze samochody zazwyczaj są zaniedbane i jeździmy z nimi do warsztatu dopiero wówczas, gdy się coś psuje. Tymczasem proste zabiegi – jak sprawdzenie zbieżności kół – nie tylko przedłużają żywotność, ale zwiększają bezpieczeństwo na drodze.
Tak więc kupon do warsztatu to zupełnie sensowny prezent pod naszą motoryzacyjną choinkę. Gdy mamy kogoś ze starszym autem lubiącego samodzielnie majsterkować, nieocenione są poradniki napraw bentleya.
Ale tak jak mówię, najlepszym prezentem, według mojej głowy, będzie opłacony kurs jazdy dla zaawansowanych.
Po pierwsze dlatego, że taka jazda to kupa przyjemności, po drugie dlatego, że poważnie poprawi ona bezpieczeństwo prowadzenia samochodu bliskiej nam osoby, a zatem nie jest to wyłącznie prezent dla jednej osoby; jest to prezent dla wszystkich. A przecież – o cóż innego, jak nie o to, byśmy dawali jak najszczodrzej w Święta Bożego Narodzenia, chodzi?
Gdzie znaleźć takie szkoły? Niestety, żadna u nas się nie reklamuje, ale przy odrobinie rozpytywania się u znajomych, jak również zasięgania języka w MTO, można trafić w dobre ręce. Proszę sprawdzić na stronach www.carcontrolschool.com.
No i zanim złożę z serca życzenia wszystkim Czytelnikom "Gońca", a zwłaszcza fanom mojej rubryki, jedna rada, szczera, własnym doświadczeniem poparta – Panie, Panowie, nie pijcie z kluczykami w kieszeni. Takie picie jest nic niewarte; człowiek nie ma żadnej przyjemności, bo zawsze z tyłu głowy mu majaczy, że będzie musiał później mocować się z kierownicą i samym sobą, pić hektolitry wody i trzeźwieć na gwałt.
A jeśli nie daj Boże rozjedzie jakieś Bogu Ducha winne maleństwo? Z czymś takim trudno potem żyć. Dlatego pijmy na całego, najlepiej doskonałe polskie trunki z PMA, ale bez narażania się na sprawstwo jakiejś masakry!
Wesołych, radosnych i prawdziwie rodzinnie polskich Świąt Bożego Narodzenia życzy Państwu
Wasz Sobiesław