Ontaryjscy liberałowie po klęsce wyborczej utracili status oficjalnej partii w parlamencie. Uzyskali jedynie siedem mandatów, a prawo wymaga ośmiu. Kathleen Wynne, która zaraz po wyborach ustąpiła ze stanowiska lidera, wyraziła nadzieję, że Doug Ford zmieni przepisy, tak by liberałowie w prowincyjnej legislaturze stanowili partię. Ford niczego nie obiecał, powiedział tylko, że porozmawia o tym ze swoją ekipą.
W przeszłości zdarzały się już zmiany regulaminu. Tym razem liberałowie raczej nie powinni liczyć na poparcie ze strony NDP, ponieważ odmówili pomarańczowym podobnych przywilejów w 2003 roku. Otrzymali część przywilejów, ale status oficjalnej partii parlamentarnej uzyskali dopiero po roku, gdy na ich liderka Andrea Horwath wygrała wybory uzupełniające. Teraz Horwath powiedziała krótko, że decyzja będzie należeć do konserwatystów, a wyborcy powierzyli liberałom siedem mandatów i tym powinni się zadowolić.
Status partii parlamentarnej pozwala danemu ugrupowaniu na posiadanie biura lidera i daje możliwość korzystania z różnych udogodnień. Do tego partia ucierpi finansowo, jako że wewnętrzna parlamentarna rada finansowa rozdzielając pieniądze bierze pod uwagę liczbę reprezentantów.
Konserwatyści będą tworzyć rząd po 15 latach, a NDP stała się oficjalną opozycją. Liberałowie jeszcze nigdy nie upadli tak nisko. W skali kraju zdarzały się większe porażki, ale partia Kathleen Wynne i tak dołączyła do grona wielkich pokonanych. Wynne powiedziała, że leczenie ran zapewne potrwa, ale teraz trzeba zjednoczyć siły i natychmiast zacząć pracę. Będzie dobrze, jeśli uda się odbudować zaufanie ontaryjczyków w cztery lata i taki jest cel.
Szef partii liberalnej Brian Johns poinformował, że proces wyboru tymczasowego lidera spośród siedmiu posłów jest w toku. Nie określi, jak długo potrwa ani kiedy partia przystąpi do wyłaniania następcy Kathleen Wynne. Nie ma wątpliwości, że po wyborach prowincyjnych ludzie są zmęczeni, a kasa pusta.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!