Od kiedy Hyundai kojarzył się w Kanadzie z samochodami jakości tylko odrobinę lepszej od tych produkowanych w ZSRS, minęło ładnych kilkadziesiąt lat. W tym czasie, nowe modele firmy skutecznie zmyły gorzki smak złej jakości, jaki pozostawił po sobie model pony.
Dzisiaj Hyundai to dobra jakościowo alternatywa dla toyoty, hondy i innych "japończyków".
Zresztą modele tej koreańskiej firmy cieszyły się zawsze dużym wzięciem wśród Polaków, co potwierdza p. Małgorzata Walitko (na zdjęciu), od sześciu lat sprzedająca te wozy w Westend Hyundai (nieopodal kościoła Christ the King przy Lakeshore – zainteresowanych odsyłam do reklamy na sąsiedniej stronie "Gońca"). Westend Hyundai to dilership w tej samej grupie, do której należy Lakeshore Honda – co ciekawe, diler istniejący od samego początku, kiedy Hyundai wszedł ze swą ofertą na kanadyjski rynek.
Minęły bezpowrotnie czasy, kiedy elantra była popularna wśród Polaków, bo – jak słyszałem – przypominała poloneza; dzisiejsza elantra to dojrzały samochód – piąta już generacja modelu. Na dodatek samochód, który zaskakuje najbardziej wybrednych, "auto roku 2012", tak w Ameryce, jak w Kanadzie.
http://www.goniec24.com/goniec-automania/item/1426-elantra-2013-z-ni%c4%85-mo%c5%bcna-si%c4%99-%c5%bceni%c4%87#sigProId85b9a3b20a
I nie ma się co dziwić. W segmencie kompaktów jest to auto, w którym dostajemy najwięcej za najmniej pieniędzy. Jak podkreśla producent, najnowszy model elantry GT (hatchback) jest w cenie przeciętnie o 4 proc. niższej niż konkurencja, jeśli pójdziemy wyżej, dokładając wyposażenie dodatkowe,okaże się, że nawet o 6 proc. niższej.
Podobnie wypada porównanie gdy chodzi o zużycie paliwa; elantra naprawdę pije benzynę drobnymi łykami i z sześciobiegową ręczną przekładnią ma to być 6,8 litra na sto w jeździe miejskiej, 4,9 na autostradzie i 5,95 w jeździe kombinowanej, W przypadku przekładni automatycznej liczby te wynoszą kolejno: 6,9/4,9/6,0. Co, jak na auto ważące prawie 1300 kg, jest świetnym wynikiem.
Zacznijmy zatem po kolei.
Po pierwsze, mamy do wyboru dwa zasadnicze modele – zwykły/coupe i hatchback. Pierwszy raczej dla stateczniejszych ludzi, według mojej oceny hatchback to wóz dla osób o bardziej "młodzieżowym i sportowym nastawieniu.
Obydwa modele wyposażone są w ten sam silnik, 1,8-litrowy z aluminiowym blokiem i systemem Dual Continuously Variable Valve Timing, czyli zmiennym ustawieniem zaworów w zależności od prędkości i obciążenia, o 148 KM mocy, zawieszonym na hydraulicznych amortyzatorach.
Napęd przenoszony jest przez sześciobiegową skrzynię biegów – w zależności od preferencji kierowcy automatyczną lub ręczną. Automatyczna ma system shiftronic pozwalający kierowcy samemu zmieniać bezsprzęgłowo biegi.
Każdy model ma skórzane fotele i boczne poduszki powietrzne w przypadku kierowcy jest również poduszka chroniąca kolana.
Do tego wszystkiego możemy sobie podobierać najbardziej wyszukane opcje, łącznie z podgrzewaniem tylnych siedzeń i systemem nawigacyjnym.
Mnie, oczywiście, najbardziej interesują nie dzwonki i bajery, tylko "czucie" samochodu. I tu elantra zaskakuje, doskonale trzymając się drogi na zakrętach. Jest to samochód bardzo przyjemny w prowadzeniu, a nastawienie na ekonomiczną jazdę wcale nie odbiera dynamiki; przy owych 150 koniach można całkiem ostro poszaleć.
Oczywiście, nie sposób tutaj wymienić wszystkich możliwych opcji, które mniej lub bardziej dostępne są we wszystkich współczesnych samochodach – niektóre pachną rzeczywiście luksusem – jak choćby schładzany klimatyzacją schowek.
Pani Małgorzata z pewnością Państwu to wszystko lepiej wytłumaczy. Ja mogę tylko powiedzieć tyle, że elantra 2013 to jest wspaniały melanż dobrego wyglądu, obfitego wyposażenia i przyjemnego prowadzenia się.
Patrząc na ten model, aż trudno uwierzyć, że kiedy przyjechałem 25 lat temu do tego kraju, marka Hyundai niewiele odstawała od Lady; trudno uwierzyć, jak wiele można osiągnąć w motoryzacji, zaczynając niemal od zera.
Brawo Hyundai!
Teraz zaś po cichu powiem Państwu w zaufaniu o samochodzie lepszym od elantry 2013 – a jest nim elantra 2013 GT.
To jest auto kierowcy! Samochód wygląda "po europejsku". I w wersji standardowej ma takie łakocie, jak poduszka powietrzna chroniąca kolana kierowcy, wspomniany już schładzany schowek, trzy różne stopnie wspomagania układu kierowniczego (Flex steering), siedzenie tylne składane na płasko z podłogą bagażnika, co tworzy przestrzeń, w której od biedy można się nawet przespać.
Model GL – czyli właściwie najnowszy, da nam także 16-calowe koła, system bluetooth czy cruise control.
Do tego możemy doposażyć auto kamerą patrzącą do tyłu, systemem nawigacyjnym GPS czy odpalaniem silnika przez naciśnięcie jednego guzika – zamiast przekręcania kluczyka. Miłe jest też i to, że nawet najlepiej wyposażoną wersję można dostać z ręczną skrzynią biegów, a właśnie "biegówka" da nam najwięcej przyjemności w fotelu kierowcy.
Wszystko to – zapewnia pani Małgorzata z Westend Hyundai – dostaniemy już od 19 tys. dolarów z groszami. Na dodatek Hyundai ma do końca listopada specjalne ceny "dla przyjaciół" – Employee Friends and Family Pricing. Tak że naprawdę można kupić sporo samochodu za niewielkie pieniądze. A z panią Walitko można porozmawiać nie tylko o samochodach, ale też o polityce – jest stałą czytelniczką "Gońca".
Wszyscy zgodnie podkreślają, że ten elantra GT prowadzi się z prawdziwą przyjemnością i że jest to auto nadspodziewanie praktyczne, projektowane z myślą o rynku europejskim, "co widać, słuchać i czuć"... Hyundai wysunął elantrę GT do bezpośredniej konkurencji z takimi potentatami tego segmentu jak VW Golf.
Tak że, pełny szacunek dla tego niewielkiego samochodu!
Kupując hyundaia otrzymujemy też jeden z najlepszych na rynku pakietów gwarancyjnych - 5 lat/100 tys. km – w zasadzie od zderzaka do zderzaka (choć firma z powodów prawnych nie lubi używać takiego określenia a p. Małgorzata tłumaczy, że kiedyś gdy tak mówiła klientowi ten później przyjechał do niej z samochodem po stłuczce, bo skoro "zderzak jest na gwarancji...".
Do tego dochodzi satelitarne radio z opłaconym abonamentem na trzy tygodnie.
Ze swej strony powiem, że w program radiowy z satelity nie wierzę, raczej będzie to już wkrótce radio "po Internecie", ale za to bardzo podoba mi się wejście na USB pozwalające na podłączenie pamięci stałej z piosenkami.
Tak więc to auto można każdemu polecić z czystym sumieniem.
No a niezależnie od tego, czy rzeczywiście zdecydujemy się na kupno tego czy innego samochodu, zawsze będę apelował, by kupować od Polaka. Pieniądze wydane w naszej społeczności krętymi drogami wracają do nas i umacniają nas razem, jedni drugim dajemy pracę i gdyby to tak na koniec podliczyć, to działa jak kilkuprocentowy upust z ceny, o czym Państwa szczerze zapewnia
Wasz Sobiesław