Podczas spotkania wyborczego w Ottawie Andrea Horwath zganiła przedsiębiorstwa związane z sektorem naftowym za notoryczne podnoszenie cen paliwa przed długimi weekendami. Oskarżyła je o zmowę i wyciąganie pieniędzy od kierowców. Obiecała, że po dojściu do władzy NDP położy kres takim praktykom. Do tego zrobi to w taki sposób, by kolejne ekipy, które dojdą do władzy, nie mogły łatwo odwrócić wprowadzonych przez nią zmian. Liderka NDP dodała, że w danym regionie kierowcy powinni płacić za paliwo podobną cenę.
Ceny benzyny rutynowo rosną przed długimi weekendami. Przemysł tłumaczy to „dynamiką rynku” – czyli zwiększonym zapotrzebowaniem. Horwath zaznaczyła, że nie będzie zmieniać prawa dotyczącego popytu i podaży ani wprowadzać ograniczeń cen, ale nie można karać ludzi za to, że muszą akurat gdzieś jechać. Podwyżki można by wprowadzać wcześniej, tydzień przed długimi weekendami. Przyznała, że ceny nie zależą od rządu, ale rząd może próbować je do pewnego stopnia regulować. Mógłby się tym zająć Ontario Energy Board, który obecnie wyznacza ceny gazu ziemnego i prądu.
O cenach benzyny w zeszłym tygodniu mówił też Doug Ford, który obiecał obniżenie ceny litra paliwa o 10 centów. Premier Kathleen Wynne po jego wypowiedzi stwierdziła, że takie obietnice mają się nijak do rzeczywistości. Normalne jest, że ceny rosną i spadają, a zależy to od sytuacji na rynkach globalnych.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!