Zima nas znowu przyatakowała dlatego dzisiaj powtórzę te wszystkie rady które już wielokrotnie umieszczałem w tej rubryce, o tym czego należy nie zapominać, jeśli chcemy bezpiecznie jeździć zimą.
Przede wszystkim trzeba mieć dobre opony, no ale łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, a zima nas lubi zaskoczyć i śnieg może spaść w czasie gdy nowych opon nie mamy. Co wtedy? Po prostu, radzę zobaczyć, jak samochód się zachowuje w danych warunkach sprawdzić jego przyczepność na śniegu, slushu, żebyśmy wiedzieli czego się spodziewać.
Druga rada to mieć w bagażniku -koniecznie jeśli jeździmy za miasto - łańcuchy, pudełko z piaskiem i łopatkę.
W śniegu jeździmy płynnie łagodnie i dużo wcześniej hamujemy, powoli dodajemy gazu etc - słowem zdrowy rozsądek.
Zachowanie dużych odległości to kolejna ważna rzecz i nie tylko przed samochodem, który jedzie z przodu, ale też tym obok - bo wiadomo że i nas może zarzucić i jego może zarzucić więc troszczmy się o to żeby wokół nas było jak najwięcej miejsca.
Mówiłem o oponach - popatrzmy jakie jest ciśnienie, bo w momencie kiedy temperatura spada do minus 30 wiadomo że to ciśnienie jest o wiele mniejsze niż przy plus 10.
Kolejna rada no to oczywiście odśnieżanie samochodu; zadbanie też o to żeby nie zaparowywały szyby; od środka można je czymś tam nasmarować niektórzy mówią że nawet z kremem do golenia.
Inna sprawa, nie wiadomo co może nam się przytrafić, a kiedy są silne mrozy nawet jak złapiemy gumę, wyjście z samochodu i zmiana koła może oznaczać zapalenie płuc. Dlatego warto mieć w samochodzie po prostu ciepłe ubranie, jakiś stary sweter, jakąś dobrą czapkę/uszatkę rękawice - to wszystko co pozwoli nam pracować przez 0,5 h na zewnątrz.
Kolejna rzecz to oczywiście jazda. Ostrożność polega na tym, że zdajemy sobie sprawę, jak reaguje nasz samochód to jedno, a drugie, że musimy zdawać sobie sprawę iż zimą warunki mogę się zmienić z metra na metr; że możemy trafić na lód przykryty śniegiem; że nagle wjedziemy na nawierzchnie które jest o wiele bardziej śliską dlatego grunt to wzmożona ostrożność i zalecam to wszystkim, warto sobie na parkingu przećwiczyć jazdę w poślizgu; po prostu, żeby się tego nie bać; żeby się tego nie przestraszyć i w momencie, kiedy samochód nam w ten poślizg wpada potrafić z niego łagodnie wyjść. Bardzo często jest to rzecz, która uratuje nam życie, chodzi o to żebyśmy kurczowo nie deptali po hamulcach tylko może właśnie łagodnie nacisnęli na gaz i spokojnie samochód z takiego poślizgu wyprowadzili. Tak to już jest, że samochód pojedzie i po śniegu, i po lodzie trzeba tylko wiedzieć, jak nim kierować. Jeśli nas zatrzyma w zaspie to pamiętajmy, żeby się bardziej nie wkopywać, skręcać kołami przednimi, a także - w wielu wypadkach pomaga - rozłączenie systemu kontroli przyczepności, który zazwyczaj uniemożliwia buksowanie kołami. A to buksowanie czasem pomoże nam się wydostać z tarapatów.
O takich historiach, jak dobry akumulator nie będą pisał, bo wiadomo, że zimą pojemność akumulatorów się kurczy, ale na bezpieczną jazdę to nie wpływa, co najwyżej na to, że w ogóle nigdzie nie pojedziemy. Warto jednak kupić sobie przenośny jump starter (kable też warto mieć, ale czasem, jak nikogo nie ma w pobliżu to one nie wystarczą),
Jeśli już mowa o gadgetach to warto też mieć punktak do wybijania szyb - i to nie tylko zimą...
Bezpiecznej jazdy
życzy Wasz Sobiesław