Warszawa zamiera w oczekiwaniu
Cała Warszawa, ach, co ja mówię, jaka tam znowu "cała Warszawa", kiedy nie tylko cała Warszawa, ale i cały nasz nieszczęśliwy kraj przygotowuje się do uroczystych obchodów 70. rocznicy powstania w warszawskim getcie. Już od lat wiadomo, że o randze wydarzenia można się u nas przekonać po tym, jaka część miasta została z jego powodu wyłączona z ruchu.
Z okazji 70. rocznicy powstania w warszawskim getcie z ruchu ma być wyłączona tak duża część miasta, że od razu widać iż ranga tego wydarzenia przewyższa wszelkie inne – nawet – w co trudno uwierzyć, ale tak jest – wizyty przyjaźni w wykonaniu Leonida Breżniewa. Kto wie, czy część mieszkańców w ogóle będzie mogła opuścić mieszkania – bo wiadomo, iluż nieszczęść udałoby się uniknąć, gdyby ludzie nie wychodzili z domów?
Dodatkowym powodem może być zamach bombowy w Bostonie, co do którego jeszcze nie zdecydowano, czy przypisać go Al-Kaidzie, czy też zupełnie nowemu zjawisku w postaci "samotnych wilków". Przypisanie zamachu w Bostonie Al-Kaidzie byłoby wprawdzie logiczne i konsekwentne, ale właśnie w tym kryje się pułapka. Jakże to – po tylu tonach bomb zrzuconych na Afganistan, po tylu udanych operacjach w tym nieszczęśliwym kraju, gdzie i nasi dzielni askarisi zabijają złowrogich talibów, ale nie tak, jak askarisi z innych krajów, to znaczy – byle jak, tylko – po Bożemu, po udanym zabiciu złowrogiego Osamy bin Ladena – Al- Kaida byłaby, jak gdyby nigdy nic, nadal zdolna do wykonania bombowego zamachu w Bostonie, i to podczas tradycyjnego maratonu?
Bóg, honor, ojczyzna, Lech, Jarosław – subiektywna fotorelacja z trzeciej rocznicy smoleńskiej
Demonstracje uliczne nie są silną stroną PiS. Zwolennicy PiS to domatorzy, którym na ulice nie chce się wychodzić. Gdy narodowcy nieposiadający nawet własnej organizacji potrafią każdorazowo wyprowadzić kilka tysięcy ludzi, to PiS, partia z milionami złotych z publicznych pieniędzy, etatowymi pracownikami, poparciem ogólnopolskiego radia, dwóch stacji telewizyjnych, dwóch redakcji gazet codziennych, kilku niezwykle poczytnych tygodników, ogólnopolskim fanklubem, organizuje manifestacje po kilkaset, kilka tysięcy ludzi z całego kraju. Podobnie było i w tym roku podczas obchodów trzeciej rocznicy katastrofy smoleńskiej.
Zwolenników PIS 10 kwietnia 2013 można było zobaczyć przed pałacem prezydenckim. O godzinie 14:30 kilkaset osób oglądałona ustawionych pod pałacem prezydenckim telebimach relację z posiedzenia komisji Macierewicza z sejmu. Sympatyków PiS nie było wielu. Zajmowali teren około 20 na 50 metrów. Miedzy manifestantami można było z łatwością przechodzić.
http://www.goniec24.com/prawo-polska/itemlist/tag/polityka%20polska?start=1130#sigProId050ea5db04
Dużo więcej osób było o godzinie 16:30, kiedy po raz pierwszy przemawiał Jarosław Kaczyński. Demonstranci zajmowali podobny obszar i było trudno między nimi przejść.
Niezwykle fajna było ilość gadżetów, które można było sobie kupić podczas demonstracji. Kilka osób sprzedawało kilkadziesiąt wzorów przypinek. Były nawet naszywki rocznicowe. Sprzedawano też rocznicowe książki i biało-czerwone flagi.
Czasami dziwiła narracja uczestników demonstracji widoczna na transparentach. Na jednym z transparentów można było przeczytać „Precz z totalitarnym reżimem Tuska, który dokonał piątego rozbioru Polski”. Rząd Tuska nie ma po prawdzie żadnych zalet, ale nazywanie go totalitarnym to obraza dla wszystkich ofiar komunizmu i nazizmu. Jest to dewaluacja pojęcia totalitaryzm - w sytuacji kiedy są wolne wybory, PiS jest w parlamencie, dostaje kasę z kieszeni podatników, ma przyjazne sobie media, swobodnie demonstruje.
Sformułowanie „piąty rozbiór dokonany przez Tuska” ukazuje zaś niezwykły brak pamięci zwolenników PiS. Jedynym wydarzeniem z III RP, które można porównywać z rozbiorami, była integracja z Unią Europejską. To właśnie poprzez nią zlikwidowano suwerenność i niepodległość Polski. Polacy w wyniku integracji utracili możliwość decydowania o swoim losie, losie swojego kraju. Proces przekazania władzy nad Polską urzędnikom z Brukseli był wspierany nie przez kogo innego, a właśnie przez PiS (wspólnie z PO i SLD). I nie kto inny, a właśnie Lech Kaczyński podpisał Traktat Lizboński będący jednym z kolejnych aktów likwidujących niepodległość i suwerenność Polski. Fakt ten jednak nie istnieje w świadomości zwolenników PiS. Nie ma najmniejszego znaczenia. Jest co najwyżej pozytywnie ocenianym epizodem. Co zresztą świadczy w najlepszym wypadku o kompletnej niewiedzy zwolenników PiS co do ustroju kraju, w jakim żyją. Wyrazem tego zagubienia był też transparent, na którym litery słów „Patriotyzm, nIepodległość, Suwerenność” układały się w słowo PIS.
Hitem był jednak transparent „Bóg, honor, ojczyzna, Lech, Jarosław”. Osoby go trzymające deklarowały, że nie jest to żart i są zwolennikami PiS. Jego treść absolutnie nie dziwiła innych manifestantów. Transparent szczerze oddawał przekonanie zwolenników PiS, że bracia Kaczyńscy są personifikacją treści zawartych w haśle „Bóg, honor, ojczyzna”, pełnią funkcje mesjanistyczną. A wszelka ich krytyka jest zbrodniczym naruszeniem tabu.
Widać było też, że niektórzy zwolennicy PiS opisują historię Polski językiem fałszu. Transparent „To faszyści i komuniści mordowali polskich patriotów” byłby słuszny gdyby nie to, że faszyści nie mordowali polskich patriotów. Robili to naziści, wyznający inne poglądy niż faszyści. Mordowali też komuniści. Z rozkazu sowietów od lat dwudziestych XX wieku mianem faszystów komuniści określali wszystkich swoich wrogów. W tym i polskich patriotów.
Demonstracja w rocznicę Smoleńska była też okazją do: wykrzyczenia swoich krzywd przez osoby poszkodowane działaniami władz, prezentacji mobilnych instalacji politycznych i dzieł sztuki inspirowanych tragedią, okazją do wyrażenia opinii politycznych wierszem (i tworzenia nowych zaskakujących skojarzeń takich jak sformułowanie „tchórzostwo słone” niezbędne do rymu dla „bilet w jedną stronę”), atrakcją dla turystów.
Okazało się też, że proza życia zmusza do kreowania rzeczywistości na potrzeby mediów. W odległości kilkudziesięciu metrów od zgromadzenia naprzeciw pomnika Mickiewicza stała kilkunastoosobowa separatystyczna grupa manifestantów. W jej środku ekipa telewizji Republika z Tomaszem Sakiewiczem przepytywała manifestantów. Kilka osób z transparentami robiło tło dla udzielającego wywiad. Naprężony przewód łączący przez okno kawiarni Telimena studio telewizji znajdujące się na piętrze z kamerzystą sugerował, że powodem zgromadzenia jest za krótki kabel, który nie pozwalał na bezpośrednią relacje sprzed pałacu. Wymagało to więc pewnej modyfikacji rzeczywistości.
Jan Bodakowski
dr Leszek Żebrowski w Łodzi - 15.04.2013
dr Leszek Żebrowski w Łodzi - 15.04.2013
Lekcja patriotyzmu na Krakowskim Przedmieściu 10.IV.2013
Dwie prawdy
Tegoroczne obchody kolejnej, trzeciej już rocznicy katastrofy smoleńskiej pokazały, że bezpieczniackie watahy zmieniły taktykę.
O ile poprzednio, to znaczy – zaraz po zakończeniu oficjalnej żałoby po katastrofie – przeszły do konfrontacji, której wyrazem było pojawienie się przed Pałacem Namiestnikowskim na Krakowskim Przedmieściu tabunów "młodych, wykształconych" ze złotymi łańcuchami z tombaku na byczych karczychach, w których nawet najmniej spostrzegawczy obserwator rozpoznałby policyjnych i ubeckich konfidentów, dorabiających sobie na boku przy gangsterce, a którym policja nie ośmieliła się przeszkadzać w molestowaniu starszych kobiet, żeby im "pokazały cycki" – to teraz najwyraźniej przypomniały sobie o zalecanej przez generała Jaruzelskiego taktyce "porozumienia i walki" to znaczy – porozumienia z konfidentami i walki ze wszystkimi pozostałymi, a zwłaszcza – ze znienawidzonym Antonim Macierewiczem.
O piłce kopanej bez emocji
Ale nie chcę poruszać tematu: polska reprezentacja w piłce nożnej i jej ostatnie upadki, koń, jaki jest, każdy widzi, podobnie jest z naszymi piłkarzykami. Najlepszym przykładem jest ostatni występ Roberta Lewandowskiego w Lidze Mistrzów, kiedy nie trafił do bramki w sytuacji, jaką się określa mianem 100 proc. Mój ulubiony polski komentator, Tomasz Zimoch, rzuca nawet 250 proc.... (wyjaśnię, że ulubiony, ponieważ innych nie słyszałem). Muszę się zatem zgodzić z opinią redaktorów Radia Olsztyn, którzy kpili, iż Lewandowski w meczu z San Marino się przełamał... W meczu z Malagą było to wyraźnie widać.
W ostatnim czasie było głośno o raporcie specjalnej policji, którą powołała do życia Światowa Federacja Piłki Nożnej, otóż z raportu wynika, że kilkaset meczów zostało kupionych; meczów nie tylko ligowych, ale także w ramach eliminacji do najważniejszych turniejów. Podano, że na czele tej niechlubnej listy znajduje się Turcja, ale – o dziwo – Niemcy są na drugim miejscu, a Szwajcaria na trzecim. W grę wchodzą duże pieniądze i ci, którzy mecze obstawiają, zdają sobie sprawę, jak procentuje obstawienie drużyny skazanej na porażkę.
Zabili się, czy ich zabito?
NIKT NIE MA PRAWA DO JEDNOZNACZNEJ OPINII NA TEMAT PRZYCZYNY KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ TAK DŁUGO, JAK DŁUGO PYTANIA, NAWET TE NAJBARDZIEJ ABSURDALNE, ZADANE PRZEZ POLAKÓW, NIE UZYSKAJĄ WIAROGODNYCH ODPOWIEDZI ZE STRONY POLSKICH WŁADZ.
Nie da się móc uwierzyć w wiarogodność ekspertyz i podawanych informacji, jeśli brakuje jednoznacznych odpowiedzi na konkretne pytania Polaków dotyczące przyczyn katastrofy. Żaden raport Millera ani MAK-u, ani oświadczenia takich czy innych prokuratorów nigdy nie będą wiarogodne, jeśli nie przestanie się traktować tych pytań jako bezsensowne, a ich autorów jako chorych umysłowo. Niestety, wszelkie dotychczasowe działania sprowadzają się jedynie do pogłębienia nieufności do słów i ludzi, którzy biorą w tych działaniach udział. Nie jesteśmy, jak widać, władni tego problemu rozwiązać i zapewne pozostanie on, jak śmierć gen. Władysława Sikorskiego, okryty tajemnicą na zawsze. Jeśli przyjęcie dochodzenia prawdy przez międzynarodową komisję nie stanie się faktem, to faktem się stanie, że Polska nie jest żadnym cywilizowanym niezależnym krajem, nikt za nią nie stoi, nigdy nie stał i stać nie będzie, a przyczyną katastrofy jest zamach. Bo nikt po trzech latach matactw nie uwierzy, że jest inaczej, i nie zaakceptuje już jakichkolwiek wyjaśnień pochodzących z rodzimych czy rosyjskich źródeł, a żadne państwo nie nadstawi głowy, by dochodzić w naszym imieniu prawdy z obawy o własne interesy. Niestety, wobec polityki kompromisu UE i USA z Rosją nikt nie stanie po naszej stronie wobec bezwzględnego mocarstwa i znów nasz kraj musi się samotnie łasić do wschodniego sąsiada, aby oddał wrak, nie odciął nas od gazu czy nie zamknął rynków eksportowych, lub by po 70 latach łaskawie wydusił z siebie nieistotne już dziś informacje o Katyniu. Podobno 5000 "przyjaznych" agentów od lat dba o nasz wizerunek skłóconego wewnętrznie petenta i nieudacznika, by pokazać światu, jak niewiele nasz kraj jest wart. A my niestety nie dorośliśmy, by umiejętnie zaatakować oszczerców i pokazać, że jest jednak inaczej. Tylko kto jest dziś w stanie to zrobić? Polsce chyba nie zaszkodzi już nic.
Wojna, którą właśnie przegraliśmy (14)
11. Sądownictwo. Wymiar (nie)sprawiedliwości, jaki zapanował w III RP dla ochrony systemu okrągłego stołu, stanowi najbardziej skuteczną gwarancję trwania obecnej patologii. Wyrasta wprost z komunizmu, nie przeszedł najlżejszej nawet weryfikacji i jest dowolnie używany przez system do niszczenia przeciwników i zabezpieczenia pozycji uwłaszczonych w latach 80. komunistów. Rola wymiaru sprawiedliwości w aspekcie nadzoru nad przestrzeganiem naszej konstytucji jest zbyt poważna, żeby i tu nie dokonać gruntownej przebudowy, logicznie zgodnej z nowym, terytorialnym ustrojem państwa.
Oczywiście wszyscy prawnicy, od sędziów poczynając, będą musieli złożyć przysięgę na nową konstytucję. A ci, którzy obecnie łamią ułomne dotychczasowe prawo, będą musieli pożegnać się z zawodem.
12. Partie polityczne. W zasadzie nie piszę tu o partiach politycznych, ponieważ jest na to za wcześnie. Najpierw, niezależnie od naszych doktrynalnych poglądów i wynikających stąd różnic, musimy nasze państwo w podstawowym dla nas wszystkich kształcie zbudować. Jedno jest pewne, w naszym samorządnym państwie nie będzie szerokiego pola dla politykierstwa. Podobnie jak to jest w Stanach, partie polityczne będą jedynie społecznymi komitetami wyborczymi kandydatów na prezydenta. Oczywiście administrowanie państwem razem ze swoim zwycięskim kandydatem będzie dla osób tworzących takie sztaby wystarczającą mobilizacją do aktywnego działania. A nas, czyli całego społeczeństwa, nie będzie to obciążać zbędnymi kosztami.
Wbrew temu co lansują obecnie rządzący, rządzący (czytaj: zarządzający państwem w imieniu obywateli) są odpowiedzialni za zapewnienie obywatelom warunków do jak najlepszego rozwoju. Jeśli tego podstawowego kryterium nie wypełniają, oznacza to jedno – nie nadają się na zarządców. Nie chodzi tu o zapewnienie pomyślności jakiejś jednej wybranej grupie społecznej, nie wiem, nauczycielom, robotnikom, urzędnikom. Jednak pomyślność i podporządkowanie sposobu organizacji struktur państwa interesom przedsiębiorców powoduje nie wprost pomyślność dla innych grup społecznych. Przede wszystkim w bardzo krótkim czasie, kilku lat, może rozładować strukturalne bezrobocie, które wydaje się że na stale zagościło w państwie okrągłego stołu, i to pomimo wyjazdu z kraju dwóch milionów obywateli i dorywczej pracy za granicą kolejnych dwóch – trzech.
Solidarność Przedsiębiorców musi być otwarta na ludzi z każdej warstwy społecznej. Tak jak otwarta była Solidarność roku 1980. A główną grupą jest z tego samego powodu, dla którego w roku 1980 to robotnicy byli siłą zdolną przeciwstawić się ówczesnemu systemowi. Przedsiębiorcy są warstwą – gwarantem przemian w interesie wszystkich Polaków. Przedsiębiorczość nie jest stanem ani przywilejem. Nikt nie rodzi się przedsiębiorcą, ani przedsiębiorczości nie dziedziczy. Ziemski opiekun Jezusa Chrystusa św. Józef był cieślą, rzemieślnikiem a zatem drobnym przedsiębiorcą. Według obecnego nazewnictwa mikroprzedsiębiorcą. Własny warsztat i praca na swoim od początku towarzyszą nauce społecznej Kościoła. Już Leon XIII w pierwszej encyklice społecznej optował za samozatrudnieniem jako najlepszym stanem społecznym.
Odbudowa państwa polskiego jako państwa wolnych i odpowiedzialnych obywateli według zasad nauki społecznej Kościoła wprost determinuje oparcie się na małych i średnich przedsiębiorcach jako podstawie ładu społecznego. I ten nowy ład społeczny nazywany przeze mnie V Rzeczpospolitą lub Rzeczpospolitą Przedsiębiorczą jest nie tylko najlepszym ustrojem społecznym odpowiadającym charakterowi narodowemu Polaków. Z umiłowaniem wolności, indywidualności i przedsiębiorczości. Jest również jedyną możliwością zbudowania silnego państwa zdolnego obronić swoją pozycję, po pierwsze w warunkach globalizacji, po drugie w zmieniającej się niekorzystnie sytuacji geopolitycznej.
IV. 5. Nasze Pierwsze Czyny
W poprzednim rozdziale omówiłem już filozofię naszego programu społecznego, czyli społeczną naukę Kościoła, i jego przełożenie na sposób urządzenia państwa. Teraz skoncentrujmy się na dynamicznym procesie przejścia od Republiki Okrągłego Stołu do V Rzeczypospolitej. Omówimy nasz program działania. Czyli wszystkie nasze postulaty, które natychmiast po naszym zwycięstwie wyborczym wprowadzimy w życie.
1. Abolicja podatkowa (w tym ZUS) dla wszystkich przedsiębiorców zrujnowanych poprzez świadomą, rabunkową politykę pieniężną obecnego państwa. Oprócz umorzenia należności skarbowych przeprowadzenie rozmów z bankami, wierzycielami małych firm w celu całkowitego, częściowego umorzenia lub odroczenia ich zobowiązań.
2. Zniesienie obowiązku podatkowego i ubezpieczenia społecznego dla nowo zakładanych firm do czasu uzyskania przez nie określonego pułapu dochodów (50 000 zł) lub na okres dwóch lat.
3. Obniżenie podatku dochodowego dla małych firm do poziomu 10 proc. dochodów netto. Jest to poziom optymalny dla małych firm, przy którym nie opłaca się unikać płacenia podatku poprzez stosowanie różnych sztuczek. Dzięki temu zamiast marnować czas, właściciele zajmą się rozwojem firm. A to z kolei pozwoli rozładować strukturalne obecnie bezrobocie.
4. Odzyskanie handlu poprzez zrównanie praw wielkich sieci z małymi kupcami. Nie może być tak, że zachodnie sieci handlowe generują ogromne zyski i transferują je do swoich firm-matek, nie płacąc w Polsce prawie żadnych podatków. Korzystając z kilkuletnich zwolnień i sprzedając się nawzajem cyklicznie pod koniec okresu zwolnienia podatkowego.
5. Po skandalicznej wyprzedaży sektora bankowego w zagraniczne ręce (prawie 90 proc.), na co nie pozwala prawo wszystkich cywilizowanych państw świata (w Kanadzie kapitał zagraniczny w bankach nie może przekroczyć 8 proc.), po pierwsze, opodatkujemy wielkie banki, ale nie lokaty (!).
Po drugie, podejmiemy wszelkie działania prawne zmierzające do odbudowy polskiej własności w tym sektorze, który jest krwiobiegiem gospodarki każdego państwa. Przede wszystkim poprzez niedopuszczenie do sprzedaży ostatnich polskich banków, wzmocnienie sektora banków spółdzielczych i wszelkie uprawnienia bankowe dla SKOK-ów.
6. Nie tylko przedsiębiorcy zostali ograbieni i doprowadzeni nad przepaść przez nieodpowiedzialną politykę finansową III RP. Ta sama sytuacja dotknęła kredytobiorców indywidualnych, zwłaszcza zadłużonych we frankach szwajcarskich na własne domy lub mieszkania. Ich liczbę szacuje się na 700 tysięcy. Państwo polskie, podobnie jak stało się to na Węgrzech, musi wziąć na siebie odpowiedzialność za taki stan rzeczy i zapobiec bankructwu tych ludzi. Zwłaszcza tych, którzy brali kredyty, przeliczając 1 frank = 2 zł. Obecnie 1 frank = 3,50.
Oczywiście wszystkie punkty wymienione przeze mnie w poprzednim rozdziale stanowią podstawę naszego paktu z wyborcami. Wy nas popieracie = wybieracie, a my wprowadzamy w czyn nowe państwo. Wiem, najpierw musimy zwyciężyć. A żeby zwyciężyć, musimy dotrzeć z naszym programem, poprzez ludzi ten program przedstawiających i reprezentujących, do wszystkich Polaków, którzy nas poprą, a następnie wspólnie z nami zwyciężą, odzyskując Polskę.
IV. 5. Konfederacja Wolnych Polaków
Najpierw chwila refleksji.
Zmarnowaliśmy 23 lata, a czasu pozostało coraz mniej. Niemcy uzyskały ogromną przewagę w Europie. Rosja kończy przegrupowanie swoich sił i nawet jeśli nie podniesie się do statusu mocarstwa, zawsze może być zapleczem surowcowym i militarnym dla Niemiec. (Przynajmniej w części europejskiej, bo Azja równie dobrze może przypaść Chinom.)
W obliczu dwóch tak ogromnych potęg Polska stworzyła jak do tej pory jedynie iluzję państwa. Iluzję, która ostatecznie rozwiała się 10 kwietnia 2010 roku razem ze smoleńską mgłą. Zatem, skoro nie mamy nic do stracenia, a wiele do zyskania, bierzmy się do roboty. Naród polski miłujący wolność jak żaden inny zasługuje na państwo strukturalnie oparte na wolności, wolnością, jaką otrzymaliśmy od Pana Boga.
Piszę o tym z jednego względu. Jako miarę patriotyzmu przedstawia się bardzo często postawę Józefa Piłsudskiego, twierdząc, że dla Polski gotów był paktować nawet z diabłem. Na tym właśnie polega najpierw intelektualna, a potem życiowa pułapka wielu patriotów. Ręka w rękę z diabłem na pewno nie wywalczymy wolnej Polski, bo tak wywalczona Polska będzie piekłem.
Piszę to do wszystkich, którzy uważają, że mogą być dobrymi Polakami, głosząc szczytne hasła, a nie mają Boga w sercu i nie przestrzegają Jego przykazań.
Nawołują innych do poświęceń, a siebie przedstawiają do zaszczytów i stanowisk, najlepiej unijnych. Rzeczpospolita była wielka, gdy była gwarantem wolności dla ludzi i ludów ją zamieszkujących. Jeśli chcemy odzyskać Polskę, to dla zwykłych ludzi, ledwie wiążących koniec z końcem lub chwilowo emigrujących za chlebem. Dla tych, którzy chcą żyć własnym życiem, a nawet słuchają disco polo.
Wymachiwanie żagwią
Powszechne konfekcjonowanie dwóch różnych pamięci, oddzielnie dla Polaków i Żydów, źle wróży przyszłości stosunków polsko-żydowskich. Wzbudza rywalizację zamiast porozumienia. Skutkuje walką o określoną wizję tego, co było – w imię pożądanego kształtu tego, co miałoby nadejść. I najważniejsze: to nie Polacy tę perspektywę, jakże energicznie, fasują na oczach całego świata.
Centrum Simona Wiesenthala raportuje, że w roku 2012 tylko we Francji zanotowano dwieście przypadków "aktów antysemityzmu". Że drugie miejsce na niechlubnej liście zajmują Stany Zjednoczone, zaś trzecie i czwarte: Wielka Brytania oraz Kanada. Że także w Polsce zaobserwowano "więcej niż dotąd" incydentów profanacji pomników upamiętniających ofiary Holokaustu. I że wszelkie granice przekroczono w Holandii, gdzie w programie telewizji publicznej uczniowie pochodzenia tureckiego nazwali Holokaust "błogosławieństwem", a jeden z nich wprost wyraził "zadowolenie z tego, co Hitler zrobił z Żydami".
"Antysemityzm wśród młodych Holendrów jest szokujący" – oświadczyli na to funkcjonariusze Centrum, dodając, że "są w szoku" tym bardziej, gdy "przesądy" przedstawicieli młodzieży tureckiej podziela rzesza "holenderskich chłopców i dziewcząt".
Z Warszawy
Z Warszawy
Tutaj jeszcze śniegu moc, ale cieplej i słonecznie. W niedzielę wyszedłem tylko w swetrze i nie zmarzłem. Odwiedziłem też targ na Woli i znalazłem moc ładnych talerzy Włocławek, które na drugim targu, na Kole, są dwa razy droższe.
Kiedy koniec II wojny światowej?
Każda wojna do niedawna kończyła się traktatem pokojowym między walczącymi stronami. Takiego traktatu między Polską a Niemcami oraz Polską i Rosją dotąd brak i jakoś nikt tematu nie podnosi.
Ostatnio Grecy zaczynają się domagać odszkodowań od Niemców. Pytanie, czemu Polska odszkodowań nie żąda? Zwłaszcza za zniszczenie Warszawy po powstaniu. Warto przypomnieć, że w akcie kapitulacji Niemcy obiecali chronić od zniszczeń zabytki, a właśnie potem to na chama robili.