Narodzenie Boże, polska sprawa
Boże Narodzenie, zatem Nadzieja. A gdzie nadziei szukać ma człowiek, którego tożsamość ukształtowało chrześcijaństwo? W buddyzmie? W judaizmie? W islamie?
No dobrze, ale dlaczego w chrześcijaństwie? Rozum odpowiada: albowiem stajemy się tym, co myślimy i w co wierzymy, a właściwie jest wierzyć w wartości, które hołubili nasi Rodzice i Dziadkowie. W wartości, osadzone w idei, przed którą klękali przodkowie naszych Rodziców i Dziadków.
Po drugie: właściwie jest szukać nadziei w chrześcijaństwie, ponieważ życie ludzkie jest przestrzenią, w której dokonujemy wyborów moralnych, a w naszym kręgu kulturowym wyłącznie przyzwoitość wyrastająca z moralności chrześcijańskiej (w Polsce: z katolicyzmu) pozwala określić relacje między tym, jak postępujemy, a tym, jak postępować powinniśmy. Taka miara to zaś rzecz bezcenna, ponieważ bez poczucia miary moralnej, czyli bez moralnych punktów odniesienia, człowiek ślepnie moralnie i takie również – ślepe moralnie – stają się wówczas ludzkie wybory i czyny. A na tak uformowane podglebie przychodzi marksizm kulturowy i spycha wszystkich nas w czeluście anomii.
Wigilia, 1944 rok, Nieborów
Otworzyłam oczy i poczułam się ogromnie szczęśliwa. Mieszkanie zalewało światło słoneczne, bo przecież już było koło jedenastej, późne rano tuż przed południem. Mama pozwoliła mi tak długo spać. Wokół cisza. Psy nie szczekały, bo nikt nas nie odwiedzał tego poranka.
Mój Bajbuś też spał na puchowej poduszce przy łóżku. Zaraz się obudzi i pobiegnie do swojej miski z jedzeniem. Zachwycona i radosna cieszyłam się pięknie ubraną choinką, której orzeźwiający zapach czuć było w całym mieszkaniu. Wczoraj przynieśli świeżą z lasu. Ogromna, pod sam sufit, po prostu piękna, jak zielony anioł. Ciocia Kasia przyniosła całe pudło pięknych ozdób choinkowych. Różne postacie ze znanych baśni i bajek. Najładniejsi to Jaś i Małgosia. Wszystkie zabawki były zrobione z kolorowej, specjalnej waty i krepiny. Poza tym różnokolorowe bombki, długie cukierki choinkowe, czerwone jabłuszka od dziadka Teofila, orzechy w kolorowych papierkach. Cała choinka lekko obsypana sztucznym śniegiem, a na końcach gałązek Mamusia umocowała małe lichtarzyki z kolorowymi świeczkami. Na samym czubku zachwycał nas duży, skrzydlaty anioł. Mamusia powiedziała, że pewnie taki anioł prowadził pasterzy do stajenki. Pod choinką leżały prezenty zapakowane w biały papier. Te piękne zabawki i prezenty dostaliśmy od księżnej Anny Radziwiłłowej. Były kupione w Paryżu. Przez wiele lat cieszyły oczy, w każde Boże Narodzenie, aż się zużyły i trzeba było wyrzucić. Było mi wtedy bardzo smutno, ale Mamusia powiedziała, że nic nie trwa na wieki i musisz o tym wiedzieć. Święta prawda.
Opłatek dla Polonii w konsulacie w Toronto
Jak co roku na zaproszenie konsulatu Rzeczpospolitej Polskiej odbył się w konsulacie w Toronto opłatek dla polonijnych działaczy, weteranów, artystów, zasłużonych dla Polonii osób. W tym roku opłatek odbył się w piątek, 19 grudnia. Zaproszonym gościom przygrywał ludowy zespół pieśni i tańca z Hamilton "Ludowa Nuta".
Jak oznajmił jeden z konsulów, na opłatek przyszło więcej osób, niż się spodziewano. Przypuszczam, że wzięło się to stąd, że część osób nie potwierdziła zaproszenia na imprezę. Ponieważ tego dnia pogoda była ładna, osoby, które wcześniej nie potwierdziły przyjścia, jednak przyszły na opłatek.
Dwa gościnne pokoje były więc prawie całe zapełnione gośćmi. Gospodarzem opłatka był konsul generalny RP w Toronto, pan Grzegorz Morawski.
Na wstępie powitano pana ambasadora Marcina Bosackiego, który przyjechał z Ottawy, oraz gości specjalnych, w tym pana Mieczysława Lutczyka z Oshawy i byłego wieloletniego posła do parlamentu Ontario, pana Tony'ego Ruprechta.
Ocalić od zapomnienia... Koncert Kolęd w parafii św. Stanisława Kostki w Toronto
Obserwując dzisiejszy świat, można z łatwością dostrzec, że właściwy klimat świąt Bożego Narodzenia jakby powoli zanikał. Atmosfera chrześcijańskiego świętowania wypierana jest przez laickie środowiska, które sprowadzają ten wyjątkowy okres do marketingu i konsumpcji, przez co zatraca się prawdziwy sens świąt Bożego Narodzenia.
W historię polskiej tradycji od dawna wpisane jest, iż kolędy śpiewane są do 2 lutego, dnia, w którym przypada święto Matki Bożej Gromnicznej.
Pragnąc zachować w pamięci ich niepowtarzalny urok, bogatą treść i przesłania, jakie zawierają, w dniu 27 grudnia br. w parafii p.w. św. Stanisława Kostki w Toronto zorganizowano koncert kolęd i pastorałek. W koncercie gościnnie wystąpił młodzieżowy zespół muzyczny "Chórek" z parafii p.w. św. Maksymiliana Kolbego w Mississaudze.
Wigilia już za chwilę
Nadchodzi najpiękniejszy dzień roku, Wigilia. W tym dniu opłatkiem dzielą się rodziny. Opłatkiem dzielą się też organizacje polonijne, jedne w oczekiwaniu na Narodzenie Bożej Dzieciny, inne po Bożym Narodzeniu. W przedświątecznym nastroju, w pokrytym białym śniegiem parku im. I. Paderewskiego miało miejsce spotkanie opłatkowe Placówki 114 Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej.
W reprezentacyjnej sali hetmańskiej, przy długim stole, wraz z komendantem Krzysztofem Tomczakiem zajęli miejsca dostojni goście: prezes KPK Teresa Berezowska, posłowie federalni Ted Opitz i Władysław Lizoń, prezes KPK OT Juliusz Kirejczyk, konsul Andrzej Janik, płk Walter Perchał, major Lucjan Grela, w imieniu o. Jacka Cydzika z Radia Maryja – Joanna Strzeżek, kapelan o. Jan Szkodziński OMI. W spotkaniu uczestniczyli członkowie Placówki 114 SWAP i Korpus Pomocniczy Pań oraz zaproszeni goście. Od kilku lat Placówka zaprasza całą Organizację II Korpusu 8. Armii. Niewielu już z nich pozostało. Prezes Stefan Podsiadło gorąco podziękował za przygarnięcie ich.
Jedziemy po choinkę!
Trudno wyobrazić sobie święta bez choinki, tym bardziej jeśli są to "białe święta", jeszcze trudniej to zrobić, jeśli mamy w domu małe dzieci, które świątecznego oczarowania łakną jak kania dżdżu.
Tak więc choinka to konieczność – zwłaszcza ekologiczna, czyli świeża prosto z farmy. Choinki z tworzyw sztucznych, nie dość, że śmierdzą, to jeszcze w procesie produkcji nieznośnie trują środowisko i pobierają energię elektryczną – zazwyczaj z nieprzestrzegających żadnych ludzkich norm chińskich elektrowni węglowych… a stojąc w naszym domu, wydzielają – jak to plastyki – szkodliwe związki chemiczne.